znaczenie normy Ar.18.1 U.o.w.l.
romek5257
Użytkownik
Witam! Sad Najwyższy w uzasadnieniu do uchwały z dn.21stycznia 2009r. syg.IIICZP129/08 stwierdził że umowa o powierzeniu zarządu nieruchomością wspólną zawarta w formie aktu notarialnego zawierana jest pomiędzy właścicielami lokali,a nie pomiędzy nimi i zarządcą, czy wobec tak jednoznacznego stwierdzenia należy rozumieć że z zarządcą oprócz tej umowy należy jeszcze zawrzeć umowę o zarządzanie nieruchomoscią wspólną,jaka jest Wasza opinia drodzy forumowicze jeśli chodzi o tą sprawę?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Zaczynają się rozglądać za zarządcą.
Umowa z firmą zarządzającą precyzuje wzajemne prawa i obowiązki.
Jeżeli umowa powierzenia zarządu nie określa zakresu praw i obowiązków stron i ogranicza się jedynie do stwierdzenia, że właściciele powierzają zarząd (=zarządzanie) nieruchomością wspólną osobie (fizycznej lub prawnej) X, to ma zastosowanie przepis art. 33 uwl: Zatem zarządca, sprawujący zarząd powierzony na mocy tak ogólnikowej umowy, ma identyczne uprawnienia i obowiązki, jak zarząd wspólnoty, z wyłączeniem prawa reprezentacji wspólnoty. To uprawnienie ustawa nadaje zarządowi, nie zarządcy. Jeżeli zatem umowa nie zawiera takiego pełnomocnictwa, to do każdej czynności prawnej (również z zakresu zarządu zwykłego, np. zawarcie umowy o wywóz śmieci lub złożenie pozwu w sądzie o nakaz zapłaty), to zarządca notarialny (z art. 18.1 uwl) musi uzyskać pełnomocnictwo właścicieli lokali w formie uchwały.
Nie ma natomiast konieczności zawierania dodatkowo umowy o zarządzanie.
Niektórzy twierdzą, że umowa powierzenia zarządu jest umową o zarządzanie, np. pani Ewa Bończak-Kucharczyk, "Własność lokali i wspólnota mieszkaniowa. Komentarz", Oficyna, 2010: Z takim poglądem się nie zgadzam - zarządca nieruchomości nie jest stroną tej umowy. Uważam, że typowa umowa powierzenia zarządu jest formą pełnomocnictwa, którego zarządcy (lub firmie zarządzającej) udzielają właściciele. W razie braku odmiennych postanowień umowy, o zakresie tego pełnomocnictwa decydują przepisy ustawy o własności lokali (patrz art. 33).
Pozwolę sobie po raz kolejny nie zgodzić się z poglądami ownera. Oczywiście ma prawo nie zgadzać się z Panią Bończak, której cytowaną pozycję ja np. oceniam najwyżej z poznanych. Nie wiem skąd tak stanowcze stanowisko? Ja miałem szczęście być pierwszym, który podpisywał umowę o ustanowieniu odrębnej własności i sprzedaży lokalu. I znalazło się w nim art. o zarządzie nieruchomością zgodnie z uowl. Ale w większości lokali "deweloperskich" są zarządcy (osoby prawne lub fizyczne - narzucone z góry). Właściciele oczywiście mają możliwość to zmienić. Jeżeli chcą zmienić tylko zarządcę na innego (umownego) podejmują uchwałę, w której nie potrzebują notariusza. To nie jest zmiana sposobu zarządu. Ustawa przewiduje wszystkie możliwości sprawowania zarządu. Art. 4 to nie rozdział o zarządzie właścicielskim a o zarządzie nieruchomością wspólną (właścicielski i powierzony). Jest to typowy przykład nie umowy a uchwały właścicieli o utworzeniu zarządu włascicielskiego.
Przecież takie postępowanie członków wspólnoty jest pozbawione logiki.Istnieje Zarząd i zarządca, który nic nie może.I do tego potrzebny jest notariusz??? Oczywiście takie sytuacje istnieją realnie, wynika to z niewiedzy członków wspólnoty. Rola zarządcy ogranicza się do prowadzenia "księgowości". Jak zarządca chciałby podpisać umowę na sprzątanie, dzwoni do Zarządu, żeby ten zebrał podpisy pod pełnomocnictwem do podpisania umowy.Pytam się po co? Przecież Zarząd może sam to podpisać.Oczywiście taki zarządca nie podlega żadnej kontroli. Taki przywilej spoczywa jedynie na Zarządzie (art. 29 ust. 3). To jest niebezpie:bigsmile:czeństwo "literalnego" odczytywania uowl.
Nadal podtrzymuje swoje stanowisko, że jeżeli we Wspólnocie nie znajdzie się "chętny/chętni" do zarządu, którzy mogą być wspoimagani przez administratora (najlepiej zarządcy z licencją) to powinni podjąć "męską " decyzję o zarządzie umownym. Lepsze to niż zarządca przymusowy.
Uważasz, że zarządca z licencją nie ma prawa zawrzeć innej umowy, niż umowa o zarządzanie? Że tego zabrania mu ugn? Ja tak nie uważam. Właściciel nieruchomości może w każdy dozwolony sposób zlecić zarządzanie jego nieruchomością, a zarządca może też w różnych formach przejąć zarząd.
Może być zatrudniony na umowę o pracę z przedsiębiorcą, który prowadzi działalność w zakresie zarządzania nieruchomościami; może zawrzeć umowę zlecenia lub umowę o zarządzanie; może też przyjąć pełnomocnictwo do reprezentowania właściciela w takim zakresie, jaki strony uznają za stosowne. Takie umowy (zawarte później, już w czasie istnienia wspólnoty) praktycznie nie występują w obrocie prawnym. To nie podważa, lecz przeciwnie - potwierdza mój argument, że stroną takiej umowy nie jest zarządca.
Zatem to nie jest umowa o zarządzanie, zawarta przez wspólnotę z zarządcą, lecz umowa między współwłaścicielami nieruchomości wspólnej.
[align=right](...) admin[/align] To chyba oczywiste. Jaka uchwała?
Nie piszę o powołaniu zarządu wspólnoty, lecz o typowej, stosowanej przez deweloperów umowie powierzenia zarządu, która z reguły nie zawiera żadnych oryginalnych (odbiegających od ustawy) rozwiązań, a jedynie wskazuje osobę, której właściciele powierzają zarząd nieruchomością wspólną. Wówczas nie powołuje się zarządu wspólnoty. Czasami umowa odsyła do rozdziału 4 ustawy, a czasami zakres obowiązków i uprawnień zarządcy pomija milczeniem. Wówczas obowiązuje art. 33. Nie ma zarządu, jest tylko zarządca. Skąd ci się wziął ten zarząd?
Trudno jest wchodzić w jakąś polemikę, z kimś kto nie chce polemizować.
Oczywiście art. 3.1 - to taki żart ustawodawcy. Nie ma nieruchomości wspólnej - właścicielowi nic nie przysługuje. To taka próba ośmieszenia mojej rzekomej niewiedzy. W moim egzemplarzu są trzy; dochodzi PRZYMUSOWY. Coś na ten temat jest w art. 26. To jest łapanie za słówka. Dlatego nazwałem ownera "purystą" językowym.
Więc poprawiam "Rozdział 4 to nie rozdział o zarządzie właścicielskim a o zarządzie nieruchomością wspólną (właścicielski i powierzony). Też nieprawda???
Ja nawet nie liczę,że ownera przekonam do czegokolwiek. Ma on na tym forum Status "nieomylnego'. Jego uszczypliwe uwagi nie drażnią Admina. Przyjmuję to do wiadomości.:bigsmile:
Kończąc ten wątek. Nasze rozważania mają charakter "akademickich". Używamy potocznego języka aby określić sposób zarządu. W ustawie nie ma pojęcia Zarząd właścicielski ani Zarząd własny. Do Zarządu możemy powołać osobę z zewnątrz, nie będącą właścicielem. Może to być np. licencjonowany zarządca i co? Jak podpiszemy z nim umowę, to nazwiemy go "powierzonym", z określonym w umowie zakresem obowiązków? A jak bez umowy, Zarząd "własny" działający na podstawie uowl?
Jakby sprawa była jednoznaczna, SN nie wypowiadał by się.:bigsmile:
Moim zdaniem umowa, o której mowa w art. 18 ust. 1 uwl, to umowa wyłącznie pomiędzy współwłaścicielami, zarządca nie jest jej stroną. Taki pogląd opieram przede wszystkim na wykładni przepisów dotyczących zarządu przedmiotem współwłasności, tj. kodeksu cywilnego.
Pogląd, jakoby właściciele winni liczyć się ze zdaniem zarządcy przy ustalaniu sposobu zarządu uważam za całkowicie błędny. Wybór osoby zarządcy to nie sposób zarządu.
Jeżeli kandydatowi na stanowisko zarządcy taki sposób nie odpowiada, to należy szukać innego, ewentualnie ustalać taki sposób, który będzie realny do wykonania.
Zarządcy zawsze proponują sposób zarządu stosowany przez siebie tzw.standard.
Jeżeli zarządca nie jest stroną umowy powierzenia zarządu, to jaka jest relacja między zarządcą a właścicielami?
Ja z niczego się nie wycofuję. Podtrzymuję swoją opinię, że jeżeli umowa powierzenia zarządu nie zawiera postanowień odmiennie regulujących sprawowanie zarządu, niż rozdział 4 ustawy o własności lokali (a umowy, narzucane przez deweloperów najczęściej takie są) i jeżeli zgadzamy się, że stroną tej umowy nie jest zarządca to znaczy, że jest to jednostronne oświadczenie woli (jeśli za stronę uznamy ogół właścicieli lokali), dające umocowanie określonej osobie (fizycznej lub prawnej) do sprawowania zarządu nieruchomością wspólną. Brak tutaj oświadczenia drugiej strony (zarządcy). Zatem jest to typowe pełnomocnictwo ogólne.
Ustawa o własności lokali uznaje za wystarczające samo powierzenie zarządu, o czym świadczy ustawowe uregulowanie praw i obowiązków zarządcy, "któremu zarząd nieruchomością wspólną powierzono w sposób określony w art. 18 ust. 1". Ani ten, ani żaden inny przepis uwl nie wymaga zawarcia dodatkowo jakiejkolwiek umowy z zarządcą. Jedyny wymóg ustawy, to dochowanie szczególnej formy umowy właścicieli o powierzeniu zarządu - formy aktu notarialnego.
Na tym forum nie jestem żadnym stałym ekspertem, a raczej bardziej lub mniej tolerowanym "oszołomem", który wyraża swoje opinie, bardzo często sprzeczne z "obowiązującymi". Czy to dotyczy tylko mnie i ownera , czy jest to zasada uniwersalna dla wszystkich? I nie popadajmy w megalomanię, że wiemy więcej niż niektórzy eksperci, jak np. Pani Bończak-Kucharczyk.
Niestety nie znam treści uchwały SN z dn.21stycznia 2009r. syg.IIICZP129/08 , trudno więc odnosić się do niej.
Myślę, że wszyscy w dyskusji trochę inaczej rozumieją temat, stąd te rozbieżności.
Wszystko zależy od sytuacji początkowej.Kupujemy mieszkanie u dewelopera, w AN powinniśmy mieć określony sposób sprawowania Zarządu.Są tu dwie sytuacje: developer narzuca nam zarządcę (osobę lub firmę) czyli narzuca Zarząd powierzony (zarządcę). Trudno poprzeć tu stanowisko,że jest to umowa między właścicelami, NIE , to umowa o ustanowieniu odrębnej nieruchomości i sprzedaży, między deweloperem a nabywcą.Powstaje wspólnota mieszkaniowa i obowiązuje uowl. Ja nie wyobrażam sobie, w jaki sposób funkcjonowałaby ta wspólnota bez dodatkowej umowy o zarządzanie. Musielibyśmy domniemywać, że zarządca ma w tym momencie identyczne prawa i obowiązki jak określone w uowl dla Zarządu lub zarządcy.Nie jest to tak jednoznaczne.art.29 ust. 3 mówi o prawie do kontroli zarządu nie zarządcy. Ale to taka niedoróbka tej ustawy. Załóżmy ,że nie podoba się nam ten zarządca. Na zebraniu możemy dokonać dwóch rzeczy:
1. zmienić jednego zarządcę na drugiego - sprawa prosta i oczywista, uchwała większości, bez żadnego notariusza. Uchwała o odwołaniu zarządcy (właściwie powinno być zerwanie umowy), udzielenie pełnomocnictwa dla "kogoś ze wspólnoty" do podpisania nowej umowy na zarządzanie. Jak sobie wyobrażacie owner i Zarządca, że w obecności notariusza właściciele podpiszą między sobą umowę o powierzeniu zarządu Panu X (Firmie) nie pytając jego/ich o to, bo on nie jest stroną w tej umowie? Absurd.
2. zmienić sposób zarządu na tzw. własny zgodnie z art. 20 uowl. Jest to wówczas niewątpliwie umowa pomiędzy właścicielami. Oczywiście notariusz niezbędny do dokonania wpisu w KW.Wydaje się logiczne aby albo w tej uchwale o zmianie sposobu Zarządu, albo w następnej dokonać jego wyboru - personalnie. Sprawa załatwiona.
Oczywiście w przypadku kiedy deweloper w AN nic nie wspomni o sposobie sprawowania zarządu obowiązuje art. 18 ust. 3 czyli Rozdział 4 uowl.
Wg mnie całe zamieszanie wynika z "niefortunnego" sformuowania art. 18.1 uowl. Umowa właścicieli o sposobie zarządu to jedno, powierzenie zarządu - to drugie. Są to dwie różne umowy ; w pierwszej stronami są właściciele, w drugiej właściciele i osoba fizyczna lub prawna (zarządca).
Osobiście nie podoba mi się posługiwanie wyrwanych z kontekstu cytatów i ich totalna krytyka. W związku z taką a nie inną redakcją art. 18.1 Pani Bończak-Kucharczyk użyła w całości ten artykuł, i wyszedł prawniczy "bełkot".
Czy teraz nie brzmi lepiej
:bigsmile:
Pełnomocnictwa do udziału w głosowaniu nad uchwałą wspólnoty też nie udziela się bez wiedzy i zgody pełnomocnika, ale jest to przecież jednostronne oświadczenie woli. Podobnie jest z umową powierzenia zarządu - jest to oświadczenie woli wspólnoty (rozumianej jako ogół właścicieli lokali); do ważności tej umowy nie jest potrzebny podpis zarządcy.
Jeżeli wspólnota chce zmienić zarządcę notarialnego na innego (udzielić pełnomocnictwa innej osobie), to w uchwale powinna odwołać pełnomocnictwo poprzedniego zarządcy (odwołać powierzenie mu zarządu). Chyba, że umowa powierzenia zarządu była zawarta na czas określony i wygasła. Jeśli jednak była bezterminowa, to nadal obowiązuje i umocowanie poprzedniego zarządcy jest ważne. Zarządca z art. 18.1 uwl ma dokładnie tyle uprawnień, ile daje mu ustawa. Zatem może prowadzić sprawy "bieżącego administrowania" z zakresu zarządu zwykłego, ale już nie może zawrzeć w imieniu wspólnoty żadnej umowy, nawet na dostawy mediów do nieruchomości (choć to zarząd zwykły), bo ustawa nie daje mu prawa do reprezentowania wspólnoty. Tym się różni pozycja zarządcy od pozycji zarządu (organu wspólnoty), że ten pierwszy do reprezentowania wspólnoty nie ma umocowania w ustawie i w związku z tym musi mieć pełnomocnictwo.
Jeśli takiego pełnomocnictwa nie otrzymał od właścicieli w umowie powierzenia zarządu lub w późniejszej uchwale, to nie może wykonywać żadnych czynności prawnych za wspólnotę: ani zawrzeć umowy na wywóz śmieci, ani być pełnomocnikiem procesowym wspólnoty o nakaz zapłaty przeciwko właścicielowi-dłużnikowi. Każdy cytat jest tylko fragmentem. Przytoczony cytat w zupełności oddaje stanowisko autorki. Kto nie wierzy, niech sięgnie do oryginału. Cytowanie całego komentarza do ustawy przekracza możliwości tego forum, poza tym byłby to przedruk, co narusza prawa autorskie.
Dziekuję romkowi za wsparcie moralne, niestety od ownera tego nie oczekuję. Z jego odpowiedzi jasno wynika, jego musi być na wierzchu. OK, poddaje to pod ocenę innych.
Wracając do tematu. Uowl to kiepska ustawa, ponieważ zezwala na dowolną interpretację. Wiemy to z orzeczeń sądów, różnych interpretacji organów państwowych, np. podatkowych.romek5257 - rozpoczął wątek, który przeinaczył się w "akademicką dyskusję". Powtarzam, niewyobrażam sobie powierzenia zarządu bez zgody tej osoby?!!! Ta zgoda to podpisanie umowy dwustronnej, obowiązującej właścicieli i zarządcę. To jest doktrynerstwo. owner - wskaż przepis prawny zezwalający zarządcy wykonywanie czynności zwykłego zarządu.
W mojej ustawie tego nie ma. Mogę stanowczo twierdzić, że ustawodawca tak chciał, skoro nie umieścił tego w ustawie. Ustawodawca nie chciał aby zarządca był kontrolowany przez członków wspólnoty, jak również, żeby przedmiotem zebrania rozliczeniowego było przedstawienie sprawozdania zarządcy i udzielenie jemu absolutorium. Ten przywilej spoczywa jedynie na Zarządzie.
Jestem bardzo ciekaw jak wygląda w praktyce " umowa o powierzeniu zarządu np. Panu X." A ilu właścicieli ma ją podpisać? Większość czy wszyscy? Oczywiście mam na myśli tą umowę zawartą później w formie aktu notarialnego. Później, znaczy jak istnieje już wspólnota mieszkaniowa. Naiwnie sądziłem,że we wspólnotach podejmuje się uchwały w sprawach, a nie każe podpisywać jakieś umowy między właścicielami.
Póki owner nie przyjmie do wiadomości, że we Wspólnotach Mieszkaniowych może być Zarząd albo zarządca nasza dyskusja będzie bezowocna.:bigsmile:
W zeszłym roku wyczytałem cały wykład z logiki matematycznej od ownera na ten temat.:bigsmile:
Masz na myśli art. 22 uowl????
A jak jest w twojej ustawie, bo w mojej jest mowa tylko o zarządzie.
art.22.1. Czynności zwykłego zarządu ZARZĄD podejmuje samodzielnie.
Wybiórczo podchodzisz tylko do niektórych art. jak np. 21.1 [align=right](...) admin[/align]
Ja to widzę jednak inaczej, nawet jeżeli nie sporządzono umowy na piśmie, to i tak dochodzi do jej zawarcia.
Oto przykład, który mam na uwadze:
właściciele zawierają między sobą umowę o sposobie zarządu, wskazują przy okazji w niej osobę zarządcy - Panią Malinowską, albo, np. ustalają, że osoba zarządcy i jego wynagrodzenie będzie każdorazowo ustalane w uchwale.
Pani Malinowska nie zawiera jednak ze wspólnotą umowy o zarządzanie, ale przystępuje do pracy na rzecz wspólnoty (jako zarządca w rozumieniu art. 18 ust. 1 uwl).
Uważam, że do zawarcia umowy pomiędzy wspólnotą a Panią Malinowską dochodzi w sposób dorozumiany. Oczywiście nie będzie to umowa o zarządzanie w rozumieniu ustawy o gospodarce nieruchomościami, ponieważ dla tej umowy wyjątkowo zastrzeżona jest wyłącznie pisemna forma pod rygorem nieważności.
Będzie to po prostu umowa, do której stosujemy przepisy o zleceniu.
Co do twierdzenia, jakoby stroną umowy o sposobie zarządu był również zarządca, to takie sformułowanie uważam za co najmniej niefortunne, o ile kwestię tę rozpatrujemy na gruncie prawa cywilnego.
Został już wskazany:
Oczywiście został przywołany na okoliczność, że odnosi się wyłącznie do zarządcy sprawującemu zarząd powierzony w rozumieniu art. 18 ust. 1 uwl, co wynika z kontekstu całego wątku poświęconego temu zagadnieniu.
To umocowanie to pochodna umowy stanowiącej podstawę stosunku łączącego zarządcę ze wspólnotą mieszkaniową.
Przecież zarządca ma prawo pobierać wynagrodzenie a to już z przepisów o pełnomocnictwie nie wynika.
Oczywiście, określenie sposobu zarządu to nie wybór osoby zarządcy.
Właśnie to cały czas mam na uwadze, tym bardziej stroną umowy o sposobie zarządu są wyłącznie właściciele lokali, którzy w określony umową sposób kształtują zarządzanie swoją nieruchomością.
Należy odróżnić dwie kwestie: umowę o sposobie zarządu - tę zawierają właściciele od umowy zawieranej z osobą zarządcy - tę zawierają wspólnota z zarządcą.
Do wykonywania czynności zarządzania powierzenie zarządzania w akcie notarialnym nie wystarczy, konieczne jest zawarcie umowy w tym zakresie, zgodnie z rygorami wynikającymi z ustawy o gospodarce nieruchomościami wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 17 czerwca 2015 roku, sygn. akt II GSK 1153/14 .
http://sn.pl/Sites/orzecznictwo/Orzeczenia1/III CZP 129-08.pdf
W mojej ocenie to zależy od konktretnego przypadku, mam na uwadze przede wszystkim zmiany ustawy o gospodarce nieruchomościami. Obowiązek zawarcia umowy o zarządzanie na piśmie został wprowadzony do niej dopiero wraz z nowelizacją, która weszła w życie dopiero w lutym 2015 roku, dlatego też zarządcy, którzy wcześniej rozpoczeli swoją działalność na rzecz konkretnej wspólnoty nie mieli obowiązku jej zawierania.
Pomocne orzecznictwo:
z uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 16 lutego2016 roku, sygn. akt: I ACa 1686/15:
"Przypomnieć także należy, że przepis art. 185 ustawy o gospodarce nieruchomościami z 21 sierpnia 1997 r. w pierwotnym brzieniu obowiązującym w dacie powstania Wspólnoty Mieszkaniowej ... w ust. 2 stanowił, że "zarządca nieruchomości działa na podstawie umowy o zarządzanie nieruchomością zawartej z jej właścicielem, wspólnotą mieszkaniową albo inną osobą lub jednostką organizacyjną, której przysługuje prawo do nieruchomości, ze skutkiem prawnym bezpośrednio dla tej osoby lub jednostki organizacyjnej". Przepis ten nie stanowił obowiązku zawarcia umowy o zarządzanie na piśmie. Zmiana ustawy wprowadzająca ten obowiązek weszła w życie 15 lutego 2000 roku. Ustę 4 art. 185 u g.n. w ówczesnym brzmieniu stanowił, że "zarządca ma prawo do wynagrodzenia, którego wysokość określa umowa o zarządzanie nieruchomością".
Analizując kwestię obowiązku zawarcia umowy o zarządzanie na piśmie należy zatem wziąć pod uwagę okres w jakim dany zarządca działa, jeżeli swoją działalność rozpoczął jeszcze przed wejsciem w życie cytowanego powyżej przepisu, czyli przed dniem 15 lutego 2000 roku - mógł i może nadal ją prowadzić bez tej pismenej umowy.
Powyższe wyklucza powołanie zarządu w rozumieniu organu, o którym mowa w art. 20 uwl.
Brak wpisu do kw wprowadza co prawda domniemanie, że we wspólnocie sprawowany jest zarząd na zasadach określonych w ustawie o własności lokali (ustawowy), ale można je obalić okazując ten właśnie akt, o którym mowa powyżej (pod warunkiem, że to pierwsza umowa wyodrebniająca lokal w danej nieruchomości).
Wycofać można się wypowiadając umowę o zarządzanie, należałoby sprawdzić terminy wypowiedzenia, nie ma przeszkód w tym, aby powołać innego zarządcę wmiejsce tego, którego wyznaczył deweloper, nie wymaga to zmiany sposobu zarządu (podjęcia uchwały protokołowanej przez notariusza).
Moim zdaniem powierzenie zarządu na taki długi okres narusza prawo (klauzula niedozwolona).
Taki zapis powinien być w pierwszym AN przy pierwszym wyodrebnieniu lokalu. Mamy wtedy dwóch wspłwłascicieli, developera i pierwszego właściciela.Ten sposób zarzadu obowiązuje wszystkich pozostałych właścicieli do czasu zmiany sposobu zarządu
Jesli develper ( spółka xxx) powierzyła to zarządzanie przed pierwszym wyodrebnieniem i wpisał to do aktów notarialnych,to ten problem może roztrzygnąć tylko Kuba P.
W waszym przypadku " wine" ponosi pierwszy właściciel który podpisał taki AN. Formalnie bowiem to nie spółka xxx ustanowiła taki sposób zarządu lecz spółka xxx i pierwszy właściciel.
Uwaząm że możecie zmienić sposób zarzadu na tz właścicielski powołując zarzad na podstawie art 20 ale wcześniej na podstawie art18.2a musicie notarialne podjąć uchwałę o zmianie sposobu zarzadu ( własnie na zarżad wybrany wg art20)
Nie sądze aby określenie terminu powierzenia ( na czas rekojmi )miało znaczenia.
Ale to tylko mój pogląd.
Nowy doklejony: 10.01.17 12:36
Zarzadca: To od kiedy 15 lutego 2015 czy 15 lutego 2000. Bo to istotna różnica.
Przypadek jest zwykły. Nie ma tak, że akt notarialny jest zawierany bez uprzednich konsultacji, tj. bez możliwości zapoznania się obydwu stron umowy z ostatecznym projektem aktu. Zawiera zbyt wiele ważnych zapisów żeby strony uowy miały się wzajemnie czymś zaskakiwać i jest w całości odczytywany przed zwarciem umowy przez notariusza, nawet jeśli strony treść aktu znają na pamięć.
Przyjmuje się zatem że strony są świadome tego co podpisują i nikt nikogo w konia nie robi.
To nie spółka xxx powierza, strony powierzają, powierza się itp.
Tylko jaki deweloper sobie na to pozwoli? Chyba firma filantropijna.
Oczywiście od 2000 roku, dziękuję
Tylko zauwaz że nikt nie kwapi sie odpowiedzieć na to pytanie.Dlaczego? Bo nie ma jednoznacznej odpowiedzi kto w imieniu wspolnoty jest uprawniony do podpisania takiej umowy.A odpowiedź jest zawarta we wskazanej przeze mnie uchwale SN.
Jak przeczytasz to wróć do dyskusji. Czytaj a później pytaj.
Trochę intuicyjnie ale nadal przychylam się do tego poglądu. Tak byłoby najprościej i zgodnie z logiką podstaw prawa cywilnego. W wielu przypadkach mogłoby to załatwić sprawę bez biegania do notariusza. Tylko, że to może być zwykła droga na skróty, do podważenia w sądach, ponieważ...
Tajfun od dawna drąży głębiej wygląda na to, że i SN też. Teza z uchwały SN brzmi:
"Reprezentowanie wspólnoty mieszkaniowej przed sądem przez zarządcę (powierzonego, przyp.własny) wymaga umocowania w umowie o określeniu sposobu zarządu nieruchomością wspólną bądź w uchwale o zmianie tej umowy.
Ta teza SN ma tylko jedną zaletę: broni się pod względem zgodności z zasadami i przepisami prawa. Po analizie tęgich głów prawniczych. Jest teorią, na papierze wygląda super.
Ale niestety jest nieżyciowa. Ma kilka wad praktycznych i one moim zdaniem przeważają.
Przeciez upowaznienie do wykonywania czynności zwykłego zarządu przez zarzad ( 20) wcale nie wynika z samego faktu wyboru tego zarządu na podstawie art20 UoWL, lecz z art 22.1.
SN w tej uchwale SN stanął na stanowisku że upowaznienie do wykonywania czynności zarzadu zwykłego przez zarządce (18.1) nie wynika z tego punktu UoWL lecz musi wynikać z umowy o sposobie zarządu.
Oczywiście że wywołało to protest w środowisku zarządcow. Fakt jest faktem.Ale jest to pogląd raczej martwy , bo trudno sobie wypbrazić żeby zarządca 18.1 , bez takiego upowaznienia nie mógł wykonywać nawet czynności zarzadu zwykłego w zakresie reprezentacji wspolnoty.
Pogląd wyrazony przez Kubę P i Blazejha jest moim zdaniem racjonalny i praktyczny .
A wystarczyło w art22.1 dopisać .
Czynności zarzadu zwykłego zarząd i zarządca któremu zarzad powierzono na podstawie art18.1wykonuje samodzielnia.