Brak możliwości kontroli zarządu

i-co-ty-na-toi-co-ty-na-to Użytkownik
edytowano stycznia 2017 w Zarządzanie Nieruchomościami
Mam poważne zastrzeżenia do działania zarządu wspólnoty. Najważniejsze sprawy to:
[ulist][li]Brak transparentności zarządzania finansami.[/li][li]Brak dbałości o stan techniczny nieruchomości.[/li][/ulist]
Zwróciłem się do zarządu z pismem, w którym prosiłem o możliwość zapoznania się z:
    [li]książką obiektu budowlanego,[/li][li]protokołami kontroli 5-letnich budynku,[/li][li]wyciągami z kont wspólnoty za interesujący mnie okres.[/li]
Tak jak się spodziewałem - brak reakcji. Batalię sądową (kilkuletnią) o dostęp do dokumentów mam już za sobą. To nie ma sensu. Prawo w Polsce jest fikcją, a sędziowie ferują wyroki mogące wprawić w osłupienie. Zawarłem przed sądem ugodę gwarantującą mi dostęp do dokumentów. Gdy poprosiłem zarząd o wyciągi (tylko w zakresie obciążeń), odmówiono mi. Wszcząłem egzekucję komorniczą. Wtedy zarząd skierował sprawę do sądu. Ten sam sąd, przed którym zawarłem ugodę, orzekł, że... ugoda jest niewykonalna.

Wiem, że książki obiektu budowlanego prawdopodobnie nie ma. Przegląd 5-letni odbył się raz, pod koniec 2016 roku (a wspólnota istnieje prawie 20 lat). A to, co się dzieje z pieniędzmi wspólnoty - to osobna historia. Analiza tego ile, komu i za co zapłacono (remonty itp.), jest bardzo pouczająca.

Czy ktoś ma pomysł, co z tym zrobić?

Komentarze

  • Opcje
    kasanderkasander Użytkownik
    edytowano stycznia 2017
    Nic nie zrobisz - pojedynczy człowiek a właściciel lokalu w szczególności, jest bezsilny wobec bezprawia wspólnotowego. Jeżeli pozostałym właścicielom odpowiada rola owiec, regularnie strzyżonych to na głupotę nie ma lekarstwa.
    Jedyna rada - wyprowadzić się (bez gwarancji że będzie lepiej) lub zamknąć oczy, zatkać uszy i olać to wszystko (niestety także sposób wydawania Twoich pieniędzy) bo we wspólnocie obowiązuje system demokracji gdzie większość ma rację nawet najgłupsza.
    Na kopanie się z koniem szkoda nerwów i zdrowia.:confused:
  • Opcje
    tajfuntajfun Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Muszę to napisać. Mimo że Kasander nie chce ze mną dyskutować.
    To co napisał w tym poście to typowa sytuacja w ( moim zdaniem ) większości wspólnot. Dlaczego tak jest odpowiedź jest prosta.... Edukacja prawna polskiego spoleczeństwa i jeszcze raz edukacja...
  • Opcje
    i-co-ty-na-toi-co-ty-na-to Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] tajfun:[/cite]Edukacja prawna polskiego społeczeństwa i jeszcze raz edukacja...
    Znam prawo, UoWL prawie na pamięć. Mam prawnika. Wspólnotę w sądzie też reprezentuje prawnik. I co z tego? Dokładnie nic. Prawo w Polsce to fikcja, również (zwłaszcza?) dla sędziów. I tu jest sedno sprawy.
  • Opcje
    tajfuntajfun Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] i-co-ty-na-to:[/cite]
    [cite] tajfun:[/cite]Edukacja prawna polskiego społeczeństwa i jeszcze raz edukacja...
    Znam prawo, UoWL prawie na pamięć. Mam prawnika. Wspólnotę w sądzie też reprezentuje prawnik. I co z tego? Dokładnie nic. Prawo w Polsce to fikcja, również (zwłaszcza?) dla sędziów. I tu jest sedno sprawy.
    Nie chodzi o sądy. Wszystko można załatwić we wspolnocie bez sądow. Ale TY i ...ja jesteśmy po prostu SAMI .
    We wspolnocie niewiele trzeba . Wystarczay 4 do 10 aktywnych włascicieli na 100 . Ale nawet nie ma tylu.
    Zwykle to są wyjatki . Na moim osiedlu na 1035 mieszkań ja jestem jeden który coś ...widzi.
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    I-co-ty-na-to: Batalię sądową (kilkuletnią) o dostęp do dokumentów mam już za sobą
    Brawo. Sam działasz, czy masz za sobą przynajmniej kilku sąsiadów ?
  • Opcje
    i-co-ty-na-toi-co-ty-na-to Użytkownik
    edytowano stycznia 2017
    [cite] elan124:[/cite]Sam działasz, czy masz za sobą przynajmniej kilku sąsiadów ?
    Działam sam. Dla sąsiadów jestem czarną owcą, która wszystkich się czepia i wszystkich "ciąga po sądach" (to określenie użyte przez jedną z członkiń wspólnoty w sądzie).

    Sąsiedzi w sądzie wygłaszali peany na cześć zarządu. Przyczynę takiego zachowania można zrozumieć, analizując stan zadłużenia wobec wspólnoty wielu z wielbicieli zarządu. Zarząd niewiele robi, by wymusić spłatę zadłużenia i regularne regulowanie zobowiązań. Odpłatą jest całkowita dyspozycyjność.

    Co zaś do sąsiadów w sądzie. Ostatnio przesłuchano prawie całą wspólnotę. Chodziło o stwierdzenie nieistnienia uchwał podjętych wbrew UoWL. Żaden - powtarzam: żaden - ze składających zeznania członków wspólnoty (ponad trzydziestu!) nie był w stanie odpowiedzieć na podstawowe pytanie: Z pana/pani księgi wieczystej odczytałem następującą wielkość: ... Co to jest? Zawsze padała odpowiedź: Nie wiem. A była to zawsze wielkość udziałów danego właściciela. Zadawałem drugie pytanie: Jaki związek ma ta wielkość w głosowaniem nad uchwałami? Znów odpowiedź: Nie wiem. Trzecie pytanie: Czy wszystkie głosy oddane podczas głosowania mają tę samą wagę, czy może jest jakaś różnica? Odpowiedź: No pewnie, że taką samą.

    W tej wspólnocie wszelkie uchwały głosuje się wg metody "jeden głos na lokal". Bo tak sobie ustalono w 1999 roku (!!!) Wiele z nich (większość!), gdyby podsumować udziały głosujących za, nie uzyskało 50%, czyli: nie zostało podjętych. Komu sądy przyznają rację? Wspólnocie.

    Drugi przykład. Od początku istnienia wspólnota wyznacza opłaty na pokrycie utrzymania nieruchomości wspólnej "po równo na lokal", a nie proporcjonalnie do udziałów. Lokale zaś znacznie się różnią - jest 20 mieszkań 3-pokojowych i 20 2-pokojowych (a należy jeszcze uwzględnić pomieszczenia przynależne). Podniosłem tę kwestię w sądzie - że to sprzeczne z UoWL. Co stwierdził sąd? Że jako współwłaściciel mieszkania większego nie ponoszę szkody, więc nie mogę podnosić tej kwestii. A jak na zapytanie, czy wszyscy powinni płacić po równo, odpowiadali w sądzie członkowie wspólnoty? No pewnie, że po równo. Również ci mający mieszkania mniejsze.

    Kolejny przykład. Podjęto uchwałę o przekazaniu księgowości wspólnoty do biura rachunkowego. Nie określono jakie to biuro, ile będzie kosztować owa obsługa. Nie określono nawet, jak zostanie ono wybrane. Podniosłem tę kwestię w sądzie - że uchwała o zawarciu umowy bez określenia jej istotnych punktów jest nieważna jako tzw. uchwała blankietowa. Przywołałem kilka orzeczeń. Przegrałem.

    Księgowość przekazano biuru rachunkowemu. Podczas ostatniego przesłuchania w sądzie (wtedy, gdy zeznawała prawie cała wspólnota) każdego z właścicieli zapytałem jakie to biuro. Nikt nie wiedział. Również... członkowie zarządu. Tak: członkowie zarządu nie byli w stanie podać nazwy biura, jego adresu ani nazwiska osoby obsługującej wspólnotę. Na pytanie, jak wybrano biuro, usłyszałem odpowiedź Wybraliśmy takie, żeby nie chodzić daleko z fakturami.

    Szkoda, że głupota nie boli.
    Komentarz edytowany i-co-ty-na-to
  • Opcje
    tajfuntajfun Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Znam twoje linki w tej sprawie. Sam jestem w podobnej sytuacji procesowej.Ale ja na twoim miejscu odwołałbym się na wet do SN a ty tego nie zrobiłeś
  • Opcje
    i-co-ty-na-toi-co-ty-na-to Użytkownik
    edytowano stycznia 2017
    [cite] tajfun:[/cite]Znam twoje linki w tej sprawie. Sam jestem w podobnej sytuacji procesowej.Ale ja na twoim miejscu odwołałbym się na wet do SN a ty tego nie zrobiłeś
    Tajfun, odwołanie do SN to tzw. skarga kasacyjna. Jej wniesienie w postępowaniu cywilnym jest możliwe w dwóch przypadkach:
    [ulist][li]W przypadku roszczenia niematerialnego.[/li][li]W przypadku roszczenia materialnego, w którym wartość przedmiotu zaskarżenia przekracza 50 tys. zł.[/li][/ulist]
    Czy pozew o stwierdzenie nieistnienia uchwał (ew. o ich uchylenie) jest pozwem dot. roszczenia niematerialnego czy materialnego? To zależy od widzimisię sądu. Miałem przypadek, że Sąd Okręgowy uznał roszczenia za niematerialne (bo nie polecił określić ich wartości). Przegrałem, a mój prawnik wniósł apelację. Sąd Apelacyjny nakazał określić wartość przedmiotu zaskarżenia, a prawnik go określił - na mniej niż 50 tys. zł (bo jak uzasadnić, że np. oddanie księgowości do biura rachunkowego wygeneruje straty w wysokości...?). W ten sposób odcięto nam drogę do kasacji. Apelację, rzecz jasna, odrzucono.

    Jest jeszcze jedna możliwość. Wniesienie skargi na wyrok sprzeczny z prawem. Na to są dwa lata i można to zrobić nawet gdy upłynęły terminy wszelkich odwołań. Skargę składa się w SN i obowiązuje tzw. przymus adwokacki, czyli: muszę mieć adwokata, nie mogę skargi wnieść sam. Wynająłem panią adwokat spoza swojego miasta, tak na wszelki wypadek. Analizowała dokumenty prawie dwa miesiące. I stwierdziła, że nie ma podstaw do wniesienia skargi. Dlaczego? Bo celem skargi jest dochodzenie odszkodowania od Skarbu Państwa, a w mojej sprawie nie tylko trudno oszacować wartość szkody, ale nawet: nie sposób określić, jaką szkodę poniosłem. Za analizę zasadności wniesienia skargi pani mecenas zainkasowała 500 zł.

    Poszukałem innego adwokata, jeszcze dalej od miejsca zamieszkania. Za analizę zasadności wniesienia skargi (powtarzam: za samą analizę, czy są do tego podstawy, nie za wniesienie skargi) zażyczył sobie 2.500 zł. Podziękowałem.

    Co jeszcze mogłem zrobić?
  • Opcje
    tajfuntajfun Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Rozumię Cię.
  • Opcje
    ijanijan Użytkownik
    edytowano listopada -1
    a jak Wy forumowicze myślicie czy jeżeli uda się min. Zero rozwalić cały układ sądowniczy w kraju to czy cokolwiek się zmieni w waszych , naszych sprawach toczonych przed sądami bo ja wątpię .Wniesienie sprawy o uchylenie podjętej uchwały to 200,00 zł przy wygraniu sprawy WM zwraca mi te pieniądze ale przy moim udziale 20% sam sobie zwracam 40,00 zł. i co wy na to a jestem tylko członkiem wspólnoty.
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    I-co-ty-na-to: Wiele z nich (większość!), gdyby podsumować udziały głosujących za, nie uzyskało 50%, czyli: nie zostało podjętych. Komu sądy przyznają rację ? Wspólnocie
    Śliczne ! :shades:
  • Opcje
    manman Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] i-co-ty-na-to:[/cite](...)Co jeszcze mogłem zrobić?
    RPO.
    Wniosek można złożyć przez Internet.
  • Opcje
    i-co-ty-na-toi-co-ty-na-to Użytkownik
    edytowano stycznia 2017
    [cite] man:[/cite]
    [cite] i-co-ty-na-to:[/cite](...)Co jeszcze mogłem zrobić?
    RPO.
    Wniosek można złożyć przez Internet.
    RPO odpisze, że sądy są niezawisłe, a on nie może na nie wpływać. Już to przerabiałem.

    Jeśli ktoś chciałby mi zasugerować zainteresowanie sprawą mediów, informuję: tego też już próbowałem. Różne media: lokalne, ogólnokrajowe, branżowe (prawne), "ogólnotematyczne", gazety, staje TV, portale internetowe - wykazały zerowe zainteresowanie.

    Ogólnie: wszyscy chcą "mieć sprawę z głowy". Nikogo nie obchodzi jakieś tam prawo. Ktoś, kto uparcie domaga się, by postępowano zgodnie z prawem, jest traktowany jak natręt (w najlepszym przypadku) albo jak wariat (w przypadku najgorszym).
  • Opcje
    manman Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] i-co-ty-na-to:[/cite]
    [cite] man:[/cite]
    [cite] i-co-ty-na-to:[/cite](...)Co jeszcze mogłem zrobić?
    RPO.
    Wniosek można złożyć przez Internet.
    RPO odpisze, że sądy są niezawisłe, a on nie może na nie wpływać. Już to przerabiałem.
    Ja mam inne doświadczenie z RPO.
    Przez Internet poskarżyłem się na łamanie prawa i procedur przez sędziego i po kilku tygodniach dostałem od RPO pismo że złożył kasację w mojej sprawie do SN.
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Ciekaw jestem, kiedy po takich przykładach, wkurzeni członkowie krajowych Wspólnot Mieszkaniowych , założą i zarejestrują WŁASNĄ PARTIĘ "POLSKA WSPÓŁNOTA" z zamiarem przejęcia władzy w Polsce...
  • Opcje
    tajfuntajfun Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] elan124:[/cite]Ciekaw jestem, kiedy po takich przykładach, wkurzeni członkowie krajowych Wspólnot Mieszkaniowych , założą i zarejestrują WŁASNĄ PARTIĘ "POLSKA WSPÓŁNOTA" z zamiarem przejęcia władzy w Polsce...
    Może niech najpierw chociaż spróbują przejąć władze w swoich wspólnotach.
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Tajfun: Może niech najpierw chociaż spróbują przejąć władze w swoich wspólnotach.
    Ale przyznasz, że jest to olbrzymi P O T E N C J A Ł :bigsmile:
  • Opcje
    tajfuntajfun Użytkownik
    edytowano stycznia 2017
    [cite] elan124:[/cite]
    Tajfun: Może niech najpierw chociaż spróbują przejąć władze w swoich wspólnotach.
    Ale przyznasz, że jest to olbrzymi P O T E N C J A Ł :bigsmile:
    "Potencjał" jest taki sam jak u 8 milionów emerytów.:bigsmile:
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Tajfun: "Potencjał" jest taki sam jak u 8 milionów emerytów
    Też prawda. Ale nie ma chętnych do... "Zarządu" :bigsmile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.