Rezygnacja członka zarządu wspólnoty mieszkaniowej
Gość Zarzadca.pl
Użytkownik
I co? Wg tego schemaciku kiedy rezygnuje jeden członek zarządu wieloosobowego właściciele nawet o tym fakcie nie wiedzą? Żenada UoWL w art.21 nakłada obowiązek na zarząd pośredniczenia czyli zarząd musi poinformować o tym fakcie właścicieli gdyż to oni powołują członków zarządu a nie zarząd.Wszyscy pomijają ten fakt a taka sytuacja narusza wolę właścicieli powołującą taką osobę do zarządu.Czyżby znowu musiał się tym zająć SN bo oczywiście z logiką Polaków na bakier?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
ale są "wszędobylskie" Zarządy WM, działające na wzór tych ze spółdzielczości mieszkaniowej, które niejednokrotnie gotują swoim wspólnotom piekło , Sajgon. .....
No cóż, ale od czego są fora ...one wszystko przyjmą i przemielą ...ten temat też.
Powinna obowiązywać zasada, że wybór zarządu powinien być dokonywany wyłącznie na zebraniu właścicieli a nie tylko kolędowaniem.
I to na zebraniu odpowiednio przygotowanym z podanymi nawet właścicielom wcześniej kandydaturami, poza tymi oczywiście zgłoszonymi ad hoc na zebraniu. Właściciele tym ludziom powierzają swój majątek, swoje pieniądze, swoje spokojne normalne życie we wspólnocie. Niewłaściwy dobór ludzi do zarządu skutkuje właśnie także takimi sytuacjami, które potrafią skutecznie paraliżować normalne funkcjonowanie wspólnoty a życie wewnątrzwspólnotowe zatruć na długie lata.
Odpowiadając na twój problem - forum ci go nie rozwiąże - to wy właściciele jesteście od tego.
W normalnie dziejącej wspólnocie, to właściciele lokali nadzorują Zarząd, a nie odwrotnie ,
to Zarząd wykonuje decyzje, które zapadły w wyniku podjętych uchwał łącznie z wyborem na funkcję Administratora.
To Administrator jest od tego by informować o zmianach czy zaniechaniach w Zarządzie.
Uważam tak jak gecon - wybierając zarząd okazujemy tym ludziom zaufanie. Polegamy na ich uczciwości i zdrowym rozsądku. Przy zarządzie kilkuosobowym ryzyko "wpadki" z powodu wyboru niewłaściwego człowieka się zmniejsza.
Zarząd jednoosobowy nadal jest zarządem, dlaczego więc piszesz o paraliżu?
"...Członkiem zarządu może być wyłącznie osoba fizyczna wybrana spośród właścicieli lokali lub spoza ich grona..."
Statut we wspólnocie, to uchwała, jak każda inna. Jak nie można jej "tymczasowo" realizować, to świat się nie zawali
Rezygnacja członka zarządu jest oświadczeniem, żadne głosowanie go nie zmieni.
Oświadczenie ma skutek z chwilą jego wygłoszenia (napisania) lub wtedy, gdy członkowie zarządu to ustalą.
Warianty przykładowe:
1. Kochani, nie mam już siły, czasu, ochoty pracować w zarządzie.
a) jest jeszcze kilka przelewów do sprawdzenia i akceptacji oraz to umówione na za tydzień spotkanie z wykonawcą. Ale po tym spotkaniu się wyłączam. Zgoda?
b) do widzenia
2. Dlaczego znowu ja mam to robić? Pocałujcie mnie głęboko. Mam dość, rezygnuję. Trzask drzwiami.
Głosuje się odwołanie z zarządu. Jeżeli uchwałą powołuje sie do zarządu, uchwałą odwołuje sie z zarządu. Nie można z zarządu "wyjść". Oświadczenie odnosi skutek z chwilą przyjęcia. Przez pozostałych członków zarządu lub WM uchwałą. I tu się można narazić na odpowiedzialność. Materialną, a nawet karną - teoretycznie, ale w skarajnym przypadku może się ziścić.
Dlatego ważną rzeczą <b>dla rezygnującego</b> powinno być przegłosowanie odwołania lub uzyskanie innego glejtu stwierdzającego datę rezygnacji.
Oświadczenie o rezygnacji odnosi skutek natychmiast z chwilą skutecznego doręczenia dowolnemu członkowi zarządu, chociażby nie chciał tego oświadczenia przyjąć. "Przyjmowanie" oświadczenia o rezygnacji poprzez uchwałę, jest już tylko wewnętrzną sprawą wspólnoty o charakterze porządkującym, nie wpływa ono w żaden sposób na skuteczność złożonej rezygnacji ani na jej termin.
Członek zarządu to nie też jakiś radny któremu wygaśnięcie mandatu trzeba przegłosować.
Uchwałą członka zarządu odwołuje się wtedy gdy właściciele tak chcą (art. 20 ust. 2) - http://www.administrator24.info/artykul/id6375,co-nowego-w-orzecznictwie-rezygnacja-z-funkcji-czlonka-zarzadu-wspolnoty-podzial-kosztow-utrzymania-windy
Administrator nie jest tylko pracownikiem Zarządu jak sugerujesz, ale przede wszystkim pracownikiem ogółu właścicieli lokali.
Tworzenie otoczki, że to Zarząd WM o wszystkim decyduje we Wspólnocie, jak próbujesz wykazać , prowadzi, że we wspólnocie Zarząd staje się dyktatorem, a administrator "chłopcem do bicia", tak jak jest to w Spółdzielniach Mieszkaniowych.
Nie słyszałem, aby członkowie Zarządu WM ponieśli jakieś konsekwencje związanie ze złym sprawowaniem zarządu nieruchomością, a o ukaranych Administratorach, a i owszem słyszałem.
Najwięcej konfliktów na linii Zarząd WM - Administrator wypływa z niekompetencji i braku profesjonalizmu członków Zarządu, co niejednokrotnie zostało udowodnione w orzecznictwie i piśmiennictwie.
Praktycznie każdy Zarząd WM jest amatorski , chcą dużo władzy a mało odpowiedzialności ... i stąd te problemy .
Zazwyczaj członkowie Zarządu WM mają za nic obowiązujące prawo, jako, że ogranicza im pole działania,
jak to jest, że jako właściciele lokali mogą nająć "na czarno" wykonawcę a Wspólnota już tego nie może, musi mieć umowę.
Niejednokrotnie ONI traktują wspólnotę jako swój prywatny folwark ; narobią bigosu za który obwiniany jest Administrator, że nie reagował, gdy widział nieprawidłowości Zarządu WM- opinia właścicieli lokali.
mylisz pojęcia : czym innym jest wybór czynność jako sprawowanie zarządu, a czym innym jest wybór podmiotu sprawującego funkcję administratora.
Bez urazy, ale w twoich teoriach jest bardo dużo cech dyktatorskich i bez przerwy komunikujesz światu - TO, Ja Zarząd Wspólnoty ....wszytko mogę ... właściciel lokalu to taka mała myszka; ma płacić zaliczki.
Najlepszym rozwiązaniem to współpraca , oparta na wzajemnym zaufaniu między Właścicielami lokali - Zarządem - Administratorem.... gdzie Zarząd WM jest kontrolowany przez ogół właścicieli lokali , a nad profesjonalizmem panuje Administrator.
Dużo można by było pisać na ten temat, ale po co , skoro ty wiesz swoje, a ja wiem swoje, bynajmniej nie o popularność na forum tu chodzi.
ja nie spotkałen takiej wspólnoty, która by istniała wg cytowanej zasady
U mnie jeszcze szybko zwołuje sie zebranie właścicielei lokali w temacie "Zmiany w składzie Zarządu WM" i podejmuje uchwałę o odwołaniu tego co zrezygnował i powołaniu nowej osoby do składu Zarządu.
Uważam, że jest to jedyna i czytelna dla wszystkich praktyka jaka powinna być stosowana we wspólnotach.
Oczywiście tak działających wspólnot penie jest niewiele , bo zawsze znajdzie się uszczelka, która można zamknąć usta właścicielom lokali.
Przy okazji. Nie można "wyjść" w sensie: Członek zarządu składający rezygnację, z samego faktu złożenia rezygnacji nie przestaje być członkiem zarządu. <b>Nie ma obowiązku przyjmowania oświadczenia woli</b>. Z niewolnika nie ma pracownika - to prawda, dlatego takie oświadczenie woli na ogół jest przyjmowane. Ale nie przyjęcie oświadczenia rozpoczyna negocjacje: Panie Janku, to jeszcze chociaż ten rok.
O tym, co dalej regulują wewnętrzne ustalenia, statut wspólnoty i regulamin działnia zarządu. Jeżeli WM oddała zarządowi kwestię odwołania członka zarządu (mało rozsądne), a zarząd przyjął rezygnację to sprawa jest zamknięta. W przypadku braku uregulowań właściwą drogę wskazał już <b>KubaP</b>. Zarząd jest tego typu ciałem nie tylko we WM, że nie może sam o sobie decydować. Zarząd <b>zawsze</b> (nie tylko we WM, ale wszędzie tam, gdzie jakakolwiek ustawa mówi o powoływaniu zarządu) odpowiada albo przed tymi, którzy go wybrali (powołali), albo według uregulowań szczególnych. Gdyby uznać, że zarząd WM ma ustawowe upoważnienie do odwołania członka zarządu, z tej reguły można by wywieść, że zarząd ma również prawo do uzupełnienia swojego składu. Jednakże to mogłoby doprowadzić do sytuacji - przynajmniej teoretycznie, gdy w zarządzie nie byłoby ani jednej osoby pochodzącej z powołania przez WM.
Uchwała odwołująca człokna zarządu też jest szczególnym oświadczeniem woli. Jedakże temu oświadczeniu moc wiążącą nadaje nie jego przyjęcie (przez odwoływanego człoka zarządu), ale sama ustawa art. 20 ust. 2.
uchwała właścicieli lokali o odwołaniu , wieńcząca proces zmian w składzie Zarządu, jest niezbędna. Daje to mandat do jej reprezentowania.
Proszę sprecyzować na czym polega istota przyjęcia oświadczenia woli.
Proszę o podstawę tak kategorycznego stwierdzenia.
A jeśli nie ma uchwały to... nie ma formalnej zgodności z faktem rezygnacji, który się już wydarzył i przyniósł natychmiastowy skutek prawny wiążący dla obu stron??? :shocked:
Jeżeli ogół właścicieli lokali uchwałą powołał , to i ogół uchwała odwołuje z dniem złożenia oświadczenia , to jest tylko kwestia treści uchwały.
Logicznym jest, że jak się kogoś powołuje na funkcje to należy go odwołać i to nic nie ma wspólnego z tym, czy on tę funkcję chce pełnić czy nie .
Gdyby idąc waszym trybem myślenia, można zebrać tylko oświadczenia, że dana osoba X;Y;Z chce pełnić funkcję członka Zarządu WM i z automatu by się nim stawał. Nie, tak jednak nie jest.
nie zgadzam się z taka tezą ... jaki Ty jako wspólnota masz dokument co do składu Zarządu WM , ostatni .... tam gdzie figuruje osoba, która zdezerterowała składając oświadczenie. Co taki dokument jest wart np. w Sądzie w sprawach o windykacje ? Za każdym razem jest tłumaczenie się ...
Jak nie ma uchwały to dalej jest członkiem Zarządu, lecz nie wykonuje swojej funkcji, bo złożonym oświadczeniem zawiesił ich wykonywanie ( brak odpowiedzialność za działania Zarządu WM po dacie oświadczenia). Wspólnota nie posiada uchwały o jego odwołaniu czy zawieszeniu (ma tylko o jego powołaniu). Każda uchwała o składzie Zarządu WM powinna mieć historie personalną w treści.
Powołnie do zarządu jest oświadczeniem woli WM. To powołanie też jest czynnością jednostronną. Nie ma jednak sensu powoływać do zarządu osoby, która w zarządzie być nie chce. A więc co jest najpierw? Najpierw jest oświdczenie kandydata "ok, będę w zarządzie", a potem przyjęcie tego oświadczenia, które wyraża się uchwałą.
Niektóre oświadczenia prawo traktuje jako jednostronne, w szczególności udzielenie pełnomocnictwa dlatego, że w powyższym przykładzie oświadczenie o ustanowinieu pełnomocnika jest ważne niezależnie od tego, czy je przyjmiesz, czy nie. Ale jeśli nawet prawnie oświadczenie jest jednostronne, to społecznie strony są zawsze dwie - składający oświadczenie i ten, komu oświadczenie jest składane. Najlepszy dowód to ten, że pełnomocnictwo może wypowiedzieć zarówno mocodawca, jaki i pełnomocnik.
Ustalmy jedną rzecz. Zakres prawo do rezygnacji/bycia odwołanym jest niezależne od tego, czy zarząd jest jedno, czy wieloosobowy. Jeżeli jestem jedynym członkiem zarządu, w interesie obu stron leży sformalizowanie mojej rezygnacji. Po to, aby WM nie była pobawiona zarządu, np. dzisiaj zrezygnowałem, jutro przychodzi decyzja adminstracyjna - kto ma napisać odwołanie? Albo wybuchł gaz, przychodzi PINB. Kto ma reprezentować wspólnotę? Ja z powodów oczywistych nie mam na to najmniejszej ochoty. Ale innego członka zarzadu nie ma. I co teraz?
Uściślijmy. Osoba składająca rezygnację przestaje pełnić funkcję członka zarządu z chwilą podjęcia uchwały, ale z dniem złożenia rezygnacji lub dacie wskazanej w rezygnacji. Jest na to orzecznictwo, cytowane już zresztą na tym forum. Między złożeniem rezygnacji, a uchwałą odwołującą mamy okres swoistego interregnum, w którym mamy spór co do tego, czy dana osoba jeszcze jest, czy już nie jest członkiem zarządu. <b>Cokolwiek by nie powiedzieć uchwała "odwołująca X. z funkcji członka zarządu z dniem ....." zamyka ten spór.</b> Wskazany dzień może być dowolnym dniem z przeszłości. Więc prawdę mówiąc nie rozumiem tego sporu o uchwałę. Taka uchwała nie boli, a wyklucza w przyszłości spór od kiedy X. nie jest juz członkiem zarządu. I kończy się dyskusja, czy rezygnacja przyniósła natychmiastowy skutek prawny wiążący dla obu stron, czy nie. <b>Pan X. do dnia wskazanego w uchwale (tak jak sobie tego życzył w rezygnacji) przestał pełnić funkcję członka zarządu.</b> To jest <b>fakt</b>, z faktami się nie dyskutuje, a więc koniec kwestii, zostają dywagacje na ile części można jeszcze ten włos podzielić. Chyba są ciekawsze problemy.
Prawo do rezygnacji/bycia odwołanym jest niezależne od tego, czy zarząd jest jedno, czy wieloosobowy. Jeżeli tak, to niezależnie od tego ile osób liczy zarząd procedura obowiązuje taka sama. Może można tą procedurę uprościć przy zarządzie wieloosobowy (czysto akademicki spór). Tylko po co? Uchwała odowłująca X. z dniem ... jest jak wyrok SN - odwołania nie ma.
Resztę napisał już <b>KubaP</b>. Nie bedę powtarzał.
A skoro ktoś, po jakimś czasie, sam złożył rezygnację to formalnie w tej uchwale już nie figuruje, od dnia złożenia rezygnacji.
Wystarczy pod taką uchwałę podpiąć rezygnację na piśmie i... już widać, że formalnie ten ktoś w zarządzie nie istnieje - dokładnie od dnia jej złożenia.
Jeśli nie wykonuje swojej funkcji to już nie jest członkiem zarządu.
Oświadczeniem złożył rezygnację, a nie zawiesił swoją funkcję - to jest zasadnicza różnica.
Wspólnota nie musi posiadać uchwały o odwołaniu członka zarządu, bo on już sam się odwołał składając oświadczenie o swojej rezygnacji.
Historie personalne o składzie zarządu "piszą" również inne dokumenty w sprawie (np. rezygnacje, jako oświadczenia woli: ustne lub pisemne albo... akt zgonu) - nie tylko i wyłącznie uchwała.
Nic podobnego! Udzielenie pełnomocnictwa nie rodzi "powinności do działania".
Nie, to leży tylko w interesie wspólnoty mieszkaniowej.
Uściślamy: osoba składająca rezygnację przestaje pełnić funkcję członka zarządu wspólnoty mieszkaniowej z chwilą skutecznego doręczenia rezygnacji, nawet jeżeli w ogóle nie podjęto w tej sprawie żadnej uchwały.
Poproszę o to orzecznictwo, bo akurat w tym wątku było cytowane orzecznictwo mówiąc coś odwrotnego.
Interregnum?!
Są, więc zachęcam do zaprzestania dzielenia włosa.
Nowy doklejony: 30.07.14 16:26 Zgadza się i znam wspólnoty, które dokładnie tak postępują i nie rodzi to żadnych problemów w kontaktach z kontrahentami. Nie można jednak wykluczyć, że jakiś bardzo formalistyczny kontrahent takie problemy by widział (np. bank), dlatego napisałem wcześniej, że uchwała wspólnoty w tym względzie będzie miała jedynie charakter porządkujący, deklaratywny, ale zupełnie nie będzie miała znaczenia dla skuteczności rezygnacji członka zarządu ani dla terminu tej rezygnacji.
A co do reszty, to zostańmy przy swoich zdaniach.
Typowy brak odpowiedzialności, nie pierwszy i pewnie nie ostatni .... Tego nie będę komentował, bo samo się baroni w temacie br^ednie
uchwała jest oficjalnym dokumentem we wspólnocie , nie ma lepszego , jednoznacznego .
Już widzę, jak Haneczka biega z "biblioteką dokumentów", aby udokumentować,
kto właściwie jest obecnie w składzie Zarządu wspólnoty, a kto nie.:bigsmile:
Jeżeli to rozumowanie jest poprawne, to chyba nic mi się nie pomyliło
Nawiasem mówiąc admin powinien udostępnić ema przeprosiny
:whorship: :prosze:
:kwiatek2: :flowers:
(...)
W miesiącu czerwcu br. złożyłam na pismo do administratora WM, że od lipca składam wypowiedzenie z funkcji przewodniczącej mojej wspólnoty. Mamy koniec września a administrator nic w tej kwestii nie zrobił (powiadomienie zarządu, odwołującej mnie uchwały, zdjęcia z dostępu do konta, powiadomienia lokatorów).
Błędem było (chyba), że nie dostarczyłam pisemnej rezygnacji zarządowi (moja niewiedza).
Wykonałam telefon do administratora z zapytaniem "jaki jest mój status", stwierdzili, że nie jestem przewodniczącą.
Wobec zaniechań administratora zastanawiam się kto ma rację i czy moje wypowiedzenie złożone na ręce administratora ma moc prawną?
Zaczyna panować samowola, administrator np. podaje namiary na fachowców zwykłym lokatorom z pominięciem zarządu.
Zastanawiam się czy dalej jestem przewodniczącą czy rację ma administrator?
Proszę ewentualnie o podstawę prawną.
Co się powołało to trzeba odwołać.
Pozdrawiam
Rezygnacja z funkcji jest niczym innym jak oświadczeniem woli - proszę przeczytać w Kc kiedy takie oświadczenie woli jest skuteczne (zgodne z prawem).
Nie dziwię się, że u was zarządzanie postawione jest na głowie i panuje samowola czyli "ogon merda psem".
Proszę przeczytać UoWL - w niej są podstawy prawne.
Nie ma tam nic o administratorze za to jest wszystko na temat zarządu wspólnoty. To zarząd jest organem wspólnoty i kieruje wszystkimi sprawami. Mówiąc skrótowo to zarząd "rządzi" i wydaje polecenia administratorowi a nie odwrotnie.