Problem z odwołaniem zarządu wspólnoty
oaxxio
Użytkownik
Witam.
Na początek nakreślę ogólny obraz tego co dzieje sie w naszej wspólnocie mieszkaniowej (1 blok, 100 włascicieli mieszkań) a potem zadam pytanie.
Przez długie lata nasz blok był (dobrze) zarządzany przez dwóch panów, niestety panowie ci mają już swoje lata i postanowili zrezygnowac z dalszego zarządzania wspólnotą, tak więc złożyli rezygnację i zwołali zebranie w celu wyłonienia nowego zarządu właścicielskiego.
Zebranie odbyło się niestety w niezbyt dogodnym terminie (połowa lipca, godzina 15:00) i w związku z tym przyszło na nie niewiele osób, na zebraniu do sprawowania zarządu włascicielskiego zgłosiły się dwie panie (członkinie wspólnoty) – jedna z nich pracująca w wydziale ksiąg wieczystych, druga emerytowana nauczycielka – osoby wydawało by się odpowiedzialne i w miare godne zaufania – zostały wybrane.
Pare miesięcy później – pierwsza pani powiadomiła (poprzez wywieszenie ogłoszenia na klatce) – ze ta druga zrezygnowała z pełnienia funkcji a ona sama zmieniła firmę wynajętą do zarządzania nieruchomoscią na inną – nie podała jednak nawet jej nazwy, ani kosztów jakie poniesie przez to wspólnota – nic. Jako że jestem człowiekiem dociekliwym, jak się okazało – nie tylko ja – udaliśmy się z pytaniem – jakaż to firma zarządza teraz budynkiem i dba o porządek w części wspólnej ?
Okazało się (pod niemałym naciskiem kilkkunastu osób ze wspólnoty) ze to firma założona przez ową panią, już po tym jak została wybrana na swoje stanowisko, a koszty sprzątania/zarządzania są teraz znacząco wyższe niz za działalności poprzedniej firmy zarządzającej, owa pani ponaddto zarządała wynagrodzenia za swoją pracę na rzecz wspólnoty (poprzednio starsi panowie robili to całkowicie nieodpłatnie).
Tak więc własciciele lokali 'się wściekli' i postanowili odwołać ową panią, dobierając najpierw jako członka zarządu właścicielskiego kogoś 'normalnego' kto tym razem nie wykręci takiego numeru.
W trybie bezpośredniego zmierania głosów 78% właścicieli (1 właściciel – 1 udział (wszystkie mieszkania są takie same jesli chodzi o metraż)) poparło kandydature pewnego pana na członka zarządu, taką samą ilością głosów przyjęta została również uchwała o odwołanie 'nowej' firmy zarządzającej i przywrócenie poprzedniej oraz o usunięcie niechcianej pani ze swojej funkcji – ze skutkiem natychmiastowym.
Gdy owa pani otrzymała te pisma – poszła do sądu – i w (moim zdaniem) ekspresowym trybie (kilka dni) dostała wyrok sądu orzekające wstrzymanie wykonania wszystkich 3 powyższych uchwał i zarządzający ze pani owa ma zwłoać zebranie wszystkich włascicieli.
Na moje pytanie do niej kiedy owo zebranie bedzie odpowiedziała 'ze jak jej się będzie chciało'.
Z kolei MPEC wysłał do wspólnoty pismo ponaglające iż rachunki za cieło za grudzień nie zostały uregulowane na czas (mimo iż wszystcy właściciele lokali uiszczają odpowiednie opłaty).
(MPEC wysłał kopie ponaglenia do wszystkich osób mających wgląd w finanse spółdzielni – dlatego ja również je dostałem)
Na moje pytanie kiedy ureguluje zaległości (środki na wspólnym rachunku bankowym są) odpowiedziała że to 'nie moja sprawa' i zamknęła mi drzwi przed nosem.
I tu moje pytanie – jakie (jako właściciele lokali) mamy teraz opcje jesli chodzi o odwołanie owej pani. (poza wynajęciem jakiegoś adwokata – co wygeneruje dodatkowe koszty) Ważniejsze – dlaczego sąd orzekł wstrzymanie wykonania naszego postanowienia o jej odwołaniu ? - nie dostaliśmy żadnego uzasadnienia – tylko suchą notkę, że te 3 uchwały zostają wstrzymane – bez podania jakiegoś konkretnego powodu.
W sumie pewnie pcham palce między drzwi - ale jednak nie chciał bym się obudzić w mieszkaniu bez C.O. i ciepłej wody.
Pewnie znajdzie się też jakiś własciciel który owej pani 'dołoży' ale chciał bym wiedzieć jakie mamy możliwości – zeby nie iść na kolejne zebranie ot tak z pustymi rękoma.
Na początek nakreślę ogólny obraz tego co dzieje sie w naszej wspólnocie mieszkaniowej (1 blok, 100 włascicieli mieszkań) a potem zadam pytanie.
Przez długie lata nasz blok był (dobrze) zarządzany przez dwóch panów, niestety panowie ci mają już swoje lata i postanowili zrezygnowac z dalszego zarządzania wspólnotą, tak więc złożyli rezygnację i zwołali zebranie w celu wyłonienia nowego zarządu właścicielskiego.
Zebranie odbyło się niestety w niezbyt dogodnym terminie (połowa lipca, godzina 15:00) i w związku z tym przyszło na nie niewiele osób, na zebraniu do sprawowania zarządu włascicielskiego zgłosiły się dwie panie (członkinie wspólnoty) – jedna z nich pracująca w wydziale ksiąg wieczystych, druga emerytowana nauczycielka – osoby wydawało by się odpowiedzialne i w miare godne zaufania – zostały wybrane.
Pare miesięcy później – pierwsza pani powiadomiła (poprzez wywieszenie ogłoszenia na klatce) – ze ta druga zrezygnowała z pełnienia funkcji a ona sama zmieniła firmę wynajętą do zarządzania nieruchomoscią na inną – nie podała jednak nawet jej nazwy, ani kosztów jakie poniesie przez to wspólnota – nic. Jako że jestem człowiekiem dociekliwym, jak się okazało – nie tylko ja – udaliśmy się z pytaniem – jakaż to firma zarządza teraz budynkiem i dba o porządek w części wspólnej ?
Okazało się (pod niemałym naciskiem kilkkunastu osób ze wspólnoty) ze to firma założona przez ową panią, już po tym jak została wybrana na swoje stanowisko, a koszty sprzątania/zarządzania są teraz znacząco wyższe niz za działalności poprzedniej firmy zarządzającej, owa pani ponaddto zarządała wynagrodzenia za swoją pracę na rzecz wspólnoty (poprzednio starsi panowie robili to całkowicie nieodpłatnie).
Tak więc własciciele lokali 'się wściekli' i postanowili odwołać ową panią, dobierając najpierw jako członka zarządu właścicielskiego kogoś 'normalnego' kto tym razem nie wykręci takiego numeru.
W trybie bezpośredniego zmierania głosów 78% właścicieli (1 właściciel – 1 udział (wszystkie mieszkania są takie same jesli chodzi o metraż)) poparło kandydature pewnego pana na członka zarządu, taką samą ilością głosów przyjęta została również uchwała o odwołanie 'nowej' firmy zarządzającej i przywrócenie poprzedniej oraz o usunięcie niechcianej pani ze swojej funkcji – ze skutkiem natychmiastowym.
Gdy owa pani otrzymała te pisma – poszła do sądu – i w (moim zdaniem) ekspresowym trybie (kilka dni) dostała wyrok sądu orzekające wstrzymanie wykonania wszystkich 3 powyższych uchwał i zarządzający ze pani owa ma zwłoać zebranie wszystkich włascicieli.
Na moje pytanie do niej kiedy owo zebranie bedzie odpowiedziała 'ze jak jej się będzie chciało'.
Z kolei MPEC wysłał do wspólnoty pismo ponaglające iż rachunki za cieło za grudzień nie zostały uregulowane na czas (mimo iż wszystcy właściciele lokali uiszczają odpowiednie opłaty).
(MPEC wysłał kopie ponaglenia do wszystkich osób mających wgląd w finanse spółdzielni – dlatego ja również je dostałem)
Na moje pytanie kiedy ureguluje zaległości (środki na wspólnym rachunku bankowym są) odpowiedziała że to 'nie moja sprawa' i zamknęła mi drzwi przed nosem.
I tu moje pytanie – jakie (jako właściciele lokali) mamy teraz opcje jesli chodzi o odwołanie owej pani. (poza wynajęciem jakiegoś adwokata – co wygeneruje dodatkowe koszty) Ważniejsze – dlaczego sąd orzekł wstrzymanie wykonania naszego postanowienia o jej odwołaniu ? - nie dostaliśmy żadnego uzasadnienia – tylko suchą notkę, że te 3 uchwały zostają wstrzymane – bez podania jakiegoś konkretnego powodu.
W sumie pewnie pcham palce między drzwi - ale jednak nie chciał bym się obudzić w mieszkaniu bez C.O. i ciepłej wody.
Pewnie znajdzie się też jakiś własciciel który owej pani 'dołoży' ale chciał bym wiedzieć jakie mamy możliwości – zeby nie iść na kolejne zebranie ot tak z pustymi rękoma.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
2] tak - jest zarząd i firma która w imieniu owego zarządu robi wszystko (płaci rachunki (posiada pełnomocnictwo do kata), dokonuje remontów bierzących, kosi trawniki, sprząta, itp. itd.)
3] zarządała wynagrodzenia za sprawowanie swojej funkcji
4] troche uprościłem z tymi udziałami - chodzi mi o to ze kazdy własciciel lokalu (wszystkie lokale są tej samej wielkości - 96.3 m kw.) ma takie samo prawo głosu (w sprawozdaniu komisji skrutacyjnej jest dokladnie wpisane '78% włascicieli co odpowiada 7511,4 / 9630 udziałów)
Mówiąc prawdę to nie rozumiem do końca działań obecnej pani 'szefowej' - po co ona nie placi MPECowi - przecież też tu mieszka - i raczej się w najbliższym czasie nie wyprowadzi - wiec niby co zyska - też nie będzie miala CO, jedynie kose z sąsiadami.
aby uchwała była ważna musi za nią zagłosować ponad 50 % właścicieli lokali liczonych udziałami
I tu koleiny błąd zrobiło " pospolite ruszenie " .
Podstawową metodą liczenia głosów jest udział w NW, a nie powierzchnia lokalu . Nie można dowolnie sobie sobie zmieniać sposobu liczenia głosów o tym mowa jest w ustawie o własności lokali
Nie ma co czekać tylko samemu zwołać zebranie właścicieli lokali , najpierw się trzeba do niego dobrze przygotować np. posiłkować sie przyszłym administratorem , który na pewno was wesprze.
bo tak napisała w pozwie o wstrzymanie wykonania uchwał o jej odwołaniu , sąd się do tego przychylił.
Kto reprezentuje WM w sądzie w tym pozwie?
Na takim etapie nie wchodzę w taką żenującą dyskusję.
Jeżeli wskazono w terści uchwały zarząd dwuosobowy, a jedna zrezygnowała to taki zarząd nie funkcjonuje, musi być zawsze oświadczenie dwóch członków zarządu.
Poczytaj art. 21.2 tutaj: http://www.zarzadca.pl/prawo/akty-prawne/dzienniki-ustaw/12-ustawa-o-wlasnosci-lokali.html
Może i ma prawo żądać zapłaty za wykonywane czynności, ale tylko według stawki lub kwoty ustalonej wcześniej przez wspólnotę,
czy jest taka uchwała, która ustala koszty wyngrodzenia zarządcy?
To nie musi sie odnosić konkretnie do tej pani, ale ogólnie do osoby zarządzającej budynkiem.
A że udziały są znane i sumują się do jedności, pani z zarządu, (nadal funkcjonującego w jednej osobie) z łatwością w trzy dni uzyskała postanowienie o wstrzymaniu wszystkich trzech uchwał. Wystarczyło, że pokazała sądowi odpis z KW głównej.
A wezwanie w sprawie fv za CO - niedoszacowane zaliczki? Zdarza się.
Prawdziwym problemem jest tu konflikt interesów. Najłatwiej o taki, gdy w dużym bloku nikt niczym się nie interesuje. Wtedy taka pani zaczyna łowić w mętnej wodzie i wybiera siebie samą.
To głosowanie według zasady, że na każdego właściciela przypada jeden głos też trochę zastanawia. Nawet, jeżeli udziały są równe, to i tak taki sposób obliczania głosów może prowadzić do uzyskania odmiennych wyników. Mam na uwadze aspekt obliczania głosów przy współwłasności, ale nie tylko. Właściciel dwóch lub więcej lokali będzie miał zawsze jeden głos, współwłaściciele w głosowaniu "1 n 1" muszą uzgodnić swoje stanowisko.