Avatar

blazej_h

blazej_h

O

Nazwa użytkownika
blazej_h
Dołączył(a)
Wizyty
945
Ostatnia aktywność
Ranga
Użytkownik
Punkty
499
Nagrody Zarzadca.pl
15
  • Suma udziałów w nieruchomości wspólnej

    Nie wolno obliczać udziałów za pomocą różnicy, ponieważ jeśli odjemna jest wartością nieustaloną - a tak mamy w tym przypadku - to otrzymamy błędny wynik.
    Odjemna i odjemnik muszą być wartościami ustalonymi zgodnie z brzmieniem art 3 ust. 3. jeśli jedno z nich nie jest, np. odjemnik,
    to różnica, jako wynik działania odejmowania, będzie wartością błędną.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Odejmowanie

    Dlatego te uchwały wciąż są do podważenia.
  • Suma udziałów w nieruchomości wspólnej

    Zgadując jak jest zakładasz sytuację nietypową. A stanem typowym, jest sytuacja, że każdy lokal ma swojego właściciela. Bez znaczenia czy niewyodrębniony, czy wyodrębniony.
    Możesz spokojnie zakładać, że właścicielem tych mieszkań wciąż jest gmina.
    Co innego piwnice. One mogą być przedmiotem współwłasności i przynależeć do nieruchomości wspólnej.
    Problem z ustaleniem udziałów ma (prawdopodobnie!) związek nie z ustaleniem statusu prawnego poszczególnych lokali lub piwnic w waszym budynku, lecz z brakiem aktualnej inwentaryzacji budynku.
    Właśnie przy braku inwentaryzacji i gdy zaniecha się korekty udziałów, zarządcy chadzają na skróty przy obliczaniu udziałów.
    Tak jak u was.
    Strzelam, że u was płaci się od innych udziałów, a głosuje jeszcze od innych. Nie byłoby to wcale dziwne.
  • Suma udziałów w nieruchomości wspólnej

    [/quote]
    Czy w takim razie można uchwałę podjętą w ten sposób podważyć, skoro ...[/quote]

    Moim zdaniem można.

    Z tym, że przewija się w tym wątku błąd w interpretacji tego co zrobił zarządca. Który utrudnia ocenę sytuacji. Która jest jak się rzekło nawet newralgiczna. Czyli trudna dość do oceny.

    Zarządca nie wybrał samodzielnie wadliwej metody obliczenia głosów. On zastosował właściwą metodę obliczania głosów - czyli większościową.
    On przyjął wadliwy sposób obliczenia większości głosów poprzez wadliwe wyliczenie udziałów. Nieznane ustawie. Te znane w ustawie wynika z art. 3 ust. 3 zd. drugie. On ten przepis samodzielnie obszedł dookoła i wyliczył udziały gminy za pomocą różnicy udziałów.

    IMO ten sposób obliczenia miałby szanse obrony w sądzie, jedynie gdyby zarządca metodę tego obliczenia wprowadził dla tej wspólnoty drogą uchwały - i to przegłosowanej w trybie 1:1. Wprowadzonym, jak chce art. 23 ut. 2a, na wniosek 1/5 uprawnionych do glosowania. Tylko wtedy.
    Gdyby zarządca tak się zachował i prawidłowo wprowadził metodę obliczania poprzez różnicę, to wszystkie uchwały zapadłe od tego momentu byłyby już zgodne z dyspozycją art 23. ust 2, w szczególności byłyby zgodne z tym co po przecinku mówi ten przepis od słowa "chyba". Ponieważ zarządca uzyskałby zgodę na liczenie udziałów za pomocą różnicy i uzyskałby ją w trybie 1:1, jednie dostępnym w chwili podejmowania tej uchwały dla tej wspólnoty.


    Tryb 1:1 jest własnie do takich sytuacji awaryjnych. Niech będzie, że newralgicznych. A zarządcy zależało, żeby go ani razu nie zastosować.
    Moim zdaniem zupełnie pominąć trybu 1: 1 się tu nie dało i zarządca popełnił tu taki błąd, który powoduje, że uchwała/uchwały nadają się wręcz do stwierdzenia ich nieistnienia (art. 189 kpc).

  • w jaki sposób wymusić na zarządcy historię rachunku bankowego?

    Jak Zarządca ma ci wskazać przepis z kodeksu cywilnego o nakazaniu okazania, skoro przestępstwo ukrywania reguluje kodeks karny?

    Przecież gdyby te regulacje istniały równolegle w dwóch kodeksach, to funkcjonowałaby najczęściej we wzajemnej kolizji interpretacyjnej. Dlatego istnieje tylko jedna norma - sformułowana poprzez zakaz. A zakazy regulowane są generalnie w kodeksie karnym, panie Prezesie. Tak się składa.

    Podstawy teorii prawa się kłaniają.
  • Pobieraine wypłaty, a śmierć członka zarządu

    Sprawa jest jasna jak Słońce i nie ma powodu jej dodatkowo komplikować. I nie ma nic wspólnego z czynem społecznym z lat minionych, ponieważ chodzi o wynagrodzenie za pracę dla konkretnej osoby.

    W uchwale wymieniono poszczególnych członków zarządu i przypisano im kwoty wynagrodzeń?
    Jeśli tak, to osobie zmarłej wynagrodzenie się nie należy. Zmarły to zmarły. Wynagrodzenia nie pobiera, bo nie żyje. Zatem podstawa prawna i faktyczna dla wypłaty wynagrodzenia wygasa.
    A roszczenie o wynagrodzenie osoby zmarłej jeszcze nie jest dziedziczone, o ile mi wiadomo?
    Zatem wypłata tej kwoty z konta wspólnoty była i jest bezprawna. Natomiast jeżeli pozostali członkowie dzielą się tym łupem na boku - to już jest zwykła kradzież. Dziwne, że tego nie ukryli w sprawozdaniu finansowym. Widocznie zabrakło wyobraźni?

    Zatwierdzanie kolejnych planów gospodarczych z kwotą przynależną konkretnej osobie jest tu faktem bez znaczenia prawnego. Kwota przysługiwała osobie, nie zarządowi jako całości. Zarząd nie ma zdolności prawnej do pobierania cudzych wynagrodzeń. Wynagrodzenia, choćby za prace społeczną przysługują ludziom, nie organowi.
    Czy ludzie którzy dzielili się tą kwotą wykazali je w swoich zeznaniach rocznych PIT? Bo pobrane wynagrodzenia za pracę społeczna wprawdzie nie sa opodatkowane, ale powinny być w zeznaniach wykazywane jako przychód nieopodatkowany. To jaki przychód wykazywali przez dwa lata z rzędu owi żyjący członkowie zarządu?
    Żeby chociaż w skarbówce się zgadzało, to powinni wykazywać zawyżony, ponieważ pobierali prawdopodobnie zawyżone wynagrodzenia. :)

    No i znowu mamy RODO. Temat chyba we wspólnotach już nie do wygrania!!
    Zasłanianie się RODO często służy maskowaniu kradzieży wspólnych pieniędzy. Wygląda na to, że tak jest i w tym przypadku. RODO świetnie służy złodziejom. Rzadko wspólnocie. Administrator kryje tyłek ludziom z zarządu?