Uważam, że uchwała wybierająca Administratora zabezpiecza interesy szeregowego właściciela lokalu. Zarząd WM ma obowiązek z tak wybranym Administratorem podpisać umowę .
Wszyscy właściciele lokali mają we wspólnocie równe prawa, wiec wszyscy są szeregowi. We wspólnotach nie ma generałów - no, z wyjątkiem pana Kowala.
Uchwała o wyborze Administratora zapewnia stabilność i jest ochrona przed Zarządem składającym się z osób mało odpowiedzialnych, populistów.
To dopiero populizm. Właściciele podejmujący uchwałę o "wyborze" administratora robią rozsądnie, ale ci sami właściciele uchwałą o wyborze zarządu oddają władzę w ręce populistów? Dlaczego głos w sprawie administratora - obcego człowieka - jest twoim zdaniem zawsze trafny i wyważony, a w sprawie wyboru kilku sąsiadów do zarządu wspólnoty może być nieodpowiedzialny, bo może poprzeć populistów? I kto tu kogo ma kontrolować - zewnętrzny administrator "populistów" z zarządu, czy przedstawiciele właścicieli wybrani do zarządu - zatrudnionego administratora?
citizen:
zarząd nieruchomością wspólną sprawowany będzie przez właścicieli lokali lub osoby fizyczne spoza ich grona wybrane na zebraniu
Niekoniecznie na zebraniu - uchwałę o wyborze zarządu - jak każdą uchwałę - można podjąć w trybie mieszanym lub wyłącznie w trybie indywidualnego zbierania głosów. Nie można uchwałą ograniczać praw właścicieli, nadanych ustawą.
zarząd nieruchomością wspólna sprawowany będzie zgodnie z treścią przepisów rozdziału 4 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 roku o własności lokali
Z tego zapisu nie wynika fakt powierzenia zarządu, ale też nie wynika przyjęcie zarządu właścicielskiego. Zwracam uwagę, że zarząd powierzony też jest określony w rozdziale 4 ustawy. Moim zdaniem ten zapis w akcie notarialnym niczego nie reguluje, jakby go w ogóle nie było. Skoro nie ma określonego aktem notarialnym i zapisanego w KW sposobu zarządu, to należy domniemywać zarząd zgodny z ustawą (tak stanowi ustawa o KW i hipotece). Jaki to zarząd?
Art. 18.3. Jeżeli sposobu zarządu nie określono w umowie, o której mowa w ust. 1, lub w uchwale zaprotokołowanej przez notariusza, obowiązują zasady określone w niniejszym rozdziale.
Art. 20.1. Jeżeli lokali wyodrębnionych, wraz z lokalami niewyodrębnionymi, jest więcej niż siedem, właściciele lokali są obowiązani podjąć uchwałę o wyborze jednoosobowego lub kilkuosobowego zarządu. Członkiem zarządu może być wyłącznie osoba fizyczna wybrana spośród właścicieli lokali lub spoza ich grona.
Właściciele mają obowiązek wybrać zarząd - taka uchwała jest niezbędna. Inne mogą być, ale niekoniecznie.
Uchwała w sprawie zmiany sposobu zarządu jest bezprzedmiotowa, bo nie ma czego zmieniać, skoro nie ustanowiono zarządu umownego aktem notarialnym. Zarządu powierzonego nie można domniemywać, to musi wynikać z umowy właścicieli.
koziorozka; ...poprosiłabym notariusza i przegłosowała uchwały o zmianie sposobu zarządu. Tak na wszelki wypadek, dmuchając na zimne, bo jak deweloper np. pójdzie do sądu, to lepiej mieć klarowne papiery.
O jakiej zmianie sposobu zarządu mówisz?
cdn: Uchwała w sprawie zmiany sposobu zarządu jest bezprzedmiotowa, bo nie ma czego zmieniać, skoro nie ustanowiono zarządu umownego aktem notarialnym.
Ja wiem, że na wszelki wypadek ksiądz w spodniach nosi ale póki co wspólnoty jeszcze pod plebanie nie podlegają.
ale ty wolisz moje wpisy ignorować, wierzysz populistom
-KubaP- ja uwaznie czytam wszystkie posty. Próbuje z ich wyciągnąć to , co dla mnie najważniejsze. I bardzo ci jestem wdzięczna za rady.
Nie bardzo wiem jak rozwiązać sprawę z administratorem.
Mam już 3 oferty na administrowanie.
Jeśli z wyborem administratora poczekamy do zebrania, to kto pomoże w przygotowaniu zebrania ?
Jeśli w kilka osób wybierzemy JUŻ TERAZ administratora, to czy to nie będzie źle widziane przez resztę właścicieli?
Właściciele mają obowiązek wybrać zarząd - taka uchwała jest niezbędna. Inne mogą być, ale niekoniecznie.
Uchwała w sprawie zmiany sposobu zarządu jest bezprzedmiotowa, bo nie ma czego zmieniać, skoro nie ustanowiono zarządu umownego aktem notarialnym. Zarządu powierzonego nie można domniemywać, to musi wynikać z umowy właścicieli.
[cite]KubaP[/cite]Uchwała o wyborze Administratora zapewnia stabilność i jest ochrona przed Zarządem składającym się z osób mało odpowiedzialnych, populistów.
To dopiero populizm.
Właściciele podejmujący uchwałę o "wyborze" administratora robią rozsądnie, ale ci sami właściciele uchwałą o wyborze zarządu oddają władzę w ręce populistów?
Właściciele lokali wybierając z ofert przygotowanych przez Zarząd gwarantują sobie "stabilizację" we wspólnocie , nie musza szukać po całym sołectwie kto nimi administruje , kto prowadzi dokumenty finansowe ect. Poza tym przy wyborze Administratora , wiedza kilkudziesięciu właścicielei lokali może okazać sie większa i pożyteczniejsza niż kilkuosobowego zarządu ws karalności , przekrętów , ect.
[cite] cdn:[/cite] Dlaczego głos w sprawie administratora - obcego człowieka - jest twoim zdaniem zawsze trafny i wyważony, a w sprawie wyboru kilku sąsiadów do zarządu wspólnoty może być nieodpowiedzialny, bo może poprzeć populistów?
bo wiekszosc sąsiadów zna sie z widzenia , a już we WM powstających w świeżutkim budownictwie prawie, że żadna , pierwszego wyboru dokonuje się w ciemno. Po za tym i tak do końca nie wiemy, jak zachowa się sąsiad, gdy mu się da "władzę"
[cite] cdn:[/cite] I kto tu kogo ma kontrolować - zewnętrzny administrator "populistów" z zarządu, czy przedstawiciele właścicieli wybrani do zarządu - zatrudnionego administratora?
żadna z tych opcji którą napisałeś
kontrolować ma każdy właściciel lokalu . (art.27 i art.29.3 UoWL) i administratora i członków Zarządu
Zarząd WM ma współpracować z Administratorem i Administratora ma współpracować z Zarządem WM to jest wtedy poprawna relacja tych podmiotów.
szanti: Nie bardzo wiem jak rozwiązać sprawę z administratorem.
Mam już 3 oferty na administrowanie.
Jeśli z wyborem administratora poczekamy do zebrania, to kto pomoże w przygotowaniu zebrania ?
Jeśli w kilka osób wybierzemy JUŻ TERAZ administratora, to czy to nie będzie źle widziane przez resztę właścicieli?
Wraz z tymi kilkoma osobami chętnymi do pracy wybierzcie tę ofertę, którą uważacie za najkorzystniejszą. Umowy i tak nie możecie na razie podpisać, bo jeszcze nie jesteście zarządem. Jeśli administrator jest doświadczony (a tylko z takim warto się zadawać) z pewnością pomoże Wam w przygotowaniu zebrania i z pewnością chętnie podejmie ryzyko, że inna firma może być wybrana na zebraniu (chociaż jest to mało prawdopodobne. Jeśli przedstawicie ludziom argumenty za tym wyborem z wdzięcznością przyjmą Wasz wybór).
i na tym opiera się cała racja.? Jak dla mnie to trochę mało ...
[cite] szanti:[/cite]
ale ty wolisz moje wpisy ignorować, wierzysz populistom
-KubaP- ja uwaznie czytam wszystkie posty. Próbuje z ich wyciągnąć to , co dla mnie najważniejsze. I bardzo ci jestem wdzięczna za rady.
uważam , na podstawie twoich wpisów, że jest inaczej
i zmierzasz w kierunku szukania nowych problemów i kłopotów , ale to nie ja będę "płacił" za te amatorkę popartą populizmem ....
co innego piszesz, a co innego robisz ....i ten sarkazm na koniec
W całej tej dyskusji proponowałbym rozwagę. To co jest opisywane to jest patologia zarządzania. Niestety, zarządy wybrane przez wspólnotę nie zawsze działają w interesie wspólnoty, bo poza ambicjonalnym wykazaniem się na forum lokalnej społeczności często brak jest wiedzy merytorycznej. Warto też pamiętać, że zarząd członkowski bierze na siebie odpowiedzialność za wszelkie czynności i zawsze administrator może wykazać, że to zarząd nie dopełnił należytej staranności. Znam też przypadki firm budowlanych, które żyją w dobrej zażyłości z zarządami członkowskimi, a koszty usług mogłyby być co najmniej 1/3. Dlatego też nie zachwalałbym tego rozwiązania jako złotego środka.
Mogę też podać przykład jak wspólnota kierując się emocjami usunęła firmę wykonującą zarząd powierzony (co było robione rzetelnie) wybrała zarząd członkowski a następnie wpadli w spiralę procesów sądowych, utracili prawo do gwarancji i rękojmi. Notariusz, który protokołował im uchwałę zrobił to z naruszeniem prawa, bo protokołował czynności, przy których nie był i źle została sporządzona uchwała o zmianie sposobu zarządzania. Dodatkowo grożą im wielotysięczne koszty związane z niedbałości obecnego administratora, a wszystko miało być w imię lepszego zarządzania. Całą śmietankę spije zarząd i wspólnota...
Odnośnie pierwotnego zapytania to proponuję:
1. Utworzyć grupę inicjatywną (co najmniej 5-7 osób).
2. Opracować wniosek o zwołanie zebrania z wyprzedzeniem co najmniej 30-dniowym z porządkiem obrad (wystarczy 1/10 członków):
- zmiana sposobu zarządzania (dla obecnego zarządcy - protokołowana notarialnie),
- odwołania zarządu,
- powołania zarządu członkowskiego
3. Rozliczenia roku 2014 (to powinien zrobić obecny zarządca).
4. Zatwierdzenia planu gospodarczego na rok 2015.
5. Inne uchwały w miarę potrzeby.
W przypadku nie uwzględnienia tego przez zarządcę, to proszę o informację dla alternatywnego planu działania.
Odbieram takie wrażenie już nie po raz pierwszy że Kuba P utożsamia zarząd 20 z zarządcą 18.1 i to tak że nie może ten zarządca wykonywać czynności zwykłego zarządu
Zarząd WM ma wykonywać decyzje właścicieli lokali wynikające z ich uchwał
Mam w takim razie pytanie do Kuby P pytanie.Jak należy interpretować ten zapis: Art. 22 Czynności zwykłego zarządu podejmuje zarząd samodzielnie.
Jaka zmiana sposobu i to dla zarządcy na dodatek protokołowana notarialnie??? Uchwały (także te protokołowane) dotyczą i obowiązują właścicieli lokali a nie firmy zarządzające (zarządców).
W tej wspólnocie określono sposób zarządu w pierwszej umowie w formie AN, że właściciele wybiorą zarząd a do tego czasu firma tylko administruje NW.
Jaki zarząd chcesz odwoływać? Jaki skład jest tego nieistniejącego zarządu?
- powołania zarządu członkowskiego
A cóż to za monstrum "zarząd członkowski"?
Zatwierdzenia planu gospodarczego na rok 2015.
Plan mają czas zatwierdzić w marcu gdy załatwią sprawy organizacyjne a wybrany zarząd wspólnoty okrzepnie i go opracuje właściwie.
[cite] tajfun:[/cite]Odbieram takie wrażenie już nie po raz pierwszy, że Kuba P utożsamia zarząd 20 z zarządcą 18.1 i to tak, że nie może ten zarządca wykonywać czynności zwykłego zarządu
Zarząd WM ma wykonywać decyzje właścicieli lokali wynikające z ich uchwał
Mam w takim razie pytanie do Kuby P pytanie.Jak należy interpretować ten zapis:
[b]Art. 22 Czynności zwykłego zarządu podejmuje zarząd samodzielnie.[/b]
Po co jest ten punkt?
najpierw napisz co to są te czynności zwykłego zarządu ... bo ja takiego katalogu nie znam i nigdy nie widziałem , a potem podyskutujemy dalej.
Nie zapominaj, że już tu na tym forum, zwolennicy wybierania Administratora przez Zarząd Właścicielski,
zrównali role Administratora z rolą jaką odgrywa sprzątaczka we wspólnocie ...:bigsmile:
[cite] universal:[/cite]W całej tej dyskusji proponowałbym rozwagę. To co jest opisywane to jest patologia zarządzania.
Niestety, zarządy wybrane przez wspólnotę nie zawsze działają w interesie wspólnoty, bo poza ambicjonalnym wykazaniem się na forum lokalnej społeczności często brak jest wiedzy merytorycznej.
Warto też pamiętać, że zarząd członkowski bierze na siebie odpowiedzialność za wszelkie czynności i zawsze administrator może wykazać, że to zarząd nie dopełnił należytej staranności.
i co taki Zarząd robi ? .... zmienia Administratora bez wiedzy ogółu właścicieli, aby ukryć swoje niekompetencje
[cite] universal:[/cite]Mogę też podać przykład jak wspólnota kierując się emocjami usunęła firmę wykonującą zarząd powierzony (co było robione rzetelnie) wybrała zarząd członkowski właścicielski, a następnie wpadli w spiralę procesów sądowych, utracili prawo do gwarancji i rękojmi.
Notariusz, który protokołował im uchwałę zrobił to z naruszeniem prawa, bo protokołował czynności, przy których nie był i źle została sporządzona uchwała o zmianie sposobu zarządzania.
Dodatkowo grożą im wielotysięczne koszty związane z niedbałości obecnego administratora, a wszystko miało być w imię lepszego zarządzania. Całą śmietankę spije zarząd i wspólnota...
KubaP: tu na tym forum, zwolennicy wybierania Administratora przez Zarząd Właścicielski, zrównali role Administratora z rolą jaką odgrywa sprzątaczka
Nie zrównali roli Administratora z rolą Sprzątaczki (nie ma żadnego powodu byś jedno pisał z wielkiej litery, a drugie z małej), ale wykazywali, że pod względem prawnym podpisanie umowy na administrowanie jest dokładnie tym samym, co podpisanie umowy na sprzątanie:
1. obydwie te umowy może podpisywać samodzielnie zarząd, po zatwierdzeniu w uchwale właścicieli wydatków na ten cel
2. w obydwu umowach są zapisane obowiązki stron, czas obowiązywania, warunki rozwiązania umowy itd
3. dobra firma sprzątająca jest tak samo ważna dla wspólnoty jak firma administrująca
Nie ma ściśle zdefiniowanego katalogu czynności przekraczających zwykły zarząd, UoWL podaje w art.22 typowe czynności przekraczające zwykły zarząd. Z tego katalogu można wyciągnąć logiczne wnioski, co może być podciągnięte pod kategorię takich czynności. Z art 21 p.1 UoWL wynika, że podpisanie umowy z firmą zewnętrzną jest czynnością zwykłego zarządu.
PS
Mniej odpornych uczestników tego forum przestrzegam: teraz nastąpi erupcja inwektyw KubyP pod moim adresem, że jestem dyktator, populista, ignorant, nieuk, a na końcu jego wypocin będzie parę kropek (że niby takie niedomówienie):bigsmile:
Nieszczęściem tego forum jest to ,że opanowany jest przez zarządców, dla których to miejsce to pole do zareklamowania "wysokich standardów zarządzania reprezentowaną przez wąską klasę specjalistów, wysoce wyedukowanych w szerokim zakresie zarządzania nieruchomościami, którzy swoją, popartą olbrzymim doświadczeniem zawodowym i osobistym wiedzę pragną, kierując się jedynie dobrem właścicieli w sposób jak najbardziej przejrzysty pomóc właścicielom w ich trosce o ich dobro".
co taki Zarząd robi ? .... zmienia Administratora bez wiedzy ogółu właścicieli, aby ukryć swoje niekompetencje
też znam takie przypadki z sąsiedztwa
Czyli jest "zawodowa solidarność".
Glupi Zarząd ma przedstawić kilka ofert zatrudnienia Administratora, który oczywiści zaraz się obrazi bo przecież ma licencję i uzyskal prawnie zagwarantowany tytul 'zarządca licencjonowany', a właściciele
Właściciele lokali wybierając z ofert przygotowanych przez Zarząd gwarantują sobie "stabilizację" we wspólnocie , nie musza szukać po całym sołectwie kto nimi administruje , kto prowadzi dokumenty finansowe ect. Poza tym przy wyborze Administratora , wiedza kilkudziesięciu właścicielei lokali może okazać sie większa i pożyteczniejsza niż kilkuosobowego zarządu ws karalności , przekrętów , ect.
I na zebraniu podzielą się na "panele dyskusyjne" , które wypracują najlepsze rozwiązanie dla sąsiadów. Tyle hipokryzji nigdzie indziej nie spotkałem. Nawet u cdn, który piszę czasami z sensem ale zaraz się poprawia i zaczyna zaczepki
Wszyscy właściciele lokali mają we wspólnocie równe prawa, wiec wszyscy są szeregowi. We wspólnotach nie ma generałów - no, z wyjątkiem pana Kowala.
To czysta zawiść, jak się nie ma takiej funkcji u siebie.
W Konstytucji RP jest też taki kawałek "Wszyscy Obywatele są równi", i doczytajcie sobie "Folwark zwierzęcy".:bigsmile:
tego że to Zarząd ma podpisać umowę z Administratorem nikt nie kwestionuje, ale juz jego wybór jest zarezerwowany do ogółu właścicieli - art. 27 UoWL
Nieprawda. Przecież art 27 potwierdza że czynności zarządu zwykłego zarząd wykonuje samodzielnie. A czynności zarządu to także czynności wyboru. Art 27 mówi o zarządzaniu przez właścicieli w postaci uczestnictwa w głosowaniach , prawie do kontroli i składaniu wniosków i projektów uchwał.
Czy Was nie nudzi kolejna przepychanka na temat, czy administratora wybiera zarząd (decyzją) czy uchwała właścicieli?
Temat wraca co pół roku, argumenty są powielane i z góry wiadomo, że kwestia będzie nierozstrzygnięta. Nawet jak jakieś orzeczenie się trafi, to będzie brak precedensu itp. itd. https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/5821/umowa-o-administrowanie/
[cite] koziorozka:[/cite]Czy Was nie nudzi kolejna przepychanka na temat, czy administratora wybiera zarząd (decyzją) czy uchwała właścicieli?
Temat wraca co pół roku, argumenty są powielane i z góry wiadomo, że kwestia będzie nierozstrzygnięta. Nawet jak jakieś orzeczenie się trafi, to będzie brak precedensu itp. itd. https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/5821/umowa-o-administrowanie/
Orzecznictwo jest rozbieżne, tak jak poglądy na tym forum. Bez wątpienia jednak zarząd nie moze przekazywac w umoei kompetencji zatsrzeżonych ustawowo dla zarządu wspólnoty - jak reprezentacja wspólnoty, np. zawieranie umów - w takim przypadku konieczna zgoda wszystkich właścicieli wyrazóne w umowie o określeniu sposobu zarządu (art. 18 uwl).
[cite] koziorozka:[/cite]Czy Was nie nudzi kolejna przepychanka na temat, czy administratora wybiera zarząd (decyzją) czy uchwała właścicieli? Temat wraca co pół roku, argumenty są powielane i z góry wiadomo, że kwestia będzie nierozstrzygnięta. Nawet jak jakieś orzeczenie się trafi, to będzie brak precedensu[...]
Orzecznictwo jest rozbieżne, tak jak poglądy na tym forum. Bez wątpienia jednak zarząd nie moze przekazywac w umoei kompetencji zatsrzeżonych ustawowo dla zarządu wspólnoty - jak reprezentacja wspólnoty, np. zawieranie umów - w takim przypadku konieczna zgoda wszystkich właścicieli wyrazóne w umowie o określeniu sposobu zarządu (art. 18 uwl).
Do Zarządca: albo nie przeczytałeś, o co toczy się spór, albo celowo wprowadzasz dodatkowe zamieszanie (ale nie chciałabym podejrzewać Cię o takie niecne zamiary). Spór jest nie o to, że zarząd dużej wspólnoty chce przekazać swoje kompetencje zarządcy/administratorowi, ale o to czy może zawierać umowy z różnymi podmiotami zewnętrznymi (np. umowa o administrowanie) bez uchwały właścicieli. Oczywiście masz rację, że zmiana sposobu zarządu (np zmiana zarządu z zarządu powierzonego sprawowanego przez spółdzielnię na zarząd właścicielski, wymaga uchwały właścicieli (ale tutaj kolejny Twój błąd - w dużej wspólnocie nie wszystkich właścicieli, tylko większości liczonej udziałami). Podobnie byłoby gdyby zarząd właścicielski (wybrany na podstawie uchwały większości właścicieli, zgodnie z art. 18 UoWL) chciał przekazać swoje kompetencje (ustawowo zastrzeżone dla zarządu) innej osobie - wtedy też potrzebna byłaby uchwała właścicieli.
W niniejszym sporze nie chodzi o to, ze zarząd chce przekazać swoje kompetencje, ale wynająć firmę (podpisując z tą firmą umowę na świadczenie określonych usług) do pomocy w swojej pracy i to wg większości dyskutujących może zrobić, będąc w zgodzie z UoWL
Piastowska . Chyba nie do końca " łapiesz" Zarządcę. On mówi o tym że zarząd (20) nie może w umowie o zarządzanie przekazywać uprawnień ustawowo zastrzeżonych dla zarządu.
Mówiąc krótko. Zarząd może podpisać umowę wyłącznie na wykonywanie czynności administracyjnych. Natomiast zasadnicze uprawnienia a szczególnie art 21.1 ( podpisywanie umów) dalej musi zachować wyłącznie dla siebie. Natomiast przekazanie takich uprawnień zarządcy jest możliwe tylko w przypadku zmiany sposobu zarządu na podstawie 18.2a.
Mnie się nawet ten pogląd podoba. Na ten temat sa także różne poglądy. Ale jeśli ma to być umowa wyłącznie na administrowanie to moim zdaniem uchwała jest tym bardziej zbędna.
Chyba jednak łapię :bigsmile:
Zarządca, nie wiem dlaczego, pisze o przekazywaniu swoich kompetencji przez zarząd, co w ogóle nie było tematem rozważań w tym wątku. Nie zgadzam się z jego poglądem, że do zawierania umów konieczna jest zgoda wszystkich właścicieli, wyrażona uchwałą.
Piszę o przekazywaniu, bo to niestety powszechne w umowach, czyli zarząd pozbywa sie wszystkich swoich kompetencji, przekazuje administratorowi nawet prawo do dysponowania rachunkiem bankowym wspólnoty.
Natomiast w kwestii administrowania, to osobiście uważam, że czynność nie przekracza zarządu zwykłego, nie mniej jednak sądy różnie to interpretują. Trudno powiedzieć też na jakich konkretnie umowach bazują w danej sprawie.
Dlatego uważam, że do orzecznictwa, o ile nie zna się akt sprawy, należy podchodzić w miarę ostrożnie.
Co prawda wpis twój Zarządca jest nie na temat tego wątku, jednak jest bardzo ważny dla stabilności działania wspólnot bo porusza najczęstszą przyczynę konfliktów we wspólnotach.
Zarządca: Piszę o przekazywaniu, bo to niestety powszechne w umowach, czyli zarząd pozbywa sie wszystkich swoich kompetencji, przekazuje administratorowi nawet prawo do dysponowania rachunkiem bankowym wspólnoty.
W ten sposób mamy we wspólnotach patologię w pełnej krasie, dwa ciała odpowiedzialne za wykonywanie tych samych czynności czyli czynności zwykłego zarządu, co oznacza, że nikt za nic nie odpowiada:
- organ wspólnoty - zarząd (z mocy ustawy art. 21)
- administratora (firmę zarządzającą) któremu w umowie napisano, że reprezentuje wspólnotę na zewnątrz przed sądami, urzędami itp. podpisuje umowy w imieniu wspólnoty i samodzielnie wykonuje czynności zwykłego zarządu
O dziwo zarządcy licencjonowani nie protestują na takie zapisy (najczęściej sami ich dokonali w przedstawionej do podpisu umowie) i tak ta patologia funkcjonuje we wspólnotach.
Administrator (zarządca) robi "co chce" bo i tak za nic nie odpowiada bo za czynności te z mocy ustawy odpowiedzialny jest zarząd. Zarząd umywa ręce bo zatrudnili po to "fachowca" aby oni nie musieli się znać na tym. W ten sposób kręci się ta karuzela przy całkowicie biernej i niekumatej postawie większości właścicieli i zarządów wspólnot. Zarządca-administrator dysponuje wszystkim - kontem, pieczęcią wspólnoty, podpisuje różne umowy w imieniu wspólnoty, załatwia w urzędach za właścicieli zgodę na wycinkę drzewa czy oświadczenie, że dysponuje nieruchomością na cele budowlane, czy nawet bierze kredyty na wspólnotę. Ba, tworzy uchwały i podpisuje, że dana uchwała ma np. większość chociaż nawet 30% głosów nie ma "za", stawiając przed faktami dokonanymi właścicieli i zdziwionych niewiedzą członków zarządu.
PINB takiego administratora traktują jak stronę w postępowaniu (jako zarządcę budynku, nie rozumiejąc znaczenia tego pojęcia) za to olewając właścicieli. Jeszcze dziwniejsze jest to, że sądy (sędziowie, referendarze) i w ogóle organy, uznają taką patologię prawną o której właśnie pisze Zarządca za normę, nie szanując prawa własności mając za nic prawa właściciela i współwłaściciela całej nieruchomości.
To jest szokujące, chociaż - co dzisiaj nie jest szokujące, na każdym kroku w naszym kraju?
Niestety, nie mogę się zgodzić z takim stanowiskiem. Działam na takiej zasadzie, gdzie Zarządy Wspólnot Mieszkaniowych zlecają administrowanie. Problem leży w umowie o administrowanie. Przed sądem, gdzie załatwiam często wymagane są pełnomocnictwa udzielone przez Zarząd nie administratora.
Wszelkie umowy wykonawcze i zlecenia podpisuje zarząd.
Administrator ma prawo do zlecenia bieżącej konserwacji (np. naprawa klamki), przeglądy roczne, etc.
Wszystko dobrze działa jak zarząd jest rozgarnięty, ale są osoby z którymi raczej nie da się współpracować. I tu jest nasza narodowa duma - jestem właścicielem i decyduję, pokażę jak należy rządzić. Najczęściej są to jacyś nieudacznicy, którzy próbują zaistnieć, bo są tłamszeni w korporacjach, mają wybujałe ego, siedzą za biurkiem i to jest jedyny ich sposób, by gdziekolwiek zaistnieć. Wspólnoty dryfują w bagno finansowe i procesowe, a stan techniczny pozostawia wiele do życzenia.
Uwl jest źle skonstruowana, ale wiele problemów wynika z zachowania ludzi.
[cite] gecon:[/cite]Co prawda wpis twój Zarządca jest nie na temat tego wątku, jednak jest bardzo ważny dla stabilności działania wspólnot bo porusza najczęstszą przyczynę konfliktów we wspólnotach.
Zarządca: Piszę o przekazywaniu, bo to niestety powszechne w umowach, czyli zarząd pozbywa sie wszystkich swoich kompetencji, przekazuje administratorowi nawet prawo do dysponowania rachunkiem bankowym wspólnoty.
W ten sposób mamy we wspólnotach patologię w pełnej krasie, dwa ciała odpowiedzialne za wykonywanie tych samych czynności czyli czynności zwykłego zarządu, co oznacza, że nikt za nic nie odpowiada:
- organ wspólnoty - zarząd (z mocy ustawy art. 21)
- administratora (firmę zarządzającą) któremu w umowie napisano, że reprezentuje wspólnotę na zewnątrz przed sądami, urzędami itp. podpisuje umowy w imieniu wspólnoty i samodzielnie wykonuje czynności zwykłego zarządu
O dziwo zarządcy licencjonowani nie protestują na takie zapisy (najczęściej sami ich dokonali w przedstawionej do podpisu umowie) i tak ta patologia funkcjonuje we wspólnotach.
Administrator (zarządca) robi "co chce" bo i tak za nic nie odpowiada bo za czynności te z mocy ustawy odpowiedzialny jest zarząd. Zarząd umywa ręce bo zatrudnili po to "fachowca" aby oni nie musieli się znać na tym. W ten sposób kręci się ta karuzela przy całkowicie biernej i niekumatej postawie większości właścicieli i zarządów wspólnot. Zarządca-administrator dysponuje wszystkim - kontem, pieczęcią wspólnoty, podpisuje różne umowy w imieniu wspólnoty, załatwia w urzędach za właścicieli zgodę na wycinkę drzewa czy oświadczenie, że dysponuje nieruchomością na cele budowlane, czy nawet bierze kredyty na wspólnotę. Ba, tworzy uchwały i podpisuje, że dana uchwała ma np. większość chociaż nawet 30% głosów nie ma "za", stawiając przed faktami dokonanymi właścicieli i zdziwionych niewiedzą członków zarządu.
PINB takiego administratora traktują jak stronę w postępowaniu (jako zarządcę budynku, nie rozumiejąc znaczenia tego pojęcia) za to olewając właścicieli. Jeszcze dziwniejsze jest to, że sądy (sędziowie, referendarze) i w ogóle organy, uznają taką patologię prawną o której właśnie pisze Zarządca za normę, nie szanując prawa własności mając za nic prawa właściciela i współwłaściciela całej nieruchomości.
To jest szokujące, chociaż - co dzisiaj nie jest szokujące, na każdym kroku w naszym kraju?
Do tego obrazu trzeba dodać jeszcze zarzadców 18.1, którzy maja w AN suchy zapis - Powierza się zarząd NW Mari Kowalskiej i nic więcej.
Taka Pani uważa sie za jednoosobowy zarząd podmiotowy, podpisuje się " za wspólnotę" zawiera umowy z różnymi podmiotami nawet bez informowania właścicieli, nie mówiąc o uchwałach.Podpisuje sobie umowę na administrowanie sama z sobą , z jednej strony wystepując jako zarządca licencjonowany a z drugiej jako zarządca wspólnoty (18.1), którą tak naprawdę jest umową na zarządzanie. W umowie tej ustala sobie stawkę na wynagrodzenia , coroczną rewaloryzacje , stawkę godzinową na konserwację itp a na koniec pisze że wszystkie sprawy nie ujęte w tej umowie reguluje UoWL Reprezentuje wspolnotę przed sądami, udziela sobie pełnomocnictwa do dysponowania kontem. Następnie chowa ta "umowę" do szuflady i przez 5 lat nikt o niej nie wie. Ale i tez nikt o nią nie pyta. I to jest "tragedia".
universal: Przed sądem, gdzie załatwiam często wymagane są pełnomocnictwa udzielone przez Zarząd nie administratora.
No właśnie - pytanie, dlaczego zarząd bez wiedzy właścicieli zrzeka się swoich ustawowych uprawnień i obowiązków na rzecz zatrudnionego administratora, do reprezentowania wspólnoty?
Wszelkie umowy wykonawcze i zlecenia podpisuje zarząd.
To się chwali - potwierdza tylko wyjątki jak w każdej regule bo o regule pisałem i wspominał o niej Zarządca:
...to niestety powszechne w umowach,
Administrator ma prawo do zlecenia bieżącej konserwacji (np. naprawa klamki), przeglądy roczne, etc.
Dokładnie tak - natomiast patologia dotyczy tego, że administrator decyduje o wszystkim za zarząd i za właścicieli.
Najczęściej są to jacyś nieudacznicy...
O administratorach-zarządcach to samo można powiedzieć.
Społeczeństwa nie można zmienić. Wykonując ten zawód trzeba mieć świadomość że nie z samymi bezwolnymi i bezmyślnymi aniołkami ma się do czynienia.
tajfun: I to jest "tragedia".
Sami ludzie (czytaj właściciele) zgotowali sobie ten los - to jest dopiero tragiczne. Zawsze powtarzam, że taka np. H_jarska jest jedna (ma prawo być taką jaką była) ale ilu tumanów musiało na nią zagłosować aby została posłem?!
Może ja mam jakieś nieprawdopodobne szczęście, a może panowie trochę demonizujecie obyczaje panujące we wspólnotach?
Oprócz swojej wspólnoty, w której jestem w zarządzie kilka lat, znam dobrze kilka sąsiednich wspólnot, no i oczywiście dużo czytam o zagadnieniach związanych z zarządzaniem nieruchomościami i wspólnotami. Ani w mojej wspólnocie, ani w żadnej mi znanej nie jest możliwe:
- aby administrator (zarządca) robił"co chciał"
- aby administrator (zarządca) dysponował kontem lub pieczęcią wspólnoty
- aby administrator (zarządca) podpisywał umowy w imieniu wspólnoty
- aby administrator (zarządca) składał oświadczenia, że dysponuje nieruchomością na cele budowlane
- aby administrator (zarządca) brał kredyty na wspólnotę
- aby administrator (zarządca) manipulował wynikami głosowania uchwał
Nie spotkałam się też z faktem, żeby PINB albo sąd traktował administratora jako stronę w postępowaniu, czyli jako zarządcę budynku.
Nasza współpraca z szefem firmy zarządzającej nieruchomościami i jego pracownikami układa się bardzo dobrze. Oczywiście, że firma wyszukuje firmy zewnętrzne i wykonawców konkretnych robót, ale to nie znaczy że my jako zarząd przyjmujemy każdą propozycję i nie mamy własnych oczekiwań i żądań. Oczywiście, ze firma przedkłada zarządowi propozycje umów, ale wielokrotnie zarząd wprowadza własne poprawki i te umowy podpisuje. Oczywiście, że firma przygotowała kilka ofert różnych banków na kredyt, ale to zarząd wraz z właścicielami podjął decyzję, która propozycję wybrać i to zarząd podpisał umowę kredytową. To zarząd pilnuje prawidłowości podejmowania uchwał (fakt, mamy ułatwione zadanie, bo frekwencja na zebraniach jest ok. 80-90%).
Prawdopodobnie są wspólnoty, które trafią na gorsze firmy zarządzające nieruchomościami. Źli fachowcy trafiają się we wszystkich zawodach, ale chyba nie jest tak źle jak piszecie - wystarczy porównać jak się dzieje w przeciętnym budynku komunalnym czy spółdzielczym z tym jak wyglądają wspólnotowe (mam na myśli duże wspólnoty). Jest chyba regułą, ze te wspólnotowe są w lepszej kondycji, a oprócz tego inna jest mentalność ludzi: we wspólnotach są lepsze relacje międzysąsiedzkie i ludzie bardziej dbają o wspólną własność.
Muszę to oprawić w ramkę i dać do powieszenia w znanej mi dużej wspólnocie - ale nie ręczę czy coś z tego dotrze do właścicieli, bo u nich właśnie to wszystko jest możliwe i ma miejsce na dodatek.
Ani w mojej wspólnocie, ani w żadnej mi znanej nie jest możliwe:
- aby administrator (zarządca) robił"co chciał"
- aby administrator (zarządca) dysponował kontem lub pieczęcią wspólnoty
- aby administrator (zarządca) podpisywał umowy w imieniu wspólnoty
- aby administrator (zarządca) składał oświadczenia, że dysponuje nieruchomością na cele budowlane
- aby administrator (zarządca) brał kredyty na wspólnotę
- aby administrator (zarządca) manipulował wynikami głosowania uchwał
Nie spotkałam się też z faktem, żeby PINB albo sąd traktował administratora jako stronę w postępowaniu, czyli jako zarządcę budynku.
Urzędnikom ichniego PINB też taki oprawiony obrazek trzeba by wysłać.
tego że to Zarząd ma podpisać umowę z Administratorem nikt nie kwestionuje, ale juz jego wybór jest zarezerwowany do ogółu właścicieli - art. 27 UoWL
Nieprawda. Przecież art 27 potwierdza, że czynności zarządu zwykłego zarząd wykonuje samodzielnie.
A kto twierdzi, że wybór Administratora jest czynnością samodzielną zarezerwowaną dla członków Zarzadu WM?
Ja rozumiem, że członkowie Zarządu, jak już zostali wybrani do Zarzadu, utożsamiają sobie, że dostali władzę absolutną we WM . Tak jak to ma miejsce w SM . Tak jednak we wspólnotach nie jest .
Nie ma w niej Prezesów , Przewodniczących , sekretarzy , Rad Nadzorczych , Komisji Rewizyjnych i ect.
Wspólnoty mieszkaniowe to trzeci model zarządzania nieruchomościami wielolokalowymi.
Powtórzę jeszcze raz Zarząd WM ma wykonywać polecenia właścicielei lokali zawarte w uchwałach właścicieli lokali. bo z tego jest rozliczany przez właścicieli lokali na zebraniach sprawozdawczych , a to już niedługo.
[cite]universal:[/cite]Wszystko dobrze działa jak zarząd jest rozgarnięty,
zgadza się , takich wspólnot w Polsce jest niewiele . Zarząd WM I Administrator powinni współpracować, a nie zwalczać się
[cite]universal:[/cite]ale są osoby z którymi raczej nie da się współpracować.
takich Zarządów we wspólnotach natomiast jest bardzo dużo .
[cite]Zarządca: [/cite]Piszę o przekazywaniu, bo to niestety powszechne w umowach, czyli zarząd pozbywa sie wszystkich swoich kompetencji, przekazuje administratorowi nawet prawo do dysponowania rachunkiem bankowym wspólnoty.
nie wszystkich.... zachowuje dla siebie prawo do krytykowania ... często z tego korzysta zwłaszcza jak oceniają pracę Zarządu na zebraniu sprawozdawczym ... nie jeden członek Zarządu ma amnezje... :bigsmile: i wskazuje, jako chłopca do bicia, Administratora , bo on "bierze kasę za obsługę"
KubaP: Ja rozumiem, że członkowie Zarządu, jak już zostali wybrani do Zarzadu, utożsamiają sobie, że dostali władzę absolutną we WM . Tak jak to ma miejsce w SM . Tak jednak we wspólnotach nie jest . Nie w niej Prezesów , Przewodniczących , sekretarzy , Rad Nadzorczych , Komisji Rewizyjnych i ect.
I tutaj zgadzam się z Tobą w 100%. Dodatkowo, nie powinno być we wspólnotach administratorów z władzą adsolutną
KubaP: A kto twierdzi, że wybór Administratora jest czynnością samodzielna zarezerwowaną dla członków Zarzadu WM?
Ufff, a ten znowu swoje
jednak żadnych argumentów nie masz, że wybór Administratora jest zarezerwowanych dla członków Zarządu WM , tylko Ufff?
[cite] citizen:[/cite]Zapraszam do powtórzenia swoich wydumanych argumentów po raz 158 do:
a po co , nie skorzystam z tego zaproszenia .
Roztropny uczestnik przeczyta je w tym wątku, a członek mafijnego Zarządu WM nie tym zainteresowany , bo uwłacza to jego godności , tak samo, jak tobie citizen
KubaP: Roztropny uczestnik przeczyta je w tym wątku, a członek mafijnego Zarządu WM nie tym zainteresowany , bo uwłacza to jego godności , tak samo, jak tobie citizen
taaa, bardzo logiczny wniosek i zgodny z Twoimi wcześniejszymi wypowiedziami, że rozstropne zarządy wspólnot są niezwykle rzadkie w Polsce.
I jeśli łaska, nie martw się proszę o moją godność - wiem sam dobrze co jej szkodzi, a co nie. A nie szkodzi jej nawet dyskutowanie z Tobą
[cite] Kowal:[/cite]Zabawna jest ta dyskusja zarządców o wielkiej roli Administratorów we WM, a piastowska po raz kolejny wpada w samozachwyt na temat współpracy z uśmiechniętym szefem firmy zarządzającej. Oczywiście ,Ja , który samodzielnie, w imieniu wspólnoty wykonuję całą robotę , jestem DYKTATOREM, który jeżeli nie doprowadził to na pewno doprowadzę swoją własność do ruiny. I wówczas będzie niezbędna pomoc fachowców.
koziorozka, gecon - brawo za pragmatyzm, a pozostałym - brawo za 'świetnie zorganizowaną stratę czasu na paplaninę".
Zupełnie nie rozumiem dlaczego mnie zaczepiasz. Moja wspólnota jest naprawdę duża, z dość zagmatwaną sytuacją prawną i ciągle nierozliczonymi finansami ze spółdzielnią mieszkaniową (sprawa sądowa w toku od 3 lat, ciągle wyskakują jakieś nowe, nieprzyjemne niespodzianki). Sam zarząd (społeczny) nie dałby sobie rady, wszyscy zaczynając pracę w zarządzie byli w sprawach wspólnotowych laikami, a naszą "bronią były tylko dobre chęci i mocne przekonanie, ze budynek trzeba wyrwać ze spółdzielni. Wszyscy w zarządzie pracujemy zawodowo i mamy rodziny, więc ze wszystkimi sprawami nie dalibyśmy rady. Jeżeli Ty samodzielnie wykonujesz całą robotę dla wspólnoty, chwała Ci za to i szczerze gratuluję - nie ma nic lepszego dla wspólnoty, bo nikt lepiej nie zadba o swoją własność, jak właściciele. Może w przyszłości nam też się tak uda, ale jak na razie naprawdę uważam, że mieliśmy szczęście, że trafiliśmy na taką, a nie inną firmę zarządzającą. A szef firmy jest nie tylko uśmiechnięty, ale bardzo pomocny i doświadczony w swoim fachu.
piastowska - ja cię tylko ostrzegam przed samozadowoleniem. To Zarząd za wszystko odpowiada, a administrator " nie robi co chce", on wam "sugeruje' najlepsze rozwiązania". Ale z jego punktu widzenia, a nie waszego.
administrator (zarządca) dysponował kontem lub pieczęcią wspólnoty
To jest czysta hipokryzja. Po to się ich zatrudnia.
administrator (zarządca) podpisywał umowy w imieniu wspólnoty
jak wyżej. Oczywiście mądry administrator nie będzie tracił czasu na podpisywanie umowy, Przyjdzie do Was i powie ,że on nie może , bo to naruszenie prawa, i wróci pić kawę do biura.
Przestańcie pisać pi.....y, niech za pieniądze robi wszystkie te proceduralne rzeczy, niech zarobi za robotę. Skupcie się jak go kontrolować. Bo u moich sąsiadów to Zarząd jedzie do jego biura, bo ma tyle pracy ,że nie ma czasu załadować taczki. Wpiszcie więc mu w umowę ,że ma przychodzić z dokumentami o 6.00 w każdy piątek, i zobaczysz jak mu uśmiech zniknie z twarzy. Oczywiście specjalnie przesadzam, żeby uzmysłowić, że to PRACODAWCA ustala warunki a nie pracownik. Ale wątpię czy mi się to uda, skoro obowiązuje zasada
Wszyscy w zarządzie pracujemy zawodowo i mamy rodziny,
i już więcej nie mam pytań. Więc po co te zarządy?, nie uczciwiej przekazać CALĄ ROBOTĘ ZARZĄDCY i później narzekać na takich forach?
piastowska - powiedz nam , ile w twojej dużej WM płacicie za "administrowanie". I czy rzeczywiście nikt inny nie mógłby tego robić taniej?
[cite] Kowal:[/cite]piastowska - powiedz nam , ile w twojej dużej WM płacicie za "administrowanie".
I czy rzeczywiście nikt inny nie mógłby tego robić taniej?
cokolwiek by napisała i tak napiszesz, że można taniej choć nie wiesz, jaki zakres usług - obowiązków przyjął na siebie ten Administrator...:devil:
Ja nie wpadam w samozadowolenie - ja jestem zadowolona, że nareszcie mieszkam w przyzwoitych warunkach. w 2005 roku kupiłam mieszkanie w czterdziestoletnim potwornie zaniedbanym budynku spółdzielczym, bo na inne mieszkanie nie było mnie stać. Do 2012 roku budynek popadał w ruinę, bo spółdzielnia nie robiła dosłownie nic, a opłaty miesięczne były dość wysokie. Zmobilizowałam sąsiadów i doprowadziliśmy do wydzielenia się wspólnoty. Ani ja ani pozostałe osoby w zarządzie nie miały pojęcia na czym polega zarządzanie nieruchomością, ale wiedzieliśmy , że nie możemy dalej tolerować całkowitej bezkarności, niekompetencji i oszustw spółdzielni. Porozglądaliśmy się po sąsiednich wspólnotach, zobaczyliśmy że dzieje się tam znacznie lepiej niż u nas, nawiązaliśmy kontakt z firmą, która administruje te najlepsze wspólnoty. Po trzech latach mieszkam w jednym z najładniejszych budynków w okolicy, po termomodernizacji (mimo wysokiego kredytu opłaty miesięczne nie wzrosły), jest czysto, teren wokół budynku jest zadbany (pewnie w to nie uwierzycie, ale większość prac zrobiliśmy sami w tzw "czynach społecznych" w których brała udział ponad połowa właścicieli). Tak jak pisałam wcześniej, pewnie wszystko by nie szło tak ładnie, gdyby nie firma administrująca, która rzecz jasna bierze za swoją pracę pieniądze, ale uważam że uczciwie pracuje za swoje wynagrodzenie. Zarząd jest społeczny, nikt z nas nie chce zrezygnować ze swojej pracy zawodowej, a innych chętnych do pracy w zarządzie jakoś nie widać. Płacimy firmie administrującej miesięcznie 2700zł (0.60zł/m2), za co mamy prowadzona księgowość, wprowadzanie faktur do systemu bankowego,windykację, przygotowywanie umów, przygotowywanie materiałów na zebrania, codzienną obecność administratora (sprawy typu żarówka-klamka-roznoszenie pism ...).
Szef firmy spotyka się z zarządem wieczorami (wszystkie osoby z zarządu pracują zawodowo), uczestniczy w rozprawach sądowych, jest właściwie na każde wezwanie w najważniejszych sprawach. Nigdy jednak nie zdarzyło się, by podpisywał jakieś umowy w imieniu wspólnoty, czy dysponował kontem, bo to należy do kompetencji zarządu.
Nie twierdzę, że przyjęty u nas sposób postępowania jest najlepszy - chcę jedynie podzielić się własnym doświadczeniem: połączenie zarządu właścicielskiego, któremu zależy by we wspólnocie działo się dobrze + uczciwa i kompetentna firma administrująca daje dobre efekty
"połączenie zarządu właścicielskiego, któremu zależy by we wspólnocie działo się dobrze + uczciwa i kompetentna firma administrująca daje dobre efekty" :witaj:
Mniej dramatycznie, ale kilka lat temu przechodziłam to samo, co Piastowska.
To była firma administrująca należąca do kolegi sąsiada (i członka z zarządu). Zmieniliśmy zarząd, próbowaliśmy się dogadać, ale nie wyszło. Każde pytanie było traktowane jak zarzut.
Np. nie rozumiem zapisów księgowej. To Państwo nam nie wierzą?
Dlaczego mamy konto w PKO BP, może gdzieś indziej byłoby taniej? To Państwo nam nie wierzą?
Po wręczeniu wypowiedzenia były jeszcze nieładne próby "zamachu stanu".
Nowy administrator cierpliwie tłumaczy, nie obraża się, podpowiada, sugeruje, ale nie decyduje. I też spotyka się z nami wieczorem lub w weekend. Teraz już bardzo rzadko, bo większość załatwiamy mailem i telefonem, ale przed rocznym zebraniem, przy wybieraniu ofert remontowych, odbiorach jest zawsze niezależnie od pory dnia.
Bez wątpienia jednak zarząd nie moze przekazywac w umoei kompetencji zatsrzeżonych ustawowo dla zarządu wspólnoty - jak reprezentacja wspólnoty, np. zawieranie umów - w takim przypadku konieczna zgoda wszystkich właścicieli wyrazóne w umowie o określeniu sposobu zarządu (art. 18 uwl).
Bez wątpienia? Na jakiej podstawie tak twierdzisz?
Ja jednak w to wątpię. Kompetencje zarządu nie są "zastrzeżone" dla zarządu na wyłączność. Ustawa nie zawiera zakazu udzielenia przez zarząd pełnomocnictwa z zakresu kompetencji zarządu. Oczywiście, zarząd nie może przekazać kompetencji, których sam nie posiada - czyli do spraw przekraczających zarząd zwykły nieruchomością wspólną - ale to, co może sam, może też przekazać w pełnomocnictwie administratorowi. Nie oznacza to, że w ten sposób "zrzeka się" tych kompetencji, bo udzielenie pełnomocnictwa nie oznacza ubezwłasnowolnienia mocodawcy. Mocodawca zawsze może występować samodzielnie, niezależnie od działań pełnomocnika - może odwoływać decyzje pełnomocnika lub cofnąć mu pełnomocnictwo.
Wspólnota mieszkaniowa jest jednostką organizacyjną niebędącą osobą prawną, której ustawa o własności lokali przyznała zdolność prawną (art. 6 uwl).
Kodeks cywilny:
Art. 33^1. § 1. Do jednostek organizacyjnych niebędących osobami prawnymi, którym ustawa przyznaje zdolność prawną, stosuje się odpowiednio przepisy o osobach prawnych.
Skoro organ zarządzający osoby prawnej może udzielić pełnomocnictwa do czynności prawnych (np. zawarcia umowy), to zarząd wspólnoty również może.
Nowy doklejony: 07.01.15 16:36
cdn:
We wspólnotach nie ma generałów - no, z wyjątkiem pana Kowala.
Kowal:
To czysta zawiść, jak się nie ma takiej funkcji u siebie.
Czyli u Was jest generał? Na pewno wszyscy na forum Wam zazdroszczą.
Ale generał to nie funkcja, tylko stopień.
Kowal:
W Konstytucji RP jest też taki kawałek "Wszyscy Obywatele są równi"
Konstytucja, art. 32:
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Tylko tyle można zapisać w konstytucji: równość wobec prawa i równe traktowanie przez władze publiczne. Żadna ustawa nie zagwarantuje równości majątkowej, społecznej, intelektualnej, fizycznej, równości talentów i uzdolnień, braku układów i znajomości itp. Takie życie.
Szef firmy spotyka się z zarządem wieczorami (wszystkie osoby z zarządu pracują zawodowo), uczestniczy w rozprawach sądowych, jest właściwie na każde wezwanie w najważniejszych sprawach.
i na tym polega współpraca dwóch podmiotów odpowiedzialnych za prawidłowe funkcjonowanie wspólnoty
Nowy administrator cierpliwie tłumaczy, nie obraża się, podpowiada, sugeruje, ale nie decyduje. I też spotyka się z nami wieczorem lub w weekend. Teraz już bardzo rzadko, bo większość załatwiamy mailem i telefonem, ale przed rocznym zebraniem, przy wybieraniu ofert remontowych, odbiorach jest zawsze niezależnie od pory dnia.
nie ma jak człowiek orkiestra ... wszytko robi sam, to zanczy nic nie robi, albo się tylko z Was utrztmuje ... nawet czasem szklanki po kawie umyje ... fajny ten wasz chłopiec do bicia
Komentarze
citizen: Niekoniecznie na zebraniu - uchwałę o wyborze zarządu - jak każdą uchwałę - można podjąć w trybie mieszanym lub wyłącznie w trybie indywidualnego zbierania głosów. Nie można uchwałą ograniczać praw właścicieli, nadanych ustawą. Z tego zapisu nie wynika fakt powierzenia zarządu, ale też nie wynika przyjęcie zarządu właścicielskiego. Zwracam uwagę, że zarząd powierzony też jest określony w rozdziale 4 ustawy. Moim zdaniem ten zapis w akcie notarialnym niczego nie reguluje, jakby go w ogóle nie było. Skoro nie ma określonego aktem notarialnym i zapisanego w KW sposobu zarządu, to należy domniemywać zarząd zgodny z ustawą (tak stanowi ustawa o KW i hipotece). Jaki to zarząd? Właściciele mają obowiązek wybrać zarząd - taka uchwała jest niezbędna. Inne mogą być, ale niekoniecznie.
Uchwała w sprawie zmiany sposobu zarządu jest bezprzedmiotowa, bo nie ma czego zmieniać, skoro nie ustanowiono zarządu umownego aktem notarialnym. Zarządu powierzonego nie można domniemywać, to musi wynikać z umowy właścicieli.
Ja wiem, że na wszelki wypadek ksiądz w spodniach nosi ale póki co wspólnoty jeszcze pod plebanie nie podlegają.
Nie bardzo wiem jak rozwiązać sprawę z administratorem.
Mam już 3 oferty na administrowanie.
Jeśli z wyborem administratora poczekamy do zebrania, to kto pomoże w przygotowaniu zebrania ?
Jeśli w kilka osób wybierzemy JUŻ TERAZ administratora, to czy to nie będzie źle widziane przez resztę właścicieli?
- to mnie przekonuje
bo wiekszosc sąsiadów zna sie z widzenia , a już we WM powstających w świeżutkim budownictwie prawie, że żadna , pierwszego wyboru dokonuje się w ciemno. Po za tym i tak do końca nie wiemy, jak zachowa się sąsiad, gdy mu się da "władzę"
żadna z tych opcji którą napisałeś
kontrolować ma każdy właściciel lokalu . (art.27 i art.29.3 UoWL) i administratora i członków Zarządu
Zarząd WM ma współpracować z Administratorem i Administratora ma współpracować z Zarządem WM to jest wtedy poprawna relacja tych podmiotów.
uważam , na podstawie twoich wpisów, że jest inaczej
i zmierzasz w kierunku szukania nowych problemów i kłopotów , ale to nie ja będę "płacił" za te amatorkę popartą populizmem ....
co innego piszesz, a co innego robisz ....i ten sarkazm na koniec
Mogę też podać przykład jak wspólnota kierując się emocjami usunęła firmę wykonującą zarząd powierzony (co było robione rzetelnie) wybrała zarząd członkowski a następnie wpadli w spiralę procesów sądowych, utracili prawo do gwarancji i rękojmi. Notariusz, który protokołował im uchwałę zrobił to z naruszeniem prawa, bo protokołował czynności, przy których nie był i źle została sporządzona uchwała o zmianie sposobu zarządzania. Dodatkowo grożą im wielotysięczne koszty związane z niedbałości obecnego administratora, a wszystko miało być w imię lepszego zarządzania. Całą śmietankę spije zarząd i wspólnota...
Odnośnie pierwotnego zapytania to proponuję:
1. Utworzyć grupę inicjatywną (co najmniej 5-7 osób).
2. Opracować wniosek o zwołanie zebrania z wyprzedzeniem co najmniej 30-dniowym z porządkiem obrad (wystarczy 1/10 członków):
- zmiana sposobu zarządzania (dla obecnego zarządcy - protokołowana notarialnie),
- odwołania zarządu,
- powołania zarządu członkowskiego
3. Rozliczenia roku 2014 (to powinien zrobić obecny zarządca).
4. Zatwierdzenia planu gospodarczego na rok 2015.
5. Inne uchwały w miarę potrzeby.
W przypadku nie uwzględnienia tego przez zarządcę, to proszę o informację dla alternatywnego planu działania.
Mam w takim razie pytanie do Kuby P pytanie.Jak należy interpretować ten zapis:
Art. 22 Czynności zwykłego zarządu podejmuje zarząd samodzielnie.
Po co jest ten punkt?
W tej wspólnocie określono sposób zarządu w pierwszej umowie w formie AN, że właściciele wybiorą zarząd a do tego czasu firma tylko administruje NW.
Jaki zarząd chcesz odwoływać? Jaki skład jest tego nieistniejącego zarządu? A cóż to za monstrum "zarząd członkowski"? Plan mają czas zatwierdzić w marcu gdy załatwią sprawy organizacyjne a wybrany zarząd wspólnoty okrzepnie i go opracuje właściwie.
Nie zapominaj, że już tu na tym forum, zwolennicy wybierania Administratora przez Zarząd Właścicielski,
zrównali role Administratora z rolą jaką odgrywa sprzątaczka we wspólnocie ...:bigsmile:
i co taki Zarząd robi ? .... zmienia Administratora bez wiedzy ogółu właścicieli, aby ukryć swoje niekompetencje
też znam takie przypadki z sąsiedztwa
1. obydwie te umowy może podpisywać samodzielnie zarząd, po zatwierdzeniu w uchwale właścicieli wydatków na ten cel
2. w obydwu umowach są zapisane obowiązki stron, czas obowiązywania, warunki rozwiązania umowy itd
3. dobra firma sprzątająca jest tak samo ważna dla wspólnoty jak firma administrująca
Nie ma ściśle zdefiniowanego katalogu czynności przekraczających zwykły zarząd, UoWL podaje w art.22 typowe czynności przekraczające zwykły zarząd. Z tego katalogu można wyciągnąć logiczne wnioski, co może być podciągnięte pod kategorię takich czynności. Z art 21 p.1 UoWL wynika, że podpisanie umowy z firmą zewnętrzną jest czynnością zwykłego zarządu.
PS
Mniej odpornych uczestników tego forum przestrzegam: teraz nastąpi erupcja inwektyw KubyP pod moim adresem, że jestem dyktator, populista, ignorant, nieuk, a na końcu jego wypocin będzie parę kropek (że niby takie niedomówienie):bigsmile:
Glupi Zarząd ma przedstawić kilka ofert zatrudnienia Administratora, który oczywiści zaraz się obrazi bo przecież ma licencję i uzyskal prawnie zagwarantowany tytul 'zarządca licencjonowany', a właściciele I na zebraniu podzielą się na "panele dyskusyjne" , które wypracują najlepsze rozwiązanie dla sąsiadów. Tyle hipokryzji nigdzie indziej nie spotkałem. Nawet u cdn, który piszę czasami z sensem ale zaraz się poprawia i zaczyna zaczepki To czysta zawiść, jak się nie ma takiej funkcji u siebie.
W Konstytucji RP jest też taki kawałek "Wszyscy Obywatele są równi", i doczytajcie sobie "Folwark zwierzęcy".:bigsmile:
Temat wraca co pół roku, argumenty są powielane i z góry wiadomo, że kwestia będzie nierozstrzygnięta. Nawet jak jakieś orzeczenie się trafi, to będzie brak precedensu itp. itd.
https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/5821/umowa-o-administrowanie/
Orzecznictwo jest rozbieżne, tak jak poglądy na tym forum. Bez wątpienia jednak zarząd nie moze przekazywac w umoei kompetencji zatsrzeżonych ustawowo dla zarządu wspólnoty - jak reprezentacja wspólnoty, np. zawieranie umów - w takim przypadku konieczna zgoda wszystkich właścicieli wyrazóne w umowie o określeniu sposobu zarządu (art. 18 uwl).
Do Zarządca: albo nie przeczytałeś, o co toczy się spór, albo celowo wprowadzasz dodatkowe zamieszanie (ale nie chciałabym podejrzewać Cię o takie niecne zamiary). Spór jest nie o to, że zarząd dużej wspólnoty chce przekazać swoje kompetencje zarządcy/administratorowi, ale o to czy może zawierać umowy z różnymi podmiotami zewnętrznymi (np. umowa o administrowanie) bez uchwały właścicieli. Oczywiście masz rację, że zmiana sposobu zarządu (np zmiana zarządu z zarządu powierzonego sprawowanego przez spółdzielnię na zarząd właścicielski, wymaga uchwały właścicieli (ale tutaj kolejny Twój błąd - w dużej wspólnocie nie wszystkich właścicieli, tylko większości liczonej udziałami). Podobnie byłoby gdyby zarząd właścicielski (wybrany na podstawie uchwały większości właścicieli, zgodnie z art. 18 UoWL) chciał przekazać swoje kompetencje (ustawowo zastrzeżone dla zarządu) innej osobie - wtedy też potrzebna byłaby uchwała właścicieli.
W niniejszym sporze nie chodzi o to, ze zarząd chce przekazać swoje kompetencje, ale wynająć firmę (podpisując z tą firmą umowę na świadczenie określonych usług) do pomocy w swojej pracy i to wg większości dyskutujących może zrobić, będąc w zgodzie z UoWL
Mówiąc krótko. Zarząd może podpisać umowę wyłącznie na wykonywanie czynności administracyjnych. Natomiast zasadnicze uprawnienia a szczególnie art 21.1 ( podpisywanie umów) dalej musi zachować wyłącznie dla siebie. Natomiast przekazanie takich uprawnień zarządcy jest możliwe tylko w przypadku zmiany sposobu zarządu na podstawie 18.2a.
Mnie się nawet ten pogląd podoba. Na ten temat sa także różne poglądy. Ale jeśli ma to być umowa wyłącznie na administrowanie to moim zdaniem uchwała jest tym bardziej zbędna.
Zarządca, nie wiem dlaczego, pisze o przekazywaniu swoich kompetencji przez zarząd, co w ogóle nie było tematem rozważań w tym wątku. Nie zgadzam się z jego poglądem, że do zawierania umów konieczna jest zgoda wszystkich właścicieli, wyrażona uchwałą.
Natomiast w kwestii administrowania, to osobiście uważam, że czynność nie przekracza zarządu zwykłego, nie mniej jednak sądy różnie to interpretują. Trudno powiedzieć też na jakich konkretnie umowach bazują w danej sprawie.
Dlatego uważam, że do orzecznictwa, o ile nie zna się akt sprawy, należy podchodzić w miarę ostrożnie.
- organ wspólnoty - zarząd (z mocy ustawy art. 21)
- administratora (firmę zarządzającą) któremu w umowie napisano, że reprezentuje wspólnotę na zewnątrz przed sądami, urzędami itp. podpisuje umowy w imieniu wspólnoty i samodzielnie wykonuje czynności zwykłego zarządu
O dziwo zarządcy licencjonowani nie protestują na takie zapisy (najczęściej sami ich dokonali w przedstawionej do podpisu umowie) i tak ta patologia funkcjonuje we wspólnotach.
Administrator (zarządca) robi "co chce" bo i tak za nic nie odpowiada bo za czynności te z mocy ustawy odpowiedzialny jest zarząd. Zarząd umywa ręce bo zatrudnili po to "fachowca" aby oni nie musieli się znać na tym. W ten sposób kręci się ta karuzela przy całkowicie biernej i niekumatej postawie większości właścicieli i zarządów wspólnot. Zarządca-administrator dysponuje wszystkim - kontem, pieczęcią wspólnoty, podpisuje różne umowy w imieniu wspólnoty, załatwia w urzędach za właścicieli zgodę na wycinkę drzewa czy oświadczenie, że dysponuje nieruchomością na cele budowlane, czy nawet bierze kredyty na wspólnotę. Ba, tworzy uchwały i podpisuje, że dana uchwała ma np. większość chociaż nawet 30% głosów nie ma "za", stawiając przed faktami dokonanymi właścicieli i zdziwionych niewiedzą członków zarządu.
PINB takiego administratora traktują jak stronę w postępowaniu (jako zarządcę budynku, nie rozumiejąc znaczenia tego pojęcia) za to olewając właścicieli. Jeszcze dziwniejsze jest to, że sądy (sędziowie, referendarze) i w ogóle organy, uznają taką patologię prawną o której właśnie pisze Zarządca za normę, nie szanując prawa własności mając za nic prawa właściciela i współwłaściciela całej nieruchomości.
To jest szokujące, chociaż - co dzisiaj nie jest szokujące, na każdym kroku w naszym kraju?
Wszelkie umowy wykonawcze i zlecenia podpisuje zarząd.
Administrator ma prawo do zlecenia bieżącej konserwacji (np. naprawa klamki), przeglądy roczne, etc.
Wszystko dobrze działa jak zarząd jest rozgarnięty, ale są osoby z którymi raczej nie da się współpracować. I tu jest nasza narodowa duma - jestem właścicielem i decyduję, pokażę jak należy rządzić. Najczęściej są to jacyś nieudacznicy, którzy próbują zaistnieć, bo są tłamszeni w korporacjach, mają wybujałe ego, siedzą za biurkiem i to jest jedyny ich sposób, by gdziekolwiek zaistnieć. Wspólnoty dryfują w bagno finansowe i procesowe, a stan techniczny pozostawia wiele do życzenia.
Uwl jest źle skonstruowana, ale wiele problemów wynika z zachowania ludzi.
Taka Pani uważa sie za jednoosobowy zarząd podmiotowy, podpisuje się " za wspólnotę" zawiera umowy z różnymi podmiotami nawet bez informowania właścicieli, nie mówiąc o uchwałach.Podpisuje sobie umowę na administrowanie sama z sobą , z jednej strony wystepując jako zarządca licencjonowany a z drugiej jako zarządca wspólnoty (18.1), którą tak naprawdę jest umową na zarządzanie. W umowie tej ustala sobie stawkę na wynagrodzenia , coroczną rewaloryzacje , stawkę godzinową na konserwację itp a na koniec pisze że wszystkie sprawy nie ujęte w tej umowie reguluje UoWL Reprezentuje wspolnotę przed sądami, udziela sobie pełnomocnictwa do dysponowania kontem. Następnie chowa ta "umowę" do szuflady i przez 5 lat nikt o niej nie wie. Ale i tez nikt o nią nie pyta. I to jest "tragedia".
To się chwali - potwierdza tylko wyjątki jak w każdej regule bo o regule pisałem i wspominał o niej Zarządca: Dokładnie tak - natomiast patologia dotyczy tego, że administrator decyduje o wszystkim za zarząd i za właścicieli.
O administratorach-zarządcach to samo można powiedzieć.
Społeczeństwa nie można zmienić. Wykonując ten zawód trzeba mieć świadomość że nie z samymi bezwolnymi i bezmyślnymi aniołkami ma się do czynienia.
Sami ludzie (czytaj właściciele) zgotowali sobie ten los - to jest dopiero tragiczne. Zawsze powtarzam, że taka np. H_jarska jest jedna (ma prawo być taką jaką była) ale ilu tumanów musiało na nią zagłosować aby została posłem?!
Oprócz swojej wspólnoty, w której jestem w zarządzie kilka lat, znam dobrze kilka sąsiednich wspólnot, no i oczywiście dużo czytam o zagadnieniach związanych z zarządzaniem nieruchomościami i wspólnotami. Ani w mojej wspólnocie, ani w żadnej mi znanej nie jest możliwe:
- aby administrator (zarządca) robił"co chciał"
- aby administrator (zarządca) dysponował kontem lub pieczęcią wspólnoty
- aby administrator (zarządca) podpisywał umowy w imieniu wspólnoty
- aby administrator (zarządca) składał oświadczenia, że dysponuje nieruchomością na cele budowlane
- aby administrator (zarządca) brał kredyty na wspólnotę
- aby administrator (zarządca) manipulował wynikami głosowania uchwał
Nie spotkałam się też z faktem, żeby PINB albo sąd traktował administratora jako stronę w postępowaniu, czyli jako zarządcę budynku.
Nasza współpraca z szefem firmy zarządzającej nieruchomościami i jego pracownikami układa się bardzo dobrze. Oczywiście, że firma wyszukuje firmy zewnętrzne i wykonawców konkretnych robót, ale to nie znaczy że my jako zarząd przyjmujemy każdą propozycję i nie mamy własnych oczekiwań i żądań. Oczywiście, ze firma przedkłada zarządowi propozycje umów, ale wielokrotnie zarząd wprowadza własne poprawki i te umowy podpisuje. Oczywiście, że firma przygotowała kilka ofert różnych banków na kredyt, ale to zarząd wraz z właścicielami podjął decyzję, która propozycję wybrać i to zarząd podpisał umowę kredytową. To zarząd pilnuje prawidłowości podejmowania uchwał (fakt, mamy ułatwione zadanie, bo frekwencja na zebraniach jest ok. 80-90%).
Prawdopodobnie są wspólnoty, które trafią na gorsze firmy zarządzające nieruchomościami. Źli fachowcy trafiają się we wszystkich zawodach, ale chyba nie jest tak źle jak piszecie - wystarczy porównać jak się dzieje w przeciętnym budynku komunalnym czy spółdzielczym z tym jak wyglądają wspólnotowe (mam na myśli duże wspólnoty). Jest chyba regułą, ze te wspólnotowe są w lepszej kondycji, a oprócz tego inna jest mentalność ludzi: we wspólnotach są lepsze relacje międzysąsiedzkie i ludzie bardziej dbają o wspólną własność.
Ja rozumiem, że członkowie Zarządu, jak już zostali wybrani do Zarzadu, utożsamiają sobie, że dostali władzę absolutną we WM . Tak jak to ma miejsce w SM . Tak jednak we wspólnotach nie jest .
Nie ma w niej Prezesów , Przewodniczących , sekretarzy , Rad Nadzorczych , Komisji Rewizyjnych i ect.
Wspólnoty mieszkaniowe to trzeci model zarządzania nieruchomościami wielolokalowymi.
Powtórzę jeszcze raz Zarząd WM ma wykonywać polecenia właścicielei lokali zawarte w uchwałach właścicieli lokali. bo z tego jest rozliczany przez właścicieli lokali na zebraniach sprawozdawczych , a to już niedługo.
zgadza się , takich wspólnot w Polsce jest niewiele . Zarząd WM I Administrator powinni współpracować, a nie zwalczać się
takich Zarządów we wspólnotach natomiast jest bardzo dużo .
nie wszystkich.... zachowuje dla siebie prawo do krytykowania ... często z tego korzysta zwłaszcza jak oceniają pracę Zarządu na zebraniu sprawozdawczym ... nie jeden członek Zarządu ma amnezje... :bigsmile: i wskazuje, jako chłopca do bicia, Administratora , bo on "bierze kasę za obsługę"
Zapraszam do powtórzenia swoich wydumanych argumentów po raz 158 do:
https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/6207/czy-wybor-administratora-jest-czynnoscia-zwyklego-zarzadu-czy-wymaga-uchwaly-wlascicieli/
I tutaj zgadzam się z Tobą w 100%. Dodatkowo, nie powinno być we wspólnotach administratorów z władzą adsolutną
a po co , nie skorzystam z tego zaproszenia .
Roztropny uczestnik przeczyta je w tym wątku, a członek mafijnego Zarządu WM nie tym zainteresowany , bo uwłacza to jego godności , tak samo, jak tobie citizen
Mam argumenty i zaprosiłem do ich przeczytania tutaj:
https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/6207/czy-wybor-administratora-jest-czynnoscia-zwyklego-zarzadu-czy-wymaga-uchwaly-wlascicieli/
taaa, bardzo logiczny wniosek i zgodny z Twoimi wcześniejszymi wypowiedziami, że rozstropne zarządy wspólnot są niezwykle rzadkie w Polsce.
I jeśli łaska, nie martw się proszę o moją godność - wiem sam dobrze co jej szkodzi, a co nie. A nie szkodzi jej nawet dyskutowanie z Tobą
Z życia też takich przykładów nie znam, ale tu na forum bywali właściciele, dla których te anomalie to rzeczywistość.
Przestańcie pisać pi.....y, niech za pieniądze robi wszystkie te proceduralne rzeczy, niech zarobi za robotę. Skupcie się jak go kontrolować. Bo u moich sąsiadów to Zarząd jedzie do jego biura, bo ma tyle pracy ,że nie ma czasu załadować taczki. Wpiszcie więc mu w umowę ,że ma przychodzić z dokumentami o 6.00 w każdy piątek, i zobaczysz jak mu uśmiech zniknie z twarzy. Oczywiście specjalnie przesadzam, żeby uzmysłowić, że to PRACODAWCA ustala warunki a nie pracownik. Ale wątpię czy mi się to uda, skoro obowiązuje zasada i już więcej nie mam pytań. Więc po co te zarządy?, nie uczciwiej przekazać CALĄ ROBOTĘ ZARZĄDCY i później narzekać na takich forach?
piastowska - powiedz nam , ile w twojej dużej WM płacicie za "administrowanie". I czy rzeczywiście nikt inny nie mógłby tego robić taniej?
Szef firmy spotyka się z zarządem wieczorami (wszystkie osoby z zarządu pracują zawodowo), uczestniczy w rozprawach sądowych, jest właściwie na każde wezwanie w najważniejszych sprawach. Nigdy jednak nie zdarzyło się, by podpisywał jakieś umowy w imieniu wspólnoty, czy dysponował kontem, bo to należy do kompetencji zarządu.
Nie twierdzę, że przyjęty u nas sposób postępowania jest najlepszy - chcę jedynie podzielić się własnym doświadczeniem: połączenie zarządu właścicielskiego, któremu zależy by we wspólnocie działo się dobrze + uczciwa i kompetentna firma administrująca daje dobre efekty
Mniej dramatycznie, ale kilka lat temu przechodziłam to samo, co Piastowska.
To była firma administrująca należąca do kolegi sąsiada (i członka z zarządu). Zmieniliśmy zarząd, próbowaliśmy się dogadać, ale nie wyszło. Każde pytanie było traktowane jak zarzut.
Np. nie rozumiem zapisów księgowej. To Państwo nam nie wierzą?
Dlaczego mamy konto w PKO BP, może gdzieś indziej byłoby taniej? To Państwo nam nie wierzą?
Po wręczeniu wypowiedzenia były jeszcze nieładne próby "zamachu stanu".
Nowy administrator cierpliwie tłumaczy, nie obraża się, podpowiada, sugeruje, ale nie decyduje. I też spotyka się z nami wieczorem lub w weekend. Teraz już bardzo rzadko, bo większość załatwiamy mailem i telefonem, ale przed rocznym zebraniem, przy wybieraniu ofert remontowych, odbiorach jest zawsze niezależnie od pory dnia.
Ja jednak w to wątpię. Kompetencje zarządu nie są "zastrzeżone" dla zarządu na wyłączność. Ustawa nie zawiera zakazu udzielenia przez zarząd pełnomocnictwa z zakresu kompetencji zarządu. Oczywiście, zarząd nie może przekazać kompetencji, których sam nie posiada - czyli do spraw przekraczających zarząd zwykły nieruchomością wspólną - ale to, co może sam, może też przekazać w pełnomocnictwie administratorowi. Nie oznacza to, że w ten sposób "zrzeka się" tych kompetencji, bo udzielenie pełnomocnictwa nie oznacza ubezwłasnowolnienia mocodawcy. Mocodawca zawsze może występować samodzielnie, niezależnie od działań pełnomocnika - może odwoływać decyzje pełnomocnika lub cofnąć mu pełnomocnictwo.
Wspólnota mieszkaniowa jest jednostką organizacyjną niebędącą osobą prawną, której ustawa o własności lokali przyznała zdolność prawną (art. 6 uwl).
Kodeks cywilny: Skoro organ zarządzający osoby prawnej może udzielić pełnomocnictwa do czynności prawnych (np. zawarcia umowy), to zarząd wspólnoty również może.
Nowy doklejony: 07.01.15 16:36
cdn: Kowal: Czyli u Was jest generał? Na pewno wszyscy na forum Wam zazdroszczą.
Ale generał to nie funkcja, tylko stopień.
Kowal: Konstytucja, art. 32: Tylko tyle można zapisać w konstytucji: równość wobec prawa i równe traktowanie przez władze publiczne. Żadna ustawa nie zagwarantuje równości majątkowej, społecznej, intelektualnej, fizycznej, równości talentów i uzdolnień, braku układów i znajomości itp. Takie życie.
nie ma jak człowiek orkiestra ... wszytko robi sam, to zanczy nic nie robi, albo się tylko z Was utrztmuje ... nawet czasem szklanki po kawie umyje ... fajny ten wasz chłopiec do bicia