A i jeszcze jedna sprawa jeżeli założymy że izolacje z racji że stanowią element konstrukcyjny to remont ich jest finansowany przez wspólnotę
to jak się to ma do izolacji podłogi łazienek które z racji swojego przeznaczenia również są często zalewane przez użytkowników bądź niedrożną kanalizę ,
to zgodnie z tym założeniem w razie np remontu wspólnota też będzie uczestniczyć.
Oczywiście, że będzie, ale tylko w instalacji pionowej ... za poziomy zapłaci właściciel lokalu
Natomiast jak popęka izolacja pod kafelkami w łazience, to zapłaci wspólnota , bo ta izolacja chroni konstrukcje budynku....
[cite] KubaP:[/cite]Jeżeli cieknie do lokalu poniżej to trzeba szukać w izolacji nie tylko poziomej ( nawierzchni) ale i pionowej ( wywiniecie na mury)
gdzieś musi być ona uszkodzona, bo woda znalazła sobie ujście...
KubaP mam pytanie czy ten cytat dotyczy załączonych zdjęć bo jeżeli tak to balkon na poddaszu został dobudowany przy rozbudowie mieszkania sąsiada . Przed dobudowaniem tego balkonu nie było żadnych zacieków jeżeli powstało to na wskutek dobudowania tego balkonu to nie możemy mówić o wadliwie wykonanej konstrukcji budynku szkody nastąpiły na wskutek wadliwie wykonanej izolacji balkonu niech teraz ten co sobie dogodził usuwa ten bubel czego ma uczestniczyć w tym wspólnota .
Oczywiście, że będzie, ale tylko w instalacji pionowej ... za poziomy zapłaci właściciel lokalu
Natomiast jak popęka izolacja pod kafelkami w łazience, to zapłaci wspólnota , bo ta izolacja chroni konstrukcje budynku....
KubaP myślę że nadal nie możemy się zrozumieć może ja tą sprawę źle przedstawiam chodzi mi o to że zarówno jeżeli chodzi o balkony jak i o podany przykład łazienek nie mamy uszkodzonych izolacji więc po co je ruszać pisałem o łazience tylko dla tego że robiąc remont żaden z właścicieli nie rusza izolacji dla czego a no dla tego że jest ona dobrze położona . Wspólnota chce wykonywać nową izolację na balkonach nie dla tego że jest ona wadliwie położona tylko dla tego że np jak w nasze wspólnocie mamy cztery osoby w zarządzie , wszystkie te cztery osoby mają balkony hehehe przypadek ale tak właśnie jest więc po co mam nie wiem jakie pieniądze ładować w izolacje posadzkę skoro wspólnota za friko pokryje im te koszta . Moim zdaniem jest to kaprys zainteresowanych osób bo przecież jeżeli nawet źle położą nową izolację to jest gwarancja na prace i zawsze można poprawić .
a skąd o tym wiesz jak nie zrobiłeś odkrywki ... woda tak franca że wszędzie wyjdzie
Wspólnota chce wykonywać nową izolację na balkonach nie dla tego że jest ona wadliwie położona tylko dla tego że np jak w nasze wspólnocie mamy cztery osoby w zarządzie
eeeee , co to za fanaberie , musi być jakiś powód ? co na to inni współwłaściciele lokali we wspólnocie , godzą się bezkrytycznie ????
Dodam tylko to że skoro ja zalałem mieszkanie sąsiada to nawet nie znając wyroków i innych przepisów poczuwałem się do obowiązku naprawienia szkody wyrządzonej sąsiadowi i dla tego to wszystko zrobiłem na własny koszt nie oglądając się na wspólnotę przepisy o których mówimy w ogóle wszystkie przepisy jak i orzeczenia poznałem w styczniu tego roku kiedy to po raz pierwszy zalogowałem się tu na forum zarządcy i okazuje się że wszystkie te czynności dotyczące balkonu można powiedzieć zrobiłem zgodnie z większością orzeczeń w tej sprawie .
Nowy doklejony: 05.06.12 11:24
[cite] KubaP:[/cite]
nie mamy uszkodzonych izolacji
a skąd o tym wiesz jak nie zrobiłeś odkrywki ... woda tak franca że wszędzie wyjdzie
Wspólnota chce wykonywać nową izolację na balkonach nie dla tego że jest ona wadliwie położona tylko dla tego że np jak w nasze wspólnocie mamy cztery osoby w zarządzie
eeeee , co to za fanaberie , musi być jakiś powód ? co na to inni współwłaściciele lokali we wspólnocie , godzą się bezkrytycznie ????
Słuchaj po co robić odkrywki jak już pisałem budynek jest wybudowany w 1959 roku nigdy nie było przypadków żeby kogoś zalało z balkonów nic nowego nie odkryłem a skoro tak to znaczy że izolację balkonów mamy dobrą od chwili kiedy wspólnota zrobiła nowy dach wykwit się nie powiększa a i właściciel poniżej nie ma zacieków . Inni właściciele co mają powiedzieć na 12 mieszkań we wspólnocie 8 to właściciele balkonów jak myślisz jak przebiegnie głosowanie nad uchwała w tej sprawie .
Witam mam pytanie wiem że żeby wspólnota miała pełnomocnika nie jest potrzebna uchwała jest to czynność zarządu zwykłego . Chodzi mi o o taką rzecz pełnomocnik ustosunkował się odrębnym pismem do moich zarzutów i jednocześnie złożył wnioski jednym z wniosków jest powołanie biegłego z zakresu budownictwa aby wypowiedział się co do zakresu prac i wskazał czy balustrady , blacharka i izolacja balkonów to części konstrukcyjne budynku tłumacząc to iż nie jest jego zamiarem obciążanie mnie za tą opinię lecz zabezpieczenie się pozwanych przed ewentualnym podważaniem z mojej strony czy te części są elementami konstrukcyjnymi (chodzi o remont balkonów i określenie co może być finansowane w funduszu remontowego)
moje pytanie jest takie czy powołanie biegłego nie powinno być poprzedzone zgodą współwłaścicieli bo przecież wynik sprawy nie jest jeszcze przesądzony a czynność ta w zależności od wyroku może być finansowana przez wszystkich właścicieli czy nie jest to czynność przekraczająca zakres zwykłego zarządu ostatecznie jest to w pewien sposób dysponowanie pieniędzmi gromadzonymi na koszty zarządu .
Czynności zwykłego zarządu też kosztują, ale na pokrycie tych kosztów nie jest wymagana uchwała.
Nie tylko powołanie pełnomocnika procesowego, ale i będące skutkiem tego powołania wynagrodzenie pełnomocnika oraz koszty postępowania sądowego (łącznie z kosztem wynagrodzenia biegłych) mieszczą się w zakresie czynności zwykłego zarządu. Zarząd wspólnoty i wyznaczony przez zarząd pełnomocnik procesowy mają prawo podejmować decyzje w tym zakresie bez zgody ogółu właścicieli w formie uchwały.
koszty postępowania sądowego (łącznie z kosztem wynagrodzenia biegłych) mieszczą się w zakresie czynności zwykłego zarządu. Zarząd wspólnoty i wyznaczony przez zarząd pełnomocnik procesowy mają prawo podejmować decyzje w tym zakresie bez zgody ogółu właścicieli w formie uchwały
- to jakiś rewolucyjny wręcz pogląd.
Proszę podać podstawę prawną tak kategorycznego stwierdzenia, że bez wiedzy właścicieli lokali może ich zarząd czy nawet obcy człowiek (pełnomocnik) obciążać dodatkowymi opłatami czy nakładać jakieś zobowiązania finansowe.
"...Art. 22.
3. Czynnościami przekraczającymi zakres zwykłego zarządu są w szczególności:
3) ustalenie wysokości opłat na pokrycie kosztów zarządu
10) określenie zakresu i sposobu ...rozliczeń z innych tytułów na rzecz nieruchomości wspólnej..."
Jeżeli przedmiot postępowania sądowego mieści się w zakresie zwykłego zarządu, to wszelkie czynności procesowe zarządu wspólnoty i pełnomocnika procesowego wspólnoty zmierzające do ochrony rzeczy wspólnej są czynnościami zachowawczymi, czyli również są czynnościami zwykłego zarządu.
Wyrok NSA w Warszawie z dnia 6 lipca 2012 r., II OSK 654/11
Czynności polegające na reprezentowaniu przed organami administracyjnymi i sądami, zmierzające do ochrony rzeczy wspólnej, są czynnościami zachowawczymi, a co za tym idzie są czynnościami zwykłego zarządu (por. Stanisław Rudnicki, Grzegorz Rudnicki "Komentarz do Kodeksu cywilnego. Księga druga. Własność i inne prawa rzeczowe", LexisNexis 2011, s. 287; Gerard Bieniek, Zenon Marmaj "Własność lokali. Komentarz", C.H. Beck, 2008, s. 160; Aleksander Turlej (w:) R. Strzelczyk, A. Turlej "Własność lokali", C.H. Beck 2010, s. 446).
Zażalenie wniesione przez Wspólnotę Mieszkaniową reprezentowaną przez Zarząd Wspólnoty było wyrazem braku zgody na postanowienie uzgadniające decyzję ustalającą warunki dla przebudowy części wspólnej nieruchomości. Zmierzało zatem w kierunku zachowania rzeczy wspólnej. Było więc czynnością procesową nieprzekraczającą zakresu zwykłego zarządu. Do podjęcia tej czynności nie była potrzebna uchwała właścicieli lokali.
No więc właśnie choć nie pomyślałem o tych przepisach na które wskazała Biedron_ka to myślałem że w tej sprawie powinni się wypowiedzieć i inni właściciele , poczekam jeszcze chwilę chciał bym znać stanowisko w tej sprawie przedstawione wyczerpująco będę wnosił o odrzucenie tego wniosku z jednej strony z w uwagi na wskazane przepisy z drugiej na fakt że przecież w swoich pismach nie podważam co stanowi elementy konstrukcyjne tylko gdzie się kończy odpowiedzialność finansowa właściciela balkonu a gdzie zaczyna odpowiedzialność wspólnoty w przypadku mojej wspólnoty balkony to loggie więc balustrady które tworzą można nazwać ścianę zewnętrzną można zakwalifikować do części wspólnych natomiast zbijanie posadzki i starej nieuszkodzonej izolacji oraz blacharkę i wstawienie nowej izolacji wylewki (posadzki) jako odpowiedzialność właściciela balkonu .
Nowy doklejony: 19.12.12 20:18
Posesja cytuje
Zażalenie wniesione przez Wspólnotę Mieszkaniową reprezentowaną przez Zarząd Wspólnoty było wyrazem braku zgody na postanowienie uzgadniające decyzję ustalającą warunki dla przebudowy części wspólnej nieruchomości. Zmierzało zatem w kierunku zachowania rzeczy wspólnej. Było więc czynnością procesową nieprzekraczającą zakresu zwykłego zarządu. Do podjęcia tej czynności nie była potrzebna uchwała właścicieli lokali.
No tak ale czy ustalenie przez biegłego co jest elementem konstrukcyjnym a co nie jest w sytuacji kiedy można powiedzieć że opinia biegłego niczemu nie służy będzie zmierzało w kierunku zachowania rzeczy wspólnej ?
są czynnościami zachowawczymi, a co za tym idzie są czynnościami zwykłego zarządu
Czynności mogą być - chodzi o nakładanie obciążeń finansowych - tu mam wątpliwości.
Druga wątpliwość z czynnościami zachowawczymi jest taka, że:
"...na podstawie art. 209 KC każdy współwłaściciel nieruchomości wspólnej może samodzielnie dochodzić roszczeń zmierzających do usunięcia wady rzeczy wspólnej, to cesja takiego uprawnienia na rzecz wspólnoty mieszkaniowej stwarza materialnoprawną legitymację tego podmiotu do dochodzenia tego roszczenia..." - wyrok Sądu Najwyższego z 15 października 2008 roku (sygn. akt I CSK 118/ 08):
"...Przepis art. 209 KC dotyczy tzw.: czynności zachowawczych, czyli takich, które dotyczą ochrony wspólnego prawa.
Przyjmuje się, iż czynności te pod względem charakteru prawnego nie są zaliczane do czynności zarządzania nieruchomością wspólną, lecz do czynności – w tym roszczeń, których samodzielnie może dokonywać i dochodzić w zakresie ochrony swojego prawa każdy współwłaściciel.
Do tych czynności zalicza się między innymi powództwa windykacyjne, negatoryjne czy posesoryjne, ale także dochodzenie roszczeń z zakresu żądania usunięcia wad, jakimi obarczona jest nieruchomość wspólna..." - http://www.administrator24.info/artykul/id3006,usuniecie-wad-nieruchomosci-wspolnej
Nie wiem czy dobrze "myślę" ale jak wynika z powyższego, wydaje mi się że wspólnota może występować na podstawie art 209 wtedy gdy uzyska zgodę większości (cesja) bo generalnie przepis art. 209 dotyczy pojedynczego właściciela. On ma zabezpieczyć interes właśnie pojedynczego właściciela.
Ale wspólnota wcale nie występuje na podstawie art. 209 kc.
To nie wspólnota dochodzi roszczeń, nie ona złożyła pozew w sądzie - wspólnota jest pozwaną i broni się przed zarzutami powoda Krzysztofa_cwikly.
wszelkie czynności procesowe zarządu wspólnoty i pełnomocnika procesowego wspólnoty zmierzające do ochrony rzeczy wspólnej są czynnościami zachowawczymi, czyli również są czynnościami zwykłego zarządu.
- no zgoda, broni się więc aby móc zastosować do wspólnoty czynności zachowawcze, czyli aby wspólnota domagała się zachowania wspólnego prawa które "Krzysztof narusza" to musi (tak wynika z orzeczenia) mieć cesję właścicieli a więc nie wystarcza, że zarząd jako reprezentant wspólnoty samodzielnie działa - a więc nie wolno mu również samodzielnie decydować w imieniu wspólnoty (nie jest to czynność związana z zarządzaniem NW - jak wynika z orzeczenia).
Przypominam, że to na takie twoje kategorycvzne stwierdzenie:
na pokrycie tych kosztów nie jest wymagana uchwała...
- zaprotestowałam.
Więc w świetle przedstawionych opinii dobrze by było ustalić czy zarząd potrzebuje zgody właścicieli czy nie - bo ja uważam, co wynika z orzeczenia i opracowania że potrzebuje.
Jeżeli wspólnota nie działa na podstawie art. 209 kc, to przywołane przez ciebie opinie są nieprzydatne. Orzeczenie nie dotyczy zaskarżenia uchwały.
Skąd pomysł z cesją, skoro nie chodzi tu o indywidualne roszczenia właścicieli, lecz o obronę uchwały?
No przecież to ty zacząłeś stwierdzając, że ta "obrona uchwały" jest czynnością zachowawczą (a skoro czynność zachowawcza to przecież tylko art. 209 o tym mówi) więc zarząd może samodzielnie takie czynności podejmować w tym obciążać dodatkowo finansowo właścicieli bez ich zgody.
Z czym ja się nie zgdzam.
W tym konkretnym wypadku zarząd broni zaskarżonej uchwały - więc trzeba się zdecydować czy broniąc uchwały dokonuje czynności zachowawczych czy nie.
Jeżeli tak to potrzebna jest uchwała właścicieli ('cesja') a jeżeli nie to na podstawie przytaczanego art. UoWL obciążanie właścicieli rozliczeniami (kosztami, dodatkowymi opłatami) z innych tytułów jest czynnością przekraczajacą zarząd zwykły. Jakby nie patrzeć, zarząd nie może robić tego poza plecami właścicieli.
Generalnie rzecz biorąc ("Posesja" bez obrazy) , ale przedstawienie tej sprawy przez "Biedron_ka"(nie dla tego że ja mam w tym interes) bardziej przemawia do pojmowanej przeze mnie UoWL . Nie będę się zagłębiał w cytowane przez Was wyroki tylko odwołam się do
Art. 22. ust. 3 punkt 3 i 10 U. o W.L. jak też do uchwały SN CZP 10/08 z dnia 07-03-2008 roku wraz z wskazanymi tam art 2 ust.2 i 3 ust. 2 czyli że dotyczy to co stanowi części wspólne a co stanowi że tak powiem własność właściciela balkonu motywując to tym że przecież nie podważam czy wylewka z blacharką i balustradami jest elementem konstrukcyjnym tylko gdzie się kończy zakres odpowiedzialności finansowej właściciela przy remontach balkonów .
[cite] Krzysztof_cwikla:[/cite]przedstawienie tej sprawy przez "Biedron_ka"(nie dla tego że ja mam w tym interes) bardziej przemawia do pojmowanej przeze mnie UoWL
Ty się wreszcie na coś zdecyduj. Najpierw uznajesz, że wyznaczenie pełnomocnika jest czynnością zwykłego zarządu, a teraz zgadzasz się z nonsensowną tezą, że do obrony uchwały wspólnota oprócz zarządu potrzebuje cesji właścicieli. Co mają scedować właściciele?
do obrony uchwały wspólnota oprócz zarządu potrzebuje cesji właścicieli. Co mają scedować właściciele?
Po raz drugi zwracam uwagę, że o obronie uchwały jako czynności zachowawczej wspólnoty to była twoja - Posesji teza (nonsensowna? - uważam że tak).
Na co ja zaprotestowałam bo czynności zachowawcze generalnie może podejmować każdy właściciel a wspólnota jeżeli chce to musi mieć tę nieszczęsną cesję jak wynika z orzeczenia - bo: "...czynności zachowawcze nie są zaliczane do czynności zarządzania nieruchomością wspólną...".
Bardzo proszę o nieprzękrecanie faktów zapisanych w tym wątku.
Ty się wreszcie na coś zdecyduj. Najpierw uznajesz, że wyznaczenie pełnomocnika jest czynnością zwykłego zarządu, a teraz zgadzasz się z nonsensowną tezą, że do obrony uchwały wspólnota oprócz zarządu potrzebuje cesji właścicieli. Co mają scedować właściciele?
nie rozumiem przecież napisałem że odpuszczę sobie Wasze wyroki i że wskażę na te przepisy które wskazała Biedron_ka gdzie tam pisze coś o cesji czy scedowaniu przypomnę chodzi mi o art 22 ust 3 punkt 3 i 10 U. o W.L.
koszty postępowania sądowego (łącznie z kosztem wynagrodzenia biegłych) mieszczą się w zakresie czynności zwykłego zarządu. Zarząd wspólnoty i wyznaczony przez zarząd pełnomocnik procesowy mają prawo podejmować decyzje w tym zakresie bez zgody ogółu właścicieli w formie uchwały
- to jakiś rewolucyjny wręcz pogląd.
Proszę podać podstawę prawną tak kategorycznego stwierdzenia, że bez wiedzy właścicieli lokali może ich zarząd czy nawet obcy człowiek (pełnomocnik) obciążać dodatkowymi opłatami czy nakładać jakieś zobowiązania finansowe.
O wynagrodzeniu biegłego zdecyduje sąd zamiast właścicieli, podobnie będzie w przypadku zasądzenia odszkodowania od wspólnoty mieszkaniowej,itd. Właściciele lokali nie mają na to wpływu, zresztą jak każdy inny podmiot.
koszty postępowania sądowego (łącznie z kosztem wynagrodzenia biegłych) mieszczą się w zakresie czynności zwykłego zarządu.
O wynagrodzeniu biegłego zdecyduje sąd zamiast właścicieli,
- więc tym bardziej - co sąd obchodzi jakie to są czynności (czy zwykłe czy niezwykłe)
Zarząd wspólnoty i wyznaczony przez zarząd pełnomocnik procesowy mają prawo podejmować decyzje w tym zakresie bez zgody ogółu właścicieli
Proszę podać podstawę prawną tak kategorycznego stwierdzenia, że bez wiedzy właścicieli lokali może ich zarząd czy nawet obcy człowiek (pełnomocnik) obciążać dodatkowymi opłatami
Właściciele lokali nie mają na to wpływu
- ???
- to jakiś rewolucyjny wręcz pogląd.
- (2-gi już?)
Jak nie? Właściciele nie tylko mają wpływ ale są winni, że narażają wspólnotę na koszty. Proces sądowy we wspólnocie świadczy, że właściciele źle rozwiązują problemy wspólne, źle jest sprawowany zarząd, bo takie sprawy jak Krzysztofa powinny być rozwiązane na miejscu na zasadzie rozmów, argumentów prawnych i technicznych, wyjaśnień, kompromisów itd... mając na uwadze wspólne dobro a nie czyjeś widzimisie.
Watek dotyczy samodzielnych decyzji zarządzających wspólnotą a nie decyzji jakie sąd podejmie.
Jak nie? Właściciele nie tylko mają wpływ ale są winni, że narażają wspólnotę na koszty. Proces sądowy we wspólnocie świadczy, że właściciele źle rozwiązują problemy wspólne, źle jest sprawowany zarząd, bo takie sprawy jak Krzysztofa powinny być rozwiązane na miejscu na zasadzie rozmów, argumentów prawnych i technicznych, wyjaśnień, kompromisów itd... mając na uwadze wspólne dobro a nie czyjeś widzimisie.
To są święte słowa.Niestety WM pana Krzysztofa ma jedną wadę - jest nią Pan Krzysztof, dla którego kompromisem jest to ,że jego musi być na wierzchu. To tylko jego argumenty są słuszne, Zarząd działa źle, ustawa jest zła, urzędnicy nie znają prawa, a sąsiedzi są złośliwi.Ja to nazywam dosłownie - pieniactwo.
[cite]bierdon_ka[/cite] Jak nie?
Właściciele nie tylko mają wpływ ale są winni, że narażają wspólnotę na koszty. Proces sądowy we wspólnocie świadczy, że właściciele źle rozwiązują problemy wspólne, źle jest sprawowany zarząd, bo takie sprawy jak Krzysztofa powinny być rozwiązane na miejscu na zasadzie rozmów, argumentów prawnych i technicznych, wyjaśnień, kompromisów itd... mając na uwadze wspólne dobro a nie czyjeś widzimisie.
Niekoniecznie, proces sadowy jest oznaką, że właściciele dobrze rozwiązują problemy wspólnoty , nie tracą czasu na rozgrywki pokerowe grup właścicielskich.
Przecież proces sądowy może być lekcją pokory dla krnąbrnego właściciela lokalu czy "amatorskiego" Zarządu WM i jest ostatecznością, po wyczerpaniu wielu cywilizowanych sposobów rozwiązania wspólnego problemu .
Jest antydotum na stanowisko którejś ze stron - "Nie, bo nie...."
(...)
Jeżeli sami zainteresowani, znający problem od podszewki nie są w stanie go rozwiązać to jak może go rozwiązać osoba obca, nieznająca realiów danej wspólnoty czyli sędzia? Zwłaszcza mając na uwadze twoje opinie o wymiarze sprawiedliwości w kraju naszym.:wacko:
Jeżeli sami zainteresowani, znający problem od podszewki nie są w stanie go rozwiązać
to jak może go rozwiązać osoba obca, nieznająca realiów danej wspólnoty czyli sędzia?
sądy są dla ludzi, a nie odwrotnie , jak strony problemu nie umieją się dogadać to trzeba iść do sądu, a ten rozstrzygnie w tej konkretnej sprawie, a wyrok będzie obowiązywał tylko strony pozwu .....
Zwłaszcza mając na uwadze twoje opinie o wymiarze sprawiedliwości w kraju naszym.:wacko:
a nie wszystkich co mieszkają w Polsce . Nie próbuj mi wmówić, że jest odwrotnie ....
MW wystąpiła do sądu o zaakceptowanie uchwały o zaciągnieciu kredytu na:izolację fundamentów, remont dachu,ocieplenie w zwiazku z tym, że moja mama nie zgodziła sie na kredyt 80 tys.zł ( do spłaty będzie 150 tys.). Poza mamą miasto nie podpisało uchwały.Sprawa toczy sie w sądzie.
Izolację fundamentów przeprowadzono - "zarząd" i przedstawiciel zarzadcy byli z fuszerki robót zadowoleni i przyjęli prace.Podobno część wynagrodzenia przekazano.
Kredyt ma być wziety na 19 lat. Udowodniłam,że wzięcie kredytu przez indywidualnych właścicieli na 5 lat będzie tańsze o kilkanascie tysiecy złotych niż zadłuzanie wspólnoty na jedno pokolenie. Poza tym bank blokuje na 19 lat 70% funduszu remontowego. 30 % funudszu remontowego nie wystarczy na np wymianę rur i inne remonty. Członek "zarządu" na moje pytanie za co wspólnota wymieni rury gdy niedługo będzie taka potrzeba - odpowiedział,że właściciele będą musieli dopłacic do remontu rur.
Mam nadzieję,że sąd nie zatwierdzi tej uchwały. Wystapiłam jednocześnie o anulowanie tej uchwały-sąd przekazał sprawe do sadu okręgowego.
W tym wszystkim jest najgorsze to,że tzw "zarzad" gra z zarzadcą, pozostali właściciele z powodu wieku nie mają orientacji w sprawach.
Jeden właściciel nie zmieni ukladu. Mogę zgłosic do sądu wniosek o zarządcę sądowego ale to spowoduje wyższe koszty zarządzania i wzrost czynszu . Tylko,że to jest jedyny sposób na rozbicie tego układu i prawidłowe wykorzystanie już zmarnowanego funduszu remontowego.
Co robić?
Pani bogna - żeby móc coś powiedzieć w tej sprawie potrzeba szczegółów.
Przede wszystkim, jaka to WM? Mała czy duża? Ile jest tam lokali?
MW wystąpiła do sądu o zaakceptowanie uchwały o zaciągnieciu kredytu
Nie było większości?
Podejrzewam ,że to mała WM 7-lokalowa skoro Zarząd zwraca się do sądu o rozstrzygnięcie.
Wystapiłam jednocześnie o anulowanie tej uchwały-sąd przekazał sprawe do sadu okręgowego.
Nic nie rozumiem. Zaskarżyła Pani tą uchwałę, to chyba duża WM?
Jeden właściciel nie zmieni ukladu
Tu Pani ma całkowitą rację, zostanie Pani pieniaczem. Bez poparcia 50% proszę rozpocząć prace agitacyjne i przekonywać sąsiadów ,że to Pani ma rację. Obawiam się ,że Pani przegra z kretesem.I odbędzie się to zgodnie z literą prawa.:bigsmile:
Nie było większości?
Podejrzewam ,że to mała WM 7-lokalowa skoro Zarząd zwraca się do sądu o rozstrzygnięcie.
Praktyku-realisto, nieźle namieszałeś.
Jeśli to mała wspólnota, to nie ma zarządu i nie podejmuje uchwał.
W dodatku sprawa przekracza zwykły zarząd nieruchomością, więc wymagana byłaby zgoda wszystkich właścicieli, a nie większości.
Do sądu musiałaby wystąpić połowa właścicieli (liczona udziałami), a nie jakiś nieformalny zarząd.
Kodeks cywilny:
Art. 199 Do rozporządzania rzeczą wspólną oraz do innych czynności, które przekraczają zakres zwykłego zarządu, potrzebna jest zgoda wszystkich współwłaścicieli. W braku takiej zgody współwłaściciele, których udziały wynoszą co najmniej połowę, mogą żądać rozstrzygnięcia przez sąd, który orzeknie mając na względzie cel zamierzonej czynności oraz interesy wszystkich współwłaścicieli.
MW wystąpiła do sądu o zaakceptowanie uchwały o zaciągnieciu kredytu
Sąd nie zajmuje się akceptowaniem uchwał. Jeżeli uchwała została podjęta, to może być przez właściciela lokalu zaskarżona do sądu. Należy wnieść pozew przeciwko wspólnocie mieszkaniowej o uchylenie uchwały. Reguluje to ustawa o własności lokali:
Art. 25. 1. Właściciel lokalu może zaskarżyć uchwałę do sądu z powodu jej niezgodności z przepisami prawa lub z umową właścicieli lokali albo jeśli narusza ona zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną lub w inny sposób narusza jego interesy.
1a. Powództwo, o którym mowa w ust. 1, może być wytoczone przeciwko wspólnocie mieszkaniowej w terminie 6 tygodni od dnia podjęcia uchwały na zebraniu ogółu właścicieli albo od dnia powiadomienia wytaczającego powództwo o treści uchwały podjętej w trybie indywidualnego zbierania głosów.
2. Zaskarżona uchwała podlega wykonaniu, chyba że sąd wstrzyma jej wykonanie do czasu zakończenia sprawy.
Ale ten przepis co do zasady dotyczy dużych wspólnot.
Bez poparcia 50% proszę rozpocząć prace agitacyjne i przekonywać sąsiadów ,że to Pani ma rację. Obawiam się ,że Pani przegra z kretesem.I odbędzie się to zgodnie z literą prawa
Do złożenia pozwu o uchylenie uchwały wystarczy jeden właściciel - i też może wygrać z całą wspólnotą.
Jeśli uznać balustrade balkonową za część nieruchomości wspólnej to oznacza że sąsiad może korzystać z niej jak i każdy inny właściciel w budynku i np. powiesić sobie antene. Coś mi sie wydaje że jednak balustrady nie są elementem trwale związanym z konstrukcją budynku w przeciwieństwie do płyty stropodachowej (nośnej balkonu) i pewnie to miał na mysli SN w wyroku z 2008r.
W świetle późniejszego, jednolitego orzecznictwa - zdaje się, że źle Ci się wydaje.
"Oczywistym jest, co zostało zauważone i uwzględnione w zaskarżonej uchwale, iż wyłożenie podłoża balkonu płytkami ceramicznymi powinno stanowić koszty obciążające tylko i wyłącznie poszczególnych właścicieli. Płytki służą celom zdobniczym, nie są widoczne na zewnątrz i jako takie nie wpływają na estetykę budynku. Tych samych uwag nie można już jednak poczynić odnośnie pozostałych wyremontowanych części balkonu, takich jak balustrady, płyta przednia, docieplenie, izolacja pozioma i wylewka betonowa zabezpieczająca izolację poziomą...w przypadku balkonów, nie jest możliwym precyzyjne ustalenie podziału, odnośnie tego, gdzie zaczyna się prawo własności jednego lokatora, a gdzie nieruchomość wspólna. Z natury faktycznej samego balkonu wynika, iż zwykle służy on co najmniej 2 mieszkaniom (jako swoisty taras oraz zadaszenie), oraz jest elementem konstrukcyjnym nieruchomości. Takimi elementami konstrukcyjnymi są ściany, balustrada i posadzki, albowiem są częścią założeń architektonicznych, nie służą wyłącznie konkretnym osobom a stan ich wpływa na stan budynku." - I ACa 1241/12 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Łodzi z 2013-03-12
Witam. Mam pewien, nazwijmy to "problem".
Mieszkanie, które zamieszkuję wraz z chłopakiem (własność jego rodziców), dopóki się nie wprowadziliśmy, było wynajmowane. Pech chciał, że akurat wtedy zaczęto odnawianie bloku (elewacja, malowanie balustrad, wyrównanie balkonów i obłożenie płytkami). Jako, że balkony są wbudowane, a nasz dodatkowo nie jest otwarty tylko ma wbudowaną szybę z ramami, balkon nie został odnowiony, no bo budowlańcy nie mogli do niego wejść. Nie wiem, czy mieszkańców nie było akurat w domu, czy im się nie chciało otwierać, no ale to już nie ważne. Pieniądze na fundusz remontowy cały czas są płacone i pytanie brzmi, czy mamy możliwość odzyskania części pieniędzy, które miały być przeznaczone na nasz balkon, czy już nie ma na to szans?
Hahnoto : Pech chciał, że akurat wtedy zaczęto odnawianie bloku (elewacja, malowanie balustrad, wyrównanie balkonów i obłożenie płytkami). Jako, że balkony są wbudowane, a nasz dodatkowo nie jest otwarty tylko ma wbudowaną szybę z ramami, balkon nie został odnowiony, no bo budowlańcy nie mogli do niego wejść. Nie wiem, czy mieszkańców nie było akurat w domu, czy im się nie chciało otwierać, no ale to już nie ważne.
Ale to jest ważne dowiedz się na jakiej zasadzie to znaczy czy prace takie jak malowanie balustrad, wyrównanie balkonów i obłożenie płytkami były wykonane za pieniądze z FR.. Wymienione powyższe prace pokrywa właściciel lokalu.
[cite] Hahnoto:[/cite] Jako, że balkony są wbudowane, a nasz dodatkowo nie jest otwarty tylko ma wbudowaną szybę z ramami, balkon nie został odnowiony, no bo budowlańcy nie mogli do niego wejść.
Nie wiem, czy mieszkańców nie było akurat w domu, czy im się nie chciało otwierać, no ale to już nie ważne. Pieniądze na fundusz remontowy cały czas są płacone i pytanie brzmi, czy mamy możliwość odzyskania części pieniędzy, które miały być przeznaczone na nasz balkon, czy już nie ma na to szans?
Środki finansowe wpłacane na części wspólne są własnością Wspólnoty mieszkaniowej a nie twoje. Nie wiadomo czy były wydane/zapłacone wykonawcy/ jak nie był balkon odnowiony .
[cite] Hahnoto:[/cite]Witam. Mam pewien, nazwijmy to "problem".
Mieszkanie, które zamieszkuję wraz z chłopakiem (własność jego rodziców), dopóki się nie wprowadziliśmy, było wynajmowane. Pech chciał, że akurat wtedy zaczęto odnawianie bloku (elewacja, malowanie balustrad, wyrównanie balkonów i obłożenie płytkami). Jako, że balkony są wbudowane, a nasz dodatkowo nie jest otwarty tylko ma wbudowaną szybę z ramami, balkon nie został odnowiony, no bo budowlańcy nie mogli do niego wejść. Nie wiem, czy mieszkańców nie było akurat w domu, czy im się nie chciało otwierać, no ale to już nie ważne. Pieniądze na fundusz remontowy cały czas są płacone i pytanie brzmi, czy mamy możliwość odzyskania części pieniędzy, które miały być przeznaczone na nasz balkon, czy już nie ma na to szans?
Wspólnota mieszkaniowa ma obowiązek zapewnić nalezyty stan technicnzy nieruchomości wspólnej, w przypadku balkonu chodzi o elemnty konstruckji. W opisanej sprawie nie ma mowy o straconych pieniądzach właściciela lokalu, problem polega na tym, że nie przeprowadzono remontu.
Moim zdaniem nie ma możłiwości przekazywania jakichkolwiek środków.
Hahnoto - tak jak Zarządca uważam, że wspólnota nie odda ci kasy.
U ciebie nie wykonano czegoś np. za 300 zł a u sąsiadki okazało się, że materiały i robocizna muszą być dwa razy większe od zaplanowanych.
Remont elewacji to umowa na kilkaset tysięcy zł - nikt nie przewidzi drobnych odstępstw od niej
Wspólnota mieszkaniowa nadal ma obowiązek wykonac te prace, odpowiada za stan techniczny nieruchomości wspólnej. To nie jest tak, że skoro właściciel nie udostępnił lokalu, to zostaje zwolniona ze swoich powinności. W ostateczności powinna nawet, gdyby rzeczywiście dostęp do mieszkania być utrudniony lub niemożliwy, wystąpic do sądu o wydanie stosownego nakazu.
Wykonawca, jako że nie wykonał tych prac otrzymał odpowiednio mniejsze wynagrodzenie, to należy wyjaśnić. Oczywistym jest to, że globalnie kwota za roboty zostały wynegocjowana- zatem w takiej sytuacji właściciel, o ile mozna mu udowodnić winę, powinien pokryć różnicę jaka wyniknie z dodatkowych kosztów wynikajacych z indywidualnego remontu. Zasadnicze znaczenie ma moim zdaniem wina właściciela. Być może wyjechał, nie został uprzedzony a nie mieszka w lokalu?
Witam,
Pytanie z innej beczki.
Był robiony remont elewacji oraz balkonów w pełnym zakresie, tzn balkony dostały nowe barierki (drogie z nierdzewki, płytki, parapety) z funduszu remontowego.
W moim mieszkaniu nie ma balkonu.
Czy mogę żądać od wspólnoty jako rekompensatę (płacę FR i poniekąd z moich pieniędzy był robiony remont balkonów) wykonania innych prac w moim mieszkaniu.
Mam na myśli, wymianę okien, drzwi wejściowych, oczywiście w granicach kosztów pokrywających się z balustradami, płytkami.
gdzieś przewinął mi się wyrok sądu który nakazał WM zwrot lokatorowi kosztów za właśnie brak balkonu.
Czy mogę żądać od wspólnoty jako rekompensatę (płacę FR i poniekąd z moich pieniędzy był robiony remont balkonów) wykonania innych prac w moim mieszkaniu.
Zyjemy w kraju demokratycznym ,żądać możesz wszystko, tylko ,że nic nie dostaniesz. M:bigsmile:asz prawo iść do sądu. POWODZENIA.
Czy mogę żądać od wspólnoty jako rekompensatę (płacę FR i poniekąd z moich pieniędzy był robiony remont balkonów) wykonania innych prac w moim mieszkaniu.
Zyjemy w kraju demokratycznym ,żądać możesz wszystko, tylko ,że nic nie dostaniesz. M:bigsmile:asz prawo iść do sądu. POWODZENIA.
Wojtekigi powinieneś sprawdzić, czy wspólnota podjęła odpowiednią uchwałę i czy prawidłowo dookreśliła w niej jaka część balkonu stanowi cześć wspolna nieruchomości i zostanie wyremontowana na wspólny koszt. Możesz potem żądać zwrotu kosztów.
Wyrok Sądu Sygn. akt V ACa 480/17
Cyt." Takie zachowanie budzi wątpliwości, jakie elementy balkonu (loggi) pozwana wspólnota uważa za części wspólne nieruchomości, a w dalszej kolejności, w jaki sposób rozliczyła koszty wykonania tych prac oraz, czy zasadny stał się zwrot kwot określonych w zaskarżonej uchwale dla tych właścicieli lokali, u których nie przeprowadzono remontu płyt balkonowych.Powstał problem z rozliczeniem wykonanych i niewykonanych prac oraz z ustaleniem, które prace zaliczyć do prac związanych z częścią wspólną, a które do takich prac nie zaliczać. Ma to poważne znaczenie, gdyż rodzi się kwestia rozgraniczenia, które koszty winny zostać pokryte z funduszu remontowego, a które powinny być pokryte w przez samych właścicieli poszczególnych lokali. Już sama ta okoliczność skutkuje koniecznością uchylenia zaskarżonej uchwały, gdyż narusza ona zasady prawidłowego zarządu nieruchomością wspólną.
Sąd Apelacyjny wyraźnie wskazał, że uchwała (...) nie określa precyzyjnie zakresu remontu elewacji w części odnoszącej się do remontu balkonów (loggi), co doprowadziło do sporu, czy koszt położenia na nich kafli powinien obciążać wszystkich członków wspólnoty. Nadto sąd wskazał, że jeśli wspólnota podejmuje uchwałę o remoncie balkonów, czy loggi, to musi dokładnie określić w niej, jakie elementy podlegają remontowi na wspólny koszt (…). Określenie, jakie części balkonów należą do części wspólnych budynku, powinno być poparte na obiektywnych kryteriach. Pozwana wspólnota podjęła wcześniej uchwałę (...) określającą części wspólne balkonów, ale zaskarżona uchwała do niej nie zawiązuje, przez co jest niemiarodajna do jej interpretacji. Mimo prawomocnego rozstrzygnięcia Sądu co do uchylenia uchwał w przedmiocie remontu elewacji i źródeł jego finansowania remont został wykonany i opłacony z zaciągniętego przez wspólnotę na ten cel kredytu. Przed wykonaniem remontu wspólnota nie podjęła stosownej uchwały, z której wynikałoby jakie elementy balkonów – loggi stanowią części wspólne budynku i powinny być objęte uchwałą o remoncie elewacji oraz finansowane z funduszu remontowego bądź zaciągniętego na ten cel kredytu, a jaki zakres prac remontowych dotyczy elementów stanowiących elementy składowe lokali i powinny być finansowane przez poszczególnych właścicieli lokali mieszkalnych. W konsekwencji trudno ustalić w oparciu o jakie kryteria dokonano wyliczenia kwot podlegających zwrotowi na mocy zaskarżonej uchwały na rzecz poszczególnych współwłaścicieli.
Komentarze
Natomiast jak popęka izolacja pod kafelkami w łazience, to zapłaci wspólnota , bo ta izolacja chroni konstrukcje budynku....
KubaP mam pytanie czy ten cytat dotyczy załączonych zdjęć bo jeżeli tak to balkon na poddaszu został dobudowany przy rozbudowie mieszkania sąsiada . Przed dobudowaniem tego balkonu nie było żadnych zacieków jeżeli powstało to na wskutek dobudowania tego balkonu to nie możemy mówić o wadliwie wykonanej konstrukcji budynku szkody nastąpiły na wskutek wadliwie wykonanej izolacji balkonu niech teraz ten co sobie dogodził usuwa ten bubel czego ma uczestniczyć w tym wspólnota .
Bada się stan obecny ... konstrukcja tego balkonu jest częścią wspólną obecnie ...:sad:
KubaP myślę że nadal nie możemy się zrozumieć może ja tą sprawę źle przedstawiam chodzi mi o to że zarówno jeżeli chodzi o balkony jak i o podany przykład łazienek nie mamy uszkodzonych izolacji więc po co je ruszać pisałem o łazience tylko dla tego że robiąc remont żaden z właścicieli nie rusza izolacji dla czego a no dla tego że jest ona dobrze położona . Wspólnota chce wykonywać nową izolację na balkonach nie dla tego że jest ona wadliwie położona tylko dla tego że np jak w nasze wspólnocie mamy cztery osoby w zarządzie , wszystkie te cztery osoby mają balkony hehehe przypadek ale tak właśnie jest więc po co mam nie wiem jakie pieniądze ładować w izolacje posadzkę skoro wspólnota za friko pokryje im te koszta . Moim zdaniem jest to kaprys zainteresowanych osób bo przecież jeżeli nawet źle położą nową izolację to jest gwarancja na prace i zawsze można poprawić .
eeeee , co to za fanaberie , musi być jakiś powód ? co na to inni współwłaściciele lokali we wspólnocie , godzą się bezkrytycznie ????
Nowy doklejony: 05.06.12 11:24
Słuchaj po co robić odkrywki jak już pisałem budynek jest wybudowany w 1959 roku nigdy nie było przypadków żeby kogoś zalało z balkonów nic nowego nie odkryłem a skoro tak to znaczy że izolację balkonów mamy dobrą od chwili kiedy wspólnota zrobiła nowy dach wykwit się nie powiększa a i właściciel poniżej nie ma zacieków . Inni właściciele co mają powiedzieć na 12 mieszkań we wspólnocie 8 to właściciele balkonów jak myślisz jak przebiegnie głosowanie nad uchwała w tej sprawie .
moje pytanie jest takie czy powołanie biegłego nie powinno być poprzedzone zgodą współwłaścicieli bo przecież wynik sprawy nie jest jeszcze przesądzony a czynność ta w zależności od wyroku może być finansowana przez wszystkich właścicieli czy nie jest to czynność przekraczająca zakres zwykłego zarządu ostatecznie jest to w pewien sposób dysponowanie pieniędzmi gromadzonymi na koszty zarządu .
Nie tylko powołanie pełnomocnika procesowego, ale i będące skutkiem tego powołania wynagrodzenie pełnomocnika oraz koszty postępowania sądowego (łącznie z kosztem wynagrodzenia biegłych) mieszczą się w zakresie czynności zwykłego zarządu. Zarząd wspólnoty i wyznaczony przez zarząd pełnomocnik procesowy mają prawo podejmować decyzje w tym zakresie bez zgody ogółu właścicieli w formie uchwały.
Proszę podać podstawę prawną tak kategorycznego stwierdzenia, że bez wiedzy właścicieli lokali może ich zarząd czy nawet obcy człowiek (pełnomocnik) obciążać dodatkowymi opłatami czy nakładać jakieś zobowiązania finansowe.
"...Art. 22.
3. Czynnościami przekraczającymi zakres zwykłego zarządu są w szczególności:
3) ustalenie wysokości opłat na pokrycie kosztów zarządu
10) określenie zakresu i sposobu ...rozliczeń z innych tytułów na rzecz nieruchomości wspólnej..."
Nowy doklejony: 19.12.12 20:18
Posesja cytuje
No tak ale czy ustalenie przez biegłego co jest elementem konstrukcyjnym a co nie jest w sytuacji kiedy można powiedzieć że opinia biegłego niczemu nie służy będzie zmierzało w kierunku zachowania rzeczy wspólnej ?
Druga wątpliwość z czynnościami zachowawczymi jest taka, że:
"...na podstawie art. 209 KC każdy współwłaściciel nieruchomości wspólnej może samodzielnie dochodzić roszczeń zmierzających do usunięcia wady rzeczy wspólnej, to cesja takiego uprawnienia na rzecz wspólnoty mieszkaniowej stwarza materialnoprawną legitymację tego podmiotu do dochodzenia tego roszczenia..." - wyrok Sądu Najwyższego z 15 października 2008 roku (sygn. akt I CSK 118/ 08):
"...Przepis art. 209 KC dotyczy tzw.: czynności zachowawczych, czyli takich, które dotyczą ochrony wspólnego prawa.
Przyjmuje się, iż czynności te pod względem charakteru prawnego nie są zaliczane do czynności zarządzania nieruchomością wspólną, lecz do czynności – w tym roszczeń, których samodzielnie może dokonywać i dochodzić w zakresie ochrony swojego prawa każdy współwłaściciel.
Do tych czynności zalicza się między innymi powództwa windykacyjne, negatoryjne czy posesoryjne, ale także dochodzenie roszczeń z zakresu żądania usunięcia wad, jakimi obarczona jest nieruchomość wspólna..." -
http://www.administrator24.info/artykul/id3006,usuniecie-wad-nieruchomosci-wspolnej
Nie wiem czy dobrze "myślę" ale jak wynika z powyższego, wydaje mi się że wspólnota może występować na podstawie art 209 wtedy gdy uzyska zgodę większości (cesja) bo generalnie przepis art. 209 dotyczy pojedynczego właściciela. On ma zabezpieczyć interes właśnie pojedynczego właściciela.
To nie wspólnota dochodzi roszczeń, nie ona złożyła pozew w sądzie - wspólnota jest pozwaną i broni się przed zarzutami powoda Krzysztofa_cwikly.
Przypominam, że to na takie twoje kategorycvzne stwierdzenie: - zaprotestowałam.
Więc w świetle przedstawionych opinii dobrze by było ustalić czy zarząd potrzebuje zgody właścicieli czy nie - bo ja uważam, co wynika z orzeczenia i opracowania że potrzebuje.
Skąd pomysł z cesją, skoro nie chodzi tu o indywidualne roszczenia właścicieli, lecz o obronę uchwały?
Z czym ja się nie zgdzam.
W tym konkretnym wypadku zarząd broni zaskarżonej uchwały - więc trzeba się zdecydować czy broniąc uchwały dokonuje czynności zachowawczych czy nie.
Jeżeli tak to potrzebna jest uchwała właścicieli ('cesja') a jeżeli nie to na podstawie przytaczanego art. UoWL obciążanie właścicieli rozliczeniami (kosztami, dodatkowymi opłatami) z innych tytułów jest czynnością przekraczajacą zarząd zwykły. Jakby nie patrzeć, zarząd nie może robić tego poza plecami właścicieli.
Art. 22. ust. 3 punkt 3 i 10 U. o W.L. jak też do uchwały SN CZP 10/08 z dnia 07-03-2008 roku wraz z wskazanymi tam art 2 ust.2 i 3 ust. 2 czyli że dotyczy to co stanowi części wspólne a co stanowi że tak powiem własność właściciela balkonu motywując to tym że przecież nie podważam czy wylewka z blacharką i balustradami jest elementem konstrukcyjnym tylko gdzie się kończy zakres odpowiedzialności finansowej właściciela przy remontach balkonów .
Na co ja zaprotestowałam bo czynności zachowawcze generalnie może podejmować każdy właściciel a wspólnota jeżeli chce to musi mieć tę nieszczęsną cesję jak wynika z orzeczenia - bo: "...czynności zachowawcze nie są zaliczane do czynności zarządzania nieruchomością wspólną...".
Bardzo proszę o nieprzękrecanie faktów zapisanych w tym wątku.
nie rozumiem przecież napisałem że odpuszczę sobie Wasze wyroki i że wskażę na te przepisy które wskazała Biedron_ka gdzie tam pisze coś o cesji czy scedowaniu przypomnę chodzi mi o art 22 ust 3 punkt 3 i 10 U. o W.L.
O wynagrodzeniu biegłego zdecyduje sąd zamiast właścicieli, podobnie będzie w przypadku zasądzenia odszkodowania od wspólnoty mieszkaniowej,itd. Właściciele lokali nie mają na to wpływu, zresztą jak każdy inny podmiot.
Jak nie? Właściciele nie tylko mają wpływ ale są winni, że narażają wspólnotę na koszty. Proces sądowy we wspólnocie świadczy, że właściciele źle rozwiązują problemy wspólne, źle jest sprawowany zarząd, bo takie sprawy jak Krzysztofa powinny być rozwiązane na miejscu na zasadzie rozmów, argumentów prawnych i technicznych, wyjaśnień, kompromisów itd... mając na uwadze wspólne dobro a nie czyjeś widzimisie.
Watek dotyczy samodzielnych decyzji zarządzających wspólnotą a nie decyzji jakie sąd podejmie.
Przecież proces sądowy może być lekcją pokory dla krnąbrnego właściciela lokalu czy "amatorskiego" Zarządu WM i jest ostatecznością, po wyczerpaniu wielu cywilizowanych sposobów rozwiązania wspólnego problemu .
Jest antydotum na stanowisko którejś ze stron - "Nie, bo nie...."
Jeżeli sami zainteresowani, znający problem od podszewki nie są w stanie go rozwiązać to jak może go rozwiązać osoba obca, nieznająca realiów danej wspólnoty czyli sędzia? Zwłaszcza mając na uwadze twoje opinie o wymiarze sprawiedliwości w kraju naszym.:wacko:
a nie wszystkich co mieszkają w Polsce . Nie próbuj mi wmówić, że jest odwrotnie ....
Izolację fundamentów przeprowadzono - "zarząd" i przedstawiciel zarzadcy byli z fuszerki robót zadowoleni i przyjęli prace.Podobno część wynagrodzenia przekazano.
Kredyt ma być wziety na 19 lat. Udowodniłam,że wzięcie kredytu przez indywidualnych właścicieli na 5 lat będzie tańsze o kilkanascie tysiecy złotych niż zadłuzanie wspólnoty na jedno pokolenie. Poza tym bank blokuje na 19 lat 70% funduszu remontowego. 30 % funudszu remontowego nie wystarczy na np wymianę rur i inne remonty. Członek "zarządu" na moje pytanie za co wspólnota wymieni rury gdy niedługo będzie taka potrzeba - odpowiedział,że właściciele będą musieli dopłacic do remontu rur.
Mam nadzieję,że sąd nie zatwierdzi tej uchwały. Wystapiłam jednocześnie o anulowanie tej uchwały-sąd przekazał sprawe do sadu okręgowego.
W tym wszystkim jest najgorsze to,że tzw "zarzad" gra z zarzadcą, pozostali właściciele z powodu wieku nie mają orientacji w sprawach.
Jeden właściciel nie zmieni ukladu. Mogę zgłosic do sądu wniosek o zarządcę sądowego ale to spowoduje wyższe koszty zarządzania i wzrost czynszu . Tylko,że to jest jedyny sposób na rozbicie tego układu i prawidłowe wykorzystanie już zmarnowanego funduszu remontowego.
Co robić?
Przede wszystkim, jaka to WM? Mała czy duża? Ile jest tam lokali? Nie było większości?
Podejrzewam ,że to mała WM 7-lokalowa skoro Zarząd zwraca się do sądu o rozstrzygnięcie. Nic nie rozumiem. Zaskarżyła Pani tą uchwałę, to chyba duża WM? Tu Pani ma całkowitą rację, zostanie Pani pieniaczem. Bez poparcia 50% proszę rozpocząć prace agitacyjne i przekonywać sąsiadów ,że to Pani ma rację. Obawiam się ,że Pani przegra z kretesem.I odbędzie się to zgodnie z literą prawa.:bigsmile:
Jeśli to mała wspólnota, to nie ma zarządu i nie podejmuje uchwał.
W dodatku sprawa przekracza zwykły zarząd nieruchomością, więc wymagana byłaby zgoda wszystkich właścicieli, a nie większości.
Do sądu musiałaby wystąpić połowa właścicieli (liczona udziałami), a nie jakiś nieformalny zarząd.
Kodeks cywilny: Sąd nie zajmuje się akceptowaniem uchwał. Jeżeli uchwała została podjęta, to może być przez właściciela lokalu zaskarżona do sądu. Należy wnieść pozew przeciwko wspólnocie mieszkaniowej o uchylenie uchwały. Reguluje to ustawa o własności lokali: Ale ten przepis co do zasady dotyczy dużych wspólnot. Do złożenia pozwu o uchylenie uchwały wystarczy jeden właściciel - i też może wygrać z całą wspólnotą.
Mieszkanie, które zamieszkuję wraz z chłopakiem (własność jego rodziców), dopóki się nie wprowadziliśmy, było wynajmowane. Pech chciał, że akurat wtedy zaczęto odnawianie bloku (elewacja, malowanie balustrad, wyrównanie balkonów i obłożenie płytkami). Jako, że balkony są wbudowane, a nasz dodatkowo nie jest otwarty tylko ma wbudowaną szybę z ramami, balkon nie został odnowiony, no bo budowlańcy nie mogli do niego wejść. Nie wiem, czy mieszkańców nie było akurat w domu, czy im się nie chciało otwierać, no ale to już nie ważne. Pieniądze na fundusz remontowy cały czas są płacone i pytanie brzmi, czy mamy możliwość odzyskania części pieniędzy, które miały być przeznaczone na nasz balkon, czy już nie ma na to szans?
Wspólnota mieszkaniowa ma obowiązek zapewnić nalezyty stan technicnzy nieruchomości wspólnej, w przypadku balkonu chodzi o elemnty konstruckji. W opisanej sprawie nie ma mowy o straconych pieniądzach właściciela lokalu, problem polega na tym, że nie przeprowadzono remontu.
Moim zdaniem nie ma możłiwości przekazywania jakichkolwiek środków.
U ciebie nie wykonano czegoś np. za 300 zł a u sąsiadki okazało się, że materiały i robocizna muszą być dwa razy większe od zaplanowanych.
Remont elewacji to umowa na kilkaset tysięcy zł - nikt nie przewidzi drobnych odstępstw od niej
Wykonawca, jako że nie wykonał tych prac otrzymał odpowiednio mniejsze wynagrodzenie, to należy wyjaśnić. Oczywistym jest to, że globalnie kwota za roboty zostały wynegocjowana- zatem w takiej sytuacji właściciel, o ile mozna mu udowodnić winę, powinien pokryć różnicę jaka wyniknie z dodatkowych kosztów wynikajacych z indywidualnego remontu. Zasadnicze znaczenie ma moim zdaniem wina właściciela. Być może wyjechał, nie został uprzedzony a nie mieszka w lokalu?
Pytanie z innej beczki.
Był robiony remont elewacji oraz balkonów w pełnym zakresie, tzn balkony dostały nowe barierki (drogie z nierdzewki, płytki, parapety) z funduszu remontowego.
W moim mieszkaniu nie ma balkonu.
Czy mogę żądać od wspólnoty jako rekompensatę (płacę FR i poniekąd z moich pieniędzy był robiony remont balkonów) wykonania innych prac w moim mieszkaniu.
Mam na myśli, wymianę okien, drzwi wejściowych, oczywiście w granicach kosztów pokrywających się z balustradami, płytkami.
gdzieś przewinął mi się wyrok sądu który nakazał WM zwrot lokatorowi kosztów za właśnie brak balkonu.
Chamska odpowiedź
Wyrok Sądu Sygn. akt V ACa 480/17
Cyt." Takie zachowanie budzi wątpliwości, jakie elementy balkonu (loggi) pozwana wspólnota uważa za części wspólne nieruchomości, a w dalszej kolejności, w jaki sposób rozliczyła koszty wykonania tych prac oraz, czy zasadny stał się zwrot kwot określonych w zaskarżonej uchwale dla tych właścicieli lokali, u których nie przeprowadzono remontu płyt balkonowych.Powstał problem z rozliczeniem wykonanych i niewykonanych prac oraz z ustaleniem, które prace zaliczyć do prac związanych z częścią wspólną, a które do takich prac nie zaliczać. Ma to poważne znaczenie, gdyż rodzi się kwestia rozgraniczenia, które koszty winny zostać pokryte z funduszu remontowego, a które powinny być pokryte w przez samych właścicieli poszczególnych lokali. Już sama ta okoliczność skutkuje koniecznością uchylenia zaskarżonej uchwały, gdyż narusza ona zasady prawidłowego zarządu nieruchomością wspólną.
Sąd Apelacyjny wyraźnie wskazał, że uchwała (...) nie określa precyzyjnie zakresu remontu elewacji w części odnoszącej się do remontu balkonów (loggi), co doprowadziło do sporu, czy koszt położenia na nich kafli powinien obciążać wszystkich członków wspólnoty. Nadto sąd wskazał, że jeśli wspólnota podejmuje uchwałę o remoncie balkonów, czy loggi, to musi dokładnie określić w niej, jakie elementy podlegają remontowi na wspólny koszt (…). Określenie, jakie części balkonów należą do części wspólnych budynku, powinno być poparte na obiektywnych kryteriach. Pozwana wspólnota podjęła wcześniej uchwałę (...) określającą części wspólne balkonów, ale zaskarżona uchwała do niej nie zawiązuje, przez co jest niemiarodajna do jej interpretacji. Mimo prawomocnego rozstrzygnięcia Sądu co do uchylenia uchwał w przedmiocie remontu elewacji i źródeł jego finansowania remont został wykonany i opłacony z zaciągniętego przez wspólnotę na ten cel kredytu. Przed wykonaniem remontu wspólnota nie podjęła stosownej uchwały, z której wynikałoby jakie elementy balkonów – loggi stanowią części wspólne budynku i powinny być objęte uchwałą o remoncie elewacji oraz finansowane z funduszu remontowego bądź zaciągniętego na ten cel kredytu, a jaki zakres prac remontowych dotyczy elementów stanowiących elementy składowe lokali i powinny być finansowane przez poszczególnych właścicieli lokali mieszkalnych. W konsekwencji trudno ustalić w oparciu o jakie kryteria dokonano wyliczenia kwot podlegających zwrotowi na mocy zaskarżonej uchwały na rzecz poszczególnych współwłaścicieli.