[cite] miruna:[/cite] Pani została poproszona o zakładanie butów przed wyjściem, ale w odpowiedzi stwierdziła, że ona po 6.00 będzie sobie robić co jej się podoba a ja mogę się co najwyżej wyprowadzić albo kupić zatyczki.
Można też pójść do pani, przeprosić za swoją nadwrażliwość słuchową i poprosić pięknie, aby nie wkładała tych butów. Ponarzekać wspólnie na dewelopera, który wybudował taki budynek akustyczny. A jak problem się skończy, pójść i pięknie podziękować.
Można wysłać do sąsiadki płeć męską z tą misją (niekiedy zaleca się, aby nie wysyłać).
Czasami to działa cuda.
[cite] Zarządca:[/cite]
Można też pójść do pani, przeprosić za swoją nadwrażliwość słuchową i poprosić pięknie, aby nie wkładała tych butów. Ponarzekać wspólnie na dewelopera, który wybudował taki budynek akustyczny. A jak problem się skończy, pójść i pięknie podziękować.
Można wysłać do sąsiadki płeć męską z tą misją (niekiedy zaleca się, aby nie wysyłać).
Czasami to działa cuda.
Niektórzy wysyłają do tego typu sąsiadek osobników płci męskiej z wielkimi karkami, łysymi głowami, w dresie i adidasach, którzy bardzo "grzecznie" proszą o zmianę uciążliwych nawyków...
Czasami to działa cuda
wątek jest już troszkę "zakurzony" i ostatnio we wrześniu 2014 r. był wyrok w podobnej sprawie orzekający o winie "stukającej w szpilkach', ale mam pytanie głównie do daarka jak rozwiązała swój problem z biegającymi maluchami.
Mam podobny problem, właściwie taki sam.
Nade mną lokatorzy posiadają mieszanie dwupoziomowe i domniemam, bo nigdy u niech nie byłam, że ta część tuż nade mną służy jako salon dzienny - tak więc cały metraż mojego mieszkania to cały otwarty salon u sąsiadów, a więc ogromna otwarta przestrzeń to raj dla dzieciaków. latają więc w tę i z powrotem w tygodniu głównie po południu i wieczorami w weekendy zaś non stop.
Rozumiem, a właściwie rozumiałam poniekąd taką sytuację , też mam dzieci też kiedyś były małe. Rozumiałam do czasu kiedy dzieci sąsiadów były młodsze a co za tym idzie i lżejsze. Teraz dzieci urosły i swoje już ważą, a do tego ponieważ podrosły i nadają się do pewnych zabaw z dorosłymi, mają taki codzienny rytuał : około godziny 18.00 tata dzieci zaczyna bawić się z nimi w ganianego , dzieci uciekają, tupią i krzyczą , tata goni tupie i też czasem krzyczy , ostrzegając że goni :) hahaaha.
Wychodzi z tego ogromny hałas, wrzask - jakby ktoś kogoś mordował :)
i dlatego ciekawa jestem daarek czy twoi mali sąsiedzi podrośli ( post był z 2011 , mamy 2015 coś tam chyba podrosły ;) ) i przestały biegać czy rozwiązałeś ten problem inaczej
z uzasadnienia wyroku Sądu Okregowego w Tarnobrzegu z dnia 8 września 2014, sygnatura:II Ka 227/14:
"Sąd Rejonowy w Mielcu, nie zauważając możliwego absurdu sytuacji, polegającego na tym, że obwiniona musi tłumaczyć się z faktu chodzenia po własnym mieszkaniu w butach, wskazał w uzasadnieniu wyroku na innych świadków, którzy również słyszeli odgłosy chodzenia w obuwiu po mieszkaniu obwinionej. Tym samym uznał za bezsporny fakt, że obwiniona pomimo tego, iż zaprzecza, to jednak w butach po mieszkaniu chodziła. .. W ramach zachowań karalnych na mocy tegoż normatywu mieszczą się tylko takie zachowania, których wśród konkretnych okoliczności czasu, miejsca i otoczenia, ze względu na przyjęte zwyczajowo normy ludzkiego współżycia nie należało się spodziewać, które wywołują powszechne negatywne oceny społeczne i uczucia odrazy, gniewu, oburzenia. Charakteryzować musi je ostra sprzeczność z powszechnie akceptowanymi normami zachowania się. Prowadzi to do wniosku, że w polskim systemie prawnym chodzenie w butach po mieszkaniu samo w sobie, jako mieszczące się w granicach społecznie akceptowanych reguł, nie może być i nie jest uznawane za czyn zabroniony – a zatem nie może być i nie jest uznawane nie tylko za przestępstwo, ale i za wykroczenie. "
[cite] Mimi:[/cite]Teraz dzieci urosły i swoje już ważą, a do tego ponieważ podrosły i nadają się do pewnych zabaw z dorosłymi, mają taki codzienny rytuał : około godziny 18.00 tata dzieci zaczyna bawić się z nimi w ganianego , dzieci uciekają, tupią i krzyczą , tata goni tupie i też czasem krzyczy , ostrzegając że goni hahaaha. Wychodzi z tego ogromny hałas, wrzask - jakby ktoś kogoś mordował
i dlatego ciekawa jestem daarek czy twoi mali sąsiedzi podrośli ( post był z 2011 , mamy 2015 coś tam chyba podrosły ) i przestały biegać czy rozwiązałeś ten problem inaczej
Wg mnie niewiele zdziałasz zgłaszając sprawę na policję czy zakładając sprawy sądowe, a tylko będziesz miała sąsiadów za wrogów. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby jakiekolwiek służby uznały za naganne, że facet bawi się po pracy ze swoimi dziećmi. Na Twoim miejscu próbowałabym wejść w bliższy, życzliwy kontakt z sąsiadami, przy okazji wspomnieć np o swoich częstych migrenach, zmęczeniu po pracy, ponarzekać na akustyczność budynku, zaprosić sąsiadkę na popołudniową kawę w czasie harców jej męża z dziećmi.
A może zmienić swoje zwyczaje i wychodzić na spacery w tym czasie, jak dzieciaki biegają? Wszystkie "pokojowe" pomysły są lepsze niż pójście na "udry"
ja też mam taką sąsiadkę jutro mam sprawę w sądzie kolejną oczywiscie jestem oskarżoną bo nazwałam ją niecenzuralnie gdyż jej się należało okropne babsko a teraz jeszcze robi mi na złósc i stuka buciorami i nie daje mi odpocząć oczywiscie rano między 6 a 7 istny horror a oprócz tego głosna muzyka i telewizor na całą pare włancza oczywiscie mieszka obok mnie
Komentarze
Można też pójść do pani, przeprosić za swoją nadwrażliwość słuchową i poprosić pięknie, aby nie wkładała tych butów. Ponarzekać wspólnie na dewelopera, który wybudował taki budynek akustyczny. A jak problem się skończy, pójść i pięknie podziękować.
Można wysłać do sąsiadki płeć męską z tą misją (niekiedy zaleca się, aby nie wysyłać).
Czasami to działa cuda.
Niektórzy wysyłają do tego typu sąsiadek osobników płci męskiej z wielkimi karkami, łysymi głowami, w dresie i adidasach, którzy bardzo "grzecznie" proszą o zmianę uciążliwych nawyków...
Czasami to działa cuda
Mam podobny problem, właściwie taki sam.
Nade mną lokatorzy posiadają mieszanie dwupoziomowe i domniemam, bo nigdy u niech nie byłam, że ta część tuż nade mną służy jako salon dzienny - tak więc cały metraż mojego mieszkania to cały otwarty salon u sąsiadów, a więc ogromna otwarta przestrzeń to raj dla dzieciaków. latają więc w tę i z powrotem w tygodniu głównie po południu i wieczorami w weekendy zaś non stop.
Rozumiem, a właściwie rozumiałam poniekąd taką sytuację , też mam dzieci też kiedyś były małe. Rozumiałam do czasu kiedy dzieci sąsiadów były młodsze a co za tym idzie i lżejsze. Teraz dzieci urosły i swoje już ważą, a do tego ponieważ podrosły i nadają się do pewnych zabaw z dorosłymi, mają taki codzienny rytuał : około godziny 18.00 tata dzieci zaczyna bawić się z nimi w ganianego , dzieci uciekają, tupią i krzyczą , tata goni tupie i też czasem krzyczy , ostrzegając że goni :) hahaaha.
Wychodzi z tego ogromny hałas, wrzask - jakby ktoś kogoś mordował :)
i dlatego ciekawa jestem daarek czy twoi mali sąsiedzi podrośli ( post był z 2011 , mamy 2015 coś tam chyba podrosły ;) ) i przestały biegać czy rozwiązałeś ten problem inaczej
dziękuję
pozdrawiam
"Sąd Rejonowy w Mielcu, nie zauważając możliwego absurdu sytuacji, polegającego na tym, że obwiniona musi tłumaczyć się z faktu chodzenia po własnym mieszkaniu w butach, wskazał w uzasadnieniu wyroku na innych świadków, którzy również słyszeli odgłosy chodzenia w obuwiu po mieszkaniu obwinionej. Tym samym uznał za bezsporny fakt, że obwiniona pomimo tego, iż zaprzecza, to jednak w butach po mieszkaniu chodziła. .. W ramach zachowań karalnych na mocy tegoż normatywu mieszczą się tylko takie zachowania, których wśród konkretnych okoliczności czasu, miejsca i otoczenia, ze względu na przyjęte zwyczajowo normy ludzkiego współżycia nie należało się spodziewać, które wywołują powszechne negatywne oceny społeczne i uczucia odrazy, gniewu, oburzenia. Charakteryzować musi je ostra sprzeczność z powszechnie akceptowanymi normami zachowania się. Prowadzi to do wniosku, że w polskim systemie prawnym chodzenie w butach po mieszkaniu samo w sobie, jako mieszczące się w granicach społecznie akceptowanych reguł, nie może być i nie jest uznawane za czyn zabroniony – a zatem nie może być i nie jest uznawane nie tylko za przestępstwo, ale i za wykroczenie. "
A może zmienić swoje zwyczaje i wychodzić na spacery w tym czasie, jak dzieciaki biegają? Wszystkie "pokojowe" pomysły są lepsze niż pójście na "udry"