Wspólnota ustanawia minimalną temperaturę w mieszkaniach
ewakz
Użytkownik
Witam, mam pytanie. Niedawno kupiłam mieszkanie w stanie deweloperskim, ale planuję w nim zamieszkać dopiero w przyszłym roku kiedy uda mi się je wykończyć. Cały budynek w którym mieści się moje mieszkanie liczy 6 mieszkań z czego 2 są w tej chwili już zamieszkałe. Wspólnota nakazuje mi utrzymywać w mieszkaniu (przez cały okres grzewczy) temperaturę minimum 16 stopni pod karą grzywny pieniężnej na rzecz sąsiadów Czy ma do tego prawo skoro ja tam nie mieszkam?
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Nie, nie może - chociaż w nas wszystko jest możliwe i nie takie cuda właściciele uchwalają.
Widać, że ta "wspólnota" wie, że dzwonią ale nie bardzo orientuje się w którym kościele.
To wspólnota ma obowiązek zapewnić w lokalach temperaturę nie niższą niż 16 stopni.
Taki jest przepis. Reasumując: na grzejnikach winny być zamontowane głowice z zaworami z ogranicznikiem do 16°C (na 2*) uniemożliwiającym całkowite zamknięcie grzejnika.
Jeżeli taka uchwała (o karze pieniężnej) została podjęta należy ją zaskarżyć ale trzeba to "mądrze" uzasadnić bo zdarzają się niestety sądy (sędziowie) które uważają, że właściciele mają prawo uchwałą uchwalić sankcje finansowe za nieprzestrzeganie jakiś tam ustalonych zasad. Dopóki nie byłem świadkiem takiego orzeczenia też uważałem, że wspólnota nie ma prawa nakładać sankcji finansowych na właścicieli.
Brak jest podstaw prawnych do roszczenia sobie przez WM utrzymywania w lokalu określonej temperatury, Twój lokal - Twoje warunki.
Art. 13. 1 UWL Właściciel ponosi wydatki związane z utrzymaniem jego lokalu, jest obowiązany utrzymywać swój lokal w należytym stanie, przestrzegać porządku domowego, uczestniczyć w kosztach zarządu związanych z utrzymaniem nieruchomości wspólnej, korzystać z niej w sposób nie utrudniający korzystania przez innych współwłaścicieli oraz współdziałać z nimi w ochronie wspólnego dobra.
Jeżeli spełniasz wymogi art.13 ust.1 UWL to wywiązujesz się z uregulowań ustawowych.
WM nie może podjąć uchwały w temacie temperatury w odrębnym lokalu, gdyż taka uchwała dotyczy właśnie odrębnej własności, a tutaj władnym jest tylko właściciel lokalu. W przeciwnym razie doszłoby do naruszenia prawa materialnego.
Jeżeli została podjęta uchwała w sprawie temperatury w lokalu i ewentualnych restrykcji to jest ona nieważna.
Ale nie musisz dochodzić nieistnienia uchwały na podstawie art.189 k.p.c. To na wspólnocie mieszkaniowej spocznie obowiązek udowodnienia zasadności ewentualnego obciążenia Cię karą.
No i w jaki sposób WM udowdni Ci, że nie było minimum 16oC? Musieli by wejść do lokalu, a to zawsze winno odbyć się za Twoją zgodą.
Przecież mogłaś zakręcić grzejniki i ogrzewać elektrycznie...
Proponuję zastanowić się nad wyborem tego Pana do zarzdu bądź na zarządcę... To brak kompetencji i próba arbitralnego zarządzania.
Może do straży miejskiej go przyjmą?
Natomiast fakt jest faktem że wdepnęłaś w niezłe bagienko kupując lokal u "prywaciarza" bo praktycznie do czasu aż nie zaczniecie zarządzać się sami (co może dłuuugo potrwać) on "rządzi".
Nie wyobrażam sobie też rozpoczynania zamieszkiwania w nowym otoczeniu od chodzenia po sądach, bo co to za przyjemność z własnego kawałka podłogi wtedy.
To jest ryzykowna rada Lalunia - tutaj póki co rządzi właściciel (ma większość udziałów) on przekazał do realizacji jakiś tam regulamin.
W razie sporu nawet twoje cytowanie przepisów i powoływanie się na Konstytucje nie pomoże. Sąd mu przyzna rację po fakcie. Działać trzeba teraz a póki co nie ma nawet z kim.
Takie rozwiązanie pozwala na to, że nieruchomość nie niszczeje od samego "wybudowania" ( rury nie popękają , ściany nie przemarzną , itd)
Niezły cwaniura z niego - połowa mieszkań jeszcze nie sprzedana, jest ich właścicielem i stara się minimalizować swoje koszty.
Na pewno jest wam to potrzebne w tak małej wspólnocie? Nie możecie się sami zarządzać?
Kabaret. Wyrzuć ten regulamin do kosza - jest bezprawny.
Ściany nie mają prawa przemarzać (nie powinny!) i nie wszyscy użytkownicy lokali są świadomi (tak założył ustawodawca) tego faktu, dlatego został swego czasu wprowadzony ten przepis (art. 134 ust. 5 i 6 Rozp....) aby urządzenia grzejne myślały za użytkowników i nie pozwoliły im obniżać dowolnie temperatury w mieszkaniach w trosce właśnie aby nie pojawiła się wilgoć, czyli abyś również Ty nie mogła mieć 10-12 bo minimum bezpieczne zostało określone na 16°C.
Ktoś z zewnątrz oczywiście nie może ci narzucać w którym pokoju masz spać, w którym robić co innego i przy jakiej temperaturze ale w tym wypadku wymagania techniczne budynku (sieci grzewczej) narzucają je (powinny) niejako automatycznie, a właściciel lub zarządca obiektu ma dopilnować aby sieć grzewcza odpowiadała tym wymogom.
Ja to widzę tak, że poszkodowani właściciele mogliby ewentualnie dochodzić roszczeń od takiego oszczędnego siąsiada na drodze cywilnej. Wbrew pozorom, technicznie da się dokładnie określić, ile ciepła dodatkowo zużyli sąsiedzi na podgrzanie zimnego lokalu i nie jest to specjalnie skomplikowane, szczególnie, kiedy lokale są wyposażone w indywidualne ciepłomierze. Aczkolwiek, nie słyszałem jeszcze o takim sporze. A to mogłoby być interesujące.
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za wszystkie porady.
Czyli "wyziębienie" jakiegoś lokalu nie wpływa znacząco na inne lokale.
Takie zawory (przed lokalem) wspólnota jest w stanie z łatwością kontrolować.
Sęk w tym, że właśnie przepisy wymagają takiego zaworu aby nie można było całkowicie wyłączyć grzejnika - jak chociażby z głowicą RA 2996, znanej firmy stosowany dość już powszechnie w nowo budowanych blokach.
Po co takie kołomyje?! Usiłowałem (tylko usiłowałem i po pierwszej próbie dałem sobie spokój) - sędzia, powołany "ekspert"... robili wielkie oczy nie mając pojęcia o co chodzi, po co ten "krzyk" - dla nich to czarna magia była wtedy, był rok 2007.
Widać że facet gotów jest na każdy szantaż. Lub nawet na naciąganie na kasę. Co najmniej na zarzucenie właścicieli bezprawnymi papierami. Przystopuj go koniecznie pisemnie bo się rozpędzi.
Dlatego uważam, że najlepszym sposobem rozliczania ciepła we wspólnocie jest stary, dobry sposób rozliczania wg powierzchni lokalu, wtedy nie ma znaczenia czy ktoś zakręcił grzejniki, i tak musi płacić, co skutecznie zniechęca do "niegrzania".
Do twojego prywatnego mieszkania?! :shocked:
Jak najszybciej zmień zamki w drzwiach.
Odsyłam do szczegółowych materiałów z wyników badań przytoczonych dwóch eksperymentów przez Politechniki, a nie opierania się na bajdurzeniach firm rozliczających którym na rękę jest taka sytuacja.
Przede wszystkim nie ma żadnego zakręcania zaworów a więc budynek bardzo szybko się nagrzewa jako całość, szybciej i łatwiej oddaje ciepło co per saldo powoduje mniejsze zapotrzebowanie na ciepło w całym sezonie.
Z racji wykonywanego zawodu widziałem wiele budynków (bloków) które w zastraszającym tempie zawilgociły i zagrzybiły się po zastosowaniu chociażby podzielników i niedostosowaniu systemu grzewczego do "radosnej twórczości" użytkowników lokali w manipulowaniu zaworami na grzejnikach.
Koszt usunięcia skutków takich lekkomyślnych decyzji (czytaj osuszenia prędzej czy później takiego bloku) należy także doliczyć do kosztów. W każdym z takich bloków - zwłaszcza wieżowcach - smród stęchlizny odczuwany jest przez każdego.
Na Gdańskiej też nie.
nie ma takich możliwości ... chyba, że cię pozwie do sądu, że twoje niedogrzany lokal ma wpływ, na zniszczenia w innym lokalu , ale to już inna bajka.
To jest oczywista nieprawda
Wymagania dotyczące ochrony cieplnej - owszem - zmieniają się na przestrzeni lat, ale w odniesieniu do przegród budowlanych zmiany dotyczą przede wszystkim przegród zewnętrznych, stropodachów, przegród pomiędzy pomieszczeniami ogrzewanymi i nieogrzewanymi itp. W kwestii przegród wewnętrznych pomiędzy pomieszczeniami ogrzewanymi nic się ostatnio nie zmieniło. Nie widzę zatem podstaw do wnioskowania, że ściany wewnętrzne są budowane wg jakichś nowych norm energetycznych i, że "wyziębienie" jakiegoś lokalu obecnie nie wpływa znacząco na inne lokale.
Nie ma takiego prawa, które pozwoliłoby osobom trzecim kontrolować włączanie lub wyłączanie instalacji, czy w ogóle czegokolwiek, w prywatnym lokalu właściciela.
Przepisy wymagają, zawory mają nastawialne ograniczenia, nie tylko z głowicą RA2996, ale z każdą głowicą, natomiast być może słyszałeś również o tym, że przy każdym grzejniku jest zaworek odcinający z gniazdem imbusowym na zasilaniu i powrocie przy zasilaniu dolnym, lub tylko na powrocie przy zasilaniu bocznym. Zresztą - nawet jeśli głowica termostatyczna ma ustawione zabezpieczenie, to i tak można zdjąć głowicę i w to miejsce wkręcić plastikową nakrętkę, a to dlatego, że musi być zapewniona możliwość odcięcia grzejnika od instalacji na wypadek konieczności wymiany, naprawy itp.
Ależ jakie kołomyje? Usiłowałem jedynie dać do zrozumienia, że jest techniczna możliwość określenia takich strat, natomiast szanse na zmuszenie właściciela do ogrzewania swojego lokalu są zerowe. Podobnie, jak ewentualne szanse na ewentualne rekompensaty.
Znam osobiście gościa który usiłował w ten sposób zakombinować, a że mieszkał na 3 piętrze i był tylko złotą rączką więc zanim wyszedł z paniki przerażony tryskającą brudną gorącą wodą zdążył totalnie zalać trzy piętra. Kosztowało go to trochę i jednocześnie było chyba nauczką dla potencjalnych marzycieli bo od tego czasu jest spokój.
"Biały" montaż masz zrobiony , czy lokal jest goły i wesoły?
Po zdjęciu głowicy nie ma prawa wytrysnąć nic z układu ... zawór zostaje otwarty na ful . Plastykowa nakrętka ma za zadanie zakręcenie zaworu.
Gościu jak już grzebał to na zaworze na powrocie, tam, gdzie potrzebny jest imbusowy klucz.
Tu nie ma obaw. Jeśli ten gość kombinował, to najprawdopodobniej w jakiś inny sposób. Głowicę na upartego można odkręcić palcami, jeśli nie jest za mocno wkręcona, a wcale nie musi być wkręcona mocno, bo tu chodzi wyłącznie o założenie na zawór i zamocowanie w ustalonej pozycji. Nie potrzeba zapewniać szczelności, ani innych takich rzeczy. Zresztą, ta plastikowa nakrętka, to jest jeden ze sposobów regulacji zaworu grzejnikowego, tyle, że wtedy zamiast automatu mamy regulację ręczną, czyli tak, jak to się robiło przy grzejnikach starszego typu (dawniej zawory przy grzejnikach miały taką czarną gałkę z bakelitu).
Co tego "właściciela" obchodzi kiedy ty sobie podpiszesz umowy z dostawcami. Będziesz uważała, że potrzebujesz wody czy prądu w lokalu to wtedy sobie podpiszesz. Chyba, że te wszystkie media masz już dostępne w lokalu, wtedy co innego - tak jak pisałem mimo że formalnie jesteście wspólnotą to ten "właściciel rządzi" niestety.
Czy masz spisany stan ciepłomierza z dnia odbioru lokalu lub sprzed włączenia ciepła?
Bo jeśli ciepło ma rozliczać kandydat na detektywa, który, niczym wróżbita, z faktury wyczytuje temperatury, a prywaciarz ma nadal klucz do lokalu, to marny twój los.
Prawdopodobnie prywaciarz zachował klucze głównie po to, żeby mieć dostęp do grzejników w twoim mieszkaniu.
Najlepiej jakby udało Ci się ściągnąć poprzedniego właściciela do tego spisywania. Jeśli nie - to zrób chociaż datowane zdjęcie.
Koniecznie zmień zamki w drzwiach.
Nie daj się szantażować bezprawnym "regulaminem" , oczywiście żadne kary nie wchodzą w grę, ale dla dobra swojej własności nie dopuść do przemarznięcia ścian
Jeżeli nie nastapiło przekazanie lokalu zatem nie jest Twoim zmartwieniem zużycie mediów.
Jeżeli przekazano Ci lokal zatem na jakiej podtsawie ów "Zarządca" z niego korzysta? Może nalezy Ci się gratyfikacja za korzystanie z Twojego lokalu oraz partycypacja w kosztach utrzymania?
Twój lokal - Twoje zasady (ktoś już takie stwierdzenie tutaj zamieścił)
W takim akcie winno zostać określone kiedy lokal zostanie/został wydany nabywcy oraz ewentualne konsekwencje braku takiego działania (np. dobrowolne poddanie się egzekucji).
Przy przekazywaniu powiniem być sporządzony protokół zdawczo/odbiorczy, w którym zostaną spisane nr i stany wszystkich liczników oraz ewentualne usterki, ilość przekazanych kluczy, może inne.
Trzeba sprawdzić, co zawiera ten akt notarialny.
Należy mieć na uwadze, że opłaty za zużycie mediów ponosi korzystający z nich, niekoniecznie właściciel lokalu.
Co z tego że pierwotny właściciel całego budynku ("deweloper-prywaciarz") powinien?
Korzysta na prawach kaduka z "pustej chaty" i co mu zrobisz?
Skoro odebrała klucze i ma podpisany akt notarialny to jakim cudem opłaty ma ponosić ktoś inny?
Czy ty masz tego cwanego - jak widać - właściciela budynku za głupka jakiegoś?
Gratyfikacja... i co jeszcze?
Może doradź ewakz jak ma to wszystko wyegzekwować od sprzedawcy, jak ma mu cokolwiek udowodnić?
Nawet nie wiemy jaki system grzewczy jest zastosowany, jak rozliczany - czy ciepłomierze, logotermy czy podzielniki?
Znasz słynny cytat:"nie mamy pańskiego płaszcza i co...."
Niestety muszę po raz kolejny powtórzyć, że nabywcy lokali za które płacą (zapłacili) ciężkie pieniądze zbyt lekko podchodzą do samego aktu kupna (nabycia) tak wielkiego majątku zaniedbując elementarne sprawy związane ze sprawdzeniem podstawowych nawet elementów związanych z jego funkcjonowaniem. - ???
Kupowane auto oglądane jest i sprawdzane ze wszystkich stron włącznie z papierami zanim podpisze nabywca umowę kupna. Czemu z lokalami tak nie jest w większości przypadków?
Idąc za przykładem samochodu: jeżeli nabędziesz samochód to kto będzie zmuszony pokrywać wydatki na paliwo? Właściciel czy korzystający?
Jeżeli właściciel będzie miał ochotę płacić za paliwo to zapłaci, ale jak nie będzie takowej miał to za paliwo winien płacić korzystający. W przypadku mandatu też
(...)
Pisałem natomiast ja, że tenże zarządca powie, że nie ma jej płaszcza (kluczy) i co....? Ja nie pisałem gdy już nabędziesz - o samym nabywaniu pisałem - więc czytaj uważnie i nie dorabiaj teorii do wymyślanych przez siebie faktów.
Nie wymyślam faktów. Podaję przykłady, które nie są faktami. Fakty tworzy rzeczywistość.
Zasugerowałeś mnie tematem samochodu i wykorzystałam to w moim przykładzie zaczynając od słów "Idąc za przykładem samochodu...". Nie komentowałam twojej wypowiedzi.
Trzeba zapoznać się z dokumentami, bo jedynie to będzie świadczyć o wydaniu lokalu.
Jeżeli Zarzadca posiada klucze można uznac, że bezumownie korzysta z lokalu i obciążyć go za takie działanie.
Ale wszystko zależy od tego, co faktycznie się wydarzyło czyli zapisów aktu notarialnego, jako umowy sprzedaży lokalu.
Niestety muszę przyznać rację gecon, że nie zastanawiałam się nad funkcjonowaniem localu. Z góry założyłam, że funkcjonuje on tak jak prywatny dom. Zarządca powiedział, że zatrzymał jedną parę kluczy żeby uruchomić po raz pierwszy piec w moim mieszkaniu z racji rozpoczęcia okresu grzewczego. Jak już wspomniał ktoś, nie powinnam dopuścić do przemarznięcia murów. Oczywiście będę żądała zwrócenia mi klucza. Nie otrzymałam klucza do skrzynek z licznikami zużycia wody itd więc albo ma je zarządca, albo inwestor. Jeszcze raz podkreślam, że zdaję sobie sprawę z mojej niekompetencji, naiwności i braku wiedzy jak to wszystko działa.
Czyli nie korzysta z lokalu, ale powierzyłaś mu za zadanie wykonanie pewnej umównionej czynności.
Zatem ja nie widzę problemu. Posiadasz lokal, zostanie uruchomiony piec i klucze powinny wrócić.
Reszta należy do Ciebie: grzać czy nie grzać.
Jeżeli piec nie był uruchomiony wcześniej zatem nie na co przejmować się ewentualnym zużyciem, bo go po prostu faktycznie nie mogło być.
Kluczy do liczników nie musisz mieć, ale w razie potrzeby możesz poprosić o udostępnienie Ci ich w celu weryfikacji poprawności odczytów.
Zatem teraz należy się już jedynie cieszyć z nowonabytego dobra
Powodzenia