Jak jest zarząd we wspólnocie mieszkaniowej to nie ma zarządcy, tylko... administrator.
Ale... administrator zazwyczaj jest pyszny i pragnie być nazywany zarządcą. Wpływa to znacząco na jego ego, dlatego też mądrzejszy zarząd, nie chcąc psuć wzajemnych relacji z administratorem, które mogą zaszkodzić wspólnocie, udaje, że nie dostrzega w produkowanych przez administratora dokumentach, iż on śmiało, z wielką godnością podpisuje się jako zarządca danej wspólnoty. To kwestia walki o dominację - chociaż na papierze.
Administrator Nieruchomości: http://pfozian.org/oign/pliki/122_411001_administrator_nieruchomości.pdf
Administrator Nieruchomości powinien posiadać wykształcenie średnie, ukończony kurs na administratora nieruchomościami i świadectwo potwierdzające jego kwalifikacje do administrowania nieruchomością. Ciężka i odpowiedzialna harówa... :bigsmile:
[cite] Zarządca:[/cite]Administrator też jest zarządcą, to taki zawód.
prawie ... tylko z innym zestawem odpowiedzialności. Administrator odpowiada za to co ma wpisane w umowie na swoje usługi, a nie to co wynika UGN. Więc nie jest to samo.
...Administrator też jest zarządcą, to taki zawód.
Nie godzi się aby Zarządca nie rozróżniał tych dwóch odrębnych zawodów.
"...Według Klasyfikacji zawodów i specjalności na potrzeby rynku pracy
(KZiS 2010): 411001 Administrator nieruchomości
Synteza zawodu
Administrator nieruchomości wykonuje czynności pomocnicze związane z zarządzaniem nieruchomością powierzoną jego pieczy przez zarządcę lub właściciela nieruchomości.
Osoby zainteresowane podjęciem zatrudnienia w zawodzie administratora nieruchomości powinny posiadać wykształcenie średnie (wskazany kierunek ekonomiczny). Pracodawcy chętnie zatrudniają osoby posiadające potwierdzoną co najmniej dwuletnią praktykę w zawodzie.
Administrator powinien mieć ukończony kurs na administratora nieruchomościami i świadectwo potwierdzające jego kwalifikacje do administrowania nieruchomością.
Krajowy standard kompetencji zawodowych Zarządca nieruchomości (244103)
Synteza zawodu
Zarządca nieruchomości utrzymuje nieruchomość w dobrym stanie technicznym, zapewnia obsługę formalno-prawną oraz ekonomiczno-finansową nieruchomości.
Zarządca nieruchomości, na podstawie umowy z właścicielem nieruchomości, na bieżąco zarządza powierzoną nieruchomością.
Zarządcą nieruchomości może zostać osoba posiadająca wyższe wykształcenie. Wskazane jest ukończenie studiów podyplomowych z zakresu zarządzania nieruchomościami..."
- źrodło: Krajowy standard kompetencji zawodowych Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich, Warszawa 2013
Jak wynika z powyższego zarządca może być administratorem natomiast administrator nie może być (nie powinien) zarządcą.
Gecon: Nie godzi się aby Zarządca nie rozróżniał tych dwóch odrębnych zawodów.
Jak i posiadanego wykształcenia.
Administrator Nieruchomości - wykształcenie średnie,
Zarządca Nieruchomości - wyższe wykształcenie.
jeden i drugi może być po "podstawówce",
nie ma żadnych wymogów co do wykształcenia po uwolnieniu zawodów przez Gowina.
O tym jaką rolę pełni dany podmiot we wspólnocie (administrator/ zarządca) mówi umowa spisana ze wspólnotą oraz czy jest wybrany zarząd WM czy go nie ma.
Co ja osobiście zanegowałem bo to nie jest prawda, bo tak nie może być.
Tak jak pomocnik maszynisty (na PKP) nie może być maszynistą.
Teraz, wykręcając "kota ogonem" piszesz że:
...zarządca to również i administrator,
- czego ani ja ani nikt nie neguje:
...zarządca może być administratorem natomiast administrator nie może być (nie powinien) zarządcą.
- bo również maszynista może być pomocnikiem innego maszynisty (za karę np.) ale nigdy odwrotnie(poza rzadkimi sytuacjami awaryjnymi).
Ten "niuans" a w zasadzie zasadnicza różnica nie ma nic wspólnego z puryzmem lecz z rzetelnością przekazywanych faktów.
Gdzie jak gdzie - ale właśnie na Forum Zarządca takie "dylematy" należy roztrząsać.
Wspónoty moga być latami zarzadzane niezgodnie z prawem , zanim sprawy trafia do sadów - powiedział w konkluzji jeden z sedziów SN.
U mnie jest taka sytuacja.
1.Mamy zarządce któremu zarząd powierzono na podstawie art 18.1
2. Ten zarzadca prowadzi firmę zarządzająca .
3. Z tą firma nasza zarządca, własciciel firmy w imieniu wspólnoty ( jako zarządca) , bez pełnomocnictwa rodzajowego podpisał umowe na administrowanie wspólnota.
4. W umowie tej nadał sobie wszystkie kompetencje, a więc jest to w sumie umowa na administrowanie i zarządzanie.
5. On sam natomiast uważa sie za zarząd podmiotowy , tak jakby był wybrany na podstawie art 20 i pisze np: takie tekst -" zarząd wspólnoty po ustaleniu z Rada wspolnoty ...itd....".
I teraz pytanie. Czy jest on świadpmy całej tej sytuacji. ? Oczywiście Ale wmawia wszystkim że jest zarządem bo to brzmi lepiej , no i kompetencje ma większe.
A dlaczego może sobie tak kpić z ludzi? Bo taka jest kultura prawna , świadomość i dbanie o własne interesy włascicieli lokali .To taka mentalność włąsciciela - spółdzielcy. Gdyby w tej wspólnocie byli tacu ludzie jak Kuba P , czy Gecon i jeszcze paru z tego forum to by tego zarządce wysmiali i " roznieśli" . a ponieważ nie ma to 25 wspólnot zarządzanych jest przez " prezesa- zarządcę" przez ostatnie 10 lat.
Wspónoty moga być latami zarzadzane niezgodnie z prawem... Jak widzisz iJan , zarządca może kontrolować zarząd , zarząd może kontrolować zarządcę . Zarządca może kontrolować administratora , administrator zarząd i zarządcę.Jak wić widzisz "" wspolnota zarządzaja właściciele lokli"".:cool:
Zarządca wobec właścicieli jest zarządcą.
Wobec podmiotów zewnętrznych pełni role zarządu właścicielskiego.
Wobec Rady Wspólnoty wciela się w administratora.
Wobec sądu okręgowego w razie konieczności reprezentowania wspólnoty jest nikim (jeśli referendarz przyjmując pozew lub odpowiedź na pozew, połapie się, że nie ma zdolności sądowej).
Wobec samego siebie tkwi w wygodnym rozdwojeniu jaźni.
To może z Tobą jest coś nie tak skoro widzisz tu jakiś problem?
ijan: jak zarząd może odpowiadać za pracę zarządcy jak zarząd i zarządca to ta sama osoba
To wbrew pozorom dość częsta sytuacja we wspólnotach.
Zachodzi wtedy gdy:
1) powierzono zarząd firmie zarządzającej której jedynym pracownikiem i właścicielem jest zarządca licencjonowany.
Czyli we wspólnocie sprawuje on (jako firma zewnętrzna) zarząd powierzony (art. 18 ust.1) będąc jednocześnie zarządcą a także w jakimś sensie administratorem.
Oczywiście on sam siebie nie kontroluje bo w tym wypadku kontrolować go muszą bezpośrednio właściciele.
2) uchwałą właściciele wybrali jednoosobowy zarząd w osobie zarządcy licencjonowanego który może być jednocześnie właścicielem we wspólnocie choć może być spoza.
Obydwie sytuacje nie są optymalnymi właśnie chociażby ze względu na możliwość kontroli i odpowiedzialności.
Ideałem jest wybrany zarząd spośród właścicieli i zatrudniony administrator (firma zarządzająca) do administrowania, prowadzenia bieżących spraw i księgowości i rozliczeń.
Rzadko kiedy taki układ w praktyce życia wspólnotowego jest niestety ideałem z powodów opisanych przez tajfuna:
Bo taka jest kultura prawna , świadomość i dbanie o własne interesy właścicieli lokali
- niestety i zaczyna się gehenna wspólnotowa przenoszona na grunt sal sądowych na których sędziowie nie mają pojęcia o wspólnotach a niestety są wyrocznią (wykoślawioną ale jednak).
[cite] blazejh:[/cite]Tajfun tam u was jest wszystko proste jak drut.
Zarządca wobec właścicieli jest zarządcą.
Wobec podmiotów zewnętrznych pełni role zarządu właścicielskiego.
Wobec Rady Wspólnoty wciela się w administratora.
Wobec sądu okręgowego w razie konieczności reprezentowania wspólnoty jest nikim (jeśli referendarz przyjmując pozew lub odpowiedź na pozew, połapie się, że nie ma zdolności sądowej).
Wobec samego siebie tkwi w wygodnym rozdwojeniu jaźni.
To może z Tobą jest coś nie tak skoro widzisz tu jakiś problem?
,
1. Czy ja napisałem że widzę tu jakiś problem.Jeśli już to dotyczy on świadomości włascicieli lokali.
2. Wobec włascicieli zarządca jest zarządem włascicielskim , co Ci jasno napisałem.
3. Natomiast zupełnie nie rozumiem , dlaczego twierdzisz że wobec podmiotów zewnętrznych jest ( pełni rolę) zarządu właścicielskiego, bo moim zdaniem pełni ( nie mając uprawnień do reprezentowania wspólnoty) rolę ADMINISTRATORA.
Jak nie to pomyśl tylko nieświadom lokator wykupuje mieszkanie pracownicze jako prawo pierwokupu , własciciel mieszkania nie informuje go o skutkach jakie nastąpia po wykupie tego lokalu tylko straszy go że jak nie kupi to kupi je jakiś Kowalski ze ściany wschodniej, zstraszony lokator kupuje mieszkanie i wtedy okazuje się w jakie g... o wdepnął zostając przymusowo wcielony do wspólnoty mieszkaniowej o któej to nie miał zielonego pojęcia. Jak można w niby to państwie demokratycznym i prawym zmuszać kogoś do czegoś którego on nie chce przynależeć . Dlatego postawiłe wyżej to pytanie.
Jak można w niby to państwie demokratycznym i prawym zmuszać
Australia to państwo demokratyczne? Bo tam to działa na zasadach bardzo podobnych do naszych.
W Europie też nie jesteśmy wyjątkiem
Napisz, gdzie jest inaczej i dlaczego tamto rozwiązanie jest lepsze.
Nieświadomy lokator? Ktoś go ubezwłasnowolnił?
Kupił mieszkanie z ogromną bonifikatą, choć nie chciał?
Ci najemcy gminy, którzy teraz wykupują mieszkania to też sami idioci?
Tylko że w Europie zach. i Australi do tego co mają dzisiaj to dochodzili 50 lat a my jesteśmy w tej nowej demokracji 27 lat i wyglądamy że sie cofnęliśmy do tyłu w tej wolności i dlaczego ja jako lokator mam ponosić odpowiedzialnośc za kogoś kto doprowadził do tego stanu rzeczy i dlaczego nikt z odpowiedzialnych którzy doprowadzili do tego nie odpowiadają za nieścisłości jakie są w WM czy my lokatorzy mamy ten ciężar ponosić .
[cite] ijan:[/cite]Tylko że w Europie zach. i Australi do tego co mają dzisiaj to dochodzili 50 lat
a my jesteśmy w tej nowej demokracji 27 lat
to tak jak z młodymi ... nie chcą się dorabiać latami jak ich rodzice, tylko wychodząc ze szkolnej ławy chcą mieć wszytko na kiwnięcie palcem ...zarabiać "kupę" kasy, mieszkanie , dobrze funkcjonujący biznes/pracę, i ...za nic nie odpowiadać, ect. ...
w życiu, aby być dorosłym - trzeba pozyskać wiedzę praktyczną, małymi krokami się dorabiać... trudno nie skorzystać z wiedzy tych, którzy ją posiadają - wiedzę praktyczną - by przyspieszyć swój rozwój.
tak też jest we wspólnotach - też trzeba dorosnąć, aby być "wartościowym" właścicielem lokalu, a nie tylko "krytykantem" czy "roszczeniowym lokatorem" jakby się mieszkało w budynku czynszowym (komunalnym). Trzeba znać ciążące na właścicielu lokalu obowiązki wynikające z UoWL i uchwał właścicieli lokali.
[cite] ijan:[/cite] ja jako lokator mam ponosić odpowiedzialnośc za kogoś kto doprowadził do tego stanu rzeczy i dlaczego nikt z odpowiedzialnych którzy doprowadzili do tego nie odpowiadają za nieścisłości jakie są w WM
czy my lokatorzy mamy ten ciężar ponosić .
ty jako lokatornie masz nic do gadania , ale jako właściciel lokalu ... decydujesz, podejmujesz decyzje, głosując, kształtujesz życie w swojej wspólnocie . Do tego trzeba jednak dorosnąć.
Tajfun od strony formalnej wiemy, że masz bałagan i że zarządca występuje często w podwójnej roli. W takiej sytuacji siła rzeczy różnie będzie postrzegany, przez różne osoby. Ja opisałem jak on może być odbierany przez inne osoby niż on sam i jak on może postrzegać sam swoją pozycję. Osoby, które, najczęściej nie czytały nigdy ustawy.
W tym układzie najmniejsze znaczenie ma to, co mówi ustawa, orzeczenia czy minister, skoro nikt nie zamierza ich stosować, włącznie z samym zarządcą.
wyglądamy że sie cofnęliśmy do tyłu w tej wolności i dlaczego ja jako lokator mam ponosić odpowiedzialnośc
Kochany, jesteś albo bardzo młody, albo niewiele wiesz o otaczającym cię świecie.
Szukanie winnych, narzekanie dla narzekania jest mało produktywne.
Zamiast krytykować pomyśl, co ty sam możesz zmienić na lepsze. I zrób to.
Pomieszkaj trochę za granicą lub dowiedz się dokładniej jak tam jest i przestaniesz patrzeć na Polskę przez czarne okulary.
Komentarze
Ale... administrator zazwyczaj jest pyszny i pragnie być nazywany zarządcą. Wpływa to znacząco na jego ego, dlatego też mądrzejszy zarząd, nie chcąc psuć wzajemnych relacji z administratorem, które mogą zaszkodzić wspólnocie, udaje, że nie dostrzega w produkowanych przez administratora dokumentach, iż on śmiało, z wielką godnością podpisuje się jako zarządca danej wspólnoty. To kwestia walki o dominację - chociaż na papierze.
Administrator Nieruchomości powinien posiadać wykształcenie średnie, ukończony kurs na administratora nieruchomościami i świadectwo potwierdzające jego kwalifikacje do administrowania nieruchomością. Ciężka i odpowiedzialna harówa... :bigsmile:
Jak wynika z powyższego zarządca może być administratorem natomiast administrator nie może być (nie powinien) zarządcą.
nie ma żadnych wymogów co do wykształcenia po uwolnieniu zawodów przez Gowina.
O tym jaką rolę pełni dany podmiot we wspólnocie (administrator/ zarządca) mówi umowa spisana ze wspólnotą oraz czy jest wybrany zarząd WM czy go nie ma.
Tak jak pomocnik maszynisty (na PKP) nie może być maszynistą.
Teraz, wykręcając "kota ogonem" piszesz że: - czego ani ja ani nikt nie neguje: - bo również maszynista może być pomocnikiem innego maszynisty (za karę np.) ale nigdy odwrotnie(poza rzadkimi sytuacjami awaryjnymi).
Ten "niuans" a w zasadzie zasadnicza różnica nie ma nic wspólnego z puryzmem lecz z rzetelnością przekazywanych faktów.
Gdzie jak gdzie - ale właśnie na Forum Zarządca takie "dylematy" należy roztrząsać.
U mnie jest taka sytuacja.
1.Mamy zarządce któremu zarząd powierzono na podstawie art 18.1
2. Ten zarzadca prowadzi firmę zarządzająca .
3. Z tą firma nasza zarządca, własciciel firmy w imieniu wspólnoty ( jako zarządca) , bez pełnomocnictwa rodzajowego podpisał umowe na administrowanie wspólnota.
4. W umowie tej nadał sobie wszystkie kompetencje, a więc jest to w sumie umowa na administrowanie i zarządzanie.
5. On sam natomiast uważa sie za zarząd podmiotowy , tak jakby był wybrany na podstawie art 20 i pisze np: takie tekst -" zarząd wspólnoty po ustaleniu z Rada wspolnoty ...itd....".
I teraz pytanie. Czy jest on świadpmy całej tej sytuacji. ? Oczywiście Ale wmawia wszystkim że jest zarządem bo to brzmi lepiej , no i kompetencje ma większe.
A dlaczego może sobie tak kpić z ludzi? Bo taka jest kultura prawna , świadomość i dbanie o własne interesy włascicieli lokali .To taka mentalność włąsciciela - spółdzielcy. Gdyby w tej wspólnocie byli tacu ludzie jak Kuba P , czy Gecon i jeszcze paru z tego forum to by tego zarządce wysmiali i " roznieśli" . a ponieważ nie ma to 25 wspólnot zarządzanych jest przez " prezesa- zarządcę" przez ostatnie 10 lat.
Wspónoty moga być latami zarzadzane niezgodnie z prawem... Jak widzisz iJan , zarządca może kontrolować zarząd , zarząd może kontrolować zarządcę . Zarządca może kontrolować administratora , administrator zarząd i zarządcę.Jak wić widzisz "" wspolnota zarządzaja właściciele lokli"".:cool:
Zarządca wobec właścicieli jest zarządcą.
Wobec podmiotów zewnętrznych pełni role zarządu właścicielskiego.
Wobec Rady Wspólnoty wciela się w administratora.
Wobec sądu okręgowego w razie konieczności reprezentowania wspólnoty jest nikim (jeśli referendarz przyjmując pozew lub odpowiedź na pozew, połapie się, że nie ma zdolności sądowej).
Wobec samego siebie tkwi w wygodnym rozdwojeniu jaźni.
To może z Tobą jest coś nie tak skoro widzisz tu jakiś problem?
Zachodzi wtedy gdy:
1) powierzono zarząd firmie zarządzającej której jedynym pracownikiem i właścicielem jest zarządca licencjonowany.
Czyli we wspólnocie sprawuje on (jako firma zewnętrzna) zarząd powierzony (art. 18 ust.1) będąc jednocześnie zarządcą a także w jakimś sensie administratorem.
Oczywiście on sam siebie nie kontroluje bo w tym wypadku kontrolować go muszą bezpośrednio właściciele.
2) uchwałą właściciele wybrali jednoosobowy zarząd w osobie zarządcy licencjonowanego który może być jednocześnie właścicielem we wspólnocie choć może być spoza.
Obydwie sytuacje nie są optymalnymi właśnie chociażby ze względu na możliwość kontroli i odpowiedzialności.
Ideałem jest wybrany zarząd spośród właścicieli i zatrudniony administrator (firma zarządzająca) do administrowania, prowadzenia bieżących spraw i księgowości i rozliczeń.
Rzadko kiedy taki układ w praktyce życia wspólnotowego jest niestety ideałem z powodów opisanych przez tajfuna: - niestety i zaczyna się gehenna wspólnotowa przenoszona na grunt sal sądowych na których sędziowie nie mają pojęcia o wspólnotach a niestety są wyrocznią (wykoślawioną ale jednak).
1. Czy ja napisałem że widzę tu jakiś problem.Jeśli już to dotyczy on świadomości włascicieli lokali.
2. Wobec włascicieli zarządca jest zarządem włascicielskim , co Ci jasno napisałem.
3. Natomiast zupełnie nie rozumiem , dlaczego twierdzisz że wobec podmiotów zewnętrznych jest ( pełni rolę) zarządu właścicielskiego, bo moim zdaniem pełni ( nie mając uprawnień do reprezentowania wspólnoty) rolę ADMINISTRATORA.
Jest to delikatnie tylko zwrócona uwaga.
W Europie też nie jesteśmy wyjątkiem
Napisz, gdzie jest inaczej i dlaczego tamto rozwiązanie jest lepsze.
Nieświadomy lokator? Ktoś go ubezwłasnowolnił?
Kupił mieszkanie z ogromną bonifikatą, choć nie chciał?
Ci najemcy gminy, którzy teraz wykupują mieszkania to też sami idioci?
Wolność łączy się z odpowiedzialnością
Wspólnoty mieszkaniowe to dobra rzecz ...
w życiu, aby być dorosłym - trzeba pozyskać wiedzę praktyczną, małymi krokami się dorabiać... trudno nie skorzystać z wiedzy tych, którzy ją posiadają - wiedzę praktyczną - by przyspieszyć swój rozwój.
tak też jest we wspólnotach - też trzeba dorosnąć, aby być "wartościowym" właścicielem lokalu, a nie tylko "krytykantem" czy "roszczeniowym lokatorem" jakby się mieszkało w budynku czynszowym (komunalnym).
Trzeba znać ciążące na właścicielu lokalu obowiązki wynikające z UoWL i uchwał właścicieli lokali.
ty jako lokator nie masz nic do gadania , ale jako właściciel lokalu ... decydujesz, podejmujesz decyzje, głosując, kształtujesz życie w swojej wspólnocie .
Do tego trzeba jednak dorosnąć.
W tym układzie najmniejsze znaczenie ma to, co mówi ustawa, orzeczenia czy minister, skoro nikt nie zamierza ich stosować, włącznie z samym zarządcą.
Szukanie winnych, narzekanie dla narzekania jest mało produktywne.
Zamiast krytykować pomyśl, co ty sam możesz zmienić na lepsze. I zrób to.
Pomieszkaj trochę za granicą lub dowiedz się dokładniej jak tam jest i przestaniesz patrzeć na Polskę przez czarne okulary.