Kiedy rozpoczyna się sezon grzewczy
Gość Zarzadca.pl
Użytkownik
dobrze wszystko ma swoje zasady ale w mieszkaniu jest zimno mamy dzieci ktorych kapac sie nieda bo jest z byt zimno za co my placimy rachunki kiedy marzniemy absurd
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Czy ty masz urządzenia które liczą pobór EC przez ciebie czy płacisz od m2 pul.?
*
Nie dajmy się zwariować... jakie zimno ....
We wspólnotach płaci się zaliczki na pokrycie kosztów ogrzewania lokali .
Gdy w okresie rozliczeniowym dłuuuuugo jest włączone ogrzewanie, to trzeba duuuuużo płacić , czy nie lepiej w okresie przejściowym
np: do 15 października czy od 15 marca , nie przejść na indywidualne podgrzewacze lokali np . grzejniki elektryczne,
Wszyscy przecież chcemy aby opłaty były jak najniższe
Dobrze jest, gdy Właściciele lokali tworzący daną Wspólnotę w uchwale uzgodnią zasady kiedy zostanie włączone / wyłączenie ogrzewanie lokali
Należałoby przypomnieć, że obowiązkiem zarządcy budynku (czyli w wypadku wspólnoty - wszystkich właścicieli) a w ich imieniu zarządu wspólnoty (lub zarządcy powierzonego), jest odpowiedzialność za właściwą eksploatację obiektu.
"...Rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 16 sierpnia 1999 r. w sprawie warunków technicznych użytkowania budynków mieszkalnych.
§ 39. 1. Instalacja i urządzenia centralnego ogrzewania w okresie ich użytkowania powinny być utrzymywane w stanie technicznym zapewniającym we wszystkich ogrzewanych pomieszczeniach właściwe temperatury określone Polską Normą.
2. W przypadku gdy instalacja i urządzenia nie spełniają warunku, o którym mowa w ust. 1, należy określić przyczyny zakłóceń oraz podjąć działania usprawniające ich funkcjonowanie..."
Te właściwe temperatury określone PN to 20 stopni(nie niższe niż 16) w pokojach i kuchni oraz 24 stopnie (nie niższe niż 20) w łazienkach.
Po wejściu w życie Prawa energetycznego oraz aktów wykonawczych czas trwania oraz sposoby ustalania daty rozpoczęcia i zakończenia sezonu grzewczego nie są określone obligatoryjnie.
Prawo energetyczne formułuje jedynie okres, kiedy firmy dostarczające ciepło do mieszkań muszą być gotowe do świadczenia tej usługi. Jest to 1 września dla rozpoczęcia okresu grzewczego i 31 maja dla zakończenia.
Definicję sezonu grzewczego natomiast podaje:
"... Rozporządzenie Ministra Gospodarki z dn. 15 stycznia 2007 r. w sprawie szczegółowych warunków funkcjonowania systemów ciepłowniczych [Dz. U. z 2007 r., nr 16, poz. 92, Rozdz. 1, § 2, ust. 20]:
Sezon grzewczy – okres, w którym warunki atmosferyczne powodują konieczność ciągłego dostarczania ciepła w celu ogrzewania obiektów...”
- a także:
"...Rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 17 września 2010 r. w sprawie szczegółowych zasad kształtowania i kalkulacji taryf oraz rozliczeń z tytułu zaopatrzenia w ciepło
§ 2. Użyte w rozporządzeniu określenia oznaczają:
23) sezon grzewczy - okres, w którym warunki atmosferyczne powodują konieczność ciągłego dostarczania ciepła w celu ogrzewania obiektów..."
Obecnie, włączanie ogrzewania odbywa się zgodnie z podpisanymi umowami między odbiorcą i dostawcą, w których zwykle określono sposób uruchomienia systemu ogrzewania mieszkań w zasobach danej wspólnoty, spółdzielni itp.
Często przyjmuje się że, ogrzewanie należy włączyć kiedy przez co najmniej 3 dni z rzędu temperatura w ciągu dnia spada poniżej 10 st. C na zewnątrz, a w mieszkaniach poniżej 16 stopni - i takie zapisy znajdują się najczęściej w umowach, jeżeli taka była wola właścicieli.
I na koniec jeden cytat:
"...Postęp technologiczny, jaki nastąpił w ciepłownictwie, przyniósł rozwiązanie, dzięki któremu pojęcie sezonu grzewczego stało się już reliktem przeszłości - mówi Jerzy Przybyszewski, ciepłownik. - Klucz spoczywa w rękach właścicieli budynków. Wystarczy ustalić z dostawcą ciepła graniczne wartości temperatury, przy których urządzenia automatycznej regulacji samoczynnie włączą bądź odetną dostawę ciepła. Dodajmy, że to rozwiązanie preferuje wydane w styczniu 2007 roku rozporządzenie ministra gospodarki. Dzięki temu możemy sobie zapewnić ciepło w chłodniejsze dni i noce także wiosną, latem i jesienią. Oszczędności z tego tytułu wydają się być oczywiste. Korzyści z utrzymywania stałego komfortu cieplnego są nieocenione: unikamy bowiem chłodu w mieszkaniach i kosztów związanych z ich dogrzewaniem energochłonnymi urządzeniami. Unikamy też przeziębień i... kupowania lekarstw. Propagujemy obecnie wśród zarządów spółdzielni mieszkaniowych i administratorów budynków akcję „Ciepło przez cały rok!” - dodaje Jerzy Przybyszewski..." - http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=27001
A jaka jest temperatura w łazience?
Aż +24 stopnie powinien wskazywać termometr w pomieszczeniach przeznaczonych do rozbierania i na pobyt ludzi bez odzieży, w łazienkach, rozbieralniach-szatniach, umywalniach, natryskowniach, halach pływalniach, gabinetach lekarskich z rozbieraniem pacjentów, salach niemowląt i salach dziecięcych w żłobkach, jak również w salach operacyjnych. Z powyższego wynika, że temperatury w mieszkaniach i lokalach użytkowych nie mogą być niższe niż 20 stopni, z wyjątkiem łazienek i ubikacji, gdzie minimum wynosi 24 stopnie. Jeżeli właściciel uważa, że jego lokal jest niedogrzany zawsze może domagać się od zarządu (zarządcy) przeprowadzenia pomiarów temperatury, jeżeli okaże się, że jest niższa od obowiązującej normy, ten będzie zobowiązany jak najszybciej nieprawidłowości usunąć.
Więcej na ten temat w artykule:
http://www.zarzadca.pl/komentarze/1329-wspolnota-mieszkaniowa-nie-ustali-poczatku-sezonu-grzewczego
na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny.
Problem jest w tym, że ten postęp technologiczny jest kosztowny i mało kto chce ponosić jego koszty...:bigsmile:
Problem jest w tym ....i mało kto chce ponosić jego koszty...:bigsmile:
ku uciesze J. Przybyszewskiego, który na takim rozwiązaniu tylko zarabia kosztem właścicielei lokali ...
a może w okresach przejściowych zastosować alternatywne ogrzewanie ... oszczędzając na kosztach utrzymania nieruchomości i nie dać zarobić dostawcom EC za tzw "jałową energię" ...
Lepiej nabijać kasę dostawcom EC , ku ich uciesze .:devil:
Wspólnota, która roztropnienie gospodaruje energią cieplną jest w stanie zaoszczędzić do 20% kosztów
w stosunku do ogrzewania włączonego przez cały rok.
Jednego roku zrobiliśmy doświadczenie ( lokale mamy opomiarowane) . Pod naciskiem grupy mieszkańców zostało uruchomiono ogrzewanie 15 września . Z ogrzewania w okresie od 15-09 do 4-10 skorzystało 17 właścicielei na 174 .
W tym okresie, na jałową EC wydaliśmy ok 17 % kasy więcej niż rok później, kiedy włączenie ogrzewania nastąpiło 2 -10. Warunki pogodowe porównywalne.
Czy było warto zaczekać z włączenie ogrzewania ?
"Zmuszać" czy "chronić" ? właściciela lokalu
co jest lepsze płacić :
12 równych rat np.: po 400 zł ,czy 8 powiększonych o 40% ( 560 zl)?
Sami sobie odpowiedzcie ...
Po raz kolejny zacytuję fragment opinii teoretyka ciepłownictwa potwierdzającą cytowaną wcześniej opinię ciepłownika-praktyka.
Opinie te reprezentują interesy użytkowników mieszkań bo to o ich komfort cieplny się rozchodzi a nie o ułatwienie pracy administratorom (zarządcom) zamulane rzekomymi większymi kosztami "dłuższego sezonu grzewczego".
pozdrawiam
Może należałoby też uzasadnić taki "rewolucyjny" zarzut?
Dla ułatwienia pytanie:
Czy więcej energii trzeba zużyć na podgrzanie wody o temp. 10 stopni do temp. 100 stopni w czajniku (5) czy na podgrzanie tej samej wody o temp. 50 stopni do temp. 100 stopni i czy czas osiągnięcia temp 100 stopni będzie w obydwu przypadkach jednakowy?
Czy więcej energii trzeba zużyć na jednorazowe podgrzanie wody o temp. 50 stopni do temp. 100 stopni w czajniku (czyli ogrzewanie w budynku w lecie wyłączone) czy też utrzymywać przez całe lato temperaturę 90 stopni w tymże czajniku a potem podgrzać do 100 stopni (ogrzewanie w budynku włączone w lecie. Który koszt będzie większy.
Nie musisz odwoływać się do autorytetów z Politechniki, odpowiedz sobie sam.
pozdrawiam
Jak zaznaczyłem - nie jestem autorytetem ogrzewnictwa więc nie mam zamiaru prowadzić polemik ze "znawcą" tych zagadnień. :bigsmile:
W mojej , ale nie tylko mojej WM nadwyżka wraca do właściciela lokalu .'
Zgodnie z prawem nadwyżka wraca do właściciela lokalu , lub jest zarachowywana na przyszłe zobowiązania w pozycji "media" - zawsze do rozliczenia ...
[/quote]a nie rozgrzał, liczę ile mi zostaje w kieszeni ...
Pisałem co należy zrobić.
Proszę wyegzekwować od zarządzających wspólnotą przestrzegania przepisów prawa i zapewnienie także komfortu cieplnego w lokalach.
To właściciele mają głos decydujący we wspólnocie i to właściciele decydują czy chcą mieć "ciepło" czy zimno.
na jakich następuje uruchomienie ogrzewania lokali ...
jak ci tak "zależy" na dzieciach , albo na ich zdrowiu, to zastosuj ogrzewanie alternatywne w okresie przejściowym ... ciekaw jetem czy też kwestionujesz rachunki za ogrzewanie lokalu?
:bigsmile:
Pozorne oszczędności na cieple niweczy chłód w mieszkaniach (fatalny komfort) i koszty związane z ich dogrzewaniem energochłonnymi urządzeniami, przeziębienia i leczenie z tym związane, zwolnienia lekarskie itd. Koszty poniesiemy i tak wszyscy i suma sumarum większe niż pozornie zaoszczędzone.
Nie wiem czy masz zaoszczędzić jakąś kasę, bo alternatywne grzanie też kosztuje , ale nie możesz swym zachowaniem zmuszać innych właścicielei lokali, by wydawali pieniądze na jałową cyrkulację , tylko dlatego, że potrafią żyć roztropnie.
W okresie przejściowym do czasu uruchomienia jednolitego systemu grzania lokali , możesz dogrzać pomieszczenie grzejnikiem elektrycznym , ubierać się cieplej , ect. pomysłów jest wiele ...
To co napisałem nie populistyczne, ale oczywistą prawdą ...
https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/5254/kiedy-rozpoczyna-sie-sezon-grzewczy/#Item_8
Jak tak, to co ci powiedział?
Nowobogackim, zalatanym za forsą , przypominam, że lato się jutro kończy .... i zaczyna się polska złota jesień ...
co nie oznacza, że jednolite systemy grzywacze należy bezwzględnie uruchamiać ...
u nas też planujemy ...jak przez trzy kolejne doby, temp w dzień spadnie poniżej 14 st , a w nocy poniżej 8 st.
Nie zapomnij nalać wody do grzejnikowych nawilżaczy powietrza ...
też córka będzie chora ... z przegrzania ( różnicy temperatur: w domu i na dworze)
rzadko się zdarza, że administrator wykonuje te czynności ...
zazwyczaj są to odrębne firmy... tak dla bezpieczeństwa wspólnoty
sprzątanie tyle i tyle,
koszenie tyle a tyle...
popatrz jak powinny wyglądać zaliczki https://forum.zarzadca.pl/wiki/wzor_-_zaliczka
i tak też powinny być spisane umowy
Oczywiście jestem obarczany odpowiedzialnością za wszelką możliwą zarazę panującą w budynku, a czuć powinienem się niemal jak morderca niewinnych dzieci
Dodam, że mój budynek jest nowy, dobrze ocieplony i dość efektywny energetycznie. U mnie temperatura w mieszkaniu jest ok. 21- 23 st. C, naturalnie bez jakiegokolwiek dogrzewania (w dzień mam uchylone okna).
Na argument, że w dzień jest przecież wysokie kilkanaście stopni dostaję odpowiedź że przecież w nocy jest zimno (tak jakby budynek nie miał bezwładności cieplnej).
W mojej wspólnocie zużycie co jest indywidualnie opomiarowane, każdy właściciel płaci wg. wskazań licznika dla swojego lokalu.
Wydawałoby się zatem że ogrzewanie powinno być włączane jak najszybciej, bo to jest sprawa poszczególnych właścicieli - jak będą chcieli mieć cieplej to podkręcą kaloryfer i sami za to więcej zapłacą.
Niestety w okresach przejściowych, kiedy amplituda wahań temperatur jest znaczna, nie jest to do końca prawdziwe (albo wręcz jest zupełnie nieprawdziwe).
Po pierwsze, tak naprawdę niewielu właścicielom jest w takiej sytuacji zimno, natomiast faktem jest (przynajmniej patrząc na moją wspólnotę i doświadczenia "zaprzyjaźnionych" zarządów innych wspólnot) że zmarźluchy są zazwyczaj znacznie bardziej asertywne (a nawet agresywne )i potrafią zrobić wrażenie, że "ich miljiony" .
Kiedyś, zanim policzyliśmy skutki finansowe, uruchamialiśmy ogrzewanie bardzo wcześniej (wystarczyło że temperatura w nocy spadała poniżej 10 st. C). Okazało się (ciepłomierze lokalowe umożliwiają odczyt zużycia ciepła w poszczególnych miesiącach) że z ogrzewania faktycznie korzystało wtedy 5 lokali (na ponad 110 w budynku), czyli mniej niż 5% właścicieli.
Konsekwencją tego jest, że koszty stałe nagrzania całej instalacji (zładu) ponoszą wszyscy właściciele, a nie tylko ci którzy chcą wczesnego włączenia ogrzewania.
Przy takiej liczbie korzystających z ogrzewania tak naprawdę koszty które oni indywidualnie poniosą (tzn. wynikające ze wskazań ich liczników, oczywiście w takim "ciepłym" okresie a nie w ciągu całego roku) to jest pikuś w porównaniu z tym co zapłaci wspólnota dostawcy ciepła. Patrząc globalnie dużo taniej wyjdzie jeżeli te nieliczne osoby będą dogrzewały się np. farelkami, niż jeżeli uruchomione miałoby zostać ogrzewanie dla całego budynku. Oczywiście - w takim wypadku za grzanie zapłacą zmarźlaki, a jeżeli uruchomi się całą instalację to za grzanie ciepłolubnych zapłacą w praktyce inni (zmarźlaki też, ale z powodów jak powyżej - tylko w niewielkim stopniu).
Kolejna sprawa to automatyka załączająca ciepło (tzw. pogodynka). Z reguły działa ona z opóźnieniem, tzn. nie wystarczy że temperatura zejdzie poniżej określonego progu, ale jeszcze musi się kilka godzin poniżej tego progu utrzymywać (u mnie bodaj 3 godziny) i odwrotnie - ogrzewanie jest wyłączane dopiero jeżeli temperatura kilka godzin utrzymuje się powyżej określonego progu. Jest to jak najbardziej uzasadnione w zimie - na nagrzanie samej instalacji zużywa się dużo ciepła, dlatego w w przypadku chwilowych wahań temperatury lepiej jest nie załączać/wyłączać ogrzewania, nawet jeżeli przez moment będzie to nieracjonalne.
Niestety system ten nie sprawdza się w przypadku dni z dużą dobową amplitudą wahań temperatury, takich jak obecnie. Zimno robi się dopiero wieczorem, zanim automatyka załączy grzanie będzie już noc i nikt tak naprawdę tego nie odczuje. Za to rano zanim automatyka wyłączy instalację będzie już gorąco na zewnątrz.
I wreszcie, jak wspomniałem, cykle nagrzewania/wychładzania instalacji generują koszty wspólne które nie będą "odzwierciedlone" we wskazaniach indywidualnych liczników lokalowych, a zatem płacić za nie będą wszyscy. Takie koszty "miesięcy przejściowych" (jesienią i wiosną) potrafią zwiększyć nawet o kilkanaście - dwadzieścia kilka procent całoroczne koszty stałe (w tym koszty ogrzewania części wspólnych) ogrzewania budynku. Nie są to więc małe sumy.
Jak najpóźniejsze załączanie ogrzewania jest więc jak najbardziej racjonalne i jest to działanie w interesie większości właścicieli (niestety najczęściej milczącej), natomiast wbrew małemu procentowi krzykaczy (za to bardzo widocznych, bo wyraźnie artykułujących swoje żądania).
U mnie sprawa została postawiona jasno - jeżeli ktoś ma w mieszkaniu poniżej 20 st. C (24 st. C w łazience), co wynika z Polskiej Normy (i odwołującego się do niej rozporządzenia), to ja albo inny członek zarządu przyjdzie zmierzyć temperaturę i jeżeli faktycznie to się potwierdzi, to bez dyskusji włączymy grzanie. Jak dotąd nikt (od dwóch lat) nie zażądał zrobienia takiego sprawdzenia.
Zawsze jest też możliwość podjęcia uchwały - jeżeli ktoś jest niezadowolony ze zbyt późnego (jego zdaniem) włączania ogrzewania, to może przygotować odpowiedni projekt uchwały w tym względzie i zebrać podpisy ją popierające od innych właścicieli.
Trzeba jednak przyznać, że większość właścicieli nie ma świadomości tych "niuansów" i uważają że skoro mają indywidualny licznik to koszty ogrzewania są ich sprawą a zatem psim obowiązkiem zarządu/zarządcy/administratora jest włączenie grzania na ich żądanie. Po części takie podejście wynika zatem z niewiedzy, poza tym ludzie naczytają się też takich "obiektywnych" opinii jak ta cytowana tutaj kilka postów wcześniej ("ciepło przez cały rok!")...
Proszę Pana, dojrzały mężczyzna (nie chodzi tutaj absolutnie o wiek) ma świadomość znaczenia ciepła i to nie tylko tego z ciepłowni.
To co Pan komentuje powyżej, właśnie w taki - a nie inny sposób, Einstein nazwałby uporczywym złudzeniem.
Szanowna Haneczko,
Do tego, że jestem zimny drań to już (jak zresztą opisywałem) już przywykłem , niedojrzałość jakoś przełknę - w końcu mówią że faceci nigdy nie dorastają...
Ale jakie znaczenie ma w tym kontekście Einsteinowskiego "uporczywego złudzenie", to nie łapię...
"Ludzie tacy jak my, którzy wierzą w fizykę, wiedzą, że rozróżnienie między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością to tylko uporczywe złudzenie"
Nie znam przypadku, by w okresie letnim przy załamaniu się pogody i spadku temoeratury poniżej +20 w lokalu ( łazienka+24) rozpoczynano grzanie lokali .
Prawo na które się powołujesz wg ciebie obowiązuje przez cały rok kalendarzowy a nawet i dłużej ...
Nie ma czegoś takiego jak sezon letni, a jak nagle latem będziemy mieli - 20 stopni, to wspólnota nie włączy ogrzewania? Nie chodzi o sezon, tylko o temperaturę.
poza tym ,w tym okresie wykonuje się bieżącą konserwację instalacji , remonty, ect. ... z przyczyn technicznych się nie włączy ...
I co? mamy z tego powodu marznąć , nie .... zastosować alternatywne ogrzewanie .