Posesja - szczęsliwe WM ,w których wlaściciele mają indywidualne umowy ze ZWiK.
Jeżeli zaś są takie ujęcia, to też powinny być opomiarowane
Znowu dzialam niekonwencjonalnie, ale robię to z premedytacją, dla wlasnej wygody.I unikam problemow.
Jeżeli zaś uznać, że skoro stroną umowy o dostawy wody jest wspólnota, to cały koszt z faktury dostawcy jest kosztem utrzymania NW (w końcu wspólnota płaci za całość), to po co wodomierze lokalowe?
I prawdę powiedziawszy jest to logiczne i prawnie latwe do uzasadnienia, ale w praktyce chyba nie do wprowadzenia.Mam rodziny 3-osobowe zużywające i 5 m3 i 30 m3/mies.Wszystko zależy od interpretacji, dlatego to bardzo zle prawo.
KubaP cały czas stawia tezę, że wodomierze lokalowe są de facto, podzielnikami zużycia i nie powinny być podstawą dokładnego pomiaru, bo tego od nich się nie wymaga (dziwnie to brzmi ale...).
Ten pogląd jak wiemy nie cieszy się uznaniem aktywnych dyskutantów na forum, niektórzy nawet poniższe opracowanie (notabene to nie jedyne publikacje fachowe tych autorów na ten temat) w sposób charakterystyczny przypisują mojej "manii" cytowania, albo urojeniom "szalonych naukowców". "...W świetle aktualnych uwarunkowań prawnych odczyty z wodomierzy mieszkaniowych służą faktycznie do podziału należności ustalanej na podstawie odczytu z wodomierza głównego pomiędzy użytkowników lokali, w których są zainstalowane wodomierze lokalowe.
Ze względu na strukturę kosztów dostawy wody i odprowadzania ścieków, obowiązujące zasady ustalania taryf oraz technologiczne uwarunkowania pomiarów prowadzonych wodomierzami, urządzenia te pełnią funkcję przede wszystkim podzielnika kosztów. Dlatego winno się stosować dla wszystkich mieszkańców urządzenia o podobnej klasie dokładności.
Ponadto należy zauważyć, że od początku lat 90. notuje się spadek zużycia wody, a przed ukazaniem się normy PN-ISO 4064-2+ dla doboru wodomierza stosowano normę PN-B-01706:1992. Badania wykazały, że stosowanie tej normy było powodem błędnego doboru wodomierzy głównych, które na ogół zaniżały ilość mierzonej wody. Stąd konieczne stały się korekty wielu wcześniej dobranych wodomierzy.
Wodomierze mieszkaniowe służą przede wszystkim zwiększeniu poczucia „sprawiedliwości społecznej”. Krytycznie należy oceniać próby nowelizacji przepisów ustawy, w których proponuje się, aby przedsiębiorstwo zawierało umowę o dostawie wody i odprowadzaniu ścieków z właścicielem wodomierza mieszkaniowego, mimo iż jego obowiązki związane z utrzymaniem takiego wodomierza (zarządzaniem takim wodomierzem) nie zostały w ustawie sprecyzowane. Przedsiębiorstwo nie może wystawiać faktur na podstawie odczytów z wodomierzy, nad którymi nie sprawuje zarządu. Wodomierze lokalowe pełnią faktycznie funkcję podzielników zużycia wody odczytywanej przez wodomierz główny. Zasadniczym celem wodomierzy lokalowych nie jest zatem dokładny pomiar, a sprawiedliwy rozdział objętości mierzonej wodomierzem głównym na mieszkania. Dla tej funkcji nie jest konieczne zwiększanie dokładności odczytów wodomierzy domowych. Wystarcza, aby mierzyły one objętość wody z podobną dokładnością. Wodomierze domowe w budynkach wielolokalowych nie mogą być traktowane jako przyrządy pomiarowe, bez wprowadzenia odrębnych przepisów określających zasady zarządzania nimi. Odczyty z wodomierzy, ze względu na brak możliwości zapewnienia ich wymaganych dokładności, nie mogą być podstawą do ustalania należności za dostarczaną wodę i odprowadzane ścieki..." - "Wodociągi i kanalizacja" nr. 2/2005 dr inż. Henryk Bylka, prof. dr hab. Edward Szczechowiak Politechnika Poznańska
Krytycznie należy oceniać próby nowelizacji przepisów ustawy, w których proponuje się, aby przedsiębiorstwo zawierało umowę o dostawie wody i odprowadzaniu ścieków z właścicielem wodomierza mieszkaniowego
Jestem dokładnie przeciwnego zdania: każda próba przymuszenia dostawców do zawierania umów indywidualnych i rozliczania się bezpośrednio z faktycznym odbiorcą jest krokiem w dobrym kierunku. Im mniej komuny w gospodarce, tym lepiej. Niech każdy płaci za siebie, a przedsiębiorstwa żyjące ze sprzedaży wody niech się same rozliczają ze swoimi odbiorcami.
Przedsiębiorstwo nie może wystawiać faktur na podstawie odczytów z wodomierzy, nad którymi nie sprawuje zarządu.
Ale przecież "sprawuje zarząd" tam, gdzie są umowy indywidualne. Dostawca plombuje takie wodomierze i dba o ich legalizację / wymianę.
Wodomierze domowe w budynkach wielolokalowych nie mogą być traktowane jako przyrządy pomiarowe, bez wprowadzenia odrębnych przepisów określających zasady zarządzania nimi.
Przepraszam, ale co ma piernik do wiatraka?
To jest gołosłowna opinia autorów, nie mająca podstaw prawnych ani technicznych. Żaden przepis nie uzależnia "uznania" wodomierza za przyrząd pomiarowy od tego, kto i jak nim zarządza. To absurd, głoszony na zamówienie przedsiębiorstw wodociągowych.
Wodomierz lokalowy JEST urządzeniem pomiarowym, a nie żadnym "podzielnikiem kosztów".
Przepisy nie wyłączają tych wodomierzy z obowiązku legalizacji.
Owszem, przepisy nie są precyzyjne i spójne (ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę a ustawa o własności lokali - jak pogodzić prawo wspólnoty do zakładania indywidualnych wodomierzy w lokalach z odrębną własnością lokali oraz faktem, że wodomierz w lokalu nie może być uznany za własność wspólną). Ale to nie jest podstawa do głoszenia fantazji, co można "uznać" za urządzenie pomiarowe, a czego nie.
Tezy panów naukowców pasują jak ulał do interesów firm wodociągowych. Moim zdaniem należy dążyć do ucywilizowania handlu wodą: albo wprowadzić obowiązek zawierania umów indywidualnych wszędzie tam, gdzie pozwalają na to warunki techniczne (tak, jak to jest ze sprzedażą gazu czy prądu), albo wyposażyć wspólnoty i spółdzielnie w instrumenty prawne, które umożliwią zakładanie i legalizację wodomierzy w odrębnych lokalach oraz odcinanie dostaw wody na takich samych prawach, jakie mają przedsiębiorstwa wodociągowe. Bez tego będzie trwał ten chocholi taniec, którego końca nie widać.
albo wprowadzić obowiązek zawierania umów indywidualnych wszędzie tam, gdzie pozwalają na to warunki techniczne (tak, jak to jest ze sprzedażą gazu czy prądu), albo wyposażyć wspólnoty i spółdzielnie w instrumenty prawne, które umożliwią zakładanie i legalizację wodomierzy w odrębnych lokalach oraz odcinanie dostaw wody na takich samych prawach, jakie mają przedsiębiorstwa wodociągowe
- też tak uważam.
Tezy panów naukowców opisują stan istniejący a my mówimy o czasach przyszłych.
Wraca jak bumerang również kwestia kto odpowiada i płaci za legalizację- podobno właściciel wodomierza, tylko trzeba ustalić kto nim jest co chociażby w świetle prawa nie jest takie oczywiste:
"...Zgodnie z art. 547 Kodeksu cywilnego koszty wydania, w szczególności koszty zmierzenia lub zważenia ponosi sprzedawca rzeczy, co oznacza, że za legalizację przyrządu pomiarowego odpowiedzialny jest sprzedawca rzeczy, ponieważ koszty legalizacji zaliczane są do kosztów zmierzenia lub zważenia..."
- kupujacego nie interesuje waga sklepowa ktora odmierza mu kilo mięsa.
- kto sprzedaje wodę właścicielowi lokalu w budynku wielolokalowym?
No właśnie - jaki stąd wniosek?
A u nas też jest kicha z tymi wodomierzami różnica między wodomierzem głównym a wodomierzami lokatorskimi to nawet 4000m3.Prosiłam tyle razy aby lokatorzy wymienili liczniki i nic ,
ludzie myślą że nie ma takiej potrzeby wymiany wodomierzy .Zrobiliśmy uchwałę że straty dzielimy na osoby faktycznie zamieszkujące w danym lokalu i tak rozliczamy.Ale to nie dokońca jest wyjście z sytuacji .Właśnie na prośbę lokatorów oddaliśmy wodomierz główny do ekspertyzy i czekamy na wyniki .
To nie wodomierz główny jest przyczyną takich różnic, lecz wodomierze lokalowe i mikrowycieki. Jak wodomierz główny będzie w porządku, to zapłacicie za jego sprawdzenie. Będziecie ubożsi o pewną kwotę, ale bogatsi o doświadczenie - po raz drugi nie zrobicie tego głupstwa.
Od ilu lat nie są wymieniane liczniki w lokalach?
Krytycznie należy oceniać próby nowelizacji przepisów ustawy, w których proponuje się, aby przedsiębiorstwo zawierało umowę o dostawie wody i odprowadzaniu ścieków z właścicielem wodomierza mieszkaniowego
Jestem dokładnie przeciwnego zdania:
każda próba przymuszenia dostawców do zawierania umów indywidualnych i rozliczania się bezpośrednio z faktycznym odbiorcą jest krokiem w dobrym kierunku.
To żadna "jaskółka" takie umowy dostawca wody a lokator / właściciel lokalu.
Ten proces świetnie przebiega w małych miejscowościach . Jedynym warunkiem jaki stawia dostawca usługi ( ZGK , MPWiK) to nieograniczony dostęp do wodomierza i jego zabezpieczenie przed osobami trzecimi.
Wspólnoty płacą / mają do rozliczenia (tylko) za uchyby + wodę gospodarczą.
Uchyb jest pojęciem technicznym ( uchy znaczy błąd) i dotyczy tylko i wyłącznie różnic w odczytach wynikających z klasy dokładności urządzenia i przy stosowanych obecnie wodomierzach jest w stosunku do całkowitego zużycia wartością pomijalnie małą. Różnica wynikająca z sumy wskazań wodomierzy indywidualnych a wodomierzem głównym wynika z zupełnie innych przyczyn. Szukać ich należy w ryczałtach, awariach w częściach wspólnych, a bardzo często w wykorzystywaniu przez niektórych mieszkańców różnych sposobów na zwalnianie lub wstrzymywanie pracy wodomierza - patrz magnesy neodymowe.
Posesja Gdańsk
Tak masz rację, ale o tym już nie pisałem, bo to oczywiste. Dlatego w tym roku podczas zebrań bardzo namawiamy właścicieli na montaż wodomierzy o odczycie radiowym.
Posesja Gdańsk
Nowy doklejony: 23.02.13 23:32
Krytycznie należy oceniać próby nowelizacji przepisów ustawy, w których proponuje się, aby przedsiębiorstwo zawierało umowę o dostawie wody i odprowadzaniu ścieków z właścicielem wodomierza mieszkaniowego.
Oczywiście nie zgadzam się z moim imiennikiem. Tak jak jest to z dostawą gazu, energii elektrycznej tak powinno być i z wodą. Uważam, że jest to do przeprowadzenia, ale pod warunkiem, że ustawodawcy nie zabraknie determinacji. Miejskie przedsiębiorstwa wodociągowe posiadając pozycje monopolistyczną tak jak np. w Gdańsku zrobią wszystko aby do tego nie dopuścić. Już dziś stawiają zaporowe warunki techniczne dotyczące możliwości zawarcia przez mieszkańców wspólnot umów indywidualnych. Musimy sobie powiedzieć wprost, że my zarządcy jesteśmy sprzedawcami ich towaru i tak naprawdę robimy to za darmo. Rozliczanie wody dostarczanej do lokali nie jest czynnością zarządu nieruchomością wspólną tak jak i organizacja wywozu nieczystości. Za chwilę przekonamy się jak bardzo gminy będą na tym zarabiały, podczas gdy my wykonujemy to jakby przy okazji.
Nic w zarządzaniu nieruchomościami nie zrobiło tyle zła jak właśnie sprawa rozliczania mediów dostarczanymi do lokali . A gdzie potem czas siła i zdrowie do działań remontowych, KOB i innych.
[cite] Posesja Gdańsk:[/cite]Krytycznie należy oceniać próby nowelizacji przepisów ustawy, w których proponuje się, aby przedsiębiorstwo zawierało umowę o dostawie wody i odprowadzaniu ścieków z właścicielem wodomierza mieszkaniowego.
Faktycznie zacytowałem p. KUBAP a nie Ciebie. Przepraszam. Zmyliły mnie te podświetlone na niebiesko frazy. A swoją drogą cieszę się, że mając podobne nazwy mamy to samo zdanie w tej sprawie.
Pozdrawiam
my zarządcy jesteśmy sprzedawcami ich towaru i tak naprawdę robimy to za darmo. Rozliczanie wody dostarczanej do lokali nie jest czynnością zarządu nieruchomością wspólną tak jak i organizacja wywozu nieczystości.
Coś ci się pomyliło zarządco.
To wspólnota podpisuje umowę z pwik i to wspólnota (jako pośrednik a nie sprzedawca) ma obowiązek rozliczyć koszt dostawy wody i odprowadzania ścieków wynikający z wodomierza głównego także na poszczególnych właścicieli. Zarządca (administrator) podpisując umowę ze wspólnotą (zarządem) negocjuje swoje obowiązki i wynagrodzenie w tym także rozliczanie mediów a więc nie każdy z nich pracuje za darmo.
Jakie to przedsięwzięcia organizacyjne podejmuje zarządca (administrator) związane z wywozem nieczystości skoro cała organizacja "nieczystości" to są wskazania wodomierza głównego razy dwa?
Chyba że mylisz wywóz nieczystości (ścieków) z wywozem śmieci z NW - no tutaj faktycznie zarządca (administrator) musi się napracować trochę ale przecież wszystko to może wynegocjować w stawce, więc nie rozumiem tych lamentów?
Szkoda że tego nie rozumiesz zarządco. Nie moją funkcją jest udowodnienie tego co oczywiste. Jeżeli już przecież końcowym odbiorcą wody jest właściciel lokalu, więc dobrze napisałeś, że jesteśmy pośrednikami. Proponuję zajrzeć do definicji wspólnoty mieszkaniowej. O negocjacjach stawki trzeba na razie przynajmniej zapomnieć, a czeka nas jeszcze deregulacja.
Napisałem wywóz nieczystości, a nie odprowadzenie ścieków. Postaraj się być bardziej precyzyjnym.
Nie ma też tu żadnych lamentów, tylko wskazałem argumentację stwierdzenia że nie zgadzam się z "krytycznie oceniam....
Ponadto, że właśnie teraz powinniśmy naciskać i wspomagać nasze organizacje zawodowe, aby śladem np. kolejarzy zechciały bardziej zdecydowanie prezentować nasze racje u stosownych decydentów np. Federacje (które ostatnio bardzo się rozmnożyły).
- ja tak nie napisałam - wspólnota jest pośrednikiem a nie zarządca(administrator) - dalej nie rozumiesz sedna sprawy.
Czyli ty źle napisałeś, że zarządcy są sprzedawcami.
Jak już zerknąłeś do UoWL to napisz w którym artykule jest o tym mowa?
Jak żyję kilkanaście lat we wspólnocie to nieczystości też zawsze były dla właścicieli ściekami a śmieci to były śmieci - właśnie dla precyzyjności określania tych dwóch odmiennych pojęć w celu uniknięcia pomyłek w ich definiowaniu i rozliczaniu.
biedron_ka: Jakie to przedsięwzięcia organizacyjne podejmuje zarządca (administrator) związane z wywozem nieczystości skoro cała organizacja "nieczystości" to są wskazania wodomierza głównego razy dwa?
Chyba że mylisz wywóz nieczystości (ścieków) z wywozem śmieci z NW
Posesja G.: Napisałem wywóz nieczystości, a nie odprowadzenie ścieków. Postaraj się być bardziej precyzyjnym
- no właśnie, weź sobie swoją radę do serca i bądź bardziej precyzyjny w tym co czytasz i piszesz.
No, jeżeli stwierdzenie:
my zarządcy jesteśmy sprzedawcami ich towaru i tak naprawdę robimy to za darmo.
- nie jest lamentem tylko argumentacją krytycznych ocen to...ja nie mam więcej pytań.
teraz powinniśmy naciskać i wspomagać nasze organizacje zawodowe, aby śladem np. kolejarzy
- w czym jako właściciele lokali możemy wam pomóc w tym naciskaniu, jakich racji decydenci nie chcą wam uznać? Żeby namnożone federacje zlikwidować?
Ale przecież "otake Polskę" chodziło.
Proszę wybaczyć ale dalsza dyskusja z p. biedron_ka jest bezsensowna skoro on przekręca wypowiedzi innych np. moje. Tak długo jak będzie on uczestniczył w tym forum mnie tam nie będzie. Zwykle ktoś komuś ustępuje. Odnoszę wrażenie że nieważna jest sprawa, ale ważna jest tylko polemika i to za wszelką cenę - nawet prawdomówności.
Pozdrawiam
Trudno. Jeżeli nie potrafisz odróżnić cytatu z własną wypowiedzią od przekrecania.
Jaki jest koń każdy widzi, czyli co pisałeś a ja zacytowałam.
Najłatwiej niektórym jak coś nie pasuje posłużyć się inwektywą.
Tak długo jak będzie on uczestniczył w tym forum mnie tam nie będzie
Ona - biedron_ka jest tu na forum już trzeci rok a ty się pojawiłeś wczoraj więc trochę skromności wypada zachować.
Co, nasypało piaseczku w oczka i gniewam się na piaskownicę?
Zgadzam się jest to potoczne określenie przynajmniej w naszym środowisku rozliczenia rocznego nazywane też "dużą wodą", rozliczenia dotyczącego już nie samych liczników, a różnicy pomiędzy ich wskazaniami a licznikiem głównym. Przecież to wiesz jeżeli jesteś zarządcą.
Pozdrawiam
[cite] Posesja Gdańsk:[/cite]Zgadzam się...
jest to potoczne określenie przynajmniej w naszym środowisku rozliczenia rocznego nazywane też "dużą wodą",
rozliczenia dotyczącego już nie samych liczników, a różnicy pomiędzy ich wskazaniami a licznikiem głównym.
ja wiem że jest to uchyb w potocznym rozumowaniu, nie akademickim
Jeżeli już tak chcesz. Ale jest to raczej ubytek w skład którego wchodzi uchyb - wartość pomijalnie mała. Tego nie nauczono mnie na studiach a właśnie na miernictwie w szkole średniej. Jak zwał tak zwał zawsze jest to coś co budzi zwykle spore emocje u mieszkańców i dlatego trzeba to zrobić niezwykle dokłdnie
[cite] Posesja Gdańsk:[/cite]Jeżeli już tak chcesz. Ale jest to raczej ubytek w skład którego wchodzi uchyb - wartość pomijalnie mała. Tego nie nauczono mnie na studiach a właśnie na miernictwie w szkole średniej. Jak zwał tak zwał zawsze jest to coś co budzi zwykle spore emocje u mieszkańców i dlatego trzeba to zrobić niezwykle dokłdnie
Wiesz ,.... nie znam żadnej nieruchomości coby rozliczenie kosztów dostawy wody , a do tego zobowiązana jest wspólnota , wyszedł na zero , nie uwzględniając wody gospodarczej i uchybów. Znane mi są przepadki, że więcej rozlicza się wewnątrz wspólnoty, niż wynika to z kosztów ( wodomierze nówka)
I to się zgadza, ale nie jest to bynajmniej za sprawą Uchybu. Zawsze jest tak że gdzieś występuje jakaś niewielka awaria, u kogoś występuje kroplowanie z zaworu czerpalnego, ktoś bawi się magnesami lub innymi urządzeniami, a bardzo często przyczyna leży po stronie niesprawnego wodomierza głównego.
Przez 30 lat mojej działalności nie zdarzyło mi się aby reklamacja dotycząca wodomierza nie była zasadna. Ani razu nieruchomość nie musiała płacić za ekspertyzę.
W Gdańsku dopiero teraz Saur Neptun solidnie przyłożył się do wymiany wodomierzy - montują głównie radiowe.
Zachodzi może pytanie dlaczego w ogóle wdałem się w tą może trochę akademicką dyskusję. Ano dlatego żeby uświadomić niektórym, że aby problem rozwiązać należy dotrzeć do jego sedna. Nie możemy wszystkiego zwalać na różnicę dokładności poszczególnych mierników, bo problem leży niestety gdzie indziej, a szkoda posiłkując sie wyłącznie tzw. uchybem byłoby może łatwiej, a tak trzeba się napracować.
Pozdrawiam
Zawsze jest tak że gdzieś występuje jakaś niewielka awaria,
u kogoś występuje kroplowanie z zaworu czerpalnego,
ktoś bawi się magnesami lub innymi urządzeniami,
Ja piszę o normalnie działającym systemie rozliczeń a nie patologi tak chętnie podnoszonej przez ciebie ,
Radiowe ....:shocked: to teraz dopiero uchyby podskoczą ...
Komentarze
Ten pogląd jak wiemy nie cieszy się uznaniem aktywnych dyskutantów na forum, niektórzy nawet poniższe opracowanie (notabene to nie jedyne publikacje fachowe tych autorów na ten temat) w sposób charakterystyczny przypisują mojej "manii" cytowania, albo urojeniom "szalonych naukowców".
"...W świetle aktualnych uwarunkowań prawnych odczyty z wodomierzy mieszkaniowych służą faktycznie do podziału należności ustalanej na podstawie odczytu z wodomierza głównego pomiędzy użytkowników lokali, w których są zainstalowane wodomierze lokalowe.
Ze względu na strukturę kosztów dostawy wody i odprowadzania ścieków, obowiązujące zasady ustalania taryf oraz technologiczne uwarunkowania pomiarów prowadzonych wodomierzami, urządzenia te pełnią funkcję przede wszystkim podzielnika kosztów. Dlatego winno się stosować dla wszystkich mieszkańców urządzenia o podobnej klasie dokładności.
Ponadto należy zauważyć, że od początku lat 90. notuje się spadek zużycia wody, a przed ukazaniem się normy PN-ISO 4064-2+ dla doboru wodomierza stosowano normę PN-B-01706:1992. Badania wykazały, że stosowanie tej normy było powodem błędnego doboru wodomierzy głównych, które na ogół zaniżały ilość mierzonej wody. Stąd konieczne stały się korekty wielu wcześniej dobranych wodomierzy.
Wodomierze mieszkaniowe służą przede wszystkim zwiększeniu poczucia „sprawiedliwości społecznej”. Krytycznie należy oceniać próby nowelizacji przepisów ustawy, w których proponuje się, aby przedsiębiorstwo zawierało umowę o dostawie wody i odprowadzaniu ścieków z właścicielem wodomierza mieszkaniowego, mimo iż jego obowiązki związane z utrzymaniem takiego wodomierza (zarządzaniem takim wodomierzem) nie zostały w ustawie sprecyzowane. Przedsiębiorstwo nie może wystawiać faktur na podstawie odczytów z wodomierzy, nad którymi nie sprawuje zarządu.
Wodomierze lokalowe pełnią faktycznie funkcję podzielników zużycia wody odczytywanej przez wodomierz główny. Zasadniczym celem wodomierzy lokalowych nie jest zatem dokładny pomiar, a sprawiedliwy rozdział objętości mierzonej wodomierzem głównym na mieszkania. Dla tej funkcji nie jest konieczne zwiększanie dokładności odczytów wodomierzy domowych. Wystarcza, aby mierzyły one objętość wody z podobną dokładnością. Wodomierze domowe w budynkach wielolokalowych nie mogą być traktowane jako przyrządy pomiarowe, bez wprowadzenia odrębnych przepisów określających zasady zarządzania nimi. Odczyty z wodomierzy, ze względu na brak możliwości zapewnienia ich wymaganych dokładności, nie mogą być podstawą do ustalania należności za dostarczaną wodę i odprowadzane ścieki..." - "Wodociągi i kanalizacja" nr. 2/2005 dr inż. Henryk Bylka, prof. dr hab. Edward Szczechowiak Politechnika Poznańska
To jest gołosłowna opinia autorów, nie mająca podstaw prawnych ani technicznych. Żaden przepis nie uzależnia "uznania" wodomierza za przyrząd pomiarowy od tego, kto i jak nim zarządza. To absurd, głoszony na zamówienie przedsiębiorstw wodociągowych.
Wodomierz lokalowy JEST urządzeniem pomiarowym, a nie żadnym "podzielnikiem kosztów".
Przepisy nie wyłączają tych wodomierzy z obowiązku legalizacji.
Owszem, przepisy nie są precyzyjne i spójne (ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę a ustawa o własności lokali - jak pogodzić prawo wspólnoty do zakładania indywidualnych wodomierzy w lokalach z odrębną własnością lokali oraz faktem, że wodomierz w lokalu nie może być uznany za własność wspólną). Ale to nie jest podstawa do głoszenia fantazji, co można "uznać" za urządzenie pomiarowe, a czego nie.
Tezy panów naukowców pasują jak ulał do interesów firm wodociągowych. Moim zdaniem należy dążyć do ucywilizowania handlu wodą: albo wprowadzić obowiązek zawierania umów indywidualnych wszędzie tam, gdzie pozwalają na to warunki techniczne (tak, jak to jest ze sprzedażą gazu czy prądu), albo wyposażyć wspólnoty i spółdzielnie w instrumenty prawne, które umożliwią zakładanie i legalizację wodomierzy w odrębnych lokalach oraz odcinanie dostaw wody na takich samych prawach, jakie mają przedsiębiorstwa wodociągowe. Bez tego będzie trwał ten chocholi taniec, którego końca nie widać.
Tezy panów naukowców opisują stan istniejący a my mówimy o czasach przyszłych.
Wraca jak bumerang również kwestia kto odpowiada i płaci za legalizację - podobno właściciel wodomierza, tylko trzeba ustalić kto nim jest co chociażby w świetle prawa nie jest takie oczywiste:
"...Zgodnie z art. 547 Kodeksu cywilnego koszty wydania, w szczególności koszty zmierzenia lub zważenia ponosi sprzedawca rzeczy, co oznacza, że za legalizację przyrządu pomiarowego odpowiedzialny jest sprzedawca rzeczy, ponieważ koszty legalizacji zaliczane są do kosztów zmierzenia lub zważenia..."
- kupujacego nie interesuje waga sklepowa ktora odmierza mu kilo mięsa.
- kto sprzedaje wodę właścicielowi lokalu w budynku wielolokalowym?
No właśnie - jaki stąd wniosek?
Wspólnota nie sprzedaje wody właścicielom lokali - przynajmniej tych mieszkalnych.
ludzie myślą że nie ma takiej potrzeby wymiany wodomierzy .Zrobiliśmy uchwałę że straty dzielimy na osoby faktycznie zamieszkujące w danym lokalu i tak rozliczamy.Ale to nie dokońca jest wyjście z sytuacji .Właśnie na prośbę lokatorów oddaliśmy wodomierz główny do ekspertyzy i czekamy na wyniki .
Od ilu lat nie są wymieniane liczniki w lokalach?
Ten proces świetnie przebiega w małych miejscowościach . Jedynym warunkiem jaki stawia dostawca usługi ( ZGK , MPWiK) to nieograniczony dostęp do wodomierza i jego zabezpieczenie przed osobami trzecimi.
Wspólnoty płacą / mają do rozliczenia (tylko) za uchyby + wodę gospodarczą.
Posesja Gdańsk
Posesja Gdańsk
Nowy doklejony: 23.02.13 23:32
Krytycznie należy oceniać próby nowelizacji przepisów ustawy, w których proponuje się, aby przedsiębiorstwo zawierało umowę o dostawie wody i odprowadzaniu ścieków z właścicielem wodomierza mieszkaniowego.
Oczywiście nie zgadzam się z moim imiennikiem. Tak jak jest to z dostawą gazu, energii elektrycznej tak powinno być i z wodą. Uważam, że jest to do przeprowadzenia, ale pod warunkiem, że ustawodawcy nie zabraknie determinacji. Miejskie przedsiębiorstwa wodociągowe posiadając pozycje monopolistyczną tak jak np. w Gdańsku zrobią wszystko aby do tego nie dopuścić. Już dziś stawiają zaporowe warunki techniczne dotyczące możliwości zawarcia przez mieszkańców wspólnot umów indywidualnych. Musimy sobie powiedzieć wprost, że my zarządcy jesteśmy sprzedawcami ich towaru i tak naprawdę robimy to za darmo. Rozliczanie wody dostarczanej do lokali nie jest czynnością zarządu nieruchomością wspólną tak jak i organizacja wywozu nieczystości. Za chwilę przekonamy się jak bardzo gminy będą na tym zarabiały, podczas gdy my wykonujemy to jakby przy okazji.
Nic w zarządzaniu nieruchomościami nie zrobiło tyle zła jak właśnie sprawa rozliczania mediów dostarczanymi do lokali . A gdzie potem czas siła i zdrowie do działań remontowych, KOB i innych.
Pozdrawiam
To wspólnota podpisuje umowę z pwik i to wspólnota (jako pośrednik a nie sprzedawca) ma obowiązek rozliczyć koszt dostawy wody i odprowadzania ścieków wynikający z wodomierza głównego także na poszczególnych właścicieli. Zarządca (administrator) podpisując umowę ze wspólnotą (zarządem) negocjuje swoje obowiązki i wynagrodzenie w tym także rozliczanie mediów a więc nie każdy z nich pracuje za darmo.
Jakie to przedsięwzięcia organizacyjne podejmuje zarządca (administrator) związane z wywozem nieczystości skoro cała organizacja "nieczystości" to są wskazania wodomierza głównego razy dwa?
Chyba że mylisz wywóz nieczystości (ścieków) z wywozem śmieci z NW - no tutaj faktycznie zarządca (administrator) musi się napracować trochę ale przecież wszystko to może wynegocjować w stawce, więc nie rozumiem tych lamentów?
Napisałem wywóz nieczystości, a nie odprowadzenie ścieków. Postaraj się być bardziej precyzyjnym.
Nie ma też tu żadnych lamentów, tylko wskazałem argumentację stwierdzenia że nie zgadzam się z "krytycznie oceniam....
Ponadto, że właśnie teraz powinniśmy naciskać i wspomagać nasze organizacje zawodowe, aby śladem np. kolejarzy zechciały bardziej zdecydowanie prezentować nasze racje u stosownych decydentów np. Federacje (które ostatnio bardzo się rozmnożyły).
Czyli ty źle napisałeś, że zarządcy są sprzedawcami.
Jak już zerknąłeś do UoWL to napisz w którym artykule jest o tym mowa?
Jak żyję kilkanaście lat we wspólnocie to nieczystości też zawsze były dla właścicieli ściekami a śmieci to były śmieci - właśnie dla precyzyjności określania tych dwóch odmiennych pojęć w celu uniknięcia pomyłek w ich definiowaniu i rozliczaniu. - no właśnie, weź sobie swoją radę do serca i bądź bardziej precyzyjny w tym co czytasz i piszesz.
No, jeżeli stwierdzenie: - nie jest lamentem tylko argumentacją krytycznych ocen to...ja nie mam więcej pytań. - w czym jako właściciele lokali możemy wam pomóc w tym naciskaniu, jakich racji decydenci nie chcą wam uznać? Żeby namnożone federacje zlikwidować?
Ale przecież "otake Polskę" chodziło.
Pozdrawiam
Jaki jest koń każdy widzi, czyli co pisałeś a ja zacytowałam.
Najłatwiej niektórym jak coś nie pasuje posłużyć się inwektywą. Ona - biedron_ka jest tu na forum już trzeci rok a ty się pojawiłeś wczoraj więc trochę skromności wypada zachować.
Co, nasypało piaseczku w oczka i gniewam się na piaskownicę?
to tak jakby napisać ponadnormatywna temperatura w lokalu ...
Pozdrawiam
Przez 30 lat mojej działalności nie zdarzyło mi się aby reklamacja dotycząca wodomierza nie była zasadna. Ani razu nieruchomość nie musiała płacić za ekspertyzę.
W Gdańsku dopiero teraz Saur Neptun solidnie przyłożył się do wymiany wodomierzy - montują głównie radiowe.
Zachodzi może pytanie dlaczego w ogóle wdałem się w tą może trochę akademicką dyskusję. Ano dlatego żeby uświadomić niektórym, że aby problem rozwiązać należy dotrzeć do jego sedna. Nie możemy wszystkiego zwalać na różnicę dokładności poszczególnych mierników, bo problem leży niestety gdzie indziej, a szkoda posiłkując sie wyłącznie tzw. uchybem byłoby może łatwiej, a tak trzeba się napracować.
Pozdrawiam
Ja piszę o normalnie działającym systemie rozliczeń a nie patologi tak chętnie podnoszonej przez ciebie ,
Radiowe ....:shocked: to teraz dopiero uchyby podskoczą ...