Prawnik i rewident kumaty w temacie wspólnot
jim
Użytkownik
Witam,
Czy część członków, albo nawet jeden z nich, może nająć np. biegłego rewidenta, w celu prześwietlenia finansów wspólnoty od początku jej istnienia (kilka lat)??
Mamy, wg nas uzasadnione przeświadczenie, że jesteśmy naciągani przez zarząd i zarządce (w praktyce jeden podmiot, narzucony aktem notarialnym w momencie zakupu) na niczym nieuzasadnione wydatki, które najczęściej trafiają ciągle do tych samych wykonawców.
Chodzi wprost o znalezienie dowodów świadczących o niegospodarności, czy nawet o działaniu na szkodę, i najlepiej o pociągnięcie ich do odpowiedzialności.
Nikt z mieszkańców nie ma pojęcia o finansach, więc sami nie wiemy czego szukać, poza tym zarządca dość sprawnie takim nieświadomym ludziom nawija makaron na uszy.
Druga sprawa, czy analogicznie można nająć jakiegoś prawnika, czy przyjżał się stronie merytorycznej - np. NIGDY nie otrzymaliśmy jakiejkolwiek informacji o uprawomocnieniu się jakiejkolwiek uchwały, a praktycznie wszystkie zbierane są indywidualnie. Wielu dokumentów nie jesteśmy w stanie uzyskać, bo twierdzą że nie mamy takiego prawa, itd.
A pieniądze wypływają.
Chcieliśmy np. jakiś czas temu zmienić chociaż zarządcę, to pomijając fakt utrudnień ze strony zarządu (dewelopera), to nikt z zarządców w naszym mieście nie chce mieć z nami do czynienia, puki to [b]bagno nie zostanie uporządkowane [/b](autentyczne słowa jednego z nich).
Gdzie szukać więc takich osób, które byłyby skłonne wejść w takie bagne i zrobić porządek?
Chodzi o Dolny Śląsk.
Czy część członków, albo nawet jeden z nich, może nająć np. biegłego rewidenta, w celu prześwietlenia finansów wspólnoty od początku jej istnienia (kilka lat)??
Mamy, wg nas uzasadnione przeświadczenie, że jesteśmy naciągani przez zarząd i zarządce (w praktyce jeden podmiot, narzucony aktem notarialnym w momencie zakupu) na niczym nieuzasadnione wydatki, które najczęściej trafiają ciągle do tych samych wykonawców.
Chodzi wprost o znalezienie dowodów świadczących o niegospodarności, czy nawet o działaniu na szkodę, i najlepiej o pociągnięcie ich do odpowiedzialności.
Nikt z mieszkańców nie ma pojęcia o finansach, więc sami nie wiemy czego szukać, poza tym zarządca dość sprawnie takim nieświadomym ludziom nawija makaron na uszy.
Druga sprawa, czy analogicznie można nająć jakiegoś prawnika, czy przyjżał się stronie merytorycznej - np. NIGDY nie otrzymaliśmy jakiejkolwiek informacji o uprawomocnieniu się jakiejkolwiek uchwały, a praktycznie wszystkie zbierane są indywidualnie. Wielu dokumentów nie jesteśmy w stanie uzyskać, bo twierdzą że nie mamy takiego prawa, itd.
A pieniądze wypływają.
Chcieliśmy np. jakiś czas temu zmienić chociaż zarządcę, to pomijając fakt utrudnień ze strony zarządu (dewelopera), to nikt z zarządców w naszym mieście nie chce mieć z nami do czynienia, puki to [b]bagno nie zostanie uporządkowane [/b](autentyczne słowa jednego z nich).
Gdzie szukać więc takich osób, które byłyby skłonne wejść w takie bagne i zrobić porządek?
Chodzi o Dolny Śląsk.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Zmieńcie sposób zarządu, jak będziecie mieli zarząd wspólnoty, wybrany uchwałą właścicieli lokali, będziecie mogli zarządzać się sami albo zawrzeć umowę z zarządcą. Jedno jest pewne: musicie przejąć inicjatywę i zaangażować się, nic samo się nie zrobi.
Podstawa prawna: art. 29 ust. 3 ustawy o własności lokali.
Chodzi o to, że nie jesteśmy (kilkoro mieszkańców) jednak w tym biegli i nie wiemy, jakie np. możemy wyciągnąć konsekwencje, a nie dać sobie nawijać makaron na uszy.
Np. wspomniane powiadomienie:
Kto ma zawiadomić - Zarząd czy Zarządca?
I kogo - każdego współwłaściciela z osobna z potwierdzeniem odbioru, czy wspólnotę ogólnie pismem na tablicy ogłoszeń i kserówką do skrzynki?
Oraz co w sytuacji takiej jak nasza - powiadomień nie było. Czyli pieniędzy nie można było wydać? Oskarżyć o niegospodarność? Zaskarżyć nie można uchwały, bo przecież formalnie się nie uprawomocniła chyba nigdy, więc nawet nie wiadomo od kiedy liczyć 6 tygodni.
Niuanse o których nie mamy bladego pojęcia.
Ma sporo więcej niż 7 lokali. Zmiana Zarządu na razie nie wchodzi w grę z prostego powodu - część mieszkańców, jak my, jest cięta na to co się dzieje, ale część ma to w nosie lub została "ugłaskana" przez Zarząd, a spora część nawet nie mieszka i się nie interesuje. I to właśnie jest problem - na chwilę obecną nie da się zebrać 50%.
Dlatego chcemy chociaż spróbować wykazać, że Zarząd/Zarządca działa na naszą niekorzyść. Może to obudzi chociaż część tych co mieszkają.
I do tego jest nam potrzebny ktoś z zewnątrz mocno otrzaskany w temacie wspólnot, sami nie damy rady - oni mają prawnika, my nie. Lokalnie nikt z adwokatów nie jest w tym biegły jak pytaliśmy.
Czyli już wiemy, że na 100% możemy. Teraz musimy takiego kogoś znaleźć.
oczywiście, że powiadamia Zarząd WM, który to głosowanie w drodze indywidualnego zbierania głosów przeprowadza.
Nie ważne, kto ci dostarcza informację fizycznie , za wszytko jest odpowiedzialny Zarząd WM.
Każdy dostaje indywidualnie , treści uchwał nie powinny być udostępniane osobom trzecim (nieuprawnionym) np. nie można wywieszać ich na tablicach ogłoszeń czy umieszczać na ogólnodostępnych stronach internetowych..
Jak uchwały przeszły i są ważne to nie można mówić o niegospodarności , są jedynie obarczone wadą braku dostarczenia treści podjętych uchwał. Czyli możesz je jeszcze zaskarżyć do sądu, bo nie rozpoczął się 6 tygodniowy termin na ich zaskarżenie.
macie tę pewność, że ktoś Wam tak napisał ....
czy, że sami przeczytaliście treść ustawy o własności lokali i ja zrozumieliście?
Jedynym sposobem jest uchwała wspólnoty o poddaniu się kontroli. Tym bardzie że wydatek dla pojedynczego człowieka jest niemały.
Ale do tego trzeba mieć stosowną siłę głosów.
Jeśli się nie ma, to znaczy ze albo właścicielom nie zależy, albo uważają Cię za oszołoma. W pierwszym przypadku czekaj aż właściciele się w końcu wkurzą. W drugim przypadku... hm... albo odpuść (co raczej niemożliwe), albo wyprowadź się (to nie złośliwość, to jedyne rozsądne wyjście).