A ty jakie pytanie byś zadał, jak ktoś z uporem twierdzi, że budynek wspólnoty jest komunalny ?
Ja na przykład, sprowadziłbym go na właściwy tor, co zresztą uczyniłem. Pisanie w takim tonie, że to budynek komunalny, utwierdza pytającego w błędzie , co powoduje powtarzanie określeń w następnych wpisach.
jezynka30: przeglądam wątki i śledzę dyskusje na tym forum
I bardzo dobrze w myśl porzekadła: "Kto nie chce, szuka powodu, kto chce, szuka sposobu ", ale uważaj też na wszelkiego rodzaju "życzliwe" i jedynie słusznie rady, które tylko odwracają uwagę od podstawowego problemu.
Skorzystałam z przysługującego mi prawa do wglądu w dokumenty wspólnoty i znalazłam kolejny :daisy: - w kwietniu dokument i faktura za konserwację dotyczyła lokalu nr 11 - zwróciliśmy uwagę, że to niemożliwe, bo lokatora wtedy nie było w domu, to teraz dokument "poprawiono" na inny lokal - i co z takim fantem zrobic?
własnie chodzi o to, że w żadnym z tych lokali zlecona naprawa nie była realizowana - ile jeszcze takich lokali jest? nie wiem, musiałabym porozmawiac z wszystkimi potencjalnymi "zleceniodawcami" napraw, a tych napraw było sporo
Zaczyna się robić ciekawie. Widać gołym okiem, że ktoś tu próbuje coś zachachmęcić. Sama nie rozmawiaj ze wszystkimi potencjalnymi "zleceniodawcami" napraw. Poproś kogoś do pomocy, dokumentuj rozmowy. Może uda się sporządzać protokoły (podpisane też przez "zleceniodawców). Powodzenia w poszukiwaniu prawdy i prawa.
Może te naprawy były rzeczywiście wykonywane, ale w innych lokalach. Jednak nawet tak korzystna dla administratora interpretacja świadczy o tym, że jest on niefrasobliwym bałaganiarzem, a to źle. To nie jest jego kasa, żeby ją bez dokładnego pokwitowania wydawać
Proponuję zasadniczą rozmowę. Niech sam sprawdzi jeszcze raz wszystkie rachunki a po miesiącu (konkretny termin) przedstawi zarządowi. Sprawdzicie kilka wybiórczo i będziecie wiedzieli, czy administrator przyłożył się do roboty czy nadal was olewa.
W tym czasie rozejrzyj się za konkurencją, żebyś na wszelki wypadek coś w rękawie miała, bo z "olewającym bałaganiarzem" nie da się dobrze współpracować
Możesz to teraz udowodnić, czy wszystko jest na gębę ?
a jak mam to udowodnic, jeżeli lokatorzy twierdzą, iż nigdy takiej usterki nie zgłaszali, nigdzie na zleceniu nie ma podpisu żadnego z nich na potwierdzenie wykonania rzeczonej naprawy, jest tylko zlecenie wystawione przez administratora i zapłacona faktura bez podpisu kogokolwiek z zarządu. Zrobiłam kserokopie wszystkich zleceń na konserwacje wraz z przypiętymi do nich fakturami. Chcemy zwołac nadzwyczajne zebranie i omówic pewne sprawy z członkami wspólnoty - może uda się pewne sprawy wyprostowac i zakończyc.
Przede wszystkim odpowiedz jakiego rodzaju były te naprawy? Być może one w ogóle nie dotyczą części wspólnej i nie powinny być finansowane przez wspólnotę.
Chcemy zwołac nadzwyczajne zebranie i omówic pewne sprawy z członkami wspólnoty - może uda się pewne sprawy wyprostowac i zakończyc.
Omówić zawsze można, ale decyzje i tak do członków zarządu należą. Nie szkoda czasu na zebranie?
Jedna faktura zapłacona bez akceptacji członka zarządu? Jakim cudem? Ja bym wolała czas poświęcić na to, żeby jednak dowiedzieć się, czy to faktura fikcyjna czy nie i żeby się taka sytuacja nie powtórzyła, czyli na ustawieniu bariery między administratorem a kontem wm
koziorozka-mamy 100% pewności, że jest to faktura fikcyjna, bo ani jeden ani drugi właściciel nigdy takiej usterki nie zgłaszał, pozostałe usterki musielibyśmy skonsultowac z lokatorami, a czy szkoda czasu na zebranie? mamy sprawę w sądzie, która toczy się od 2006 roku z powództwa firmy wykonującej docieplenie budynku, której wspólnota nie zapłaciła z różnych powodów za wykonane prace, w przypadku niekorzystnego wyroku dla wspólnoty będziemy musieli zapłacic ponad 100 tys. PLN. to niebagatelna kwota dla nas, chcemy zapoznac się ze stanowiskiem zarządu w tej sprawie, bo jak na razie utrzymywani jesteśmy w przeświadczeniu, że sprawę mamy wygraną (stanowisko zarządu), natomiast dokumenty na to nie wskazują - opinie biegłych są rozbieżne między sobą ale także różnią się od danych wpisanych do umowy. Jak inaczej mamy przekonac mieszkańców, że administrator nie jest fair w stosunku do nas ? EDDIE - są to zwykłe naprawy konserwacyjne typu zapchany pion kanalizacyjny, uzupełnienie składu c.o., awaria instalacji wodn.-kanal., itp. zawsze obciążana była wspólnota-tak jest na zleceniach
Nigdy nie szkoda czasu na zorganizowanie zebrania, których z reguły jest stanowczo za mało w wielu wspólnotach. Jak ludzie wiedzą to i ludzie poradzą. Nie ma co ukrywać takiego rodzaju spraw przed pozostałymi właścicielami. "Cuda" we wspólnotach zdarzają się i to nie raz.
[cite] jezynka30:[/cite] Chcemy zwołać nadzwyczajne zebranie
i omówić pewne sprawy z członkami wspólnoty - może uda się pewne sprawy wyprostować i zakończyć.
- A co to takiego to nadzwyczajne zebranie? We wspólnotach nie na czegoś takiego. Każde zebranie właścicieli lokali jest zebraniem właścicieli lokali ... i tylko tyle.
Z ustawy o własności lokali jest nakazane zwołanie tzw. zebrania sprawozdawczego z działalności wspólnoty w I kwartale po roku obrachunkowym.
KubaP - nie "czepiaj się" nazewnictwa:bigsmile:, chodzi nam o zwołanie zebrania celem omówienia z właścicielami pewnych "extra" spraw i problemów, o których mieszkańcy nie mają wiedzy, bo nigdy się o nich na zebraniach sprawozdawczych zwoływanych wg ustawy nie mówiło, a warto aby mieli o nich wiedzę z uwagi na to iż za chwilę mogą miec dodatkowe wydatki, bo jak wszyscy na tym forum wiemy, za zobowiązania odpowiada wspólnota, nie zarząd, zatem najpierw będziemy musieli zapłacic a potem dopiero możemy ewentualnie domagac się zadoścuczynienia od członka zarządu, który do tego dopuścił. Odszkodowania regresowego od administratora się nie doczekamy, bo się przedawniło - minęły już 3 lata od stwierdzenia nieprawidłowości w pomiarach. Szans na pozytywne zakończenie sprawy dla wspólnoty raczej nie mamy, bo z powodu błędnych decyzji administratora i ówczesnego zarządu wspólnota nie zapłaciła wykonawcy za zlecone dodatkowo i wykonane roboty budowlane (wymianę okien, remont balkonów, itp.), to raczej nie podlega dyskusji - zrobione, zapłacic trzeba
KubaP: Z ustawy o własności lokali jest nakazane zwołanie tzw. zebrania sprawozdawczego
Ale i stwarza się inne możliwości, w myśl art. 31: "Zebrania właścicieli: a) mogą być także, w razie potrzeby, zwoływane przez zarząd lub zarządcę, któremu zarząd nieruchomością wspólną powierzono w sposób określony w art. 18 ust. 1, b) zwoływane są na wniosek właścicieli lokali dysponujących co najmniej 1/10 udziałów w nieruchomości wspólnej przez zarząd lub zarządcę, któremu zarząd nieruchomością wspólną powierzono w sposób określony w art. 18 ust. 1." Właściciele również mogą się spotkać po koleżeńsku i sąsiedzku, na spotkaniu właścicieli, na którym to omówią :
[cite] jezynka30:[/cite]KubaP - nie "czepiaj się" nazewnictwa:bigsmile:,
jezynka30 - uważam, że jak się nauczysz używać właściwego nazewnictwa , to ... będziesz bardziej komunikatywna i będziesz miała mniej problemów w życiu wspólnotowym , że o trzecim dnie nie wspomnę.
Zacznij od ustawy o własności lokali a nie od wpisów na forum.
celem omówienia z właścicielami pewnych "extra" spraw i problemów,
wszystkie sprawy wspólnoty są "ekstra i pilne"- to zależy od punktu widzenia i siedzenia:cool:
KubaP- nie mam problemów ani z komunikacją, ani z właściwym nazewnictwem, ani z UoWL, gdzie jak słusznie wskazał elan124 art.31 pkt.b pozwala zwołac zebranie na wniosek właścicieli posiadających 1/10 udziałów we wspólnocie. Z uwagi na to iż zebranie ma dotyczyc zdarzeń wcześniejszych, których konsekwencją jest sprawa w sądzie - stąd użycie określenia zebranie "nadzwyczajne"- nie dotyczy bieżącej działalności wspólnoty (remontów,sprzątania, ect.), tylko służy omówieniu decyzji i działań zarządu i administratora z przeszłości oraz konsekwencji tych decyzji i działań dla wspólnoty w chwili obecnej lub w przyszłości. Twoje posty mają bardzo zaczepny charakter - chcesz się kłócic , znajdź sobie innego adwersarza, ja się nie dam sprowokowac
Jezynka30: Z uwagi na to iż zebranie ma dotyczyć zdarzeń wcześniejszych, których konsekwencją jest sprawa w sądzie - stąd użycie określenia zebranie "nadzwyczajne"- nie dotyczy bieżącej działalności wspólnoty (remontów,sprzątania, ect.), tylko służy omówieniu decyzji i działań zarządu i administratora z przeszłości oraz konsekwencji tych decyzji i działań dla wspólnoty w chwili obecnej lub w przyszłości
Dyskusja na temat terminologii nic nie da, dlatego może lepiej takiego rodzaju "zebrania" nazywać spotkaniami (przynajmniej na naszym forum) sąsiedzkimi. Organizacja takiego zebrania w wielu wspólnotach - przy operatywnych organizatorach - nie wymaga dużego wysiłku. Trzeba tylko pamiętać ażeby nie podejmować uchwał z przyczyn oczywistych. Ale już ustalenie wspólnego stanowiska, projekt uchwały, to i owszem...
postaram się jednak używac w swoich postach takich określeń, nazw i zwrotów, które nie będą wzbudzały tak wielu negatywnych emocji wśród użytkowników forum
Ale już ustalenie wspólnego stanowiska, projekt uchwały, to i owszem...
Jezynka30: właśnie temu ma służyc to sąsiedzkie spotkanie
W mojej poprzedniej 20 lokalowej wspólnocie, w ciągu roku było dosyć dużo takich spotkań (najczęściej plenerowych i zwoływanych na chybcika), w koleżeńskiej, sąsiedzkiej i przyjacielskiej atmosferze. Z reguły były to "burze mózgów", ustalanie stanowisk, przedstawianie argumentów i kontrargumentów, itp. Opinia właścicieli o takiego typu spotkaniach byla bardzo pozytywna.
Mam wrażenie graniczące z pewnością, że Jezynka nie żyje we własnym świecie, lecz trafiła na interlokutorów żyjących w innym świecie, a nawet innym wymiarze.
Jej uwagi na temat niektórych komentarzy są bardzo trafione.
To, że nazwała zebranie nadzwyczajnym nie jest niczym nieprawidłowym. To prawo jej wspólnoty, mogą sobie nazywać zebrania superekstranadzwyczajnymi i nikomu nic do tego, tak samo jak mogą sobie wybierać spośród członków zarządu przewodniczącego zarządu i jego zastępców. Jeśli tak jej wspólnota zamierza działać, jest zgodność wśród członków jej wspólnoty, to nikomu nic do tego, takie ich prawo.
Wolnoć Tomku w swoim domku.
EDDIE - nie wprowadzaj w błąd i nie rób niepotrzebnego zamieszania.
Wspólnota Mieszkaniowa to nie WOŚP ze swoim: "róbta co chceta" (wolność Tomku...). Wspólnota ma działać w granicach prawa i tylko w tych granicach właściciele mogą podejmować uchwały czy decyzje.
"...W zakresie nie uregulowanym ustawą do własności lokali stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego..."
"...Wspólnota może tylko tyle, na ile zezwala jej prawo. Swoich kompetencji nie może sama poszerzyć. W szczególności nie ma uprawnień, by definiować pojęcia prawne czy kwalifikować czynności prawne.
Wspólnota nie tworzy prawa ani nie dokonuje jej wykładni - ona może tylko zarządzać nieruchomością wspólną.
Orzecznictwo w tej sprawie jest powszechnie znane i było już wielokrotnie przytaczane..." - owner
Szkoda, bo w tej rzekomo kiepskiej spółdzielczości mieszkaniowej jest (a może było) kilka "instytucji" odwoławczych. Zanim poszło się do Sądu, można było sprawę załatwić "na miejscu". Mnie tego brakuje...
Szkoda, bo w tej rzekomo kiepskiej spółdzielczości mieszkaniowej jest (a może było) kilka "instytucji" odwoławczych.
Zanim poszło się do Sądu, można było sprawę załatwić "na miejscu". Mnie tego brakuje...
Ja pozwolę sobie mieć odmienne zdanie.
O jakich instytucjach odwoławczych, względem interpretacji prawa, w SM piszesz?
Komentarze
Wyjaśnić co i w którym lokalu było robione.
Proponuję zasadniczą rozmowę. Niech sam sprawdzi jeszcze raz wszystkie rachunki a po miesiącu (konkretny termin) przedstawi zarządowi. Sprawdzicie kilka wybiórczo i będziecie wiedzieli, czy administrator przyłożył się do roboty czy nadal was olewa.
W tym czasie rozejrzyj się za konkurencją, żebyś na wszelki wypadek coś w rękawie miała, bo z "olewającym bałaganiarzem" nie da się dobrze współpracować
Jedna faktura zapłacona bez akceptacji członka zarządu? Jakim cudem? Ja bym wolała czas poświęcić na to, żeby jednak dowiedzieć się, czy to faktura fikcyjna czy nie i żeby się taka sytuacja nie powtórzyła, czyli na ustawieniu bariery między administratorem a kontem wm
EDDIE - są to zwykłe naprawy konserwacyjne typu zapchany pion kanalizacyjny, uzupełnienie składu c.o., awaria instalacji wodn.-kanal., itp. zawsze obciążana była wspólnota-tak jest na zleceniach
Każde zebranie właścicieli lokali jest zebraniem właścicieli lokali ... i tylko tyle.
Z ustawy o własności lokali jest nakazane zwołanie tzw. zebrania sprawozdawczego z działalności wspólnoty w I kwartale po roku obrachunkowym.
Zacznij od ustawy o własności lokali a nie od wpisów na forum. wszystkie sprawy wspólnoty są "ekstra i pilne"- to zależy od punktu widzenia i siedzenia:cool:
Czy każde inne zebranie właścicieli lokali trzeba od razu nazywać NADZWYCZAJNE :bigsmile:
Jej uwagi na temat niektórych komentarzy są bardzo trafione.
To, że nazwała zebranie nadzwyczajnym nie jest niczym nieprawidłowym. To prawo jej wspólnoty, mogą sobie nazywać zebrania superekstranadzwyczajnymi i nikomu nic do tego, tak samo jak mogą sobie wybierać spośród członków zarządu przewodniczącego zarządu i jego zastępców. Jeśli tak jej wspólnota zamierza działać, jest zgodność wśród członków jej wspólnoty, to nikomu nic do tego, takie ich prawo.
Wolnoć Tomku w swoim domku.
Wspólnota Mieszkaniowa to nie WOŚP ze swoim: "róbta co chceta" (wolność Tomku...).
Wspólnota ma działać w granicach prawa i tylko w tych granicach właściciele mogą podejmować uchwały czy decyzje.
"...W zakresie nie uregulowanym ustawą do własności lokali stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego..."
"...Wspólnota może tylko tyle, na ile zezwala jej prawo. Swoich kompetencji nie może sama poszerzyć. W szczególności nie ma uprawnień, by definiować pojęcia prawne czy kwalifikować czynności prawne.
Wspólnota nie tworzy prawa ani nie dokonuje jej wykładni - ona może tylko zarządzać nieruchomością wspólną.
Orzecznictwo w tej sprawie jest powszechnie znane i było już wielokrotnie przytaczane..." - owner
O jakich instytucjach odwoławczych, względem interpretacji prawa, w SM piszesz?