Pięcioletni przegląd budynku
i-co-ty-na-to
Użytkownik
Co powinien objąć pięcioletni przegląd budynku?
Art. 62 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo budowlane mówi: Obiekty budowlane powinny być w czasie ich użytkowania poddawane przez właściciela lub zarządcę kontroli okresowej, co najmniej raz na 5 lat, polegającej na sprawdzeniu stanu technicznego i przydatności do użytkowania obiektu budowlanego, estetyki obiektu budowlanego oraz jego otoczenia; kontrolą tą powinno być objęte również badanie instalacji elektrycznej i piorunochronnej w zakresie stanu sprawności połączeń, osprzętu, zabezpieczeń i środków ochrony od porażeń, oporności izolacji przewodów oraz uziemień instalacji i aparatów.
Czy w świetle tego przepisu kontrola może obejmować również elementy mieszkań? Zarząd mojej wspólnoty właśnie powiesił informację o planowanym przeglądzie pięcioletnim, prosząc właścicieli o obecność oraz udostępnienie mieszkań.
Art. 62 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo budowlane mówi: Obiekty budowlane powinny być w czasie ich użytkowania poddawane przez właściciela lub zarządcę kontroli okresowej, co najmniej raz na 5 lat, polegającej na sprawdzeniu stanu technicznego i przydatności do użytkowania obiektu budowlanego, estetyki obiektu budowlanego oraz jego otoczenia; kontrolą tą powinno być objęte również badanie instalacji elektrycznej i piorunochronnej w zakresie stanu sprawności połączeń, osprzętu, zabezpieczeń i środków ochrony od porażeń, oporności izolacji przewodów oraz uziemień instalacji i aparatów.
Czy w świetle tego przepisu kontrola może obejmować również elementy mieszkań? Zarząd mojej wspólnoty właśnie powiesił informację o planowanym przeglądzie pięcioletnim, prosząc właścicieli o obecność oraz udostępnienie mieszkań.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Ciekawe jak to jest. Wychodzisz z windy na parterze, a tam wiszą prze-różnorodne informacje o tym, co dzieje się we Wspólnocie.
Jestem przekonana, że jeśli poproszono Was, właścicieli lokali, o udostępnienie lokali, to znaczy, że to udostępnienie było istotne. Ot, choćby miało to być (jak napisała Do-da) sprawdzenie uziemienia gniazdek.
1. Zawiadomienie o przeglądzie podpisało dwoje członków zarządu. W ogłoszeniu nie ma informacji o tym, kto ma wykonać przegląd. Żaden z członków zarządu nie ma wymaganaych uprawnień budowlanych, więc przegląd powinna wykonać osoba /firma z zewnątrz. Wolałbym wiedzieć, czyich odwiedzin się spodziewać.
2. Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek odkąd istnieje wspólnota (czyli w ciągu minionych 18 lat) pojawiło się ogłoszenie o przeglądzie 5-letnim; były tylko zawiadomienia o corocznych przeglądach instalacji. Z całą pewnością nigdy nie proszono członków wspólnoty o udostępnienie mieszkań w związku z przeglądem 5-letnim.
1. W budynku nie ma windy - to 4-piętrowy blok z lat 80.
2. Zarząd notorycznie lekceważy prawo członków wspólnoty do informacji - stąd moje obecne zaskoczenie.
3. Ten zarząd ma sporo za uszami, stąd moje obawy. Ale to już inna historia.
Rzeczywiście, w roku, w którym wykonuje się kontrolę okresową tzw. "dużą", czyli co 5-lat, nie trzeba wykonywać rocznej, bo ta roczna może być z automatu zaliczona w ramach 5-letniej, o ile zakres 5-letniej obejmuje wszystkie aspekty rocznej. Innymi słowy, co do zasady, najczęściej kontrola coroczna zawiera się w 5-letniej i nie trzeba w takim roku wykonywać dwóch różnych kontroli.
Dostęp do lokali jest jak najbardziej konieczny. Pozdr.
Właśnie przekazałem zarządowi pisemną prośbę o podanie informacji nt. firmy / osoby, która dokona kontroli oraz o przekazanie kopii protokołu poprzedniej kontroli. Zobaczymy, jaka będzie reakcja.
... gdybym był tak zgryźliwym, to może i bym tak się czepiał
przekazania? takie dokumenty są do wglądu u osoby/firmy (administratora) która przetrzymuje KOB i inne dokumenty WM.
http://www.administrator24.info/artykul/id3196,ksiazka-obiektu-budowlanego-prawa-i-obowiazki-zarzadcow-w-kwestii-prowadzenia-kob
Kto za nią odpowiada ?
Donosik do PINB? W 2013 roku powiadomiłem PINB o zainstalowaniu indywidualnego węzła cieplnego w budynku wspólnoty. Zarząd nie uzyskał pozwolenia na budowę, nawet się o nią nie ubiegał. PINB odpowiedział, że węzeł to element przyłącza, więc nie jest wymagane ani pozwolenie na budowę, ani zgłoszenie inwestycji. Interweniowałem w GUNB. Ten przekazał sprawę do WUNB, a WUNB nakazał PINB przeprowadzenie kontroli. Kontrolę przeprowadziły te same osoby, które wcześniej wydały absurdalną decyzję o węźle jako elemencie przyłącza.
W dokumencie końcowym, jaki otrzymałem, znalazła się informacja, że członkowie zarządu podczas przesłuchania wyjaśnili, że nie wystąpili o pozwolenie na budowę, bo nie wiedzieli, że jest wymagane. Mimo to PINB nie nakazał legalizacji inwestycji. Umorzył sprawę, powołując się na art. 81c ust. 2 ustawy Prawo budowlane. Sprawdź, o czym mówi ten przepis - w tej sprawie nie ma zastosowania, PINB powinien zastosować art. 48 ust. 3. Zawiadomienie wiceprezydenta miasta sprawującego "nadzór nad sprawami planowania przestrzennego, urbanistyki, architektury i budownictwa oraz geodezji" nic nie dało. Nie dało nic również zawiadomienie prokuratury (samowola budowlana jest przestępstwem).
Dlaczego byłem taki uparty? Bo wcześniej dokonałem pewnych wyliczeń i wyszło mi, że zarząd - mówiąc oględnie - szafuje pieniędzmi wspólnoty, płacąc za korzystanie z węzła grupowego. Prosiłem o wyjaśnienia i zostałem wdeptany w ziemię. Wiem, że węzeł indywidualny wybudowano po to, by uniemożliwić wyjaśnienie tamtej sprawy.
Stąd moje uwagi do obecnie planowanej "kontroli". Nie wpuszczę do mieszkania kogoś tylko dlatego, że chce wejść. UoWL wyraźnie precyzuje, komu i w jakiej sytuacji muszę udostępnić mieszkanie. Żaden z członków zarządu nie ma wymaganych uprawnień, a w ogłoszeniu nie ma mowy o tym, jaki zewnętrzny podmiot przeprowadzi kontrolę. Jeden z członków zarządu (zwany "prezesem", choć takiej funkcji nie ma) powiedział kiedyś podczas zebrania: Ja mogę w każdej chwili wejść do mieszkania i zrobić kontrolę. Taka to wspólnota.
Powinni na tablicy ogłoszeniowej podać, kto będzie wykonywał przegląd. Nie przejmuj się. U mnie w ogóle na ma prawie żadnych informacji na tablicach ogłoszeń. Najgorsze, że żadne argumenty, czy to prawnicze, czy praktyczne nie przemawiają do mojego Zarządu. Zauważyłam też, że im usilniej proszę, wyjaśniam i perswaduję, tym bardziej Zarząd jest obojętny. No, przykre, ale trzeba to przetrwać. Przyjdzie nowy Zarząd i administrator, to poprawi się
Raz pojawiła się uchwała datowana na dzień, w którym na pewno nie było wyboru zarządu. Przedłożyłem na dowód protokół zebrania. Dla sądu nie miało to znaczenia. Kiedy indziej sąd zobowiązał zarząd do przedłożenia uchwały, a zarząd polecenia nie wykonał. Mimo to sąd procedował tak, jakby umocowanie zarządu nie budziło wątpliwości.
To jakiś irracjonalizm. Alternatywy 4 przestaje być komedią, gdy się patrzy na moją wspólnotę.
Pan kontroler już na wstępie zaproponował okazanie zaświadczenia potwierdzającego uprawnienia. Widocznie szanowny zarząd go poinformował, jakim jestem pieniaczem, jak się czepiam itd. Poprosiłem o możliwość skopiowania zaświadczenia, na co się zgodził. Stąd wiem, że było ono ważne do 31 sierpnia 2016 (dziś mamy 15 grudnia 2016). Zapomniał przynieść aktualne czy może kontroli dokonała osoba bez uprawnień?
Pan kontroler wypytywał o stan stropów (czy nie ma pęknięć), rodzaj ogrzewania, piony wodne, instalację elektryczną, płytki na balkonie. Czy w łazience jest wanna. Zapytałem, czy widział protokół poprzedniej kontroli. Odpowiedział, że nie. Później będę u nich [w domyśle: u "prezesa zarządu"], to zobaczę. Zapytałem, czy widział książkę budynku. Ta sama odpowiedź: Nie, później będę u nich, to zobaczę. Dodał też: Wie pan, dla mnie to nie ma wielkiego znaczenia.
A tymczasem par. 4 ust. 1 rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 16 sierpnia 1999 r. w sprawie warunków technicznych użytkowania budynków mieszkalnych (Dz.U. 1999 nr 74 poz. 836) mówi: Osoba przeprowadzająca kontrolę okresową budynku powinna przed jej rozpoczęciem zapoznać się z protokołami z poprzednich kontroli, protokołami odbioru robót remontowych wykonanych w budynku w okresie od poprzedniej kontroli, ze zgłoszeniami użytkowników lokali dotyczącymi usterek, wad, uszkodzeń lub zniszczeń elementów budynku.
Ciekawa wspólnota.
Pewnie całe miasteczko (miasto) też ciekawe musi być, bo nie sądzę iżby kontroler był lewy (podstawiony).
to co on tylko zrobił – przeprowadził wywiad a nic nie sprawdzał.
Przywołałeś art. i to dlatego wypowiedz z mojej strony jak u mnie wyglądał przegląd. Dwóch chłopaków i jeden z nich (elektryk) dobry znajomy lecz to nie był wywiad tylko ścisłe sprawdzanie i mierzenie oporności izolacji przewodów oraz uziemień instalacji.
Nie omieszkałem zapytać pana kontrolera zapytałem, czy zarząd poinformował go o węźle wybudowanym bez pozwolenia. Wytrzeszczył oczy, po czym mruknął, że od węzła to są inni ludzie. Zaproponował jednak, że dopisze tę uwagę (Lokator zgłasza, że węzeł cieplny to samowola budowlana) na moim protokole, po czym obaj go zaparafujemy. Zgodziłem się. Rzecz jasna, zrobiłem kopię protokołu.
Nowy doklejony: 16.12.16 18:54 Spojrzał na "gałązki" instalacji wodnej - czy są z miedzi jak piony, czy może z innego materiału. Na marginesie: o tym, że piony są miedziane, dowiedział się ode mnie, choć moje mieszkanie było piątym, jakie odwiedził, a towarzyszył mu wcześniej "prezes zarządu".
Spojrzał również na wannę i zanotował, że ją mam. I spojrzał na balkon - czy go nie zabudowałem. O instalację elektryczną tylko spytał: miedziana czy aluminiowa.
Ot i cała kontrola.
Tak jak w Twojej jest w większości wspólnot.
Niekompetencja, tumiwisizm, tupolewizm, misiewiczyzm....
We wspólnotach, na urzędach i w sądach.
"Dobra zmiana" jest zaraźliwa jak cholera bo podłoże ma komusze.
Do rządzenia czyli wymądrzania się za to - sami prezesi.
Ostatnio jeden taki pierdnął głośniej i....już cicho, sza na temat najuczciwszego komuszego prokuratora wszechczasów.
Niestety, na głupotę lekarstwa nie ma a że jest w większości więc w demokracji ma rację i strasznie nie lubi prawdy.
Ostatnio miało miejsce osobliwe zdarzenie. Pracownicy przyjechali rano dwoma samochodami, stanęli przed domem; przyjechał ich szef, dość długo rozmawiali. Potem wszyscy wsiedli do samochodów i odjechali - i tyle ich w tym dniu widziano.
Czy odbiór takiej inwestycji łączy się z weryfikacją istniejącej dokumentacji budynku (myślę, że tak)? Jaką? Czy dzisiejszą "kontrolę 5-letnią" mógł wymusić wykonawca ocieplenia?
ale co już zakończono te 3 ściany czy przerwano. Jeśli już wykonano to zwróć uwagę czy czasem (jeśli masz nad sobą piętra) aby w twoich oknach parapety zewnętrzne nie były szersze od tych co są nad twoimi oknami. Podczas deszczu i nie tylko można dostać kręćka jak woda dudni po szerszych parapetach znam to z doświadczenia. Wciśnięta była pianka ale nie pomogło. Wiosną zamiarujemy zwęzić ewentualnie wsunąć je głębiej tak aby je zrównać.
Z tego co było na naszym osiedlu właśnie 2 bloki 4 piętrowe na takiej samej zasadzie były robione i to nawet jeden dopiero po dwóch latach był dokończony podobno z braku pieniędzy.
Co do niesprzyjających warunków owszem jeden był tak robiony. W mgliste dni ściany wyglądają jak popękane – porysowane. Mały przymrozek szron pokrywa blok a był robiony 3 lata wstecz
Nie sprawdzałem szerokości parapetów zewnętrznych, ale wiem z doświadczenia, że bębnienie w czasie deszczu będzie słychać tak czy tak. Kiedyś wynajmowałem mieszkanie, w którym takowe były; gdy padało, mogłem zapomnieć o spaniu. Lepszym rozwiązaniem są okapniki ceramiczne - ciche (w czasie deszczu) i łatwe w naprawie / wymianie, ale chyba również droższe? Ostatnio zdaje się nikt już ich nie stosuje.
Ocieplanie budynku "na raty" uważam za rozrzutność. O ile wiem, płaci się za każdy dzień dzierżawy rusztowań, więc w interesie wspólnoty jest jak najszybsze zakończenie prac.
Nowy doklejony: 17.12.16 12:53 Kasander, pamiętam Twoją radę. Zdrowie już mi szwankuje i to w dużym stopniu z powodu sporu ze wspólnotą. Wciąż jednak nie mogę zaakceptować sytuacji, w której bezczelne kłamstwo, niekompetencja i cynizm biorą górę. Niebawem pewnie jednak odpuszczę, bo już tracę siły.
Miasto jest naprawdę ciekawe. Do niedawna PINB rezydował w starym, zawilgoconym budynku. 8 grudnia 2013 ktoś podpalił ów budynek. W dzień, dzięki czemu pożar szybko ugaszono i straty były niewielkie. Jednak okazało się, że siedziba PINB już się nie nadaje do użytku, więc PINB otrzymał od władz miasta nowe pomieszczenia. Kiedyś, już kilka miesięcy (!!!) po przenosinach, próbowałem dodzwonić się do PINB "w mojej sprawie". Nie sposób - telefon nie działał. Zadzwoniłem więc do WUNB, naiwnie przyjmując, że tam muszą mieć numer inspektoratu - i usłyszałem, że WUNB też nie może się dodzwonić... bo w PINB był pożar (przypominam: to było kilka miesięcy po pożarze). W WUNB poproszono mnie, bym - o ile ustalę numer - poinformował WUNB. Pominę, co zrobiłem, ale ów numer ustaliłem (WUNB poinformowałem). Co usłyszałem, gdy zadzwoniłem do PINB? "Niech pan zadzwoni jutro, bo my dzisiaj przesuwamy meble". I jak ja mogę się dziwić, że samowola budowlana nie wzbudziła zainteresowania szanownego inspektoratu?
Wpisz w google "pożar zniszczył siedzibę PINB 8 grudnia 2013", a dowiesz się, o jakim mieście mowa.
Może najpierw doprecyzuj, co to za uprawnienia. Skoro jesteś taki skrupulatny i zrobiłeś kopię, to nie będziesz miał z tym problemu. Jeżeli była to osoba posiadająca uprawnienia budowlane w odpowiedniej specjalności, to muszę Ci oznajmić, że uprawnienia budowlane są bezterminowe, a trzeba zaznaczyć, że kontrolę okresową w zakresie specjalności konstrukcyjno-budowlanej wykonuje wyłącznie osoba posiadająca uprawnienia budowlane w tej specjalności.
Analogicznie jest np. z wyposażeniem technicznym: kontrolę okresową instalacji elektrycznej wykonuje osoba jak wyżej, lecz z uprawnieniami w specjalności instalacyjnej, w zakresie inst. elektrycznych; kontrolę okresową innych instalacji wykonuje osoba jak wyżej, lecz z uprawnieniami w specjalności instalacyjnej, w zakresie urządzeń, instalacji i sieci cieplnych, wentylacyjnych, gazowych, wodociągowych i kanalizacyjnych.
Dodatkowo kontrolę okresową niektórych instalacji mogą wykonywać osoby posiadające świadectwo kwalifikacyjne "D" (dozór nad eksploatacją): elektryczne - świadectwo "D", gr. 1, gazowe, cieplne: świadectwo "D" gr. 2 i 3. Te świadectwa są ważne 5 lat i trzeba je odnawiać.
Dodatkowo kontrolę okresową przewodów kominowych grawitacyjnych wentylacyjnych, spalinowych i dymowych mogą wykonywać osoby posiadające dyplom mistrza w rzemiośle kominiarskim.
W praktyce wygląda to tak, że kontrolami okresowymi instalacji i kominów zajmują się z reguły ci wymienieni, jako przedostatni i ostani. Prawdziwi fachowcy z uprawnieniami budowlanymi - jeśli nie są niezbędni (jak np. w przypadku wentylacji mechanicznej, albo przewodów kominowych z wymuszonym ciągiem spalin) - nie bawią się w takie duperele. Wykonywanie kontroli okresowych to nie jest ani intratne, ani przyjemne zajęcie. Zapewniam Cię, że są znacznie ciekawsze wyzwania, niż użeranie się z takimi, jak Ty. Może dlatego właśnie spotykasz kontrolerów, jakich spotykasz. Życie.
Nawet, gdyby posiadali takie uprawnienia, to wg mnie nie powinni wykonywać usług dla własnej wspólnoty, tylko zlecać je na zewnątrz. Tak to jest, że jak jest zarząd właścicielski, to dopóki pracuje społecznie, czyli za frajer, to jest cacy, a jak chciałby chociaż złotówkę wynagrodzenia za swoją pracę, to wtedy jeden sąsiad nie wybaczy drugiemu, że ten chce na nim zarobić tę złotówkę i zaczyna się ferment. A w niektórych wspólnotach, pomimo, że zarządy właścicielskie pracują społecznie i poświęcają swój prywatny czas dla innych, to i tak zawsze znajdzie się pieniacz, który jedzie po nich, jak po burej suce. Zawsze dziwię się takim członkom zarządów, dlaczego tego interesu nie zostawią pieniaczom. Prawdopodobnie wiedzą, że jakby ci ostatni wzięli się za zarządzanie, to okręt zatonąłby bardzo szybko.
Dlatego Koziorożko nie sądź, jeśli nie chcesz, aby Cię sądzono. Takie jest przysłowie.
W każdej Wspólnocie jest inna sytuacja i jeśli właściciel lokalu krytykuje Zarząd, to może ma ku temu poważne powody. A wejść do Zarządu może na razie nie może. Ale przyszłość jest wiecznie otwarta i nieprzewidywalna.
:bigsmile:
Powiecie że tak nie jest a ja wam powiem że tak jest a Wspólnoty które mają Zarządy z prawdziwego zdarzenia to są Wspólnoty marginalne. Zarządy które zarządzają a nie administrują.
Droga Koziorożko, Drogi KuboP,
Zarząd mojej wspólnoty tworzyli dotychczas: mechanik maszyn dziewiarskich, dziewiarka maszynowa i młynarz. Półtora roku temu młynarza zastąpił człowiek ze średnim wykształceniem pracujący w spółdzielni mieszkaniowej - chyba uznano, że to go predestynuje do zarządzania wspólnotą. Przepisy prawa dla wszystkich wymienionych to abstrakcja - nie znają ich i nie uważają za wskazane ich przestrzegać. Jeden z członków zarządu (ten zwany "prezesem", mechanik maszyn dziewiarskich) od lat pobiera wynagrodzenie. Uchwały przyznającej mu takie prawo nie podjęto nigdy. Dziewiarka maszynowa zajmuje się sprzątaniem, ponoć pomaga mężowi. Tenże jej mąż też sprząta, poza tym kosi trawniki i strzyże żywopłot - i bierze za to pieniądze. Kiedyś zapytałem o te pieniądze: na jakiej podstawie są wypłacane, kto i z kim podpisał umowę. Usłyszałem, że pani dziewiarka podpisała umowę z panem mechanikiem, a pan mechanik z nią.
Kiedyś zarząd podczas zebrania oficjalnie poprosił, by go wspierać, pomagać mu, służyć wiedzą, bo jemu wiedzy fachowej brak. Można byłoby zapytać, czemu w takim razie nie zrezygnuje... Ale ja pomogłem. Wciąż problemem były bardzo wysokie koszty dostaw ciepłej wody z węzła grupowego. Przeanalizowałem dokumenty, poprosiłem o możliwość wejścia do węzła (co wymagało współdziałania i ciepłowni jako dysponenta węzła, i spółdzielni mieszkaniowej, w której budynku się znajdował). Udowodniłem, że wspólnota regularnie przepłaca, że prawdopodobnie dostawca systematycznie zawyża rachunki, prawdopodobnie nieświadomie (sugerowałem błąd systematyczny w obliczeniach). Pokazałem czarno na białym, że wspólnocie należy się zwrot pieniędzy. Zrównano mnie z ziemią, a sprawy do dziś nie wyjaśniono. Opinie rzeczoznawców (za które zapłaciłem z własnych środków) oraz profesora z Politechniki Wrocławskiej - autorytetu w dziedzinie ciepłownictwa - z którym korespondowałem i którego w końcu odwiedziłem osobiście, też nic nie dały. Wszak dziewiarze i młynarz wiedzą lepiej.
Pomogłem, odpowiadając na prośbę zarządu. Zapłaciłem za to - dosłownie i w przenośni. Kiedy przypomniałem o sprawie podczas jednego z kolejnych zebrań, mocno zmieszany pan "prezes" powiedział: Sprawa jest zamknięta. Zapytałem jak ją zamknięto. Powtórzył: Sprawa jest zamknięta. Jedna ze zgromadzonych krzyknęła: Dobra, koniec zebrania! - i wszyscy wyszli.
Koszty utrzymania nieruchomości wspólnej od lat są liczone "po równo na lokal", choć połowa mieszkań jest większa, a połowa mniejsza. Podniosłem tę kwestię - że to niezgodne z UoWL i krzywdzące dla właścicieli mieszkań mniejszych. Wszyscy stwierdzili, że opłaty są wyznaczone prawidłowo.
Taka to wspólnota.
Drogi Wp44,
Pan kontroler przedłożył dwa dokumenty. Oto ich treść.
1.
Legnica, dnia 24 marca 1976
Stwierdzenie przygotowania zawodowego
do wypełniania samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie
Na podstawie par. 5 ust. 2, par. 6 ust. 3 i par. 7 i par. 18 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska z dnia 20 lutego 1975 r. w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie (Dz.U. Nr 8, poz. 46) stwierdza się, że Obywatel [imię i nazwisko] technik budowlany urodzony dnia [data] w [miejscowość] posiada przygotowanie zawodowe upoważniające do wykonywania samodzielnej funkcji kierownika budowy i robót w specjalności konstrukcyjno-budowlanej. Jest upoważniony do:
1. kierowania, nadzorowania i kontrolowania budowy i robót, kierowania i kontrolowania wytwarzania konstrukcyjnych elementów budowlanych oraz oceniania i badania stanu technicznego w zakresie wszelkich budynków i innych budowli o powszechnie znanych rozwiązaniach konstrukcyjnych, z wyłączeniem linii, węzłów i stacji kolejowych, dróg oraz lotniskowych dróg startowych i manipulacyjnych, mostów, budowli hydrotechnicznych i wodnomelioracyjnych,
2. sporządzania w budownictwie osób fizycznych projektów w zakresie rozwiązań architektonicznych:
a) budynków inwentarskich i gospodarczych, adaptacji projektów typowych i powtarzalnych innych budynków oraz sporządzania planów zagospodarowania działki związanych z realizacją tych budynków,
b) budowli nie będących budynkami.
Pod spodem stempel : "Z upoważnienia wojewody" i podpis.
2.
Polska Izba Inżynierów Budownictwa
Zaświadczenie o numerze weryfikacyjnym [numer]
Pan [imię i nazwisko] o numerze ewidencyjnym [numer] adres zamieszkania [adres] jest członkiem Dolnośląskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa i posiada wymagane ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej.
Niniejsze zaświadczenie jest ważne od 2016-03-01 do 2016-08-31.
Czy mam rozumieć, że pierwszy dokument uprawnia go do prowadzenia kontroli pomimo braku aktualnego dowodu ubezpieczenia?
Pan okazał Ci nieaktualne zaświadczenie. Możesz samodzielnie sprawdzić, czy ma aktualne ubezpieczenie korzystając z wyszukiwarki PIIB i nie musisz ścigać pana z dokumentami. Trzeba wpisać imię i nazwisko i po sprawie. Możesz również wybrać okręg - Dolnośląską OIIB, to zawęzi zakres wyszukiwania.
Do zarządu się nie wchodzi, trzeba być wybranym. Nic prostszego. Przygotuj projekt uchwały w przedmiocie wyboru Ciebie na dodatkowego członka zarządu i rozdaj właścicielom, niech zagłosują w trybie indywidualnego zbierania głosów. Jeżeli uzyskasz ponad 50 % głosów na tak, to jesteś wybrana i stajesz się członkiem zarządu. Potem zostaje tylko działać i zarządzać, a w tak zwanym międzyczasie poczekać jeszcze 6 tygodni na ewentualne zaskarżenie uchwały, lub jego brak.
Pozdr.
Ponadto nie mam przychylności Zarządu, a być w Zarządzie, który traktuje Cię jak wroga i rzuca Ci kłody pod nogi, to żadna przyjemność.
Też pozdr.
Nowy doklejony: 18.12.16 03:05 Tylko raz wybrano Zarząd, a było to w 2015 roku, w marcu. Potem już tylko albo się zarząd "ustanawiał", albo "ogłaszało" nowy skład Zarządu
Odkąd funkcjonują u mnie akty notarialne, odtąd nie ma wyborów, a jest wchodzenie i wychodzenie do i od składu Zarządu
Sytuacja w twojej wspólnocie jest patologiczna, szczerze współczuję. Niestety, sam tego nie zmienisz...
Wspomnę o dwóch sprawach:
1. Są dwa rodzaje uprawnień budowlanych, jeśli chodzi o zakres: bez ograniczeń oraz w ograniczonym zakresie. Technicy budownictwa o okresie, o którym mowa powyżej, nabywali uprawnienia tzw. "ograniczone", czyli w ograniczonym zakresie, zarówno do projektowania, jak i kierowania robotami budowlanymi. Tak to było, że dawniej technicy budownictwa mogli projektować samodzielnie proste obiekty, np. domy jednorodzinne, bez udziału architektów. Szczegóły pominę. Obecnie jest inaczej - uprawnienia budowlane do projektowania mogą nabyć tylko osoby posiadające wyższe wykształcenie (inżynierowie), natomiast do kierowania robotami budowlanymi w ograniczonym zakresie nadal mogą nabywać technicy budownictwa i mistrzowie. Szczegóły również pominę. Dla zainteresowanych: art. 13 - 16 ust. Prawo budowlane. Jeśli ktoś nabył uprawnienia, to je ma dożywotnio, niezależnie od aktualnego stanu prawnego, ponieważ prawo nie działa wstecz.
2. Polska Izba Inżynierów Budownictwa jest izbą inżynierów tylko z nazwy, ponieważ zrzesza zarówno inżynierów, jak i techników budownictwa.
A wracając do pana z uprawnieniami z czasów słusznie minionych, to powiem tylko tyle, że dzisiaj z uczelni wychodzi takie pustogłowie, że jak przychodzą na budowę, albo do projektowania, to nie wiadomo, czy ktoś robi jakąś dywersję, czy to po prostu tylko zabłądziła jakaś wycieczka debili i przez przypadek weszła na teren budowy, bo ktoś nie zamknął bramy.
Zrealizowało się marzenie wrogów Polski i polskości: potrzebujemy więcej ludzi z wyższym wykształceniem... ... Rozdajmy ludziom dyplomy!
Pozdr.
Dokonałam wpisu: to co było
"ale gamoń" – wyjęte z przysłowia ludowego Szkolony uczony ale gamoń a teraz co Znaczenie powyższych słów – człowiek umysłowo upośledzony
Wracając na grunt Twojej wspólnoty sąsiedzi – przepraszam lokatorzy świadczą tylko w oczy i popierają Ciebie lecz jeśli się odwrócisz nie tylko mówią ale i robią co innego. Nie znajdziesz zwolenników do wprowadzenia zmian. Człowiek macha ręką na to wszystko ale potem cierpi jego psychika i jego portfel.
Chciałam od strony już tak powiem technicznej wykazać że zarząd nie tylko nie ma pojęcia ale pozwala na to że w przyszłości będziemy cierpieć z tego powodu. Wspomniane parapety wygląda to na celowe działanie. Ci co siedzieli cicho 2-3 cm wystające ponad warstwę termoizolacyjną a ci co mieli dużo uwag 7 – 8 cm. Przy otworach balkonowych pomiędzy wielką płytę a płytą styropianu mogłeś rękę wsadzić a potem co zatyka się tą dziurę przy wykończeniu styropianem o grubości 1 cm. Usłyszałam od sąsiadów odpieprz się nie znasz się musi być wentylacja a że teraz mają grzyba w tym rogu i przyznali mi racje ale już po fakcie.
Zwołane zebranie i o dziwo 80% zjawia się na tym zebraniu pytam ile mamy na koncie FR przewodnicząca podaje nam sumę a ja ciągnę dalej czy w tej kwocie są też pieniądze które gmina przelewa na konto FR i jak ona to robi miesięcznie czy kwartalnie. Wielkie zdziwienie i zaskoczenie zastępca cwany lis przemilczał a ona co zaczęła się pogrążać i skwitowała nie wiedziałam o takim czymś. Potem poruszyłam inne sprawy nie tylko pod kontem zarządu ale administratora. Dużo gębowania rozchodzimy się i co sąsiedzi uświadomieni co jest grane lecz nikt nie podejmie odpowiednich kroków żeby to zmienić. Wiele by było opowiadać lecz wniosek jest jeden nie tylko w Twojej wspólnocie jest tak źle lecz Ty dokładasz ciężkie pieniądze w stosunku do mnie.
Przed domem rosło stare drzewo. Spróchniałe, pochylone w stronę chodnika, stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi. Zwróciłem zarządowi na to uwagę. Zaproponowałem wystąpienie do Urzędu Miejskiego o zgodę na jego wycięcie. Przekazałem komplet informacji: jaka jest procedura, jakie dokumenty należy przekazać, w którym pokoju UM. Nawet dołączyłem wydrukowane formularze. Zarząd przedstawił sprawę na zebraniu i wszyscy zagłosowali przeciwko.
Przez rok drzewo nadal stało na swoim miejscu, a ja zastanawiałem się, czy przy silniejszym wietrze się przewróci. Po roku zarząd sam przedłożył projekt uchwały o wycięciu drzewa. W uzasadnieniu bezczelnie przepisał to, co ja napisałem rok wcześniej. Zebranych poinformował, że jeden z członków zarządu udał się do UM i zebrał informacje nt. procedury. Wszyscy zagłosowali za uchwałą. UM wydał zgodę na wykarczowanie drzewa. W protokole kolejnego zebrania zapisano, że zebrani pochwalili zarząd za sprawne załatwienie sprawy drzewa.
Taki mamy spaniały zarząd. A ja jestem be, bo "nie angażuję się w życie wspólnoty". Przejawem tego ma być fakt, że od pewnego czasu przestałem uczestniczyć w zebraniach. A Wy byście nadal chodzili? Ja z powodu owych zebrań dorobiłem się problemów z sercem - a jestem oskarżany o to, że to z mojego powodu problemy zdrowotne mają członkowie zarządu.
Pozdrawiam
Wiecznie niezadowolony pieniacz
Nowy doklejony: 19.12.16 12:09 Sprawdziłem, pan kontroler ma ubezpieczenie przedłużone do lutego 2017. Mam jednak wątpliwości co do jego umocowania. Przywołałeś art. 12 ust. 1 pkt 5 prawa budowlanego. To chyba niewłaściwy przepis. Art. 12 ust. 1 podaje definicje samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie; pkt 5 tego ustępu mówi o "sprawowaniu kontroli technicznej utrzymania obiektów budowlanych". O tym, kto może owe funkcje wykonywać, mówią art. 13 i 14.
Art. 12. 1. Za samodzielną funkcję techniczną w budownictwie uważa się działalność związaną z koniecznością fachowej oceny zjawisk technicznych lub samodzielnego rozwiązania zagadnień architektonicznych i technicznych oraz techniczno-organizacyjnych, a w szczególności działalność obejmującą:
[...]
5) sprawowanie kontroli technicznej utrzymania obiektów budowlanych.
[...]
Art. 13. 1. Uprawnienia budowlane mogą być udzielane do projektowania lub kierowania robotami budowlanymi.
Art. 14. 1. Uprawnienia budowlane są udzielane w specjalnościach:
[...]
2) konstrukcyjno-budowlanej;
[...]
3. Uzyskanie uprawnień budowlanych w specjalnościach, o których mowa w ust. 1, wymaga:
[...]
2) do projektowania w ograniczonym zakresie:
a) ukończenia:
– studiów pierwszego stopnia na kierunku odpowiednim dla danej specjalności lub
– studiów drugiego stopnia na kierunku pokrewnym dla danej specjalności,
b) odbycia rocznej praktyki przy sporządzaniu projektów,
c) odbycia rocznej praktyki na budowie;
[...]
4) do kierowania robotami budowlanymi w ograniczonym zakresie:
a) ukończenia:
– studiów drugiego stopnia na kierunku pokrewnym dla danej specjalności lub
– studiów pierwszego stopnia na kierunku odpowiednim dla danej specjalności, lub
– studiów pierwszego stopnia na kierunku pokrewnym dla danej specjalności, lub
b) posiadania:
– tytułu zawodowego technika lub mistrza, albo
– dyplomu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe w zawodzie nauczanym na poziomie technika
– w zawodach związanych z budownictwem określonych w przepisach wydanych na podstawie art. 16, w zakresie odpowiednim dla danej specjalności,
c) odbycia praktyki na budowie w wymiarze:
– półtora roku w przypadku, o którym mowa w lit. a tiret pierwsze i drugie,
– trzech lat w przypadku, o którym mowa w lit. a tiret trzecie,
– czterech lat w przypadku, o którym mowa w lit. b;
[...]
6) do projektowania i kierowania robotami budowlanymi w ograniczonym zakresie:
a) ukończenia:
– studiów pierwszego stopnia na kierunku odpowiednim dla danej specjalności lub
– studiów drugiego stopnia na kierunku pokrewnym dla danej specjalności,
b) odbycia rocznej praktyki przy sporządzaniu projektów,
c) odbycia półtorarocznej praktyki na budowie.
[...]
Pan przedstawił mi zaświadczenie o uprawnieniach do projektowania i kierowania robotami budowlanymi w ograniczonym zakresie - mam rację? Czy w takim razie nie powinien mieć zastosowania art. 14 ust. 1 pkt 6, który mówi, że jest wymagane co najmniej ukończenie studiów 1 stopnia?
Jeśli chcesz wiedzieć, do czego jest pan uprawniony, to przeczytaj, co ma napisane w decyzji. Jeśli jest zapis, że pan jest uprawniony do "oceniania i badania stanu technicznego w zakresie wszelkich budynków i innych budowli o powszechnie znanych rozwiązaniach konstrukcyjnych", to znaczy, że jest uprawniony i już. Jeśli masz wątpliwości, to zawsze możesz wystąpić do właściwego miejscowo organu samorządu zawodowego z zapytaniem o zakres uprawnień pana. W tym wypadku: do DOIIB.
Być może nie zauważasz pewnego niuansu. Ty piszesz o kimś, kogo nie znasz, a nawet nie masz pojęcia o istnieniu tego kogoś. W dodatku obarczasz wyimaginowanego architekta odpowiedzialnością za projektowanie instalacji, czym architekt w ogóle się nie zajmuje. Ja napisałem na podstawie moich osobistych doświadczeń z konkretnymi ludźmi, a raczej z pewną wyizolowaną grupą społeczną, przy czym nie odnosi się to personalnie do konkretnych osób, tylko do większej masy (że tak to brzydko ujmę). Taki mamy trend i nic na to nie możemy poradzić. A już na pewno ja nie potrafię. A będzie jeszcze gorzej. Pozdr.
Prawo nie działa wstecz, ale czasem nowy akt prawny uchyla poprzednie. I tak np. rozporządzenie Ministra Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska z dnia 20 lutego 1975 r. w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie (Dz.U. Nr 8, poz. 46), na mocy którego pan kontroler uzyskał uprawnienia, uchyliło 11 innych aktów prawnych (vide par. 19 owego rozporządzenia). O tym, że pan zachował uprawnienia po wejściu w życie ustawy Prawo budowlane, mówi art. 104 pb - już sam znalazłem. Czy nie mogłeś go po prosu przywołać?
Art. 104. Osoby, które, przed dniem wejścia w życie ustawy, uzyskały uprawnienia budowlane lub stwierdzenie posiadania przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie, zachowują uprawnienia do pełnienia tych funkcji w dotychczasowym zakresie.
Jeżeli płatne z pieniędzy wspólnoty, czy oznacza to, że stwierdzone usterki również są usuwane z pieniędzy wspólnoty?
Jeśli są stwierdzone na częściach wspólnych to tak a jeśli w danym lokalu to nie
Pomiery powinny być wykonane wszytkich gniazdek czyli w pokojach też. Obowiązek dopilnowania lezy po stronie właściciela loklau.
oto przykładowy zakres http://bip-zgn.lami.pl/datadir/doc/bip_1240837585.pdf
nie,usterki są wykonywane na koszt właściciela lokalu, bo to on jest odpowiedzialny za swoja własność.
Obciążenie za usuniecie usterki może odbyć się notą wysłana przez wspólnotę może też sam właściciel wynająć uprawniona osobę do usunięcia usterek i przekazać protokół z ich usunięcia do Wspólnoty podpisany przez uprawnioną osobę. Metoda zależy od zawartej umowy na przegląd elektryczny.
U mnie stosujemy zasadę, że wykonujący przegląd usuwa usterki, a Wspólnota obciąża właściciela kosztami wysyłając mu notę.
Czy jakaś instytucja poza PINB ma prawo wyegzekwować przeprowadzanie przeglądów?
Moja wspólnota nigdy nie przeprowadziła kontroli instalacji elektrycznej w mieszkaniach. Co rok są kontrolowane piony wentylacyjne i instalacja gazowa, a opisany przeze mnie "przegląd pięcioletni" odbył się po raz pierwszy. O skontrolowanie instalacji c.o. (powodującej stuki niedające spać) walczyłem kilka lat.
Rozliczenie kosztów przeglądu elektrycznego /w lokalach/ to z jednej strony płatność na rzecz wykonawcy /od lokalu czy od udziału?/, z drugiej strony koszt usuwania nieprawidłowości. Czy instalacja elektryczna w lokalu zalicza się do części wspólnej? Jeżeli płatny jest z pieniędzy wspólnoty, to płatny jest od udziałów. Czy jest to prawidłowe? Ale skoro tak jest, to chyba konsekwencją powinno być usuwanie nieprawidłowości również na koszt wspólnoty.