Min. Infrastruktury -Komisja Odpowiedzialności Zawodowej.

andczyandczy Użytkownik
edytowano października 2010 w Zarządzanie Nieruchomościami
Jaka jest "skuteczność" tej instytucji, czy są prowadzone statystyki dotyczące postępowań wobec Zarządców?

Komentarze

  • Opcje
    weles1478weles1478 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Kompendium wiedzy możesz uzyskać tu
    http://www.pfrn.pl/page/111
  • Opcje
    Zarzadca.plZarzadca.pl Użytkownik
    edytowano grudnia 2010
  • Opcje
    Zarzadca.plZarzadca.pl Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zestawienie wszczętych i zakończonych spraw z tytułu odpowiedzialności zawodowej wobec zarządców nieruchomości
    Stan na dzień 31 grudnia 2009 r.
    http://www.mi.gov.pl/files/0/1433/Z2009.pdf
  • Opcje
    Zarzadca.plZarzadca.pl Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Wyrok NSA II GSK 90/08


    Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego nie można podzielić stanowiska Sądu I instancji, że skarżący działając w niniejszej sprawie jako pracownik P. Sp. z o.o. (w ramach stosunku pracy) w zakresie zarządzania nieruchomościami, którą to działalnością zajmowała się spółka a nie on, nie wykonywał działalności zawodowej zarządcy nieruchomościami.

    Według Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego: skoro skarżący występował jako pracownik P. to nie wykonywał działalności zawodowej i dlatego nie miały wobec niego zastosowania wymogi i zapisy działu V rozdziału 3 ustawy z dnia 2 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami, w tym przepisy o odpowiedzialności zawodowej.
    Tego rodzaju wykładnia przepisu art. 184 ust. 3 ustawy o gospodarce nieruchomościami jest nie do zaakceptowania, gdyż podważa funkcjonowanie przedsiębiorców - osób prawnych jako zarządców nieruchomościami, które wykonują swoją działalność poprzez swoich pracowników posiadających licencjonowane uprawnienia zawodowe w zakresie zarządzania nieruchomościami.

    http://zarzadca.pl/orzecznictwo-sadowe/880-ii-gsk-9008-odpowiedzialnosc-zawodowa-zarzadcy-nieruchomosci-.html
  • Opcje
    andczyandczy Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Wyrok NSA II GSK 90/08
    Naczelny Sąd Administracyjny w uzasadnieniu wyroku (II GSK 90/08, z 6 maja 2008 r.) stwierdził, że skoro oskarżony zarządca wykonywał w ramach
    swoich obowiązków służbowych czynności mieszczące się w pojęciu „zarządzanie nieruchomością", to odpowiedzialności dyscyplinarnej jako zarządca podlega. :bigsmile:
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Tak, ale w omawianym stanie faktycznym zawarto umowę o zarządzanie w rozumieniu ustawy o gospodarce nieruchomościami.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    andczyandczy Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Tak, ale
    "Skoro zarządca wykonywał w ramach
    swoich obowiązków służbowych czynności mieszczące się w pojęciu „zarządzanie nieruchomością", to odpowiedzialności dyscyplinarnej jako zarządca podlega." A jak zawrze umowę o "administrowanie" to może być nieuczciwy? Sorry.
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    [cite] andczy:[/cite]
    Tak, ale
    "Skoro zarządca wykonywał w ramach
    swoich obowiązków służbowych czynności mieszczące się w pojęciu „zarządzanie nieruchomością", to odpowiedzialności dyscyplinarnej jako zarządca podlega." A jak zawrze umowę o "administrowanie" to może być nieuczciwy? Sorry.

    Nie, nie może być nieuczciwy, moja wypowiedź dotyczy wyłącznie odpowiedzialności zawodowej.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    andczyandczy Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Tak, ale w omawianym stanie faktycznym zawarto umowę o zarządzanie
    A zawarcie umowy o administrowanie w tym przypadku co zmienia? Przecież decyduje zakres wykonywanych czynności a nie sposób w jaki nazwiemy umowę?
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Nie, decyduje umowa i to nie nazwa a treść umowy przesądza o tym czy mamy do czynienia z taką umową, która wywołuje skutki prawne wynikające z ustawy o gosp. nieruchomościami , m.in. odpowiedzialność zawodową.
    Umowa ta winna mieć w dodatku formę pisemną pod rygorem nieważności.
    Jeżeli nie mamy do czynienia z umową o zarządzanie, to nie możemy rozpatrywać kwestii odpowiedzialności na gruncie przepisów ugn.
    W omawianej sprawie, której orzeczenie zostało przytoczone taka umowa ze wspólnotą została zawarta. Zawarł ją przedsiębiorca, który z kolei zatrudnił licencjonowanego zarządcę.
    Odpowiedzialność tego zarządcy wynika z zawartej przez przedsiębiorcę umowy o zarządzanie, którą ten zarządca wykonywał w imieniu przedsiębiorcy.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    andczyandczy Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Odpowiedzialność tego zarządcy wynika z zawartej przez przedsiębiorcę umowy o zarządzanie, którą ten zarządca wykonywał w imieniu przedsiębiorcy.
    No to jeszcze raz od początku:
    1. "Przedsiębiorca"=SM zawiera ze WM umowę o "administrowanie", którą podpisuje Prezes SM.
    2. Prezes SM wykonuje czynności mieszczące się w pojęciu „zarządzanie nieruchomością".
    3. "Przedsiębiorca" "zatrudnia" licencjonowanego zarządcę nieruchomościami, to Prezes SM w jednej osobie.
    4. Czy Prezes SM, posiadający licencję zarządcy nieruchomościami może wykonywać czynności mieszczące się w pojęciu „zarządzanie nieruchomością" i nie ponosić z tego tytułu odpowiedzialności zawodowej? Powtarzam i będę się upierał, że mam rację: "zarządcą" się jest a nie bywa.
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Czy Prezes SM, posiadający licencję zarządcy nieruchomościami może wykonywać czynności mieszczące się w pojęciu „zarządzanie nieruchomością" i nie ponosić z tego tytułu odpowiedzialności zawodowej? Powtarzam i będę się upierał, że mam rację: "zarządcą" się jest a nie bywa.
    Jeśli tak uważasz, to złóż na niego skargę do KOZ.
  • Opcje
    helenkamhelenkam Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Czy umowa zlecenie obsługi zarządu wspólnoty mieszkaniowej w zakresie czynności zleconych umową, gdzie zarządca uprawniony jest do samodzielnego podejmowania decyzji mieszczących się w zakresie zwykłego zarządu nieruchomością wspólną, która
    - nie zawiera danych osoby posiadającą licencję ( jest tylko numer dowodu osobistego)
    -zarządca nie wskazuje osoby, delegowanej do wykonywania czynności w jego imieniu
    -wszystkie dokumenty są podpisywane tylko przez właściciela firmy
    -zapis o posiadanym ubezpieczeniu od odpowiedzialności cywilnej dla zarządców nieruchomości bez numeru polisy
    zamierzamy złożyć skargę, gdyż firma zarządzająca naraziła wspólnotę na straty
  • Opcje
    andczyandczy Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Czy umowa zlecenie obsługi zarządu wspólnoty mieszkaniowej w zakresie czynności zleconych umową, gdzie zarządca uprawniony jest do samodzielnego podejmowania decyzji mieszczących się w zakresie zwykłego zarządu nieruchomością wspólną, która
    - nie zawiera danych osoby posiadającą licencję ( jest tylko numer dowodu osobistego)
    -zarządca nie wskazuje osoby, delegowanej do wykonywania czynności w jego imieniu
    -wszystkie dokumenty są podpisywane tylko przez właściciela firmy
    -zapis o posiadanym ubezpieczeniu od odpowiedzialności cywilnej dla zarządców nieruchomości bez numeru polisy
    zamierzamy złożyć skargę, gdyż firma zarządzająca naraziła wspólnotę na straty
    Jeżeli wszystkie te czynności wykonuje licencjonowany zarządca nieruchomości odpowiedzialności zawodowej podlega. W umowie powinna być zamieszczona informacja, że czynności te będzie wykonywała osoba z kwalifikacjami j/w oraz o posiadaniu polisy OC w zakresie odpowiedzialności "zawodowej" Wszystkie umowy typu: "o administrowanie", "zlecenie" czy inne mają w tym przypadku zapewnić furtkę przed odpowiedzialnościa zawodową "zarządców" z licencją. I zamiast bronić oszustów powinno się ich eliminować, bo nam tzn. właścicielom nie chodzi o awanturę, jak próbuje się to przedstawić, tylko o przestrzeganie prawa i o uczciwość. Jak licencjonowany zarządca wykonuje czynności zarządzania to podlega odpowiedzialności zawodowej bez względu na to jak nazwiemy umowe.:bigsmile:
  • Opcje
    helenkamhelenkam Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Właściciel firmy zarządzającej nie posiada licencji i nie został wskazany przez zarządcę jako osoba wykonująca czynności zapisane w umowie
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada 2010
    [cite] andczy:[/cite] Wszystkie umowy typu: "o administrowanie", "zlecenie" czy inne mają w tym przypadku zapewnić furtkę przed odpowiedzialnościa zawodową "zarządców" z licencją. ... Jak licencjonowany zarządca wykonuje czynności zarządzania to podlega odpowiedzialności zawodowej bez względu na to jak nazwiemy umowe.:bigsmile:

    Oczywiście, bo nie nazwa, lecz treść umowy jest decydująca.
    Jednak, jeżeli z treści będzie wynikało, że nie mamy do czynienia z umową o zarządzanie, to nie możemy mówić o odpowiedzialności zawodowej.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] helenkam:[/cite]Właściciel firmy zarządzającej nie posiada licencji i nie został wskazany przez zarządcę jako osoba wykonująca czynności zapisane w umowie
    To na kogo i dokąd chcecie złożyć skargę? Odpowiedzialności zawodowej podlega jedynie zarządca z licencją.
    Co rozumiesz przez stwierdzenie "nie został wskazany przez zarządcę jako osoba wykonująca czynności zapisane w umowie"? Ustawa o gospodarce nieruchomościami wymaga, żeby to przedsiębiorca wskazał w umowie zarządcę, wykonującego czynności zarządzania, a nie na odwrót. Przypomnę, że te przepisy ugn dotyczą umowy o zarządzanie, a nie umowy zlecenia. W Waszym przypadku nie było obowiązku wskazania zarządcy z licencją. Chyba, że z treści tej umowy wynika, że jest to de facto umowa o zarządzanie (bo nie nazwa umowy, lecz jej treść decyduje o charakterze umowy i jej skutkach prawnych).
    Wszystkie umowy typu: "o administrowanie", "zlecenie" czy inne mają w tym przypadku zapewnić furtkę przed odpowiedzialnościa zawodową "zarządców" z licencją.
    Zgadzam się co do skutków - w efekcie zawarcie takiej umowy utrudnia pociągnięcie zarządcy do odpowiedzialności.
    Nie zgadzam się natomiast z sugestią, że to zarządcy specjalnie podsuwają takie wzory umowy - niektórzy tak robią, ale proszę zwrócić uwagę, że taki typ umowy ma wielu zwolenników wśród świadomych właścicieli, aktywnych na forach internetowych. Z uporem godnym lepszej sprawy powtarzają oni, że jeśli jest powołany zarząd wspólnoty, to zatrudniany przez wspólnotę zarządca z licencją jest wyłącznie administratorem i namawiają uczestników forów do stosowania umów o administrowanie. Jest to typowy strzał we własną stopę, który szkodzi właścicielom i wspólnotom, a chroni nierzetelnych zarządców.

    Zakres uprawnień zarządu wspólnoty określa ustawa o własności lokali. Umowa zawarta z zarządcą tego zakresu nie jest w stanie pomniejszyć czy ograniczyć, więc nie ma się o co bać. Warto natomiast zadbać o taki kształt umowy, który w największy możliwy sposób zabezpieczy interes prawny wspólnoty. Taką umową jest umowa o zarządzanie, z przywołaniem przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami, oświadczeniem zarządcy o przyjęciu zarządzania nieruchomością, o posiadanym ubezpieczeniu OC oraz podaniem numeru licencji zawodowej. Nie należy zarządcy powierzać w umowie żadnych uprawnień do reprezentacji wspólnoty - z wyjątkiem pełnomocnictwa procesowego w zakresie windykacji należności - ani prawa do dysponowania kontem bankowym wspólnoty. Należy natomiast skupić się na szczegółowym wyliczeniu konkretnych obowiązków zarządcy: za co odpowiada, jakie czynności wykonuje samodzielnie, a jakie po uzyskaniu zgody zarządu, jakie i jak często przedstawia rozliczenia i sprawozdania, w jaki sposób ma udostępniać dokumenty wspólnoty właścicielom, jaką odpowiedzialność finansową poniesie w razie niewykonania czy zaniedbania swoich obowiązków, w jakiej sytuacji zarząd może rozwiązać umowę bez zachowania okresu wypowiedzenia, w jakim terminie po rozwiązaniu umowy zarządca powinien się rozliczyć i przekazać nieruchomość wraz z całością dokumentacji. Im dokładniej określimy, za co zarządca otrzymuje wynagrodzenie, tym łatwiej będzie go rozliczyć. Należy skoncentrować się na uregulowaniu sytuacji konfliktowych (takich przepisów "na trudne czasy"), bo jeśli takich regulacji w umowie nie będzie a dojdzie do konfliktu, to wspólnota będzie na przegranej pozycji.

    Uważam, że tylko taki wzór umowy ze wspólnotami mieszkaniowymi powinny zalecać do stosowania stowarzyszenia i federacje zarządców, rzetelni zarządcy i firmy zarządzające, portale branżowe i sami właściciele lokali, wypowiadający się na forach dyskusyjnych.

    Umowa o zarządzanie nie stanowi żadnego zagrożenia dla właścicieli lokali, wręcz przeciwnie - stanowi dla nich niezbędny parasol ochronny, natomiast poważnie utrudnia nieuczciwym zarządcom manipulowanie właścicielami i unikanie odpowiedzialności. Uczciwym zarządcom będzie to na rękę, gdyż będzie sprzyjać eliminowaniu z zawodu krętaczy i poprawie opinii o środowisku zarządców.
  • Opcje
    andczyandczy Użytkownik
    edytowano listopada -1
    (bo nie nazwa umowy, lecz jej treść decyduje o charakterze umowy i jej skutkach prawnych).
    A ja dorzuciłbym, że zakres wykonywanych czynności ma tutaj decydujące znaczenie, bo co z tego, że w umowie będzie zapis, że np. przedsiębiorca zawarł umowę o "administrowanie jak w rzeczywistości będzie wykonywać czynności mieszczące się w pojęciu „zarządzanie nieruchomością". W takim przypadku bezwzględnie podlega odpowiedzialności zawodowej.
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Bezwzględnie? To nie działa jak automat. Jeżeli przedsiębiorca zawarł umowę o "administrowanie", to mógł nie podać w umowie nazwiska zarządcy z licencją, bo nie musiał (prawo wymaga tego od umowy o zarządzanie). Sam przedsiębiorca również nie musi mieć licencji. Zatem musiałbyś najpierw udowodnić, że umowa o administrowanie jest de facto umową o zarządzanie. Gdyby to się udało, to skutkiem byłaby możliwość unieważnienia umowy, bo umowę o zarządzanie można zawrzeć jedynie z licencjonowanym zarządcą.

    Chyba, że Twoją uwagę należy odnosić do konkretnej sytuacji w Twojej wspólnocie, w której prezes SM ma licencję. Wówczas udowodnienie, że zawarta umowa o administrowanie jest umową o zarządzanie, rzeczywiście umożliwi pociągnięcie zarządcy do odpowiedzialności zawodowej.
  • Opcje
    andczyandczy Użytkownik
    edytowano listopada -1
    w której prezes SM ma licencję.
    Dokładnie tam, Prezes SM ma licencję i przygotował projekt umowy o "administrowanie", którą posłuszny mu zarząd WM podpisał. Wcześnie przez wiele lat funkcjonował bez takiej umowy, nie było żadnej umowy.
  • Opcje
    andczyandczy Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jak ty mało wiesz, żuczku od cytatów orzeczeń sądowych ... jak ty mało wiesz
    Ale każdy ocenia według posiadanego doświadczenia i posiadanej wiedzy....
    Szanowny kolega wie wszystko, gratuluję. A ja nie wiem wszystkiego a dlatego pytam ale nie akceptuję "wciskania kitu". Cytujemy te same orzeczenia, znamy to samo prawo i z uporem godnym lepszej sprawy nie widzimy rzeczy oczywistych. Poczekamy zobaczymy kto miał rację? Ja nauczyłem się cierpliwości i wiem, że wygram z nieuczciwym zarządcą. Wiem,że obecne prawo w zakresie "administrowania" WM jest ułomne i nie reguluje wiele ważnych kwestii z tym związanych ale wiem także, że nie jest to przypadek, że tak jest. A wszystkie dotychczasowe zmiany w tych regulacjach jakoś dziwnie "zabezpieczają" interes jednej tylko z grup. Ale nic nie trwa wiecznie. Pozdrawiam i proszę mniej emocji, czy warto być "zgryźliwym"? Zachęcam do większego szacunku dla drugiego człowieka, proszę mi wierzyć jeden Ryszard C. wystarczy.
  • Opcje
    MirekLMirekL Użytkownik
    edytowano listopada -1
    andczy - czy dotychczas nie zauważyłeś, że jest to walka o ranking, nie o racje.
    owner ma podejście bardzo specyficzne. To on ma racje, we wszystkim co napisze.

    .
    taki typ umowy ma wielu zwolenników wśród świadomych właścicieli, aktywnych na forach internetowych. Z uporem godnym lepszej sprawy powtarzają oni, że jeśli jest powołany zarząd wspólnoty, to zatrudniany przez wspólnotę zarządca z licencją jest wyłącznie administratorem i namawiają uczestników forów do stosowania umów o administrowanie
    Ja jestem takim "uparciuchem" , który tak twierdzi. Jest Zarząd nie może być równolegle zarządca, wyklucza to uowl. Jeżeli wśród właścicieli nie znajdzie się chętny do Zarządu, należy wybrać (notarialnie) zarządce umownego, a jeżeli i to nie pomoże zarządcę przymusowego.
    Praktyka dnia codziennego jest inna. Zarząd właścicielski, który nie zna się na sprawach administracyjnych szuka pomocy. Podpisuje więc umowę cywilno-prawną na zarządzanie/administrowanie. Nazwa nie ma żadnego znaczenia. Zleceniobiorca będzie wykonywał czynności pomocnicze dla Zarządu, ponieważ nie ma prawa podejmowania decyzji za Zarząd.

    Art. 185. 1. Zarządzanie nieruchomością, w rozumieniu niniejszej ustawy, polega na podejmowaniu wszelkich decyzji i dokonywaniu wszelkich czynności zmierzających do utrzymywania nieruchomości w stanie nie pogorszonym zgodnie z jej przeznaczeniem, jak również do uzasadnionego inwestowania w tę nieruchomość.

    Ja nie rozumiem, dlaczego tylko w umowie na zatrządzanie nieruchomością mogą być te punkty zabezpieczające interesy wspólnoty a w umowie o administrowanie już nie?. Płaćcie z góry, umieście klauzulę o karach finansowych, i o warunkach wypowiedzenia.
    I przede wszystkim podpisujcie umowy z osobą fizyczną. I nie podniecajmy się tak możliwością składania skarg do KOZ. To fikcja. Jak nie macie prawomocnego orzeczenia sądu o popełnieniu przestępstwa, szkoda czasu. Złożyłem 4 lata temu taką skargę, po roku zapytałem co się z nią dzieje, "korporacja" odpowiedziała mi ,że ja tylko zainicjowałem postępowanie, w którym n:bigsmile:ie jestem stroną. I mają na to nawet podkładkę orzeczenia WSA. Machnąłem ręką, szkoda pieniędzy na znaczki.
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] weles1478:[/cite]
    [cite] owner:[/cite]Bezwzględnie? w której prezes SM ma licencję.
    Jak ty mało wiesz, żuczku od cytatów orzeczeń sądowych ... jak ty mało wiesz
    Obawiam się, że to ty mało wiesz.
    W przypadku tej wspólnoty, zarządcą jest spółdzielnia mieszkaniowa, której prezes ma licencję zarządcy.
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jest Zarząd nie może być równolegle zarządca, wyklucza to uowl.
    Po pierwsze - to nieprawda. Ustawa niczego nie wyklucza. Nawet jednoczesnego powołania zarządcy z art. 18.1 i zarządu wspólnoty z art. 20. Świadczy o tym użycie przez ustawodawcę określenia "zarząd LUB zarządca, któremu (...)". O wykluczeniu mówi się w orzecznictwie i doktrynie.

    Po drugie - jeśli zarządcę z licencją nazwiesz administratorem lub cieciem, to nie traci on w ten sposób licencji - nie przestaje być zarządcą. Będzie również podlegał odpowiedzialności zawodowej, o ile z treści umowy będzie wynikać, że jest to umowa o zarządzanie.

    Po trzecie - przemyśl swoje zdanie w tej sprawie, bo sam sobie przeczysz.
    "dlaczego tylko w umowie na zatrządzanie nieruchomością mogą być te punkty zabezpieczające interesy wspólnoty a w umowie o administrowanie już nie?" - jeżeli w umowie "o administrowanie" będą "te punkty", które ja wymieniłem, to będzie to umowa o zarządzanie. Bo przecież: "Nazwa nie ma żadnego znaczenia", o charakterze umowy decyduje jej treść, a nie nazwa.
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    [cite] owner:[/cite]
    Jest Zarząd nie może być równolegle zarządca, wyklucza to uowl.
    Po pierwsze - to nieprawda. Ustawa niczego nie wyklucza. Nawet jednoczesnego powołania zarządcy z art. 18.1 i zarządu wspólnoty z art. 20. Świadczy o tym użycie przez ustawodawcę określenia "zarząd LUB zarządca, któremu (...)". O wykluczeniu mówi się w orzecznictwie i doktrynie.

    Ale nie mówi się o wykluczeniu, jednym głosem, ani w orzecznictwie, ani w piśmiennictwie stanowisko w tej kwestii nie jest jednolite.

    Pomocne piśmiennictwo:

    "W omawianym postanowieniu z 14.9.2005 r. (postan. SN z dnia 14.9.2005 r., III CZP 62/05, niepubl.) Sąd Najwyższy stwierdził też, że ustanowienie zarządcy na podstawie art. 18 ust. 1 WłLokU wyklucza możliwość tworzenia zarządu wspólnoty w rozumieniu art. 20 ustawy. Jest to stwierdzenie zbyt stanowcze. Prawdą jest, że skoro właściciele lokali ustalili umowny sposób zarządzania nieruchomością wspólną, to nie mają obowiązku powołania zarządu wspólnoty, gdyż taki obowiązek istnieje tylko przy ustawowym sposobie zarządzania nieruchomością wspólną w dużych wspólnotach (art. 18 ust. 3 i art. 20 WłLokU). Należy jednak przyjąć, że skoro zarządcy powierza się czynności w ramach zwykłego zarządu, to zbędne jest powoływanie zarządu wspólnoty. Nie można jednak wykluczyć tej sytuacji, że właściciele lokali powierzą zarząd osobie fizycznej lub prawnej, upoważniając zarządcę do działania w granicach zwykłego zarządu, natomiast określą sposób zarządzania w sprawach przekraczających zwykły zarząd według reguł zamieszczonych w art. 21 ust. 3 i art. 22 WłLokU i dla realizacji uchwał wspólnoty w tych sprawach powołają zarząd wspólnoty."

    Własność lokali, Bieniek, Marmaj, CH Beck, Warszawa 2008, s. 151
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    MirekLMirekL Użytkownik
    edytowano listopada -1
    owner - jesteś niereformowalny.Twoja doktryna coś wyklucza?
    Ustawa niczego nie wyklucza
    O wykluczeniu mówi się w orzecznictwie i doktrynie.
    Cytowane orzeczenie SN - No comments. Sąd nie naraził się nikomu. Zarządca - sprawy zwykłego zarządu, Zarząd - pozostałe. Prawdę mówiąc tak jest w większości wspólnot. Jest Zarząd właścicielski (kwiatek do kożucha), ZARZĄDCA (z licencją), administrator, dozorca, pomocnik dozorcy. A rządzi sprzątaczka.
    Po drugie - jeśli zarządcę z licencją nazwiesz administratorem lub cieciem, to nie traci on w ten sposób licencji - nie przestaje być zarządcą. Będzie również podlegał odpowiedzialności zawodowej, o ile z treści umowy będzie wynikać, że jest to umowa o zarządzanie
    Jeżeli w umowie umieścimy prawo zarządcy do podejmowania decyzji, to istniejący Zarząd właścicielski - to SF.
    Po trzecie - przemyśl swoje zdanie w tej sprawie, bo sam sobie przeczysz.
    "dlaczego tylko w umowie na zatrządzanie nieruchomością mogą być te punkty zabezpieczające interesy wspólnoty a w umowie o administrowanie już nie?" - jeżeli w umowie "o administrowanie" będą "te punkty", które ja wymieniłem, to będzie to umowa o zarządzanie. Bo przecież: "Nazwa nie ma żadnego znaczenia", o charakterze umowy decyduje jej treść, a nie nazwa.
    Jeżeli w umowie, nie upoważnię zarządcy do reprezentowania wspólnoty na zewnątrz, nie uprawnię do podejmowania decyzjj, nie dam pełnomocnictwa do konta itp. to mogę ją nazwać Umowę oi zarządzanie, administroiwanie, opiekę nad nieruchomością itp. Jak zarządca może odpowiadać zawodowo przed KOZ za decyzje podjęte przez Zarząd włascicielski. Jeżeli ze swojego doświadczenia stwierdzi,że zarząd działa bezprawnie winien reagować i odmówić jej wykonanie. Odpowiedzialność zawodowa to fikcja, jeżeli Wspólnota jasno określi w umowie o administrowanie zakres odpowiedzialności finansowej , ma prawo dochodzenia ich na drodze sądowej.:bigsmile:
  • Opcje
    andczyandczy Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Po drugie - jeśli zarządcę z licencją nazwiesz administratorem lub cieciem, to nie traci on w ten sposób licencji - nie przestaje być zarządcą. Będzie również podlegał odpowiedzialności zawodowej, o ile z treści umowy będzie wynikać, że jest to umowa o zarządzanie.
    A ja w uzupełnieniu pragnę dodać ważny element tzn. nawet jeżeli z nazwy albo treści umowy wynika tylko "administrowanie" to zakres wykonywanych czynności przez "administratora" ma tu decydujące znaczenie.
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Cytowane orzeczenie SN - No comments. Sąd nie naraził się nikomu. Zarządca - sprawy zwykłego zarządu, Zarząd - pozostałe.
    Tego nie ma w orzeczeniu SN.
    Najpierw przeczytaj, później komentuj.
  • Opcje
    weles1478weles1478 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    MirekL: jak weszła w życie ustawa o własności lokali , która była pierwszą, do której nie wydano przepisów wykonawczych.
    Wielcy "znawcy" prawa spółdzielczego zabrali się za tzw. "piśmiennictwo". Wydali swoje "przemyślenia" w oderwaniu od rzeczywistości i z punktu widzenia SM. powstające prywatne uczelnie zatrudniały takich ludzi (autorów od "piśmiennictwa") a ci wykorzystali studentów.
    Tylko nie liczne komentarze do ustawy są godne zainteresowania - ale nie Strzelczyk, Dziczek, czy Dziewior.
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Po co powtarzasz te same wpisy? W dodatku głoszące nieprawdę?
    https://forum.zarzadca.pl/discussion/1694/2/czy-taka-uchwala-wywoluje-skutki-prawne/#Item_35
  • Opcje
    ownerowner Użytkownik
    edytowano listopada 2010
    [align=right](...) ADMIN[/align]
    Nie można nazwać "prawem" uchwały wspólnoty. Wspólnota w ogóle nie tworzy prawa, ona ma obowiązek je stosować. Jeśli nawet sąd wydał błędny i głupi wyrok to jeszcze nie znaczy, że takie jest prawo. Głupców nie sieją - oni sami rosną. Również w polskich sądach ich nie brakuje, niestety.

    Na forum wspolnota.net.pl jeden z użytkowników przytaczał taki przykład:
    Taką kuriozalną sprawę miałem.
    Uchwała otrzymała 45,2% głosów (udziałami) - błąd rachunkowy administratora.
    Po dwóch latach przy innej sprawie sądowej zarząd wspólnoty powołuje się na tą uchwałę - administrator napisał że jest ważna bo jej nikt nie zaskarżył. Sądy I i II instancji potwierdziły że jak nie zaskarżona to obowiązuje. Na nic zdały się moje argumenty że jest niezgodna z prawem, że nie jest uchwałą bo nie ma większości, podjęta z rażącym naruszeniem prawa bo w tajemnicy przed połową właścicieli (obiegiem u wybranych). Cytowałem orzeczenia SN że przy takich rażących naruszeniach mogę się w każdej chwili powoływać (po terminie też) na nieważność takiej uchwały i sąd powinien to z urzędu uwzględnić.
    Sędzia zachowywał sie jak słup - nic do niego nie docierało. Sędzina w apelacyjnym, z dzisięcioletnim stażem kompletnie niegramotna - w uzasadnieniu nawet napisała że wymyślam niestworzone interpretacje bo we wspólnocie obowiązują ustalenia właścicieli i jeżeli uchwała jest niezaskarżona to obowiązuje i mam się jej podporządkować.
    Polskie bezprawie w najbrudniejszym wydaniu.
    Sąd wyrokiem zmusił mnie do łamania prawa, podporządkowania się oszustom i zapłaty nieistniejącego (wymyślonego) roszczenia.
    Od tego czasu wszystkim odradzam drogę sądową nawet jeżeli mają 120% racji i 150% dowody. Trafią na "sędziów nie będących prawnikami" i d.....a zbita.
    http://www.wspolnoty.net.pl/viewtopic.php?p=60955&sid=71d2c3e36fdfafd751859493cbff00aa#60955
    Jak może "obowiązywać" uchwała, której nie ma, bo nie uzyskała większości głosów?
    Jak obie instancje sądowe mogły palnąć taką bzdurę?
    Podobnie jest z uchwałą, o której pisze anka123 - wspólnota nie może nikogo zmusić do świadczenia pracy, bo jest to ograniczenie wolności.
    Komentarz edytowany admin
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada 2010
    [cite] owner:
    Jak może "obowiązywać" uchwała, której nie ma, bo nie uzyskała większości głosów?
    Jak obie instancje sądowe mogły palnąć taką bzdurę?

    Ja z kolei znam przypadki uchylania uchwał z tego powodu, że ich nie ma:wink:
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.